Pożary - dla ratowania Puszczy Białowieskiej...

Szkodniki, pożyteczna fauna, profilaktyka i zwalczanie...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67161
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

carabus pisze:Dramatycznie sucho....
Nie tylko tam. Wszędzie jest sucho i obawiam się, że tak jeszcze parę lat będzie...
carabus pisze:Wlazł...a teraz sięwycofuje...raptem około 200 lat zabawił...
Czym więc się przejmować? Najstarszy w Polsce świerk ma ok. 350lat, więc to tak jakby na chwilową wizytę wpadł. To, co my pamiętamy niekoniecznie jest tym, o co warto się bić. Może czas poczytać co było wcześniej i pozwalać na przebudowę drzewostanu. Naturalną lub wspomaganą. W każdym razie należy przestać pieprzyć o lasach naturalnych, bo takich tam nie ma.
carabus pisze:A leśnicy dalej będą przekonani, że ich mowa jest fachowa
Noooo bo taka jest. Lekarze też używają mowy fachowej i tak samo są rozumiani jak my. Nie tak dawno o tym w psiarni gadaliśmy, że lekarz jak coś powie to prawie jak kobitki z księgowości - niby po polsku, ale nikt nie wie o co kaman. Weterynarz niby też doktor, a jednak ludzkim językiem gadać potrafi. My musimy gadać tak, jak weterynarze do ludzi, a nie jak lekarze ze sobą.
Przedwczoraj na fb pokazała się tablica wywieszona przez PZŁ z komentarzem Naszych Lasów, że leśnicy kłamią, że gadzina im szkodzi deski produkować, więc trza ją wybić. Takie teksty łatwo trafiają, bo jest wróg i jego cele, więc trza się im za wszelką cenę sprzeciwiać. Nie my wieszamy, ale komentarzy żadnych od nas tam nie ma, bo i jak to skomentować. Można lać dalej, albo wykazać, że ktoś ściemnia językiem zrozumiałym i co ważniejsze trafiającym do mas.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
carabus
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1796
Rejestracja: piątek 01 gru 2006, 08:28
Lokalizacja: z kłody

Post autor: carabus »

Capricorn pisze:Weterynarz niby też doktor,
jak to niby???? :shock:
:shock:
moj kumpel tylko do weta chodzi bo twierdzi ze mu lepsze leki dobiera :lol: :lol:
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67161
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

jak to niby????
Aaa, bo taki to i ludzkim głosem gada, i rozpiskę z likarstwami napisa tak, że nawet Capricorn pojmie... W jakieś dziwne te doktory. Niby szkolne, a nie odurniałe całkiem... :wink:
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Naj
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 24829
Rejestracja: czwartek 20 mar 2008, 20:08
Lokalizacja: PL

Post autor: Naj »

Capricorn pisze:Wybacz, ale się nie zgodzę. Nam nie wolno było wyciąć kilkunastu drzew, by usunąć kornika i zamknąć temat zagrożenia puszczy. Gość chce ogniem zwalczać trzcinnik, a Ty piszesz, że to ja się nakręcam?...
Masz prawo nie godzić się... Ja to nawet kiedyś powiedziałem tak Najowej. No, i ona się na to... nie zgodziła... :roll:
Ale jednak błądzisz. Wycięcie kilkunastu drzew kornika by nie usunęło. Wycięcie kilkunastu tysięcy też nie. W przypadku gradacji takiej jak w PB kornika usunęło by wycięcie wszystkich (prawie) świerków. Co do tego jestem przekonany. Wolno mi... (chyba, że jesteś Najowa... :lol: ). W sumie to przecież nie chodziło o wycięcie a wywiezienie i sprzedanie... A tka nap[rawdę, to ani Ty ani ja nie wiemy jaki byłby scenariusz.
Z najwyższą dozą niechęci przegrzebałem wypowiedzi w sprawie pożarów kontrolowanych. Nie znalazłem (może pominąłem) propozycji zwalczania trzcinnika poprzez wypalanie. W dyskusji poruszony był problem zagrożenia pożarowego na trzcinniczyskach. I to właśnie na zrębach zupełnych popełnionych przez naszych. Twój ulubiony B dwojga imion, podkreślał, że problem nie dotyczy powierzchni z których nie usunięto posuszu. Ale może się mylę, i czegoś nie wiem. Jeśli była to propozycja zwalczania trzcinnika, to był błąd.

Leśnicy są chorobliwie uczuleni na krytykę. A przecież błędy w gospodarce leśnej w historii były. Monokultury sosnowe nie powstały za przyczyną elfów. Tysiące ha drzewostanów, które trzeba przebudowywać też założyli leśnicy. Można oczywiście podąć tysiące usprawiedliwień. Tylko to nie zmienia faktów. Za moich lat (a było ich sporo) zmieniły się wszystkie instrukcje gospodarcze. Niektóre bardzo. Czyli popełniałem błędy, zgodnie z obowiązującymi wówczas instrukcjami. Czy mam temu zaprzeczać? Dzisiaj w TB pozyskuje się niekiedy 100 m3/ha. Kiedyś to byłby błąd...

Kiedyś kiłę leczono rtęcią, wysyłając na tamten świat wielu zacnych :lol: obywateli. Czy lekarze upierają się, że nie był to błąd? Dzisiaj raka leczy się chemioterapią. Za ileś lat pewnie będzie uznane to za błąd. Wprowadzenie nowych sposobów leczenia nigdy nie przebiegało skokowo. Wielu lekarzy, długo po wynalezieniu antybiotyków, uważało że rtęć na syfa jest lepsza. Podobnie jest z leśnikami...
PS. Czy uważasz, że wycięcie kilkunastu sosen opanowanych przez jemiołę usunie problem jemioły? :P
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105119
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

carabus pisze:twierdzi ze mu lepsze leki dobiera
W dodatku z przyzwyczajenia nie wypytuje pacjenta o szczegóły. :D
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67161
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

Naj pisze:Wycięcie kilkunastu drzew kornika by nie usunęło.
Pewnie, że nie, to tylko przykład na to, że nam zabrania się nawet minimalnej ingerencji, podczas gdy ekolodzy dają sobie prawo do urzeczywistniania nieograniczonych pomysłów.
Naj pisze:W dyskusji poruszony był problem zagrożenia pożarowego na trzcinniczyskach.
Nooo, a pokaż mi jakiekolwiek miejsce w Polsce, w którym stosuje się metodę użycia pożaru przeciw trzcinnikowi. Nie ma takich? Ciekawe czemu... :| Może dlatego, że to i niebezpieczne i bez sensu. Szczególnie w takim miejscu jak puszcza, która ma być podobno tak wrażliwa, że nawet wycięcie i wywiezienie kilkunastu drzew byłoby niepowetowaną stratą dla całego ekosystemu.
Naj pisze:I to właśnie na zrębach zupełnych popełnionych przez naszych.
I co w związku tym? Czy gdyby postępowano zgodnie z naszą procedurą i odnowiono las natychmiast problem by wystąpił, a nawet jeśli by wystąpił, to czy ktoś wpadłby na taki pomysł by niemal na granicy z BPNem pierdyknąć małą bombę zapalającą? Cóż by wówczas ekolodzy powiedzieli na morderców wiewiórek, orzechówek i zajączków i kretów (że o jeżach nie wspomnę, bo te cholera kłują) :?:
Naj pisze:Twój ulubiony B dwojga imion, podkreślał, że problem nie dotyczy powierzchni z których nie usunięto posuszu.
A jaka różnica? Podpal 3-4ha lasu (przecież takie mamy zręby) i módl się co by się ogień nie przeniósł.
Naj pisze:Nie znalazłem (może pominąłem) propozycji zwalczania trzcinnika poprzez wypalanie.
Kwestia podejścia. Góral też nie powie, że chce boberkowi ogon u samej d. uwalić, bo mu groble psuje. On chce zabezpieczyć swą sadzawkę i tylko zlikwidować zagrożenie jej uszkodzenia za pomocą granatów, a może i rakiet ziemia - ziemia. Skutek ma być ten sam czyli trzcinnik ma strzelić korzeniami w kalendarz.
Naj pisze:A przecież błędy w gospodarce leśnej w historii były.
Tylko że my grzecznie czekamy do czasu, aż ta sosna dorośnie i powoli dostosowujemy drzewostan do siedliska za pomocą powolnej przebudowy. Inna rzecz, że o ile sobie przypominasz, świerk zaczął padać w ostatnich latach, a nie od zawsze. Jeszcze parę lat temu nawet ekolodzy gadali, że to cenny las i trzeba go zachować chroniąc przed leśnikami... :roll: Tak więc to, że teraz zmieniła się pogoda i być może świerk przesunie się o sto-dwieście, a może i pięćset kilometrów na północ nie świadczy o błędzie leśników tylko o zmianie zasięgu występowania gatunku. Dlatego tu nie ma czego usprawiedliwiać. Wraz ze zmianą klimatu zmienia się to, co będziemy sadzić. Jakoś na Białorusi puszczę tną, kornika wywożą, sadzą na małych gniazdach podokapowych i czy tego ekolodzy chcą, czy nie, trzcinnika się nikt tam nie boi, bo go nie ma. Za to są świerki i tylko trza się zastanowić jak to się dzieje, że u nas armageddon, który trza ogniem zwalczać, a tam cisza i spokój. Wychodzi na to, że ta zacofana Białoruś lepiej dba o ten las niż nasi mądrzy ekolodzy zabraniający nam pracy w lesie... A może tam kornik trzcinnikiem się odżywia... :roll:
Naj pisze:Za moich lat (a było ich sporo) zmieniły się wszystkie instrukcje gospodarcze.
Za moich też, ale nie nazwę tego błędem tylko ewolucją nauki tak jak z tą kiłą i rtęcią. Trzeba przyznać, że rtęć zabija krętki kiły, więc w sumie ówcześni lekarze mieli rację. Nauka pokazała, że przy okazji zabija też pacjenta, więc pomyślano o zmianie sposobu leczenia. Czy można to nazwać błędem? Być może, ale przecież nawet teraz w hospicjach leczy się nieuleczalnie chorych za pomocą lekarstw, które jedynie przedłużają życie za cenę ciężkiego uszkodzenia organizmu. Weź pod uwagę chemię - nie daje żadnej pewności wyleczenia, a organizm osłabia. Czy lekarze nie mają jej stosować, bo szkodzi? Tak rtęć, jak i chemia są sposobem na przedłużenie życia pacjenta i chwała lekarzom za to, że robią to, co robią.
Nie Naju, tak Ty, jak i wielu przed nami, a i wielu po nas będzie uczyło się lasu i robiło wszystko, co się dało, by ów las był taki, jakim go teraz widzimy. Te jak piszesz błędy spowodowały, że mamy lasy, które ekolodzy chcą przed nami chronić, bo są aż tak cenne i wartościowe. Jeśli tak ma wyglądać las po mnie, to wiesz, ja bardzo chcę popełniać takie błędy i obym ich jak najwięcej zdążył popełnić. Nauka idzie do przodu, więc i my zmieniamy i las, i nasze podejście do niego zgodnie z nową wiedzą, technologią i możliwościami. Gdzieś tam na zgniłym Zachodzie próbuje się odnawiać las spuszczając sadzonki z samolotów. Czy w związku z tym mamy wyrzucić kostury? Tak mi się zdaje, że próbujesz zdeprecjonować swą pracę i wiedzę. Moim zdaniem niepotrzebnie.
Naj pisze:Czy uważasz, że wycięcie kilkunastu sosen opanowanych przez jemiołę usunie problem jemioły?
Nie, uważam, że jemioła jest takim samym elementem ekosystemu leśnego jak i inne gatunki. Problemem jest podejście do tematu. O ile wiem, obniża się wiek rębności sosny. Można więc na etapie TP usuwać drzewa "zajemiolone" i z wolna próbować podsadzać cienioznośnymi gatunkami tworząc stożki wzrostu przyszłych odnowień. Kwestia podejścia. Ponoć lasy stają się żyźniejsze, więc powinno się pojawiać więcej liściaków. Niech więc sobie ta jemioła w lesie będzie. Ptice będą mieć co jeść, a my będziemy mieli naturalne miejsca do tworzenia gniazd i powierzchni podokapowych.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
carabus
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1796
Rejestracja: piątek 01 gru 2006, 08:28
Lokalizacja: z kłody

Post autor: carabus »

Naj pisze:Kiedyś kiłę leczono rtęcią, wysyłając na tamten świat wielu zacnych :lol: obywateli.
No ale że o Leninie pomyślałeś??????? :lol: :lol: :lol:
Naj pisze:W sumie to przecież nie chodziło o wycięcie a wywiezienie i sprzedanie...
Raczej bardziej o postawieniu na swoim....wożenie tych czasami, aż sinych sucharów było bardziej dla sportu...za to "przy okazji" świerka wycięto inne sortymenty i gatunki...
Capricorn pisze:Inna rzecz, że o ile sobie przypominasz, świerk zaczął padać w ostatnich latach,
O tym, że będzie padał na początku lat 90 wspominał już śp. prof Bernadzki jako główny powód podając pogłębiający się deficyt wodny i potężny parownik jakim jest zalew na Siemianówce....brak wody, bezśnieżne zimy, suche lata ....kornik wszedł jak po swoje :wink:
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67161
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

carabus pisze: O tym, że będzie padał na początku lat 90 wspominał już śp. prof Bernadzki
Bodaj w '97 po powodzi któryś fachowiec się wypowiadał, że takie ilości wody musiałby przez parę lat rokrocznie spadać, żeby wrócić do poziomu z początku ówczesnego dziesięciolecia.... :roll:
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Awatar użytkownika
bromarek
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 6102
Rejestracja: poniedziałek 24 mar 2008, 23:58
Lokalizacja: Las Palmas

Post autor: bromarek »

Ale po co ten szum z trzcinnikiem? Skoro natura chce żeby sobie rósł niech rośnie. Po co go ogniem traktować?
Naj
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 24829
Rejestracja: czwartek 20 mar 2008, 20:08
Lokalizacja: PL

Post autor: Naj »

Przypomnę ponownie. Problem trzcinnika wyszedł w dyskusji o zagrożeniu pożarowym PB. Przynajmniej ja znam tylko ten watek dyskusji. Zwracano w niej uwagę, że duże powierzchnie trzcinniczysk na otwartej przestrzeni są potencjalnym źródłem pożarów, szczególnie przy długotrwałej suszy. Nie dyskutuję nad tym ale uważam to za zagrożenie realne. Byłem świadkiem podpalenie trzcinnika na niewielkiej powierzchni i widziałem jak błyskawicznie ogień się rozprzestrzeniał. Fakt, że po dojściu do ściany lasu liściastego praktycznie wygasł. Dyskusja o pożarach kontrolowanych nie dotyczy więc zwalczania trzcinnika a zapobieganiu pożarom. Nawiasem mówiąc, na pożarzysku trzcinnik rozwija się znakomicie...
PS. Z mojego doświadczenia wynika, że jedyną znaną mi metodą (oprócz chemii) zwalczania trzcinnika jest głęboka orka (do 50 cm). Daje ona szansę odnowieniom na wyjście ze strefy zagrożenia przez trzcinnik.
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105119
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Naju, pożar kontrolowany jako metoda zwalczani już istniejącego pożaru do mnie przemawia. Jako środek prewencyjny - absolutnie nie. Hasło "spalmy sami, żeby się samo nie spaliło" jest głupie.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Naj
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 24829
Rejestracja: czwartek 20 mar 2008, 20:08
Lokalizacja: PL

Post autor: Naj »

Jak zwykle, najciemniej jest pod latarnią. Ponieważ dyskusja z Caprim nie miała z mojej strony żadnej podbudowy w faktach, to idąc po linii najmniejszego oporu, wysłałem do B dwojga imion, zapytanie, czy zamierza spalić puszczę. Mówiąc precyzyjnie czy proponuje przeprowadzenie "kontrolowanych pozarów". I dostałem taką odpowiedź:

na profilu Fundacja Dzika Polska jest więcej informacji na ten temat. Jest to związane z tworzeniem wymaganego przez UNESCO planu zapobiegania pożarom w czym partycypujemy. To nie jest moja propozycja tylko propozycja ekspertów również zaangażowanych w proces min prof. Kułakowskiego z USA badającego na świecie zaburzenia lasów. Propozycja dotyczy zrębów gdzie ze względu na brak martwego drewna i presję zwierzyny dominują łatwopalne trawy. Pomysł został nieoficjalnie poparty (podczas kuluarowych rozmów) przez profesorów Hilszczańskiego i Szczygła z IBL, niestety panowie nie powtórzyli swojej opinii głośno podczas oficjalnej dyskusji....
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105119
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Nie zmieni to mojego zdania, że taka prewencja jest nie do przyjęcia, przez skromnie wykształconego leśnika.

PS. Moje skromne leśne wykształcenie i zwyczajny rozsądek inteligenta nie pozwalają także uwierzyć w to, że jeśli pożar wybuchnie na terenie zawalonym suchym drewnem to to drewno się nie zapali.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67161
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

Puszcza to nie las gospodarczy. Jak się chce palić to znaczy, że natura taką wizję puszczy miała. Nie nam jej przeszkadzać... :P
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Naj
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 24829
Rejestracja: czwartek 20 mar 2008, 20:08
Lokalizacja: PL

Post autor: Naj »

Ależ ja nie dyskutuję o projekcie :!: :!: Tylko o dowalaniu Bdwojgaimion. I przyprawianiu gęby człowiekowi, którego nie lubimy. Że to niby Bdwojaimion chce zwalczać trzcinnik pożarem … Bdwojgaimion nie jest moim kolegą, ba nawet nie jestem po jego stronie w wielu watkach na FB, ale przykro jeżeli stosujemy metody drepatacza (lub DZ...) :x
Pożar kontrolowany to jeden z wariantów ochrony p-poż. Dla mnie błędny. Ale jakiś projekt mieć trzeba. Jaki? I wróćmy do podstaw. Dotyczy to zrębów zupełnych o dużych powierzchniach opanowanych przez trawy.
Zaproponujcie...
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67161
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

Naj pisze:I przyprawianiu gęby człowiekowi, którego nie lubimy.
Mów za siebie. Ja nic do tego człowieka nie mam oprócz tego, że ma takie, a nie inne pomysły, które może i są mądre w USA, bo tam pożar jest wręcz niezbędny do odnowienia się lasu. Ichnie szyszki potrzebują temperatury do otwarcia się i wysypania nasion. W Australii też się pokazało jak można nad ogniem na większych powierzchniach zapanować i jakie larum powstało, gdy misiom szynki zaczęły się wędzić. Adam dwojga imion nie pisze w jaki sposób chce przenosić żyjące istoty z miejsca planowanego wypalania. O to powinna się zapytać Pracownia na rzecz Wszystkich Istot, ale nie zapyta, bo na jednym wózku jadą, a skoro im to dynda to ja jako obywatel mówię, co myślę o takich ideach i to takimi zdaniami, jakie dreptacze potrafią zrozumieć, choć pewnie i tak powiedzą, że niech se tam ogień spali zadek panu misiu. Jak ekolog gada, że trza palić to trza i koniec.
Zauważ, że to między innymi instytucje przyrodnicze wymogły na nas przepisy o zakazie stosowania ognia w lesie. Ba, nawet na ogródku nie wolno go zapalić, bo dym szkodzi, niszczy się powietrze, a i reducenci nie mają co jeść i głodem przymierają. Przyznaliśmy im rację i sami stosujemy metody alternatywne. Dlaczego pan Adam ich stosować nie chce tylko brnie w krematorium? Otóż musiałby wówczas przyznać, że nasze metody nie są złe. Przelegiwanie zrębów, mulczowanie, a potem zdarcie pokrywy daje efekt taki, że drzewka mają gdzie się obsiać. Co prawda w rządkach, bo tak się otwarła gleba w czasie orki, ale odnowienie się pojawi. Gdyby potem dokonano pielęgnacji, zabezpieczenia i nie daj Panie udało się wyhodować las to pan Adam całkiem by wątek stracił. Dlatego woli palić raz na rok trzcinnik razem z tym, co się obsieje i kasę za walkę z pożarami dla swoich spalaczy doić.
Naj pisze:Zaproponujcie...
Nie jestem idiotą, by proponować palenie lasu, bo pan Adam tak chce :P
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Naj
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 24829
Rejestracja: czwartek 20 mar 2008, 20:08
Lokalizacja: PL

Post autor: Naj »

Cały czas udajesz Greka. Była dyskusja o programie zapobiegania pożarom. Jednym z wariantów były pożary kontrolowane. I tyle. A przecież nie kto inny jak pewien Capri napisał
Teraz nagle ekolog chce ogniem zwalczać trzcinnik
.
A przecież o zwalczni trzcinnika w tej dyskusji w ogóle nie było mowy :!: I to nie jest przyprawianie :?:
Przecież to leśnicy z PB alarmują, że wyschnięte trawy, które opanowały zręby zupełne, zagrażają pożarem, jeżeli susza będzie się utrzymywała.
A moje pytanie w rozwinięciu brzmiało: "zaproponujcie, jak zapobiegać pożarom na zatrawionych zrębach? " Myślałem, że dotrze... :(
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67161
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

Srutututu majty z drutu. Mowa o pożarach to temat zastępczy. Problemem jest trzcinnik, który nie pozwala na obsianie się drzew na zrębie. Gdy zapanują drzewa trzcinnik zniknie i problem też. Niech mi Naj powie, co się zadzieje po wypaleniu zrębu? Otóż drogi kolego trzcinnik odbije ze zdwojoną siłą na skutek świeżej porcji nawozów powstałych ze spalenia i sytuacja się powtórzy, co da pretekst do kolejnego wyciągnięcia kasy na cykliczne spalanie... Perpetuum mobile... :cwaniak:
Naj pisze:Myślałem, że dotrze...
A co ja parę postów wcześniej pisałem? ;/
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Naj
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 24829
Rejestracja: czwartek 20 mar 2008, 20:08
Lokalizacja: PL

Post autor: Naj »

Capricorn pisze:...Problemem jest trzcinnik, który nie pozwala na obsianie się drzew na zrębie....
To na tych zrębach następuje obsiew? :wow: A w tv pokazywali, że obywatel z zapałem sadzili... 8)
Ale uciekasz od tematu jak pewien uczestnik LDL. :wink:
- są zręby - są
- jest trzcinnik - jest
- jest zagrożenie pożarowe - jest
No, to proponujesz?
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67161
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

Nie czytasz, czy nie chcesz czytać?
Nie wspominam o tym, że mulczowanie, czy tam zrębkowanie, znacznie wydłuża rozkład pozostałości drzewnych, które po zamieszaniu z glebą (...) magazynowana jest odrobiną wody, co przy jej deficycie nie jest bez znaczenia, a po trzecie dzięki wolnej rozkładowi gleba jest nawożona powoli, a nie jest wypłukiwana nagle jak po pożarze.
Jeśli nie uprawa nie wychodzi to się ją orze i sadzi, a nie traktuje ogniem. Może ją równie dobrze głęboko zmulczować o wykonać ponowną orkę pod samosiew,albo posadzić w bruzdy liściaki i traktować jak my przedplon. (...) w latach '80 pracowałem w miejscu, w którym mieliśmy sporo halizn i trzcinnika. Wystarczyła głeboka orka, by przebić kilkunastocentymetrową warstwę korzeni i sosna dawała radę. Teraz można zastosować pług aktywny i pielęgnować sadzonki według potrzeb. Ogień nie pomoże, a zaszkodzi, bo jeszcze podwyższy pH gleby i trawy będą jeszcze fajniej rosły.
Wszystko z własnego doświadczenia... :roll:
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
ODPOWIEDZ