Wstrzymane pozyskanie
Moderator: Moderatorzy
Wstrzymane pozyskanie
http://drwal.net.pl/aktualnosci.php
"Odebraliśmy ostatnio kilka telefonów od przedsiębiorców leśnych z różnych stron Polski. Wszyscy skarżyli się, że nadleśnictwa wstrzymały u nich pozyskanie drewna.
- Nie pozyskujemy drewna, bo odbiorcy, z którymi mamy podpisane umowy, go nie odbierają. A drewno nie może długo leżeć pozyskane w lesie – mówi Przemysław Przybylski, rzecznik prasowy LP."
Ciekaw jestem jaka jest skala tego "wstrzymania" ?
Pozdrawiam
zul
"Odebraliśmy ostatnio kilka telefonów od przedsiębiorców leśnych z różnych stron Polski. Wszyscy skarżyli się, że nadleśnictwa wstrzymały u nich pozyskanie drewna.
- Nie pozyskujemy drewna, bo odbiorcy, z którymi mamy podpisane umowy, go nie odbierają. A drewno nie może długo leżeć pozyskane w lesie – mówi Przemysław Przybylski, rzecznik prasowy LP."
Ciekaw jestem jaka jest skala tego "wstrzymania" ?
Pozdrawiam
zul
- księgowy w LP
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3116
- Rejestracja: czwartek 14 lut 2008, 21:33
- Lokalizacja: xx
jeszcze pare głupich zarządzeń i decyzji..oraz kolejny huragan (zarówno w czechach,słowacji albo austrii) i możemy/cie sobie te umowy włożyć między książki..zul pisze:(..) bo odbiorcy, z którymi mamy podpisane umowy, go nie odbierają (..)mówi Przemysław Przybylski, rzecznik prasowy LP."
a do tego takie traktowanie klienta..i wyniki oraz wskażniki finansowe popikują w dół..hmm..zresztą już pikują..
(swoją drogą specjalista od zarządzania i sprzedaży w LP już jest..związkowiec hehe..tylko ciekawe czy wogóle co nieco wie o choćby marketingu i zarżadzaniu?????)
Rozmawiałem dwa dni temu z kolegą tartacznikiem. Sam z rynku wyleciałem, bo od roku w LP nie pracuję, więc i nie obserwuję rynku.
Jedno zastanawia:
Więżbę dachową, struganą, a nie tartą, można od Niemca kupić średnio po 760 zł/m3, oczywiście, suszona i impregnowana. Za tę kwotę, przy obecnej cenie surowca w Rzeczyplitej, tertacznicy nie są w stanie wyprodukować więżby o zbliżonej jakośći.
Jedyne co jeszcze trochę ratuje niektórych, to to, że Niemiec sprzeda tylko standartowe dla siebie wymiary. Naszym pozostały do robienia tylko wymiary niestandartowe.
Akurat ten kolego miał między innymi odbiorcę, właśnie na elementy więźby, miesięczny obrót dawniej około 100 kPLN, obecnie około 10 kPLN, bo odbiorca bierze tańsze i lepsze jakościowo materiały od Niemca.
A zakłąd kolegi, to nie małe szop-tracz, tylko spory zakładzik przecierający do 10 km3, o obrocie rocznym około 7 mln PLN.
Póki co, w tym roku trochę usiadł...
Jedno zastanawia:
Więżbę dachową, struganą, a nie tartą, można od Niemca kupić średnio po 760 zł/m3, oczywiście, suszona i impregnowana. Za tę kwotę, przy obecnej cenie surowca w Rzeczyplitej, tertacznicy nie są w stanie wyprodukować więżby o zbliżonej jakośći.
Jedyne co jeszcze trochę ratuje niektórych, to to, że Niemiec sprzeda tylko standartowe dla siebie wymiary. Naszym pozostały do robienia tylko wymiary niestandartowe.
Akurat ten kolego miał między innymi odbiorcę, właśnie na elementy więźby, miesięczny obrót dawniej około 100 kPLN, obecnie około 10 kPLN, bo odbiorca bierze tańsze i lepsze jakościowo materiały od Niemca.
A zakłąd kolegi, to nie małe szop-tracz, tylko spory zakładzik przecierający do 10 km3, o obrocie rocznym około 7 mln PLN.
Póki co, w tym roku trochę usiadł...
Zul, powód tego wstrzymania jest kuluarowo znany.
Cena euro + kosmiczne ceny surowca w Polsce + traktowanie przez LP jak psy odbiorców zmusiło ich do znalezienia innych dostawców. I okazało się, ze jest taniej i bez zgotowanych przez portal atrakcji. A tak nawiasem mówiąc, czyż nasz geniusz od spędów CO już drugi raz nie wyłożył rynku? Co za przypadek.
Wiaterki. A sam dobrze wiesz, ze po Cyrylu to sprzątnięte jest na papierze a dokłada nowe, no i ten świerk już za chwilę. Laicy już widzą co się dzieje a lesniki rżną głupa.
Niespotykane zapasy o tej porze. Dobrze sprzedaje się tylko stos i gałęzie miejscowym.
Nie znasz skali wstrzymania Zresztą jakiego wstrzymania, wszystko jest OK., tnie się mniej bo w końcu mamy kampanię odnowieniową.
Cena euro + kosmiczne ceny surowca w Polsce + traktowanie przez LP jak psy odbiorców zmusiło ich do znalezienia innych dostawców. I okazało się, ze jest taniej i bez zgotowanych przez portal atrakcji. A tak nawiasem mówiąc, czyż nasz geniusz od spędów CO już drugi raz nie wyłożył rynku? Co za przypadek.
Wiaterki. A sam dobrze wiesz, ze po Cyrylu to sprzątnięte jest na papierze a dokłada nowe, no i ten świerk już za chwilę. Laicy już widzą co się dzieje a lesniki rżną głupa.
Niespotykane zapasy o tej porze. Dobrze sprzedaje się tylko stos i gałęzie miejscowym.
Nie znasz skali wstrzymania Zresztą jakiego wstrzymania, wszystko jest OK., tnie się mniej bo w końcu mamy kampanię odnowieniową.
... wstrzymanie zauważalne, kwartał wyrobiony w dwa miesiące i zostało tylko docinanie powierzchni, wykładnie pułapek, przymiarki do kampanii "o nowy las" i tyla, dobrze, że pogoda ostanio barowa to przynajmniej jest uzasadnienie by "w papierach porządek zrobić" ... a następny kwartał też nie różowo się zapowiada ...zul pisze:Ciekaw jestem jaka jest skala tego "wstrzymania"
... już nie wspomnę o realizacji harmonogramów - balansowanie pomiedzy wykonaniem sortymentów do umów, a możliwościami ich wyrobienia na powierzchniach - kiepsko przekłada się na korzyści hodowlane dla lasu ...
... pardon, oczywiście nikt nie robi pozyskania sortymentów pod umowy, jeszcze raz pardon.......
... chcesz pokoju - szykuj się na wojnę ...
Nisko cenię talenta zarządcze owego geniusza. Jakby rzucić losowo piłeczką w zielony ludek na gorszego pewnie by nie trafiło. Manager z niego żaden, analityk zresztą też. Mało co przewidzieć potrafił. PLD namieszał na ryku drewna i sporo klientów do LP zraził, ale to nie to było tym głównym źródłem obecnych kłopotów. Bądźmy jednak sprawiedliwi. I bez PLD okazałoby się, że drewna dla wszystkich nie starczy. A tak jest na co zganiać. Za wzrost cen drewna, też nie PLD głównie odpowiada. I tak by więc wzrosły. Czasem trzeba dotknąć łbem sufitu, by przekonać się że wyżej leźć się już nie da. Ja nawet sądzę, że dzięki niemu LP pozwoliły przejść szczytowi koniunktury na rynku na niższych cenach z początku roku 2007 (te niemrawe ruchy by w połowie 2007 renegocjować ceny drewna najlepszym dowodem, że ktoś i w LP się w tym w końcu połapał). Nowa ekipa weszła do firmy z silnym (choć naiwnym) przekonaniem, że jest super i zaplanowała dalszą jazdę cen do góry, ale chyba zderzy się z barierą popytu. Już to widać. Obecne niepokojące trendy (zresztą do przewidzenia od kilkunastu lat) oznaczają bowiem coś gorszego niż przejściową dekoniunkturę. Najlepszy finansowo rok, od tego najgorszego, może jak uczy historia, dzielić bardzo krótki okres. Nasze ceny są już europejskie ..a barier celnych w UE nie ma. Nikt nie będzie tylko z sentymentu krajowego drewna kupował. Biznes to biznes. Z miesiąca na miesiąc popyt na drewno może nagle spaść. Ja mam nawet wrażenie, że coś takiego właśnie się dzieje. Skali nie znam. Nikt chyba nie zna. Ale skoro plany finansowe LP są już korygowane w dół, to coś jest na rzeczy. Gospodarka się kręci jak dotąd, ale krajowe drewno jest dla odbiorców już zbyt drogie. Boom w budownictwie wymiatający z rynku wszystko co drewniane, też chyba za nami. Budowlańcy szukają gdzie się da (i znajdują) tańsze materiały. Obecnie jest to łatwe jak nigdy dotąd. Żadnych formalności, granic. Kupujesz i jedzie. Nawet nie ma jak tego zjawiska monitorować, bo tiry nie stają na granicach. Żadnych papierów. Lokalny tartacznik widzi tylko że mu towar przestaje schodzić. To i sam nie odbiera drewna od LP, bo po co mu płacić za drewno leżące bez zamówień na składzie? Zaczyna wyczekiwać. Pewnie wiosną trochę się jednak to wszytko ruszy, ale już bez szaleństwa jak choćby rok temu. Dla mnie jedno jest obecnie pewne. Złote lata LP mają już za sobą. Bez zmian, zacznie się powolny zjazd w dół. Już sie zresztą zaczął. Odchodzą zrażeni niskimi zarobkami i brakiem perspektyw ludzie. Limit czekania "aż w kołchozie znormalnieje" wielu właśnie się wyczerpał lub wyczerpuje. Szans na znormalnienie czegokolwiek ja osobiście, po dotychczasowych obserwacjach, w tym "rozdaniu" niestety nie widzę. Na górze widzę tą samą co zawsze "nieomylność". Nadal mocno zaczadzeni i w żyjący w biurokratycznym matrixie. Nikt nie przyjmuje do wiadomości, że trzeba zacząć zarządzać firmą inaczej. Pan Rzecznik (taka robota) twierdzi co prawda stanowczo, że "idzie ku lepszemu", ale chyba mało kto Mu wierzy. Mit i "czar zawodu" wśród młodzieży, też już jakby nie ten. Z dobrymi i gotowymi do zmian szefami można, by łatwo Lasom znów blask przywrócić (bo ta firma ma wg mnie wszelkie przesłanki by być naprawdę - a nie we własnej mitologii - najlepszą leśną firmą Europy), ale wymagałoby to wywalenia 3/4 obecnych szefów i zaczęcia naprawdę głębokich i śmiałych zmian. Niewykonalne. Łatwo więc prognozować, że marazm i powolny zjazd w dół (jako wymagający najmniej intelektualnego wysiłku) będzie sobie nadal z wolna trwał. Za parę lat zobaczycie pewnie jak dawniej liczne wakaty, nieobsadzone leśnictwa, a leśniczy jak sobie do pensji nie dorobi gdzieś na boku, nie będzie miał na chleb, tak marne pieniądze to będą. Sen absolwenta się spełni. Roboty po szkole będzie w bród, tylko wolontariuszy przybrakowywać zacznie. Kasjerki z Tesco (symbol nędzy finansowej) wywalczając strajkiem 700zł podwyżki, właśnie pełnym gazem mijają płace stażysty-inżyniera LP. Co on czuje? Tylko kompletny matoł nie skojarzy tego z tym, że znajdzie lepiej płatna niż w LP robotę i zwieje. Bałwany zaś zostaną. Synowie, kuzyni, pociotki... każdy mierzący wysoko. Kto za nich klupę po borach nosił jednak będzie? Z braku laku leśniczym będzie mógł zostać niemal każdy. Byle sosnę od świerka odróżniał. Jak kiedyś. Jak to na las wpłynie - nawet nie mówię. I tak historia najlepszego modelu zatoczy koło i zamieni się w autoparodię. Leśnik to ma lasu pilnować - tego go w szkołach nauczono - jak się bierze za zarządzanie (poza nielicznymi doszkalającymi się jednak wyjątkami) wychodzi z tego jedno wielkie g..... Jak to zwykle wychodzi wszelkim w czymś "naturszczykom"lues pisze:Cena euro + kosmiczne ceny surowca w Polsce + traktowanie przez LP jak psy odbiorców zmusiło ich do znalezienia innych dostawców. I okazało się, ze jest taniej i bez zgotowanych przez portal atrakcji. A tak nawiasem mówiąc, czyż nasz geniusz od spędów CO już drugi raz nie wyłożył rynku? Co za przypadek.
- księgowy w LP
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3116
- Rejestracja: czwartek 14 lut 2008, 21:33
- Lokalizacja: xx
- revierforster
- leśniczy
- Posty: 759
- Rejestracja: niedziela 09 gru 2007, 16:30
- Lokalizacja: Poland
No i wszystko prawda - kilka tygodni temu o tym pisaliśmy w innym wątku.
Sami stworzyliśmy hydrę PL-D i straciliśmy nad nią kontrolę, ustaliliśmy zasady po czym je olaliśmy, niech się pozabiją cenowo a my lejemy na to, bo tylko my, no i na rynku wszystko się po.....liło. Nie da się "Tylko my" - bo handel wyrobami drewniamymi, przemysł drzewny, Lasy, Zul-e to jeden wielki system nerwowy - jedno zawali, wszyscy odczuwają.
No bo skoro pewni tartacznicy do produkcji w Polsce ściągają drewno z Niemiec, Austrii, Szwajcarii (tak, tak, wiem co piszę), biedniejsi posiłkują się Słowacją, jak ma być dobrze - nikt nie chce palić się do realizacji umów. Palety - leżą tysiącami na placu. Celulozownie, płyty - "chwile" zastoju. Do tego klęski urodzaju a la Przedbórz - i całe średniowymiarowe stoi. Ledwie na pół gwizdka. Kompletny brak odporności na ciosy i elastyczności. Centralne sterowanie przez członków Biura Politycznego Komitetu Centralnego. Efekt - niemrawość w decyzyjności i wszyscy staczamy się. Najważniejsze są roszady i rozgrywki personalno-kadrowe, stołki, frakcje, "beton" partyjny z lewa i prawa. Wysłać pismo do dyrekcji z wnioskiem, który by pomógł załatwić wiele i pozwolił sprawniej realizować umowy - a gdzie tam. Paraliż, strach przed odpowiedzialnością, nie wiadomo kto będzie rządził to schować na dno szuflady i zapomnieć, a drewno niech gnije w lesie. Władysław Gomułka rechocze ze śmiechu w zaświatach.
Jak padnie tartaczka, będzie koniec, który podobnie jak inny wieszczyłem. Potem zacznie się grzebać przy wynagrodzeniach dla załogi.
Na co mamy jeszcze czekać - aż dojdzie do urlopów bezpłatnych ?
Sami stworzyliśmy hydrę PL-D i straciliśmy nad nią kontrolę, ustaliliśmy zasady po czym je olaliśmy, niech się pozabiją cenowo a my lejemy na to, bo tylko my, no i na rynku wszystko się po.....liło. Nie da się "Tylko my" - bo handel wyrobami drewniamymi, przemysł drzewny, Lasy, Zul-e to jeden wielki system nerwowy - jedno zawali, wszyscy odczuwają.
No bo skoro pewni tartacznicy do produkcji w Polsce ściągają drewno z Niemiec, Austrii, Szwajcarii (tak, tak, wiem co piszę), biedniejsi posiłkują się Słowacją, jak ma być dobrze - nikt nie chce palić się do realizacji umów. Palety - leżą tysiącami na placu. Celulozownie, płyty - "chwile" zastoju. Do tego klęski urodzaju a la Przedbórz - i całe średniowymiarowe stoi. Ledwie na pół gwizdka. Kompletny brak odporności na ciosy i elastyczności. Centralne sterowanie przez członków Biura Politycznego Komitetu Centralnego. Efekt - niemrawość w decyzyjności i wszyscy staczamy się. Najważniejsze są roszady i rozgrywki personalno-kadrowe, stołki, frakcje, "beton" partyjny z lewa i prawa. Wysłać pismo do dyrekcji z wnioskiem, który by pomógł załatwić wiele i pozwolił sprawniej realizować umowy - a gdzie tam. Paraliż, strach przed odpowiedzialnością, nie wiadomo kto będzie rządził to schować na dno szuflady i zapomnieć, a drewno niech gnije w lesie. Władysław Gomułka rechocze ze śmiechu w zaświatach.
Jak padnie tartaczka, będzie koniec, który podobnie jak inny wieszczyłem. Potem zacznie się grzebać przy wynagrodzeniach dla załogi.
Na co mamy jeszcze czekać - aż dojdzie do urlopów bezpłatnych ?
Przepraszam, ale to nie ja jestem autorem opinii, że "idzie ku lepszemu". Oto dowód:
Pozdrawiam
PP
Jeśli dobrze zrozumiałem wywód pana Silvera, to najlepszym sposobem na przeczekanie złych czasów jest podniesienie kosztów stałych... (idzie dekoniunktura, więc dajmy ludziom podwyżki, żeby nie uciekali z LP)lastel pisze:Większość postulatów z naszej zielonej gałązki jest w jakimś stopniu realizowanych
Pozdrawiam
PP
pprzybyl pisze:Przepraszam, ale to nie ja jestem autorem opinii, że "idzie ku lepszemu"
no ja to zrozumiałem po swojemu, że właśnie "idzie ku lepszego". Ale jak "idzie ku gorszemu" też nic nie powiem A tak na marginesie jakich "planów dyrektora generalnego"? Na razie mam poczucie, że to jakieś mgliste obiecanki cacanki by zyskać właśnie na czasie. A akurat czasu ten dyrektor, tak znowu za wiele na ich spełnienie ....nie ma Wiem.. wiem.. czepiam się.pprzybyl pisze:Przypomnę, że prosiłem o cierpliwość i czas dla dyrektora generalnego na zrealizowanie planów. Nadal o to proszę - nie da się wszystkiego załatwić "od ręki"
Czyli nic Pan nie zrozumiał No bywa ..wyrwał Pan akurat ten fragment z kontekstu i się dziwuje Zmienić to trzeba ...ale CAŁĄ tą durną i niemotywacyjną obecną siatkę płac Panie Rzeczniku.. traktując to zresztą jako tylko drobny fragment całego szeregu innych ZMIAN SYSTEMOWYCH właśnie po to by Lasy mogły te coś większego niż tylko drobna dekoniunktura przetrwać. Gdzie dziś jest ta "firma" na tle Europy, dobrze obrazują niedawne choćby do Szwedów i ich lasów porównania. Czytał Pan? Link może jakiś do krótkiego Pańskiego komentarza? Co trzeba wg mnie w Lasach zmienić, wypisywałem tyle razy i przy tylu okazjach, że to już nudne. Grochem o ścianę i chyba wątpię czy to się kiedykolwiek w tym "najlepszym modelu" zmienipprzybyl pisze:Jeśli dobrze zrozumiałem wywód pana Silvera, to najlepszym sposobem na przeczekanie złych czasów jest podniesienie kosztów stałych... (idzie dekoniunktura, więc dajmy ludziom podwyżki, żeby nie uciekali z LP
Silver - Ty człowieku małej wiary
A co powiesz jeżeli:
Dyr.Gen. po świętach spotka się z drzewiarzami i zaproponuje im obniżkę cen na drewno
od 1 marca wprowadzi motywacyjną siatkę płac
zarządzi audyt ze szczególnym uwzględnieniem racjonalizacji zatrudnienia
zarządzi sprzedaż mieszkań służbowych
spowoduje zmiany w ustawie o lasach (umowy o pracę dla SL)
zredukuje koszty administracyjne tak, że będą mniejsze od kosztów hod + ochr + pd + zrywka
.............................
Co ja gadam .......
A co powiesz jeżeli:
Dyr.Gen. po świętach spotka się z drzewiarzami i zaproponuje im obniżkę cen na drewno
od 1 marca wprowadzi motywacyjną siatkę płac
zarządzi audyt ze szczególnym uwzględnieniem racjonalizacji zatrudnienia
zarządzi sprzedaż mieszkań służbowych
spowoduje zmiany w ustawie o lasach (umowy o pracę dla SL)
zredukuje koszty administracyjne tak, że będą mniejsze od kosztów hod + ochr + pd + zrywka
.............................
Co ja gadam .......
- księgowy w LP
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 3116
- Rejestracja: czwartek 14 lut 2008, 21:33
- Lokalizacja: xx
totalna ignorancja i odwracanie kota ogonem..PRZEPRASZAM ze to piszę ale niestety tak jest..pprzybyl pisze:Jeśli dobrze zrozumiałem wywód pana Silvera, to najlepszym sposobem na przeczekanie złych czasów jest podniesienie kosztów stałych... (idzie dekoniunktura, więc dajmy ludziom podwyżki, żeby nie uciekali z LP)
śmieszne jest podejście Pana Rzecznika ale reprezentuje górę i taki dostał rozkaz..hmm..
ciekawe ile Pan Rzecznik zarabia???? i czy w ramch "złych czasów" odda część ze swojego garnuszka?? Pan pewnie podwyżkę dostał i z LP nie ucieknie..
stołeczek dobry..ciepła posadka..i wszystko jest oki..
typowe podejście góry..ale czego oczekiwać..
sorry za te słowa ale proszę nie ironizować Panie Rzeczniku..bo zachowujecie się dokładnie tak jak najjaśniejsi w Sejmie..robią co chcą bo są wybrańcami narodu i wydają kasę na co chcą..bo im wolno a o ludziach nie myślą..
pozdrawiam i Wesołych Świąt życzę..i proszę jednak pomyśleć o innych nie tylko o sobie..
Hehe, a w przypadku Pana Rzecznika, to raczej jest stosunek pracy w oparciu o umowę o pracę, a nie stosunek pracy z powołania ... I nie może być ot, tak sobie odwołany ... jak większość z nas, a którą to przyjemność, odwołanie z dnia na dzień, bez podania uzasadnienia, spora część forumowiczów zapewne już przeżyła ... przynajmniej ja tak, i to dwa razy .
I co mi z tego, że w ostatnim przypadku otrzymałem piękne i dobre referencje?
Decyzja o odwołaniu nie była decyzją szefa, został do tego zmuszony przez wierchuszkę.
I co mi z tego, że w ostatnim przypadku otrzymałem piękne i dobre referencje?
Decyzja o odwołaniu nie była decyzją szefa, został do tego zmuszony przez wierchuszkę.