Jako, że ja po górkach jeszcze niezbyt żwawo jeżdżę
to wybraliśmy trasę krótszą, czyli odcinek północny szlaku, liczący niby 35 km, ale nam wyszło prawie 50.Szlak piękny, bardzo przyjemny, choć momentami dość wymagający.
Zaczęliśmy od Rynku w Przemyślu, gdzie oczywiście musiałam przysiąść się do Dobrego Wojaka Szwejka. Niestety nie doczytałam, że trzeba go było złapać za nos, o czym poinformował mnie już po powrocie do domu nasz forumowy filipesku. Cóż, następnym razem
Nie ociągając się zbytnio, spacerowanie po alejkach i oglądanie różnych wystaw zajęło nam jakieś 1,5 godziny, a myślę, że spokojnie można tam spędzić pół dnia 
