buba w kajaku

O miejscach, które zwiedziliście, o których chcecie opowiedzieć...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1885
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

buba w kajaku

Post autor: buba »

Po raz drugi mieliśmy okazję używać tego środka transportu. Poprzednio rok wcześniej, w czerwcu 2021, płynelismy rzeką Wkrą. RELACJA: https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... -spyw.html

Nigdy nie sądziłam, że spływ kajakowy może mieć tyle wspólnego z wesołym miasteczkiem i popularną atrakcją ze zderzającymi się samochodzikami. Tu jest to samo - tylko na wodzie! I o tyle ciekawiej, że kajaki są mniej ogumowane, więc przeżycia są bardziej wyraziste ;) A może to tak wygląda tylko w upalne wakacyjne weekendy, gdy żądnych przygód kajakarzy jest więcej niż wody?

Obrazek

Z dodatkowych atrakcji lunaparkowych można wymienić także zjeżdżalnię, z której korzysta się razem ze swoim kajakiem. Ale po kolei :)

Czas akcji: początek lipca roku 2022.

Miejsce akcji: Mała Panew - bardzo urokliwa rzeczka, co daje się zaobserwować zwłaszcza w tych krótkich momentach, gdy akurat widać ją spod pływadeł i ludzkich cielsk.

Trasa: z Kolonowskiego do Krasiejowa.

Poniżej trochę fotek robionych w nielicznych momentach o większej sielskości i szerokiej przestrzeni.

Jeden z mostów na trasie - chyba kolejowy i chyba opuszczony.

Obrazek

Krajobraz z suchym konarem.

Obrazek

Obrazek

Krajobraz z kiścią liścia.

Obrazek

Krajobraz z glonem czy tam inną rzęsą wodną.

Obrazek

Obrazek

Buba z wiosłem. Cieszy ryja :)

Obrazek

Jedna z piaszczystych skarp. Miła, sielska, wygrzana... Wyłazimy - ale tu ładnie!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Niestety niedługo zostaniemy zadeptani i trzeba będzie podjąć przyspieszoną ewakuację. Niesamowity jest instynkt stadny u ludzi - w pustym miejscu nigdy by się nie zatrzymali. Ale jeśli ktoś tam jest - Ooooo! To tam musi być coś ciekawego! Tam musi byc fajnie, bezpiecznie i pewnie coś rozdają za darmo. A im większy tłum się kręci, tym więcej kolejnych przybywa...

No nic nie poradzimy. Taki termin. Następny postój musimy chyba zrobić na grzęzawisku wśrod baszczu Sosnowskiego. Ale póki co wokół tylko płowe trawy.

Obrazek

Acz np. to miejsce ma potencjał piknikowy! Więcej niż dwa kajaki ciężko upchać!

Obrazek

W Staniszczu Małym jest "próg wodny" - mały wodospadzik, ktory pokonuje się po zjeżdżalni. Wszystko się oczywiście z lekka korkuje.

Obrazek

Obrazek

Tutaj muszę podjąć trudną decyzję - czy chcę sobie zjechać ze zjeżdżalni czy chce mieć zjeżdżalnię na zdjęciu. Zawrócić się nie da... Miłość do zdjęć zwycięża. Biegnę więc brzegiem. Co ciekawe - więcej takich desperatów nie ma. Wszyscy zostają w kajakach.

Pod mostem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

No i w końcu ona - zjeżdżalnia! :)

Obrazek

Już za chwileczkę, już za momencik.

Obrazek

Ziuuuuuuuu!!!! :)

Obrazek

Kajak odpływa, bo prąd jest tutaj dość silny. A ja odkrywam, że za zjeżdżalnią... nie ma ścieżki na brzegu!!!!!! Jest za to chaszcz po szyję, pełen pokrzyw i kolczastych malinisk! Normalnie przez takie tereny człowiek się przedziera po malutku, wybierając drogę, patrząc gdzie stąpa... Ale ja tutaj muszę biec! Bo inaczej oni mi uciekną! Próbuję więc osiągnąć jak największą prędkość, kolce wyrywają mi mięso, drapia nie tylko po nogach ale nieraz i po pysku! Gdy dopadam kajaka (na szczęście uchwycili się jakiejś gałęzi i czekają) wyglądam jak po ataku wściekłych wilkołaków. Później nogi leczę jeszcze kilka dni, bo mam wszędzie takie napuchłe, czerwone, wściekle swędzące parówy (nie licząc normalnych bąbli czy szram) Naprawdę nie wiem co za świństwo tam rosło... Na spływy kajakowe chyba jednak trzeba ubierać długie spodnie z grubego materiału i solidne, skórzane buty za kostkę. Zresztą - jak na wszelakie inne okoliczności. Bo czy idziesz na plażę czy w gości do rodziny i tak zawsze kończy się tak samo ;)

A to jest miejsce, w którym spędzamy dosyć dużo czasu. Łapiemy się traw i czekamy...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Woda bulgocze, słonko dogrzewa. A my czekamy i czekamy. Bo na wycieczkę wybraliśmy się w dwa kajaki i zaginęło pływadło z naszymi współtowarzyszami. Nie ma! Co oni tam robią? Co za czarna dziura ich pochłonęła?? Płynęli przecież zaraz za nami! W końcu toperz zostaje pilnować kajaka i kabaka, a ja wracam pod prąd brodząc. Jak woda okaże się za wysoka - to będę musiała przedzierać się brzegiem. No ale moim odartym ze skóry nogom i tak już chyba nic nie zaszkodzi, więc mi wsio rybka. Grunt, żeby ich w miarę szybko znaleźć. Coś się chyba musiało stać?? No bo nie zatrzymali by się na piknik nie dając nam znać...

Mała Panew, niby taka ładniusia i milusia rzeczka, okazuje się być bardzo podstępna i złodziejska! Ukradła spodnie! A było to tak: drugi kajak płynący za nami miał przewieszone przez burtę spodnie. Zamoczyły się na jakims bryzgu wcześniej i terez suszyły się do słonka. Przepływając przez kolejną przeszkodę (pewnie jakiś zatopiony pień) kajak się przewrócił, a nasi współtowarzysze wraz ze swoimi bagażami wykocili się do wody. Głęboko nie było, nurtu silnego równiez brak, więc szybko udało się pozbierać pływające kanapki, buty i plecaki - ale spodnie zniknęły! Kit ze spodniami, portki jak portki, ale w kieszeniach był portfel i telefon. Kieszenie solidnie zamykane, nie było opcji aby z nich coś wypadło. No ale całe portki pochłonęła otchłań! Właściciel więc nie kontynuuje spływu tylko przeczesuje okoliczny nurt, dno i zarośla w poszukiwaniu zguby. Prąd chyba nie uniósł gdzieś dalej, jak czekaliśmy nieco niżej - to na bank ktoś z naszej trójki by zauważył przepływające gacie. Szukamy wspólnie jeszcze z pół godziny. Rozpytujemy ludzi czy ktoś coś nie widział. Nie ma. Nosz kurde! Diabeł ogonem przykrył! No cóż, płyniemy dalej, nie będziemy tu zimować... No ale sielska atmosfera nieco się zważyła, zwłaszcza właściciel spodni na dobre stracił humor :(

A okolica przed nami jest bardzo malownicza - zaczynają się piaszczyste skarpy, co w połączeniu z błękitem nieba i obłoczkami, tworzy bardzo piękną całość. A i ludzi zrobiło się nagle jakby mniej. Może tam były jakies wiry, ktore pożarły nie tylko portki, ale i 3/4 spływowiczów?? Czy możemy się czuć "cudem ocaleni"?? ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33736
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Re: buba w kajaku

Post autor: góral bagienny »

Utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że jeśli kajak to tylko samotnie i przed/po sezonie...
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1885
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Re: buba w kajaku

Post autor: buba »

góral bagienny pisze: środa 22 lut 2023, 21:56 Utwierdziłaś mnie w przekonaniu, że jeśli kajak to tylko samotnie i przed/po sezonie...
Ja tez sie w tym utwierdzilam, ale mam dwa problemy:
- żeby w tym posezonie bylo upalnie
- skad samotnie wziac kajak (zazwyczaj wypozyczalnie dzialaja jak jest tlum a jak go nie ma to sie zamykaja :(

Upalny czerwiec w srodku tygodnia zdaje sie byc idealny, ale to chyba wygorowane wymagania (zwlaszcza ze potrzebna jest pogoda na zamowienie - no i wolny czas ;)
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105055
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Re: buba w kajaku

Post autor: Piotrek »

buba pisze: środa 22 lut 2023, 23:24skad samotnie wziac kajak
Nabyć drogą kupna składak. Góral tak uczynił. :)
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33736
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Re: buba w kajaku

Post autor: góral bagienny »

Piotrek pisze: środa 22 lut 2023, 23:36
buba pisze: środa 22 lut 2023, 23:24skad samotnie wziac kajak
Nabyć drogą kupna składak. Góral tak uczynił. :)
Uściślę - nie składak a dmuchaniec.
Druga połowa maja to fajny termin. :P
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105055
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Re: buba w kajaku

Post autor: Piotrek »

góral bagienny pisze: czwartek 23 lut 2023, 06:32Uściślę - nie składak a dmuchaniec.
To i tak w wyszukiwarkach jest jako składak, choć w sklepach jako pneumatyczny:

Obrazek
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33736
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Re: buba w kajaku

Post autor: góral bagienny »

Marka się zgadza, ale model inny. Youkon.
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 169927
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Re: buba w kajaku

Post autor: Sten »

Pływająca trumna ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33736
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Re: buba w kajaku

Post autor: góral bagienny »

Matole, a widziałeś kiedyś trumnę pneumatyczną?
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 169927
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Re: buba w kajaku

Post autor: Sten »

No ba ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1885
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Re: buba w kajaku

Post autor: buba »

Piotrek pisze: środa 22 lut 2023, 23:36
buba pisze: środa 22 lut 2023, 23:24skad samotnie wziac kajak
Nabyć drogą kupna składak. Góral tak uczynił. :)
Pozostają jednak pewne problemy, których póki co nie umiem sobie wyobrazic jak rozwiązać. Przede wszystkim moment ukonczenia trasy - i co dalej? Pieszo czy rowerem mozna robić pętelki, aby wrocic do auta albo rozplanowac trase tak, aby sie konczyla na stacji kolejowej. A rzeki nie chcą wspolpracowac... :roll:
Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 169927
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Re: buba w kajaku

Post autor: Sten »

Trzeba tylko trochę chcieć ... :lol:
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33736
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Re: buba w kajaku

Post autor: góral bagienny »

Zawsze ktoś mnie wrzuca do wody i macha na pożegnanie i ktoś wyławia. A Sten zawsze w połowie trasy, po tygodniu, czeka na trasie z gorzałą i fajkami.
Trzeba więc mieć przynajmniej dwóch przyjaciół...
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 169927
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Re: buba w kajaku

Post autor: Sten »

Zapomniałeś dodać, że Twoje wyprawy wiodą po wodnych bezdrożach ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33736
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Re: buba w kajaku

Post autor: góral bagienny »

Może. Ale przecież nie da się zabłądzić! :P
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105055
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Re: buba w kajaku

Post autor: Piotrek »

buba pisze: czwartek 23 lut 2023, 12:40nie umiem sobie wyobrazic jak rozwiązać. Przede wszystkim moment ukonczenia trasy - i co dalej?
Można rozplanować sobie trasę tak, aby na start pojechać własnym autkiem, zaś po zakończeniu komunikacją publiczną do owego autka powrócić. :)
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 169927
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Re: buba w kajaku

Post autor: Sten »

Wynajmując kajak, można wystartować z mety. Znaczy wypożyczający często wożą kajakowiczów na miejsce startu ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1885
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Re: buba w kajaku

Post autor: buba »

Sten pisze: czwartek 23 lut 2023, 18:41 Wynajmując kajak, można wystartować z mety. Znaczy wypożyczający często wożą kajakowiczów na miejsce startu ...
Z wynajmowanymi nie ma problemu, bo zazwyczaj potem po nie przyjezdzają a ich zawartosc odwożą na miejsce startu.

A z własnym kajakiem widzę dla nas jedno rozwiązanie - nauczyć się pływac rowniez pod prąd ;) (moze silniczek??? :P
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1885
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Re: buba w kajaku

Post autor: buba »

To nie wielka wyprawa śladem odległych krain. To rzeka, która przepływa przez nasze miasto. A w odróżnieniu od Odry (będącej świadkiem wielu spacerów, ognisk i biwaków) - tą latami traktowaliśmy jakoś po macoszemu. Ot monotonny kanał walący przez centrum...
To co mamy w zasięgu ręki potrafi bardzo zaskoczyć, a pozory często mylą.

Zaczyna się niepozornie. W miejscu, które dobrze znamy i mijaliśmy setki razy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jednak dopiero w tym roku po raz pierwszy się dowiadujemy, że można tu wypożyczyć kajaki na spływ do Siechnic.( https://znurtem.pl )

Obrazek

Zaczyna się normalnie - ot taka rzeka jakiej się spodziewaliśmy.

Obrazek

Obrazek

Dzielna ekipa w komplecie! :)

Obrazek

Płyniemy... Brzegi stają się coraz mocniej zarosłe tatarakiem. Gęsty tunel szuwarów momentami zamyka się nam nad głowami. Prześwit pomiędzy bujną roślinnością niekiedy spada poniżej metra i jest dokładnie taki, że mieści się tam jeden kajak. Z trzcin sypią się na nas dziwne robaczki - jaskrawo zielone, maleńkie gąsieniczki, które wprawdzie nie gryzą, ale poruszając się straszliwie łaskoczą. Wodne trawy falują w toni lub płyną po powierzchni, próbując wyprzedzić nasze pływadła.

Przez prawie 4 godziny nie widzimy ludzkich osad. Jedynie mosty i druty przypominają nam, że otacza nas cywilizacja.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czasem na trasie występują urozmaicenia np. widać drzewa.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pod jednym takowym, malowniczo wygiętym, robimy sobie popas. Ogólnie mało jest miejsc, gdzie można dogodnie przybić do brzegu i w miarę suchą nogą wyjść na ląd.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mijamy też sporo suchych drzew, zastanawiąjąc się co jest przyczyną ich padnięcia. Czy za bardzo je podlewa i korzenie im przegniły? Czy może okresowo woda w rzeczce jest, oględnie mówiąc, niezbyt czysta, bo coś spuścili?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Są też gdzieniegdzie suche trzciny.

Obrazek

Obrazek

Pewnie by się nieźle jarały. Oglądałam kiedyś taki przerażający filmik, chyba znad delty Dunaju, gdzie łodzie płyną wąską odnogą, a po bokach płoną trzcinowiska. Do tego dym i blask odbijający się w wodzie. Jak z innego świata - widok upiorny, acz mający w sobie też coś fascynującego (zwłaszcza jak się podziwia siedząc w fotelu). Biorąc pod uwagę, że filmik trafił do netu - to chyba jednak przeżyli.

W płytszych zatoczkach możemy się nacieszyć pływającymi liśćmi jakiś grążelopodobnych roślinek.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A tu jakiejś rzęsy narosło.

Obrazek

Bardziej mnie też cieszą kłęby wodnej trawy, z której staram się robić wszelaki użytek!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Używam jej też do maskowania kajaka. Bo on taki plastikowy, z jakimiś numerkami/napisami - psuł mi zdjecia! ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z ptactwa tylko jeden łabędź się trafił. Bobrów czy jakiś innych wydrowatych też nie stwierdzono.

Obrazek

Drugi raz wyłazimy na skarpę wśród pól.

Obrazek

Obrazek

Krajobraz urozmaicają czasem mijane mosty.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zaraz za kolejowym kończy się nasz spływ. Bo dalej jest jaz.

Obrazek

Kilkanaście lat temu doszło tu do wypadku - kajak przegapił miejsce parkowania i zleciał z jazu. Roztrzepani kajakowicze przeżyli, natomiast organizator spływu, który skoczył im na pomoc już nie... Daje do myślenia, że taka mała, spokojna, sielankowa rzeczka też czasem pokazuje swe mroczne oblicze i zapoluje na jakąś ofiarę...

Jazy, nawet te malutkie, są szczególnie wredne i owianę złą sławą, bo z dużą siłą wciągają pod wodę i potem mielą w kółko tym co chwyciły w swe łapska. Ponoć, żeby się wyrwać z takiego jazowego kołowrotu trzeba nie płynąć ku powierzchni, ale jak najblizej dna, bo tam siła wody jest mniejsza. No ale widać nie jest to takie proste...

Obrazek


Mija kilka dni jak znów wracamy na Oławkę. Tym razem w innej nieco ekipie, bo kabak został u dziadków, a nam będzie towarzyszyć tata i brat toperza.

Od rana zarzucają nas alertami: "Dziś upiorny upał. Unikaj słońca, wysiłku fizycznego i odwodnienia". Zrezygnuj z życia - tak będzie dla ciebie najbezpieczniej....

Stoimy pod drzewem. Leje. Krótki acz intensywny opad z pluskiem uderza w rzeczną toń i okoliczne szuwary. Ciemne barwy horyzontu i chłodny wiatr będą nam towarzyszyć cały spływ. Ot - równoległe rzeczywistości z ekranu telefonu i świata namacalnego znów się totalnie rozjechały. Zresztą nie pierwszy raz...

Ponowne spotkanie z naszą rzeką jest więc krańcowo inne niż tydzień temu. Zniknęły robaczki i duszny aromat butwiejących roślin. Jest ponuro, jakby trochę jesiennie. Mroczne tunele trzcin i granat szybko sunących chmur. Suche konary nadbrzeżnych drzew wyciągają się ku niebu, jakby chciały te chmury złapać.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Krwiożercze słońce tym razem znów nas nie zabiło, a kurtki się bardzo przydały.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zwykle nad głowami mamy dach z trzcin, ale nieraz i drzewa pochylają się nad wodą.

Obrazek

Obrazek

Największy deszcz przeczekujemy w ulubionej zatoczce.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Piknik :)

Obrazek

Brodząc wśród traw...

Obrazek

A tu się zaciął obiektyw - ale wyszło dosyć ciekawie :)

Obrazek

I tak to było na tych spływach :)

Obrazek
Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33736
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Re: buba w kajaku

Post autor: góral bagienny »

Jazy to cholerstwo, zwłaszcza gdy się płynie samemu. ;/ ;/ ;/

A suche drzewa? Zdążyłem przywyknąć, ale na początku też nie mogłem się nadziwić. W niektórych rzekach (np. Wieprz) stoją często w wodzie albo i na środku nurtu. To widomy znak że rzeki zmieniają koryto i że nigdy nie wchodzi się do tej samej wody.... W takim przypadku przyczyna ich obumarcia jest oczywista.
A te nie w wodzie? To znak że woda wylała i stagnowała dłuższy czas. Bo takie krótkie, zimowo-wczesnowiosenne wylewy wierzbom, topolom czy nawet jesionom, nie szkodzą. Ale najgorzej gdy woda wyleje wczesną jesienią, gdy drzewa jeszcze w liściu, i pierwsze mrozy zostawią je na łąkach. Albo woda wylewa w marcu czy kwietniu i stoi do połowy maja. Drzewa umierają bo zabija je... susza! Jest to tak zwana susza fizjologiczna, sytuacja gdy roślina ma wody pod dostatkiem ale nie potrafi jej się napić. I to nie oznacza że ta woda musi być na powierzchni odcinając korzenie od tlenu, również niezbędnego w pewnym stopniu dla korzeni. Wystarczy, że siła ssania wody przez glebę jest większa od sił osmotycznych korzeni. Tak może być nad rzeką po niskośnieżnej, ciepłej zimie, gdy namoknięta zwykle gleba zaczyna wiosną nasiąkać zaczynając od głębszych warstw. Albo gdy wieje suchy wiatr i liście, chcą czy nie chcą, muszą transpirować, a korzenie nie nadążają pobierać dla nich wody z gleby.
Susza z nadmiaru wody - termin budzący uśmiech niezorientowanych niczym leżanina stojąca!

A jeszcze jedna przyczyna sterczących na brzegach martwych drzew to fakt, że jak już dawno temu zauważono, drzewa umierają stojąc. Umierają, bo wszystko co żyje to i umiera. A jeśli życie pisane jest krótkie, w drzewnej skali oczywiście, a tak jest pisane wsiakim wierzbom i topolom, a zwłoki po tym życiu są nie dość że mało przydatne do dalszego wykorzystania ale i trudnodostępne, to takie truchła stać mogą nie wiele krócej niż żyły. Ku radości wszelakich bubów w kajakach (materiał na ognisko, i to mocno dymiące, antykomarze!) jak i kajakowych moczykijów, takich jak ja. :roll:
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
ODPOWIEDZ