Czyja właśność ?

Prawo pracy, prawo karne, zmiany w ustawodawstwie w LP...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Dron
leśniczy
leśniczy
Posty: 634
Rejestracja: sobota 27 gru 2014, 20:46

Czyja właśność ?

Post autor: Dron »

Witam, mam takie dość prozaiczne pytanie. Las należący do skarbu Państwa sąsiaduje z działką prywatną. Z drzewa które rośnie w lesie Państwowym odrywa się gałąź i spada na działkę prywatną . Do koga należy tak gałąź ?
Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 170037
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Post autor: Sten »

Myślę, że przez analogię z drzewami owocowymi, do właściciela działki prywatnej.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Awatar użytkownika
Bubo bubo
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1409
Rejestracja: środa 20 lip 2011, 18:15

Post autor: Bubo bubo »

Sten pisze:Myślę, że przez analogię z drzewami owocowymi, do właściciela działki prywatnej.
Dokładnie tak.
"W teorii teoria i praktyka to to samo. W praktyce - coś zupełnie innego"
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

Ile kubikow ma ta galaz ?
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Glaca
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 6954
Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
Lokalizacja: wielkopolska

Post autor: Glaca »

Sten pisze:Myślę, że przez analogię z drzewami owocowymi, do właściciela działki prywatnej.
Tak, pod warunkiem gdy owoce stanowią tzw. opad z gałęzi znajdujących się nad cudzym gruntem.

Ale gdy np. wiatr złamie i przemieści gałąź lub całe drzewo z sąsiedniej działki runie na obcy grunt - nie czyni to nas właścicielami.

Miałem w karierze próbę "zarekwirowania" posuszu wyrabianego kosztem nabywcy i nieopatrznie złożonego w stosiki na prywatnym, bardzo cennym wieloletnim zakrzaczonym ugorze. Właścicielka gruntu twierdziła, że wszystko co na jej gruncie to jej własność.
W trakcie negocjacji zaparkowałem auto na jej polu i zapytałem, czy automatycznie stało się jej własnością :wink:
Glaca
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 6954
Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
Lokalizacja: wielkopolska

Re: Czyja właśność ?

Post autor: Glaca »

Dron pisze:Witam, mam takie dość prozaiczne pytanie. Las należący do skarbu Państwa sąsiaduje z działką prywatną. Z drzewa które rośnie w lesie Państwowym odrywa się gałąź i spada na działkę prywatną . Do koga należy tak gałąź ?
Kilka zasad:
- można wyznaczyć właścicielowi drzew termin na usunięcie zwieszających gałęzi,
- jeśli mimo wezwania sąsiad nadal ich nie usuwa, można samemu wykonać tę czynność i zachować gałęzie dla siebie. Ta sama sytuacja dotyczy owoców czy też korzeni, które przerosły na sąsiedni grunt – art. 150 KC
- właściciel, którego gałęzie czy też owoce znajdują się częściowo na gruncie sąsiednim, ma prawo wejść na ten grunt w celu ich usunięcia,
crocidura
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3763
Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
Lokalizacja: Węgorzyno

Post autor: crocidura »

Glaca pisze:
Sten pisze:Myślę, że przez analogię z drzewami owocowymi, do właściciela działki prywatnej.
gdy np. wiatr złamie i przemieści gałąź lub całe drzewo z sąsiedniej działki runie na obcy grunt - nie czyni to nas właścicielami.
Nieprawda. Nadal obowiązuje zasada z KC. Drzewo przewrócone nadal w myśl przepisów o ochronie przyrody pozostaje drzewem (stąd na takie drzewa wymagano zezwoleń na ich usunięcie z zadrzewień). Drzewo przewrócone, a nawet ścięte w myśl ustawy o szkodnictwie leśnym... też pozostaje drzewem. (Drzewo w ustawie o lasach nie istnieje?)

W tym wypadku właściciel sąsiedniego gruntu ma prawo domagać się uprzątnięcia ruchomości z terenu swej działki w określonym terminie (przy czym nigdzie nie zdefiniowano długości terminu). Jeśli nie drzewo winno stanowić jego własność (bo właściciel porzucił ruchomość).

Glaca pisze:Miałem w karierze próbę "zarekwirowania" posuszu wyrabianego kosztem nabywcy i nieopatrznie złożonego w stosiki na prywatnym, bardzo cennym wieloletnim zakrzaczonym ugorze. Właścicielka gruntu twierdziła, że wszystko co na jej gruncie to jej własność.
W trakcie negocjacji zaparkowałem auto na jej polu i zapytałem, czy automatycznie stało się jej własnością :wink:
Automatycznie nie - ale właścicielka ma prawo do żądania usunięcia pojazdu (posuszu). Za zniszczenia dokonane ruchomością sąsiada przysługuje jej odszkodowanie. W przypadku niepodjęcia ruchomości ma prawo usunąć sama ruchomość (mogłaby wezwać policję skierować twój pojazd lawetą na płatny parking), zablokować wyjazd (i wtedy właściciel pojazdu może jej naskoczyć), lub ją zasiedzieć jeśli włada nią przez 3 lata.

Z tym posuszem jak mniemam to winniście się cieszyć, ze sprawa nie trafiła do sądu. Co prawda sprawa pewnie byłaby umorzona... ale wstydu byście się najedli.
crocidura
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3763
Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
Lokalizacja: Węgorzyno

Post autor: crocidura »

W pierwszej myśli piszę oczywiście o przypadku drzewa... które przechodzi na działkę sąsiednią.

W drugiej myśli piszę o innych ruchomościach nieuregulowanych przepisami szczególnymi.

Przepraszam - jestem mocno zmęczony.
Glaca
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 6954
Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
Lokalizacja: wielkopolska

Post autor: Glaca »

crocidura pisze:(...) właścicielka ma prawo do żądania usunięcia pojazdu (posuszu). Za zniszczenia dokonane ruchomością sąsiada przysługuje jej odszkodowanie. W przypadku niepodjęcia ruchomości ma prawo usunąć sama ruchomość (mogłaby wezwać policję skierować twój pojazd lawetą na płatny parking), zablokować wyjazd (i wtedy właściciel pojazdu może jej naskoczyć), lub ją zasiedzieć jeśli włada nią przez 3 lata.

Z tym posuszem jak mniemam to winniście się cieszyć, ze sprawa nie trafiła do sądu. Co prawda sprawa pewnie byłaby umorzona... ale wstydu byście się najedli.
Posusz został sprzedany i wywieziony.
"Zniszczenia" ? Pisałem co to za grunt...
Czy to taki straszny wstyd pomyłkowo złożyć stosik opału 1,5 poza geodezyjną granicą gruntu LP ?
A co do pojazdu to sam ją przywiozłem na wizję lokalną :wink:
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105120
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Uporządkuję wszystko cytatem.
Spadające gałęzie z sąsiedniej działki.

Pyta: Andrzej

Na moją posesję wychodzą gałęzie z lasu państwowego. W związku z tym muszę zbierać spadające liście, nasiona i złamane gałęzie. Obawiam się też, że spadające gałęzie mogą zagrażać zdrowiu i życiu. Wysłałem w tej sprawie pismo do nadleśnictwa, ale otrzymałem odpowiedź, że nie ma pieniędzy na ścinanie gałęzi. Co mogę zrobić w tej sytuacji, kto ponosi odpowiedzialność za ewentualne szkody?

Doradza ekspert z firmy KANCELARIA RADCY PRAWNEGO PASIŃSKI MAREK

Przywołując tekst Komentarza do art. 149 i 150 Kodeksu Cywilnego autorstwa Stanisława Rudnickiego:

„1. Stosownie do art. 48 k.c. drzewa i inne rośliny rosnące na nieruchomości należą od chwili ich zasadzenia lub zasiania do właściciela gruntu, jako części składowe tego gruntu. W wypadku gdy gałęzie lub owoce wchodzą w przestrzeń nieruchomości sąsiedniej, może to doprowadzić do sytuacji konfliktowej pomiędzy sąsiadami.

Ustawodawca zapobiega temu w sposób określony w art. 149 i 150. Źródłem konfliktu może się stać w tym wypadku naruszenie własności właściciela nieruchomości sąsiedniej przez immisję bezpośrednią, wskutek przekroczenia granicy i rozprzestrzenienia się drzewa lub krzewu w przestrzeń tej nieruchomości (art. 140).

2. Właściciel nieruchomości, na której rośnie drzewo lub krzew, powinien nie dopuścić do tego, aby przechodziły one przez granicę nieruchomości sąsiedniej, i sadzić je lub siać w odpowiedniej odległości od granicy. Jeżeli tego nie uczynił, powinien usunąć gałęzie lub owoce z przestrzeni sąsiada, czyniąc to ze swojego gruntu.

Gdyby jednak usunięcie wymagało wejścia na grunt sąsiedni, art. 149 zezwala na to jemu, a także posiadaczom zależnym jego nieruchomości oraz osobom działającym z jego polecenia. Właściciel sąsiedniej nieruchomości nie może się temu sprzeciwić, ale w razie wyrządzenia mu szkody może żądać jej naprawienia.

Dopiero gdy właściciel gruntu, na którym rośnie drzewo (krzew), nie uczyni tego sam i nie usunie gałęzi i owoców nawet po wezwaniu go do tego przez sąsiada i wyznaczeniu mu stosownego terminu, właściciel nieruchomości sąsiedniej może uczynić to sam (art. 150 zd. 2).

Ustawa nie mówi, kto powinien ponieść koszty usunięcia gałęzi lub owoców w tym ostatnim wypadku, nie ulega jednak wątpliwości, że sąsiad może domagać się od właściciela zwrotu poniesionych kosztów, których potrzeba wynikła z bezprawnego naruszenia jego własności. Obcięte gałęzie i zerwane owoce przypadają w takim wypadku właścicielowi nieruchomości sąsiedniej bez obowiązku zwrotu ich wartości.

Termin jest „odpowiedni”, gdy pozostawia wystarczający, w normalnym biegu rzeczy, czas na zorganizowanie potrzebnych czynności i gdy przypada w porze roku, w której obcięcie gałęzi i usunięcie owoców może nastąpić bez obawy o stan drzewa. W razie wyznaczenia terminu nieodpowiedniego, obowiązek właściciela powstaje z nadejściem terminu, w świetle wiedzy ogrodniczej, odpowiedniego.”


Odnośnie odpowiedzialności - na zasadzie winy odpowiadałby właściciel działki, na której jest drzewo.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

crocidura
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3763
Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
Lokalizacja: Węgorzyno

Post autor: crocidura »

Dziś już nie tak zmęczony - potwierdzam, że chodziło mi o ten fakt:
Piotrek pisze:wskutek przekroczenia granicy i rozprzestrzenienia się drzewa lub krzewu w przestrzeń tej nieruchomości (art. 140)
Jak widać interpretacja jest taka, że ów posusz, który osoba kupiła winien należeń do niej po tym jak przekroczył granicę działki.

Auto jakie zaparkowałeś na jej działce gdyby było pozostawione, choć wjechałoby tam wioząc właściciela działki po 3 latach mogłoby zostać zasiedziane. O ile byłoby te miejsce odpowiednio oznakowane mógłbyś narazić się na koszty (np. prywatnego parkingu)...

Gdybyś jednak zostawił na czyjejś działce laptopa o znacznej wartości... teoretycznie właściciel winien oddać do punktu rzeczy odnalezionych lub na posterunku policji policji (ale tylko po to by się nie wzbogacić). W przypadku rzeczy mało wartościowych mógłby podrzucić na działkę właściciela, lub wyrzucić do kosza.
Glaca pisze:Czy to taki straszny wstyd pomyłkowo złożyć stosik opału 1,5 poza geodezyjną granicą gruntu LP ?
Wstydem jest sprzedanie rzeczy przez osobę niebędącej właścicielem rzeczy.
Glaca
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 6954
Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
Lokalizacja: wielkopolska

Post autor: Glaca »

crocidura pisze:Jak widać interpretacja jest taka, że ów posusz, który osoba kupiła winien należeń do niej po tym jak przekroczył granicę działki
(...)
Wstydem jest sprzedanie rzeczy przez osobę niebędącej właścicielem rzeczy.
Widzę ze moja dygresja zrodziła nieporozumienia.
Posusz wycięto z gruntu LP, złożono przy drodze - niestety na bardzo cennym, zakrzaczonym ugorze, gruncie prywatnym. I przeniesienie własności było prawidłowe, z magazynu leśnictwa do posiadacza asygnaty :roll:

A to co cytujesz z Kodeksu Cywilnego o "przekraczaniu granicy działki" dotyczy gałęzi, korzeni lub przechylonego pnia, ale rosnącego drzewa. W prawniczym języku to "immisja bezpośrednia".
Zaś czasowe składowanie opału ja bym zakwalifikował jako "bezumowne korzystanie z gruntu" o powierzchni 3,0 m2 :wink:
ODPOWIEDZ