Bez sensu. Pamiętam gdy wprowadzono możliwość przechowywania WOD tylko w formie elektronicznej. No ale widać urzędnik leśny nie może funkcjonować bez wydruków. Więc czemuś, co od zarania dziejów było tylko "materiałem pomocniczym" podniesiono rangę tylko w celu by ten bzdet drukować i archiwizować.
A jeśli chodzi o Zarządzenie nr 67 to w załączniku do niego czegoś takiego jak ROD się nie wymienia. Natomiast jest w Zarządzeniu § 2, który brzmi:
Do czasu oprogramowania wydruku dokumentu WOD z rejestratora funkcjonowanie dokumentów ROD i WOD pozostawia się bez zmian.
Ludzie! Obudźcie się! Pierwsze dziesięciolecie XXI wieku już się skończyło! Może na początek cofnijmy się do lat dziewięćdziesiątych XX w. i wyobraźmy sobie, że oto jakieś zarządzenie podnosi do rangi dokumentu (z obowiązkiem przechowywania i archiwizacji!) tradycyjny "kajet leśniczego" czyli papierową formę rejestru odbiorczego. To powinno wam uzmysłowić skalę paranoi...
PS. I pamiętaj, że ten karteluszek, na którym dokonałeś odbiórki bo akurat nie miałeś przy sobie brulionu, też staje się dokumentem. I musisz go wraz z brulionem zarchiwizować. Opatrzywszy pieczątką i podpisem...
PPS. Z "ciekawostek" w załączniku do Zarządzeniu 67 to mnie szczególnie ubawiło, że choć nagłówek kolumny piątej zawiera zapis statusu przechowywania "U - do likwidacji"
Przechowywany:
L – leśnictwo,
N – nadleśnictwo,
U – do likwidacji
to żaden z dokumentów wymienionych w tym załączniku takiego statusu nie ma. Co jest zresztą sensowne przy zarządzeniu o tytule:
w sprawie dokumentacji funkcjonującej w kancelarii leśnictwa oraz miejsca i formy jej przechowywania
A jeśli chodzi o formę sporządzenia to w tym Zarządzeniu WOD jest jeszcze w formie papierowej wiec musiało być coś późniejszego, co przeniosło WOD w "krainę bitów i bajtów" a ROD "awansowało" na dokument.