Jak daleko mieszkacie od "cywilizacji"?
Moderator: Moderatorzy
- Domator
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3011
- Rejestracja: wtorek 23 maja 2006, 18:15
- Lokalizacja: nie wiem
Jak daleko mieszkacie od "cywilizacji"?
Jestem ciekaw, jak głęboko w lesie mają schowane swoje leśniczówki nasi leśniczowie. Jakie z tego wynikają problemy, jakie mieliście związane z tym śmieszne/ciekawe sytuacje.... Za liczbę oznaczającą (dla mnie) odległość od cywilizacji przyjąłem odległość od siedziby leśniczówki do szkoły (zakupy można robić rzadziej, dzieci trzeba dowozić codziennie), mówie tu o odległości do szkoły (gdy nie ma autobusu, gimbusu itp), lub o odległości do przystanku, z którego dzieci są odbierane przez "środki transportu". W moim wypadku jest 7 km (czyli 28 km dziennie). Jestem ciekaw, jak to wygląda w szerszej skali..... Jeżeli wyniknie z tego rozmowa i konstruktywne wnioski, to podam przyczynę tego pytania.........
[ Dodano: 2008-03-24, 12:41 ]
Umieściłem to w ekonomi, bo związane są z tym pewne koszty bycia leśniczym/podleśniczym
[ Dodano: 2008-03-24, 12:41 ]
Umieściłem to w ekonomi, bo związane są z tym pewne koszty bycia leśniczym/podleśniczym
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 6954
- Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
- Lokalizacja: wielkopolska
Jak dwie osoby pracują, to konieczne jest posiadanie dwóch samochodów
To duże obciążenie w skali roku - wolę nie podliczać kwot ładowanych w paliwo i remonty.
Mój dom jest oddalony sporo od sąsiadów - gdy robi się ciemni i zimno to troche traci urok taka lokalizacja - miastowi zachwycają się latem, a potem nawet nie zaglądają aż do wiosny
To duże obciążenie w skali roku - wolę nie podliczać kwot ładowanych w paliwo i remonty.
Mój dom jest oddalony sporo od sąsiadów - gdy robi się ciemni i zimno to troche traci urok taka lokalizacja - miastowi zachwycają się latem, a potem nawet nie zaglądają aż do wiosny
Mieszkam w leśnym bloku (a właściwie ex-leśnym ,bo sprzedanym w 90%) niemal w centrum niewielkiego miasta - tzn.dziury,która ma prawa miejskie...
Szkoła 200 m od domu ,ale w innych sprawach i tak po wszystko trzeba jeździć , bo tu nie ma nic - konkretne zakupy,dentysta,części do samochodu to wszystko kwestia wyjazdu min. 20 km,a najlepiej 80 km do Szczecina.
Już mi rodzina zaczyna marudzić ,że to daleko ,że dziecko bez możliwości rozwoju ,że szkoła na marnym poziomie -dobrze ,że nie zgodziłem się na początku pracy na zamieszkanie w leśniczówce 4km od asfaltu,bo dopiero miałbym wesoło
Szkoła 200 m od domu ,ale w innych sprawach i tak po wszystko trzeba jeździć , bo tu nie ma nic - konkretne zakupy,dentysta,części do samochodu to wszystko kwestia wyjazdu min. 20 km,a najlepiej 80 km do Szczecina.
Już mi rodzina zaczyna marudzić ,że to daleko ,że dziecko bez możliwości rozwoju ,że szkoła na marnym poziomie -dobrze ,że nie zgodziłem się na początku pracy na zamieszkanie w leśniczówce 4km od asfaltu,bo dopiero miałbym wesoło
-
- początkujący
- Posty: 64
- Rejestracja: poniedziałek 07 sty 2008, 18:50
- Lokalizacja: szara strefa
Wolałabym mieszkać gdzieś z dala od ludzi, niż męczyć się na leśnym blokowisku. Plus tego taki, że siostry mają do szkoły podstawowej i gimnazjum kilkaset metrów. Ja z mamą musimy dojeżdzać codziennie w jedną stronę 10 km. W nadleśnictwie mimo wszystko większość leśniczówek i podleśniczówek ma gorszą lokalizację, więc nie ma co marudzić.
sorry Polsko
Będąc leśniczym do najbliższych sąsiadów miałem 1800 m , do sklepu, PKS u prawie 3 km (2,5 na skróty m. in. pzez cmentarz) ale bardzo sobie chwaliłem to mieszkanie. Czasem tylko jakiś zbłąkany wędrowiec poprosił o papierocha. Co prawda żona była wtedy na urlopie wychowawczym, ale jedynym środkiem lokomocji na początku był rower, póżniej służbowa mz-ta. Do najbliższego miasteczka było ok. 15 km, co było już wyprawą. Dodam, że wtedy w GS-ach wiejskich niewiele co można było kupić, a zamrażarki dopiero się pokazywały i to tylko głównie na talony dla młodych małżenstw. Powiem wam, że z chęcią bym w takim miejscu na powrót zamieszkał ale... hm... ta lepsza połowa coś niechętna
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 6951
- Rejestracja: środa 16 sty 2008, 18:16
- Lokalizacja: z siebie samego
Z dojazdami dzieci do szkoły problemu już nie mam ... obydwie sikorki wyleciały mi z domu na nauki do innych miejsc.
W garażu dwa auta ... nie zbytek ale potrzeba taka. Żona uczy w czterech szkołach w dwu miejscowościach ... kilometry, kilometry ... benzyna, benzyna.
Z leśniczówki do gminy 15 km, do powiatu 25 km, do kina 25km, do teatru, większego muzeum czy ważniejszej wystawy 100 km ... właściwie wszędzie blisko a jednak daleko.
Trzeba dużo samozaparcia aby przez lata spędzone w tych warunkach nie doszło do zubożenia intelektualnego czy kulturalnego.
W garażu dwa auta ... nie zbytek ale potrzeba taka. Żona uczy w czterech szkołach w dwu miejscowościach ... kilometry, kilometry ... benzyna, benzyna.
Z leśniczówki do gminy 15 km, do powiatu 25 km, do kina 25km, do teatru, większego muzeum czy ważniejszej wystawy 100 km ... właściwie wszędzie blisko a jednak daleko.
Trzeba dużo samozaparcia aby przez lata spędzone w tych warunkach nie doszło do zubożenia intelektualnego czy kulturalnego.
"Nie popędzaj mnie. Nie dalejwięcuj mnie"
Jędrku - ludzie teatry, kina i inne kulturalne atrakcje mają pod nosem i nie korzystają. A wiesz jak trudno ich namówić. Może to utrudnienie powoduje że stają się atrakcyjne ? I wtedy to jest świętoJĘDREK pisze:Trzeba dużo samozaparcia aby przez lata spędzone w tych warunkach nie doszło do zubożenia intelektualnego czy kulturalnego.
Wiem o czym mówisz i ja wtedy tylko sprawdzam repertuar i zawsze coś znajdę.JĘDREK pisze:niekiedy budzi się potrzeba ... i to silna potrzeba ...
Ale ja mam odwrotnie - budzi się we mnie silna potrzeba pobycia w lesie albo nad stawami, albo w górach i podobnie jak Ty do kultury - ja mam daleko do lasu
Ale nie można mieć wszystkiego. Kiedyś zamienię tą kulturę na bliżej lasu
- Domator
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3011
- Rejestracja: wtorek 23 maja 2006, 18:15
- Lokalizacja: nie wiem
To nie problem, trzeba posadzić las bliżejluscinia pisze:A ja mam daleko do lasu I to też jest problem
JĘDREK pisze:W garażu dwa auta ... nie zbytek ale potrzeba taka.
Niestety, nie do wszystkich to jeszcze dotarło
Nie każde dziecko kocha odosobnienieGlaca pisze:Generalnie bezludzie dobrze znoszę, ale gorzej z dzieckiem
Otóż to. Mieszkając w lesie częściej bywałem w kinie (mimo, że żadnych multiplexów nie było, a i repertuar był uboższy), jeździło się do teatru. Jak to wszystko jest na miejscu to się kręci nosem, przebiera niczym w ulęgałkach i w końcu zostaje się przed monitorem. Osobiście sporo czasu dane jest mi spędzać w leśnych ostępach (na ogół prywatnie i hobbystycznie, choć służbowo też, ale inaczej niestety). Tak jak wspomniałem w poprzednim poście, z chęcią uciekłbym z miasta - najchętniej w południowo - wschodni kraniec Polski - a raz było już prawie, prawie i qrde żonkę zawiozłem tam w lutym, ech ta szczerość w stosunku do kobiety.luscinia pisze:Ale nie można mieć wszystkiego. Kiedyś zamienię tą kulturę na bliżej lasu
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Ja kiedyś pięknego wrześniowego dnia zawiozłem dziewczynę w takie moje wymarzone miejsce. Fakt było trochę mokro glina rozmoknięta a my zajechaliśmy taką mniej uczęszczaną drogą. No i teraz jeżdżę tam tylko sam. Zupełnie tego nie rozumiemSten pisze:- a raz było już prawie, prawie i qrde żonkę zawiozłem tam w lutym, ech ta szczerość w stosunku do kobiety.
Ja mieszkam w centrum miasta. Od dziecka żyję wśród betonowych klocków robiących za sypialnię dla pracujących mas i za spożywalnię środków odurzających dla niepracujących mas. Z pobliskiej jednostki wojskowej często dochodzą dźwięki przeróżnych "zabaw" jakimi to umilają czas swoim żołnierzom oficerowie WP. Barów, restauracji i innych przybytków służącym uciechom ludzkim w mieście jest bez liku. Jest basen, boiska i tereny do rekreacji. Cisza jest tu na wagę złota i występuje tylko we wczesnych, porannych godzinach gdy wszyscy jeszcze śpią, a w oddali słychać tylko przejeżdżające tiry.
Niestety do lasu mam daleko a to co jest na obrzeżach miasta może kiedyś było lasem ale dziś jest wysypiskiem śmieci. Moje miasto zwyczajnie mi się znudziło i myślę poważnie o wyprowadzeniu sie na wieś. Miasto jest dobre do zabawy i robienia interesów ale do życia rodzinnego i wypoczynku najlepsza jest wieś.
Niestety do lasu mam daleko a to co jest na obrzeżach miasta może kiedyś było lasem ale dziś jest wysypiskiem śmieci. Moje miasto zwyczajnie mi się znudziło i myślę poważnie o wyprowadzeniu sie na wieś. Miasto jest dobre do zabawy i robienia interesów ale do życia rodzinnego i wypoczynku najlepsza jest wieś.
Rozumiem, że jako "nie-LP" nie jestem targetem tej ankiety, więc tak poza protokołem: mieszkam w blokowisku, najbliższy las 500 m (zresztą rezerwat przyrody) i codziennie dojeżdżam do pracy w leśnym biurze (mówiąc stylem Papcia Chmiela "dobra godzina" drogi) a od czasu do czasu - dojeżdżam dalej, w teren, w zależności od potrzeby.
A wypoczywam najchętniej w swoim prywatnym lesie, również oddalonym o godzinę drogi samochodem.
A wypoczywam najchętniej w swoim prywatnym lesie, również oddalonym o godzinę drogi samochodem.
„Imperatorowa i państwa ościenne przywrócą spokojność obywatelom naszym/Przeto z wolnej woli dziś rezygnujemy/Z pretensji do tronu i polskiej korony/Nieszczęśliwie zdarzona w kraju insurekcja/Pogrążyła go w chaos oraz stan zniszczenia." (Jacek Kaczmarski - "Krajobraz po uczcie")