Ha!!! Miałem rację!

Technikum, liceum profilowane, studia leśne i przyrodnicze...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Dron
leśniczy
leśniczy
Posty: 634
Rejestracja: sobota 27 gru 2014, 20:46

Post autor: Dron »

Posiadanie trzech lub sześciu literek przed imieniem świadczy tylko i wyłącznie o tym że dana osoba przyswoiła w jakimś czasie jakiś zakres informacji i ktoś w jakimś stopniu to zweryfikował. Literki nie świadczą o tym czy ktoś jest debilem , czy też nie, bo uczelnie tego nie weryfikują.Dlatego osobiście nie chciałbym żeby ktoś stawiał znak równości pomiędzy moimi literkami , a czyimiś innymi, bo mnie obraża.
Prawda jest taka, że na szacunek ludzi trzeba zasłużyć i go wypracować, fachowością i człowieczeństwem. Jeśli ktoś myśli że umieszczenie literek mu go doda , to proszę sobie wytatuować literki na czole, bo przecież można zapomnieć pieczątki , a tak mamy pewność.
Ocenianie ludzi na podstawie wykształcenia jest domeną ludzi bardzo płytkich. Jest też bardzo mało eleganckie.
filipesku
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 21561
Rejestracja: wtorek 29 lis 2011, 11:36

Post autor: filipesku »

3006hc pisze:Głód nauki i poznawiania świata wciąż mam i czasami się zastanawiam się co dalej.
Moim skromnym zdaniem dla osoby, która posiadła już studia wyższe, pracuje w swoim zawodzie i nie ma zamiaru się zbytnio przebranżowić najlepszym rozwiązaniem są studia podyplomowe. Zawsze można poszerzyć swoją wiedzę i czasami zdobyć dodatkowe "wykształcenie". Iść teraz na studia i zaliczać kolejny raz przedmioty "startowe" to chyba troszkę bez sensu...
"Lepiej palić fajkę niż czarownice" ks. Adam Boniecki
Awatar użytkownika
3006hc
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1129
Rejestracja: piątek 22 sie 2008, 03:25
Lokalizacja: z lasu

Post autor: 3006hc »

Argon pisze:Chciałem coś napisać ale nie zrobię tego. Pewnie obraziłbym 3006hc.
Bez przesady. Aż takich kompleksów nie mam, żebyś obraził mnie przedstawiając własne zdanie.
Piotrek pisze:Czemu tak uważasz? Technik ekonomista też ma dyplom...
To jest zaczerpnięte z języka niemieckiego. Ing to inżynier, a dipl ing to inżynier dyplomowany, czyli magister inzynier. Nigdy się nad tym nie zastanawiałem, ale wyjaśnienia pojęcia "ekonomista dyplomowany" szukałbym tą drogą.
Dron pisze:Ocenianie ludzi na podstawie wykształcenia jest domeną ludzi bardzo płytkich. Jest też bardzo mało eleganckie.
To na pewno. Podobnie ocenianie na podstawie wykonywanego zawodu, piastowanych stanowisk i zasobności portfela.
Ale ja pisałem, że mi chodzi o ocenę i wizerunek instytucji, a nie konretnego człowieka. To, że w jednym muzeum oprowadza doktor historii, a w innym gość po zawodówce i liceum wieczorowym bez matury(znam takiego w muzeum wojskowym - koleś z ogromną wiedzą i do tego erudyta), powoduje u ludzi, że zanim poznają tych przewodników, podświadomie lepiej oceniają muzeum, w którym pracuje doktor.

filipesku,

Podyplomówka to fajne rozwiązanie, tylko, że ja mam takie podejście(pewnie błędne i marnujące czas), że jak czegoś się uczę to chcę, żeby mi to dało uprawnienia/mozliwości do czegoś, czego nie mogą robić ludzie bez tego. Stąd może podyplomówki nie bardzo brałem pod uwagę. Ale w sumie to chętnie bym poszedł. Najlepiej na coś związanego z ekonomią, prawem albo łowiectwem, bo te trzy dziedziny mnie najbardziej kręcą.
Różnica między ekologiem, a ekofilem jest mniej więcej taka jak miedzy pedagogiem a pedofilem....
filipesku
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 21561
Rejestracja: wtorek 29 lis 2011, 11:36

Post autor: filipesku »

Jak z łowiectwa, to np.: http://www.wszechnicapolska.edu.pl/kand ... owieckimi/
albo
http://www.wszechnicapolska.edu.pl/kand ... dowiskiem/
Natomiast z ekonomii i prawa na 100% coś znajdziesz. Trzeba szukać.
"Lepiej palić fajkę niż czarownice" ks. Adam Boniecki
Awatar użytkownika
3006hc
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1129
Rejestracja: piątek 22 sie 2008, 03:25
Lokalizacja: z lasu

Post autor: 3006hc »

filipesku,

Dzięki za linki. Obie te podyplomówki na czasie w związku ze zmianą ustawy i ciągłymi atakami na łowiectwo przez różne środowiska. Mam książkę gościa z tej uczelni - S.Gorczycy. Nawet fajna.

Jeszcze do Piotrka
Piotrek pisze:Widzisz, o ile zdarzają się leśnicy bez studiów (a mogli tam być i jedni i drudzy) o tyle weterynarza takiego być nie może...
Może - https://pl.wikipedia.org/wiki/Technik_weterynarii
Różnica między ekologiem, a ekofilem jest mniej więcej taka jak miedzy pedagogiem a pedofilem....
filipesku
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 21561
Rejestracja: wtorek 29 lis 2011, 11:36

Post autor: filipesku »

Chyba tak samo jak technik farmacji...
"Lepiej palić fajkę niż czarownice" ks. Adam Boniecki
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105121
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

3006hc pisze:Jeszcze do Piotrka

Piotrek napisał/a:
Widzisz, o ile zdarzają się leśnicy bez studiów (a mogli tam być i jedni i drudzy) o tyle weterynarza takiego być nie może...


Może - https://pl.wikipedia.org/wiki/Technik_weterynarii
No skoro może to może tak:
Lekarz weterynarii (pot. weterynarz) – przedstawiciel jednej z trzech nauk lekarskich (obok medycyny i stomatologii); w Polsce osoba, która ukończyła 5,5-letnie studia na jednym z wydziałów medycyny weterynaryjnej i uzyskała prawo do wykonywania zawodu nadawane przez okręgową izbę lekarsko-weterynaryjną, posiadająca kwalifikacje do badania i leczenia zwierząt oraz do kontroli środków spożywczych pochodzenia zwierzęcego.
Jak widać potoczne słowo weterynarz nie odnosi się do technika ale do lekarza. No i ponieważ sam używam takiej definicji, napisałem to co napisałem. :)
W innym miejscu Wikipedia podaje też:
W powszechnym języku usnuło się nazywać przedstawicieli tego zawodu "weterynarzami". Jednakże mało kto wie, że ta forma jest uznawana za błędną lub nawet obraźliwą zwłaszcza w środowisku lekarsko-weterynaryjnym. Weterynarz bowiem, a więc tłumacząc z łacińskiego veterinarius oznacza nikogo innego, jak "hodowcę zwierząt". Dopiero łacińskie sformułowanie medicus veterinarius, czyli w wolnym tłumaczeniu "lekarz weterynarii" oddaje właściwe nazewnictwo przedstawicielom tego zawodu. Jednak i ta ostatnia forma budzi pewne wątpliwości nawet wśród językoznawców, gdyż sugeruje, iż przedmiotem leczenia tak tytułowanego specjalisty nie są zwierzęta lecz sama weterynaria.
:)
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

ODPOWIEDZ