dzik zaatakował kobietę

[drwalnik]

[mieczu]

... z dedykacją i pod rozwagę dla nowego wiceministra od pilatesu zanim zdąży narobić nieodwracalnych szkód (nomen omen) łowieckich

[Piotrek]

Ten pomysł szczególnie "lotny":

Doszło do ogromnej tragedii i trzeba wszystkie dziki wyłapać.

Powodzenia.

PS. A gdzie je wypuścić? Jakieś pomysły na lokalizację?

[Witold C]

W lesie. To przecież oczywiste. Wrócą. Znów się je wyłapie i wypuści. Wrócą... To świetny pomysł na ekobiznes na koszt podatników.

[góral bagienny]

... z dedykacją i pod rozwagę dla nowego wiceministra od pilatesu zanim zdąży narobić nieodwracalnych szkód (nomen omen) łowieckich

W swojej karierze zawodowej miałem już podpowiedzi jak w prosty sposób ten problem rozwiązać.
Do nadleśnictwa zadzwoniła pani, po głosie sądząc w wieku okołobalzakowskim, ze Śląska.
- Proszę pana, jak byłam ostatnio w Bieszczadach to się dowidziałam że macie problem z wilkami.
- Czy ja wiem...?
- Tak, tak, ze mną może być pan szczery, byłam, słyszałam i wiem. Wilki są głodne bo myśliwi jelenie wystrzelali, i teraz napadają na obory, a nawet psy zjadają, nawet te co obór pilnują, bo są bardzo głodne.
- Eeee...
- Słuchaj pan tu! Bo ja dzwonię aby wam pomóc. U nas na Śląsku jest po miastach coraz więcej dzików, już po ulicach latają tabunami, bo w lesie nic tylko piły ich straszą. To jakby je wyłapać i humanitarnie przewieźć, na przykład koleją, do was, to sytuacja by się unormowała. I wilki by głodne nie biegały i psów nie zjadały, tylko jak Pan Bóg przykazał... Zgodnie z naturą!
- Ale...
- Wiem, wiem, to koszty, za wszystko dziś się płaci! Jakieś sieci by trzeba zakupić, klatki, wagony wynająć. Ale my to z koleżankami przemyśleliśmy i mamy plan. My założymy taką fundację i znajdziemy na to środki! My tu wszystko zorganizujemy, będziemy organizować te pułapki, bo to tylko kwestia dobrych przynęt. A wy, leśnicy, tam w Bieszczadach, to tylko zorganizujcie takie tymczasowe tunele, żeby te dziki nie rozbiegły się od razu na stacji i znów u was przy ludziach biegały, tylko takimi tunelikami pobiegły prosto do lasu. Takie prowizoryczne, z desek rozbiórkowych czy czegoś...
- Tylko, że teraz dzików przemieszczać nie wolno - szukałem ratunku - bo ASF...
- Jaki sef, jaki sef!???
- A, ES, EF, taka bardzo zaraźliwa choroba!
- A co mi pan tu wymyśla jakieś sefy, wielki mi problem. Przecież jak się będzie wyłapywać to i się zaszczepi od razu!
- Tylko, że ja tu nie mogę żadnej decyzji podjąć, bo ja jestem leśnikiem, zajmuję się lasem a nie zwierzyną, i powinna pani z taką propozycją zgłosić się do Polskiego Związku Łowieckiego, albo do Dyrekcji Ochrony Środowiska, może do służb weterynaryjnych...
- Że ja na takiego ciulowego leśnika trafiłam! - i w słuchawce pi-pi-pi...
Co za ulga!

[drwalnik]

...

[Sten]

I wreszcie się ktoś poznał ...

[Witold C]

Czyli... miałem rację? Lepiej szykujcie się na pilates, tofu i sojową latte.

[góral bagienny]

Lepiej szykujcie się na pilates, tofu

Ale, póki co, korzystając z tego że policja już swojego generała i rozkazy ma, a my jeszcze nie, to do bigosu wrzuciłem skrzydełko z młodego przelatka!

[Witold C]

To Twój ostatni taki bigos, Góralu. Jedz, póki możesz. Smacznego. Myślę, że to jest ten moment mojego życia, w którym zacznę wreszcie polować...

[góral bagienny]

jest ten moment mojego życia, w którym zacznę wreszcie polować...

Słusznie! Teraz jest pełnia sezonu łowieckiego. Mnie właśnie udało się upolować kapitalnego humusa z papryką i pomidorem suszonym. Mówię wam - wysokie złoto!
Ale łowiska nie zdradzę...

[Sten]

Pewnie w tym w kropki byłeś ...