Dyskusja o rozjazdach i obowiązku dowożenia pracownika.

Prawo pracy, prawo karne, zmiany w ustawodawstwie w LP...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105148
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

podleśny pisze:Jeśli nie uzyskam konkretnej,rzetelnej odpowiedzi uznaję dyskusję za zakończoną.
Uznaj. Nawet odtrąb zwycięstwo. Choć mylisz się wszędzie.
podleśny pisze:Jedno wynika z drugiego i nie da się sprecyzować tego inaczej.
Da się. Bowiem jedno nie wynika z drugiego. Ty przyjąłeś błędne założenie na wstępie i interpretujesz zapisy w dokumentach tak, aby były zgodne z twoja teorią. Niestety akty prawne trzeba czytać "jak są", a nie dorabiać do nich ideologii i tego "co ustawodawca miał na myśli". A już w szczególności nie wolno ich czytać tak, aby znaczyły "to co ja myślę".
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

podleśny
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 315
Rejestracja: sobota 05 sty 2008, 14:56
Lokalizacja: las

Post autor: podleśny »

Na razie to Ty piszesz co myślisz...czyli tyle ze masz rację...
A ja prosiłem o rzetelną odpowiedź czyli punkt po punkcie gdzie popełniam ewentualny błąd.
Proszę bardzo, od 1 do 8, po koleji gdzie się mylę?

Odpowiedź jest jedna...nigdzie.

A sam potwierdzasz w ten sposób (negując gadkami że wszędzie się mylę, źle interpretuję), nie podając konkretów, że nie warto z Tobą dyskutować....
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105148
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

podleśny pisze:Proszę bardzo, od 1 do 8, po koleji gdzie się mylę?

Odpowiedź jest jedna...nigdzie.
No i to mnie zniechęca do odpowiadania po kolei i w punktach gdzie popełniasz błąd. Bo czego bym nie napisał ty nie przyjmiesz tego do wiadomości. A nie, przepraszam, gdybym napisał "Podleśny, genialnie to wywiodłeś!" to byś zaakceptował.
nie warto z Tobą dyskutować....
To po co dyskutujesz? Takie tokowanie cie podnieca? Zaspokajasz jakąś perwersyjną skłonność do udowadniania sobie jaki jesteś wspaniały?
Ale żarty na bok. Chcesz mojej opinii o twoich punktach? Wszystkich, czy wystarczy obalić jeden (skoro jedno wynika z drugiego...)? Mniejsza z tym, zaczynam, choć z niechęcią bowiem nie lubię się męczyć bez celu a siedzenie przy klawiaturze mnie męczy ze względu na niepełnosprawność i obecny stan podgorączkowy. :)
podleśny pisze:1) Kp nakazuje pracodawcy organizować pracę w sposób efektywny...,zgodnie z osiągnięciami techniki...
Organizacja pracy w sposób efektywny i zgodny z osiągnięciami techniki nie dotyczy wożenia dupy przez pracownika samochodem. Gdyby tak było, to pracodawca tym, którzy nie mają auta prywatnego musiał by zapewnić auto służbowe. Tak jak zamiast papieru i ołówka zapewnia komputery a zamiast liczydeł kalkulatory.
podleśny pisze:2) po czym pracodawca wpisuje w wymagania kwalifikacyjne wymóg posiadania prawa jazdy ,a w zakres obowiązków wydawanie drewna, obchód leśnictwa i kupę innych prac na powierzchni średnio 2000 ha
Nic z tego nie wynika. W wymaganiach kwalifikacyjnych dla stanowiska leśniczego nie ma ani słowa o prawie jazdy (§ 26 PUZP - Tabela stanowisk i wymagań kwalifikacyjnych, kategorii zaszeregowania osobistego i dodatku funkcyjnego pracowników zatrudnionych na stanowiskach nierobotniczych). Jeżeli za owe wymagania bierzesz kwalifikacje pożądane, umieszczane w ogłoszeniach o naborze kandydatów do pracy to w tym miejscu jest to pobożne życzenie pracodawcy zwiększające odsiew kandydatów.
podleśny pisze:3) ustawa o transporcie drogowym mówi o zwrocie kosztów za jazdy lokalne które szczegółowo rozliczane są na podstawie rozp. min.infrastruktury
Jeżeli pracodawca wprowadzi używanie samochodów prywatnych do celów służbowych i zawrze odpowiednie umowy z pracownikami. Ta ustawa nie nakłada obowiązku takiego postępowania.
podleśny pisze:4) są nieopodatkowane dla służby leśnej ponieważ ustawa o lasach posiada stosowny zapis odnośnie możliwości przyznania ryczałtu
Jak sam zauważasz "odnośnie możliwości" a nie "obowiązku" przyznania ryczałtu.
podleśny pisze:5) na podstawie rozp. min.infrastruktury wiemy,że do wypłacania ryczałtu konieczna jest umowa cywilno-prawna okreslająca szczegółowo limit przyznanych km
To prawda, jednak nijak z tego nie wynika, że taką umowę trzeba podpisać zawsze. Ją można podpisać i wówczas trzeba stosować zasady opisane w tym rozporządzeniu.
podleśny pisze:6) limit przyznaje pracodawca w uzgodnieniu z ZZ
To także prawda ale tylko jeśli takie umowy z pracownikami podpisze. A z PUZP wynika, że nie musi, ponieważ podpisanie umowy wynika tylko i wyłącznie z jego (pracodawcy) zgody (§ 18 PUZP)
podleśny pisze:7) ZZ podpisały PUZP który określa że pracownikom SL przyznany jest ryczałt na zwrot za jazdy lokalne
Nie "jest przyznany" tylko "może być przyznany". Czytaj PUZP ze zrozumieniem. Czytaj to co jest napisane a nie to co chciałbyś aby znaczyło.
podleśny pisze:8.)ustawa podatkowa jasno definiuje koszty pracy jako koszty pracodawcy i mówi o włączeniu ryczałtów za jazdy lokalne do kosztów uzyskania przychodu
Jeżeli takie koszty podatnik poniesie. A wcale nie wynika z tego, że takie koszty (ryczałtu) musi ponosić.

I to by było na tyle. A teraz idę się zdrzemnąć bo lekarz zalecił mi, żebym się nie eksploatował nadmiernie.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
Blues Brothers
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 5616
Rejestracja: niedziela 31 mar 2013, 17:46

Post autor: Blues Brothers »

podleśny, jaki masz cel w ciągnięciu tego tematu ? nawet gdybyś miał rację Twoje dowody nic nie pomogą, nie ten adres.
Może by tak drogą służbową temat ....rozpatrzyć ? jesteś pewien swego ruszaj do decydentów.
Tyle razy kończyłeś ,a jednak ciągniesz dalej, po co ?
podleśny
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 315
Rejestracja: sobota 05 sty 2008, 14:56
Lokalizacja: las

Post autor: podleśny »

Blues Brothers pisze:podleśny, jaki masz cel w ciągnięciu tego tematu ? nawet gdybyś miał rację Twoje dowody nic nie pomogą, nie ten adres.
Może by tak drogą służbową temat ....rozpatrzyć ? jesteś pewien swego ruszaj do decydentów.
Tyle razy kończyłeś ,a jednak ciągniesz dalej, po co ?
I racja. Proszę Moderatorów o zamknięcie tematu.

Piotrek jak zwykle wypisuje swoje racje nie odpowiadając rzetelnie, więc dyskusja kompletnie nie ma sensu.

pozdrawiam wszystkich.
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67214
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

podleśny pisze:1) Kp nakazuje pracodawcy organizować pracę w sposób efektywny...,zgodnie z osiągnięciami techniki...
I organizuje. Daje do pracy komputery, modemy, rejestratory.
podleśny pisze:2) po czym pracodawca wpisuje w wymagania kwalifikacyjne wymóg posiadania prawa jazdy ,a w zakres obowiązków wydawanie drewna, obchód leśnictwa i kupę innych prac na powierzchni średnio 2000 ha
Bo owo prawo jazdy może być potrzebne gdy pracodawca zechce dać ci swój samochód.
podleśny pisze:3) ustawa o transporcie drogowym mówi o zwrocie kosztów za jazdy lokalne które szczegółowo rozliczane są na podstawie rozp. min.infrastruktury
I to się dzieje, o ile pracodawca zdecyduje się na takie udogodnienie, ale też wyłącznie na twój wniosek. Jeśli się nie zwrócisz z prośbą wniosek nie zostanie rozpatrzony i nie otrzymasz grosza. Może też stwierdzić, że przewiduje dla ciebie zadania nie wymagające dojazdów samochodem i odmówić.
podleśny pisze:4) są nieopodatkowane dla służby leśnej ponieważ ustawa o lasach posiada stosowny zapis odnośnie możliwości przyznania ryczałtu
j.w.
podleśny pisze:6) limit przyznaje pracodawca w uzgodnieniu z ZZ
7) ZZ podpisały PUZP który określa że pracownikom SL przyznany jest ryczałt na zwrot za jazdy lokalne
Który to limit obowiązuje dopiero po podpisaniu umowy. Jeśli nie zostanie zawarta, nie ma kasy.
podleśny pisze:8.)ustawa podatkowa jasno definiuje koszty pracy jako koszty pracodawcy i mówi o włączeniu ryczałtów za jazdy lokalne do kosztów uzyskania przychodu
Co nie zmienia faktu, że jeśli nadleśniczy uzna, iż nie masz potrzeby jeździć, to nie podpisze umowy. Co więcej, nakaże ci lepiej organizować swą pracę, bo on nie ma pieniędzy i nie zapłaci za czyjeś fanaberie. Tak się może stać, jeśli pracodawca uzna, że w kieszeni zaczyna być z jakiegoś powodu pusto. Przykład możliwej odmowy? Bardzo proszę - podleśniczy na dużej szkółce nie ma potrzeby jeździć autem. Albo inny - osoba wysłana do prac i zabiegów z zakresu OL. Po co mu samochód, skoro cały dzień ma chodzić od drzewa do drzewa i wyznaczać sztuki trocinkowe, czy tam sprawdzać ogrodzenia...?

No i wracamy znowu do punktu pierwszego:
podleśny pisze:Kp nakazuje pracodawcy organizować pracę w sposób efektywny...,zgodnie z osiągnięciami techniki...
Kto uznaje jaka efektywność jest wystarczająca, a jaka nie? Ja bym chciał najszybszy istniejący komputer, najszybsze łącza i niezatykające się serwery. Chciałbym ponadto otrzymać linię produkcyjną podobną do tych w tartaku, która sama bada krzywizny i większość wad do setnych części milimetra. Dzięki temu nie musiałbym odbierać ręcznie drewna. Chciałbym otrzymać dobrej klasy dron do lokalizacji i gaszenia niewielkich pożarów. Chciałbym (bo pracuję w rejonach, gdzie toczyły się walki) dobrej jakości narzędzie rozpoznające już na etapie szacunku każdą wyznaczoną sztukę na okoliczność istnienia w niej odłamków...
Chciałbym, ale to pracodawca i tylko on uznaje jakie osiągnięcia techniki są mu niezbędne, a jakie nie. On również uznaje kiedy pracę swą wykonasz efektywnie.
Piszesz coś o kontroli granic. Rozumiem, że w twoim leśnictwie kamienie graniczne położone są wyłącznie przy drogach i nie musisz wysiadać z auta, by obejrzeć granice lasu... Poza tym dostrzegasz różnicę między słowem "obchód", a "objazd"? :roll:
Jeszcze jedno - który leśniczy tak organizuje prace, że zmusza się i innych do pracy na powierzchni okrągłych dwóch tysięcy hektarów jednocześnie zamiast grupować je na niewielkich obszarach...?

No i sprawa najważniejsza - pracodawca daje zadania do wykonania. Na terenie swojego leśnictwa organizacją pracy zajmuje się... leśniczy.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105148
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

podleśny pisze:Piotrek jak zwykle wypisuje swoje racje nie odpowiadając rzetelnie, więc dyskusja kompletnie nie ma sensu.
A nie mówiłem? Jeśli tylko odpowiedź nie jest zgodna ze "światooglądem" to uznajesz ja za "nierzetelną". Śmieszny jesteś.Capricorn, daj spokój. My wiemy jak jest, a podleśny wie swoje.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

podleśny
podleśniczy
podleśniczy
Posty: 315
Rejestracja: sobota 05 sty 2008, 14:56
Lokalizacja: las

Post autor: podleśny »

Caricorn, dziękuję za opinię, mam nieco inne zdanie odnosnie interpretacji przepisów jakiej dokonałeś.Generalnie nie da się dzis pracować bez auta, bo obchód który był tylko przykładem zająłby mi na przykład tydzień, a wydanie kursu drewna cały dzień.
Tak czy inaczej dziękuję za ustosunkowanie się.

Mimo wszystko proszę Moderatorów/administratora aby temat zamknąć .Uważam,że nic sensownego oprócz sprzeczek tu się nie znajdzie więcej.

Piotrka nie skomentuję....
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67214
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

podleśny pisze:Generalnie nie da się dzis pracować bez auta,
To, że ty nie potrafisz pracować nie znaczy, że inni nie potrafią. Są ludzie, którzy nie mogą prowadzić auta z przyczyn zdrowotnych, więc sugerujesz, że wypada ich zwolnić z pracy?
podleśny pisze:Mimo wszystko proszę Moderatorów/administratora aby temat zamknąć .
Nie zamykamy tematów, bo zawsze może się coś nowego w temacie zadziać :)
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
kolorowe kredki

Post autor: kolorowe kredki »

Capricorn pisze: To, że ty nie potrafisz pracować nie znaczy, że inni nie potrafią.
No toś chłopie yebnął z grubej rury. ;/
crocidura
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3767
Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
Lokalizacja: Węgorzyno

Post autor: crocidura »

Przy napoju o złocistej barwie z kolegą z dalszych stron (ale jeszcze w Polsce) rozmawiałem o tym co cię trapi. Ilość napoju - co ważne - nie przysłaniała nam możliwosci merytorycznej dyskusji.
1) Kp nakazuje pracodawcy organizować pracę w sposób efektywny...,zgodnie z osiągnięciami techniki...
Tu kolega który pracuje w gminie parsknął śmiechem (nie wiem czemu). Stwierdził, że w gminie burmistrz nic nie organizuje - co najwyżej zleca (lub łaskawie akceptuje) pracę Sekretarza.
2) po czym pracodawca wpisuje w wymagania kwalifikacyjne wymóg posiadania prawa jazdy ,a w zakres obowiązków wydawanie drewna, obchód leśnictwa i kupę innych prac na powierzchni średnio 2000 ha
Ten sam kolega stwierdził, że do pracy w urzędzie to było jedno z wymaganych kryteriów w jego przypadku. W zakresie obowiązków ma odbiór robót na terenie gminy, obchód terenów zieleni i parę innych prac włącznie z organizacją bzdurnych jarmarków.
3) ustawa o transporcie drogowym mówi o zwrocie kosztów za jazdy lokalne które szczegółowo rozliczane są na podstawie rozp. min.infrastruktury
Jego zdaniem ta sama ustawa mówi o ryczałtach za noclegi w kabinie - lepiej nie mów Nadleśniczemu, bo ci będzie musiał kasę za spanie w aucie płacić po podpisaniu umowy o której w punkcie 5.

Kolega z urzędu nie rozumie co ma piernik do wiatraka.
4) są nieopodatkowane dla służby leśnej ponieważ ustawa o lasach posiada stosowny zapis odnośnie możliwości przyznania ryczałtu
Kolega z urzędu nie zna tej ustawy. Zna za to przepisy na podstawie których radni mimo konieczności wykorzystywania aut do celów służbowych nie mogą dostawać limitu (a jedynie delegacje). Delegacje jednak nie przysługują na to co radny chciałby zrobić... tylko na to co burmistrz poprosi (ewentualnie zleci przewodniczący rady).

Ja dodam: to jednak w ten sposób pojmujesz ten zapis? A 77 apostrof 5 KP też tak rozumiesz?
5) na podstawie rozp. min.infrastruktury wiemy,że do wypłacania ryczałtu konieczna jest umowa cywilno-prawna okreslająca szczegółowo limit przyznanych km
...niedawno tą umowę traktowałeś jako umowę o pracę... potem jako jej jakieś przedłużenie czy amputacje...?

Kolega mówi, że mimo wniosku z jego strony, burmistrz nie zgodził się.
6) limit przyznaje pracodawca w uzgodnieniu z ZZ
7) ZZ podpisały PUZP który określa że pracownikom SL przyznany jest ryczałt na zwrot za jazdy lokalne
Kolega zauważa, że skoro mowa o uzgodnieniu z ZZ to przy braku zgody nie ustala się. Ja dodaję, że punkt 7 również opiera się o słowo "może".
8.)ustawa podatkowa jasno definiuje koszty pracy jako koszty pracodawcy i mówi o włączeniu ryczałtów za jazdy lokalne do kosztów uzyskania przychodu
No i oboje stwierdzamy, ze jest to jedna z podstawowych przyczyn dla których tak dużo pracodawców chce udzielić osobom ryczałtu. Każde przedsiębiorstwo szuka sposobów by móc legalnie zwiększyć koszty i zmniejszyć zyski - w tym przypadku w dodatku trzyma się pracownika za pysk wmawiając mu, że dostał dodatkową kasę (bez składek zus).
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67214
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

kolorowe kredki pisze:No toś chłopie yebnął z grubej rury. ;/
Widać nie czytałeś całego wątku, bo nie zrozumiałeś intencji. Chodzi o to, że skoro są możliwości pracy bez auta w niektórych miejscach, to pracodawca nie może warunkować zatrudnienia od posiadania tegoż.
Gdyby tak się stało to leśnik, który z powodów zdrowotnych tracił prawo do prowadzenia auta, traciłby również pracę... Dopóki praca jest wykonywana właściwie pracodawca nie ma prawa żądać jeżdżenia autem po lesie.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
kolorowe kredki

Post autor: kolorowe kredki »

Capricorn pisze: Widać nie czytałeś całego wątku, bo nie zrozumiałeś intencji.
Skąd znam ten tekst :lol:
Co do watku. Od pewnego momentu sensu czytanie nie miało. Jak zwykle ci sami, uparli się za wszelką cenę udowodnić, ze mają najdłuższego :)
crocidura
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3767
Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
Lokalizacja: Węgorzyno

Post autor: crocidura »

kolorowe kredki pisze:Jak zwykle ci sami, uparli się za wszelką cenę udowodnić, ze mają najdłuższego :)
Niech będzie - mam krótszego.

Poprawi to samopoczucie paru osób, ale brzmienia oraz sensu prawa (nie obowiązku) o którym dyskutowaliśmy nie.
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105148
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Po raz kolejny zgadzam się z crocidura i przyłączam się do jego wyznania. Jesteśmy crocidura z tych mniejszych :)
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
poreba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1929
Rejestracja: niedziela 06 lip 2008, 11:01
Lokalizacja: wracali Litwini

Post autor: poreba »

Capricorn pisze:
poreba pisze:Waszym Szanownym zdaniem, na początku XXI wieku leśniczy (nie "określony", a modelowy) może efektywnie pracować bezautowo.
W jednych leśnictwach tak, w innych nie. Dlatego piszę o określonych w rozumieniu sprzyjających.
Tak powoli: w warunkach sprzyjających (lepszych niż zwykłe) auto niepotrzebne, w zwykłych (na zasadzie zaprzeczenia) potrzebne. Czy tak?
Capricorn pisze:kiedy pracodawca uzna, że nie ma kasy, to nie będzie płacił i nikt mu nic nie zrobi. Pracownik nie ma obowiązku jeździć.
Kiedy nie ma kasy, nie zwraca, a jak nie zwraca - pracownik nie jeździ (nie musi). Pełna zgoda.
Pytanie: czy w takiej sytuacji pracownik musi jechać prywatnym samochodem po otrzymaniu polecenia wymagającego (ze swej istoty) użycie swojego pojazdu?
Awatar użytkownika
poreba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1929
Rejestracja: niedziela 06 lip 2008, 11:01
Lokalizacja: wracali Litwini

Post autor: poreba »

crocidura pisze:
poreba pisze:Jeżeli w naborze /.../ podaje się obowiązek posiadania uprawnień /.../, to uznaje się, że takie umiejętności i uprawnienia do wykonywania pracy na tym stanowisku są niezbędne.
Tak w procedurze kwalifikacyjnej są niezbędne. Nie oznacza to jednak, że pracownik będzie musiał korzystać z wiedzy/uprawnień...
Gdybyś chciał się niezgodzić - pozwolę sobie zauważyć, że wymaganiami takimi często są też obsługa pakietu biurowego i język obcy... i to zarówno w LP jak i na przeróżne stanowiska. Czyżbyś uznawał, że pracownik (w tym podleśniczy) mając taką wiedzę/uprawnienia winien w czasie pracy obowiązkowo mówić w obcym języku i siedzieć przy komputerze?
Uznaję, że takie umiejętności (zdaniem pracodawcy) są niezbędne na tym stanowisku. Do wykorzystania częściej lub rzadko, jednak SĄ niezbędne.
[center]"Zatrudnimy sprzątaczkę. Wymagania: /.../ ukończone studia z filologii germańskiej"[/center]W pewnych "określonych" uwarunkowaniach może to nawet mieć sens. Prawda? Zazwyczaj jednak praca sprzątaczki nie wymaga umiejętności obsługi suwnic wysokotonażowych i takie wymogi są nieuprawnione. Później sprawdzę czy na gruncie polskiego prawa wiążą się z negatywnymi konsekwencjami dla tak zapobiegliwego pracodawcy.
crocidura pisze:
poreba pisze:czy użycie długopisu i kalkulatora masz wpisane
Sprawdziłem -
To musisz mieć te umiejętności, czy nie? Czy będziesz mógł efektywnie pracować licząc na karteluszkach słupki? Dziś. Pokazy, w których operatorzy liczydeł pokonują w cuglach pstrykaczy kalkulatorowych zostawmy jako ciekawostkę.
crocidura
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3767
Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
Lokalizacja: Węgorzyno

Post autor: crocidura »

poreba pisze:"Zatrudnimy sprzątaczkę. Wymagania: /.../ ukończone studia z filologii germańskiej"
W pewnych "określonych" uwarunkowaniach może to nawet mieć sens. Prawda?
Sens tak - ale czy ona musi wykorzystywać umiejętności w pracy? Nie.
poreba pisze:To musisz mieć te umiejętności, czy nie?
Kazałeś sprawdzić - sprawdziłem. To teraz ty mi powiedź czy masz wpisane i czy musisz (muszę) mieć te umiejętności. Ja się zgodzę, co by nie robić niepotrzebnej piany z wody. Jeszcze pójdę dalej - czy muszę korzystać z tych umiejętności, jeśli potrafię sobie organizować pracę w inny sposób?

Zaczynasz się zapętlać w swoim toku rozumowania?
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 67214
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Post autor: Capricorn »

poreba pisze:Tak powoli: w warunkach sprzyjających (lepszych niż zwykłe) auto niepotrzebne, w zwykłych (na zasadzie zaprzeczenia) potrzebne. Czy tak?
Rzekłbym raczej przydatne. O niezbędności decyduje nadleśniczy zgadzając się na podpisanie umowy i tak zazwyczaj jest.
poreba pisze:czy w takiej sytuacji pracownik musi jechać prywatnym samochodem po otrzymaniu polecenia wymagającego (ze swej istoty) użycie swojego pojazdu?
Dobre pytanie, choć ja bym go zmodyfikował na "czy pracownikowi wolno jechać...?"
Czy jeśli nie wystąpisz o zgodę na poruszanie się po lesie autem to, czy wolno ci nim po lesie jeździć nawet w ramach czynności służbowych?
Ustawa przewiduje, że to nadleśniczy ma prawo zezwolić na wjazd do lasu. Jeśli o nią nie występujesz, albo jej nie uzyskasz, to w myśl ustawy nie wolno ci wjeżdżać do lasu samochodem. Zauważ, że na jazdę po lesie zawierasz z nadleśnictwem umowę. Samochód o konkretnych numerach i marce jest znany nadleśnictwu i wyraźnie oznaczony. Dzięki temu jesteś również w jakiś sposób chroniony w razie wypadku, bo ty masz prawo przebywać na drodze wewnątrzzakładowej. Nie wiem na pewno, ale w razie kolizji z rowerzystą, czy innym użytkownikiem drogi, pierwszym pytaniem policji powinno być, czy miałeś prawo wjechać do lasu autem i na jakiej podstawie? :roll:
Może ktoś bieglejszy w przepisach odpowie inaczej, ale mnie na chłopski rozum wychodzi, że odpowiedź na zadane przez ciebie pytanie powinna brzmieć: Jeśli pracodawca nie wydał pisemnej zgody na poruszanie się po lesie autem to pracownikowi poruszać się nim po lesie nie wolno. To wynika z ustawy.

No i kolejna sprawa -jeśli nadleśniczy uzna, że rozjazdy wysokości 200km wystarczą to po ich przejechaniu odstawiasz auto do garażu i nie jeździsz do końca miesiąca?
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Awatar użytkownika
poreba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1929
Rejestracja: niedziela 06 lip 2008, 11:01
Lokalizacja: wracali Litwini

Post autor: poreba »

crocidura pisze:
poreba pisze:"Zatrudnimy sprzątaczkę. Wymagania: /.../ ukończone studia z filologii germańskiej"
W pewnych "określonych" uwarunkowaniach może to nawet mieć sens. Prawda?
Sens tak - ale czy ona musi wykorzystywać umiejętności w pracy? Nie.
Sprzątaczka po filologii pojawiła się nie bez przyczyny. Dyskutujemy czy pracodawca może żądać umiejętności (ba! poświadczonych urzędowo), które są na danych stanowisku niepotrzebne. Czy są, czy nie są - to gdzieś z boku ustaliliśmy. Ktoś twierdził, że absolutnie nie są, ktoś twierdził, że w pewnych sprzyjających warunkach są niezbędne.
crocidura pisze:
poreba pisze:To musisz mieć te umiejętności, czy nie?
Kazałeś sprawdzić - sprawdziłem. To teraz ty mi powiedź czy masz wpisane
Przecież nie chodzi o to żebyśmy tu sobie okazywali umowy i zakresy.
crocidura pisze:czy muszę korzystać z tych umiejętności, jeśli potrafię sobie organizować pracę w inny sposób? Zaczynasz się zapętlać w swoim toku rozumowania?
Ja??? Ja próbuję tylko ustalić jaką macie opinię o _konieczności_ używania auta (niezależnie od własności) przez dowolnego (a nie określonego w warunkach sprzyjających) leśniczego/podleśniczego - terenowca.
Czy ja przez 4 strony wątku wyważałem otwarte drzwi dowodząc oczywistego, że pracodawca może (a nie musi) zwracać koszty użycia prywatnego narzędzia/śr. lokomocji?
ODPOWIEDZ