Prościej i taniej do Rosji

[Sten]

Znajdziesz chętnego ...?

[góral bagienny]

Samochód terenowy bez trudu można wypożyczyć za 50 euro/dzień, ale dziecko mając rozeznanie w tym temacie zawsze znajdowało coś w granicach 70-80zł/dzień. Pewnie i motocykl dało by się wypożyczyć...

[filipesku]

Motocykl, to koszt ok 100 euro/dzień, więc trochę kosztowna impreza. Można też np. zapakować dwa motocykle na busa i w drogę

[Sten]

Akuratna opcja dla BB i GB ...

[filipesku]

Ale czy nie żal taką część trasy pokonać busem mając motocykl pod ręką ....

[Sten]

Niechaj zainteresowani się wypowiedzą ...

[filipesku]

Niechaj zainteresowani się wypowiedzą ...

hmmm.... a na jakiej podstawie się wypowiedziałeś, że są "zainteresowani"?? ...

[góral bagienny]

Mnie się podoba. Taka sztafeta. BB jedzie motocyklem, łapie gume no to się zmieniamy. Ja jadę motocyklem, łapię katar albo jakąś inną brzydką chorobę, na naprawiony motor wsiada BB.
Że obaj nie jedziemy jednocześnie na motorkach? Niewielka strata, bo BB to doświadczony szaleniec rządny adrenaliny, a ja ostrożny neofita świadom swych ułomności, a do tego koneser drogi - słowem razem i tak byśmy nie pojeździli...

[Blues Brothers]

[filipesku]

Nie wiem jakim sprzętem jeździ BB ale DS na gruzińskie drogi trochę słaby to sprzęt.. Aczkolwiek kiedyś gdzieś czytałem relację z wyprawy Kawasaki vulcan i to chyba właśnie do Gruzji (albo na Krym jeszcze ukraiński).

[Blues Brothers]

Normalny, 2 koła i kierownica

[Sten]

Bez siodełka ...?

[góral bagienny]

DS na gruzińskie drogi trochę słaby to sprzęt..

Są drogi i drogi... Z tym, że tymi dla DS odpowiednimi to niechętnie bym pomykał z uwagi na obecność na nich również innych gruzińskich kierowców...
Fakt, co najmniej jakiś Kawasaki Klekot by się przydał...
Nie pamiętam, czy sprawozdałem tu ostatnie moje wstriecze z ASem w Wołowcu, kiedy to AS zastrzygł okiem na mój widok na Mruczu i westchnął, że i on o tym marzył. No, ale nie na takiej pięknocie po Słowacji, lecz na jakimś enduro jak jego znajomi po stepach Mongolii, czy pewna polska laska (wzrost 195 cm) witana w Iranie przez zastępy motocyklistów jak jakaś ikona i odbywająca swe podróże zawsze w wielkiej kawalkadzie jej perskich fanów.

[filipesku]

obecność na nich również innych gruzińskich kierowców..

kierowcy jak kierowcy... ale krowy!!, to jest wyzwanie...

[góral bagienny]

kierowcy jak kierowcy... ale krowy!

Krowy jak krowy, ale świnie!
A co do kierowców to zgłaszam zdanie odrębne. Z tym, że rozumiem iż kierowca ze stolicy nie koniecznie musi być zbulwersowany przestrzeganie zasad ruchu drogowego w Gruzji.
Moje podstawowe spostrzeżenie - samochód przede wszystkim służy do wyprzedzania, a do przemieszczania się to tylko przy okazji.

[filipesku]

To też. Ja to byłem w szoku w Tbilisi. Jak za pierwszym razem chciałem po Bożemu przejść po pasach przy jezdni 3, a może 4 pasmowej... Na chodniku powinni dawać trzy życia... Na "prowincji" jest zdecydowanie lepiej

[góral bagienny]

chciałem po Bożemu przejść po pasach przy jezdni 3, a może 4 pasmowej.

Cztero, po której sunie siedem sznurów samochodów. Jak zmienić pas? Zgłosić zamiar kierunkowskazem (warunek niekonieczny), rozpocząć manerw zmiany pasa. I wtedy następuje cud! W siedmiu sznurach aut sunących obok siebie z odstępem grubości kartki papieru znajduje się miejsce na taki manewr!
Ale weź się najpierw na to odważ...

[filipesku]

Odważnych tam nie brakuje.. Wracając z Batumi do Kobuleti: droga normalna jedna nitka w jedną stronę, jedna w drugą... Ale to byłoby zbyt proste. W pewnym momencie robi się 5-cio pasmówka Oczywiście wykorzystane są w 100% "pobocza", a z jednej strony stok nasypu kolejowego. Tory oczywiście w użyciu, bo to linia Batumi - Tbilisi...

[Blues Brothers]

I zniechęciliście mnie

[Piotrek]

Motor jest pewnym ułatwieniem w Tbilisi:
Poza tym panuje przekonanie, że oni tam nie potrzebują sygnalizacji świetlnej...