Borsuk pisze:Wg urzędników zostałem bowiem "wciągnięty na listy mobilizacyjne w gminie".
Gminy obowiązuje prowadzenie ewidencji wojskowej, czego dowodem jest stosowny stempel ewidencji ludności. Następnie powinni powiadomić właściwe WKU.
Jeżeli podpisywałeś Zbiorową Listę Imienną, to wcześniej pracownik ds. obronnych uzgodnił to z WKU.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było." Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Czyli tak z polskiego na nasze. Bardziej się opłaca dać objąć tą militaryzacją, czy spróbować się z niej wymiksować?
Bo przyznam, że nie mam ochoty dać się podziurawić przez nieudolność polityków w zapewnieniu pokoju.
Różnica między ekologiem, a ekofilem jest mniej więcej taka jak miedzy pedagogiem a pedofilem....
Składając podpis na liście, masz pewność, że w przypadku wojny pozostaniesz w swojej jednostce, a nie pójdziesz w "kamasze". Jedyne co się zmieni to stosunek pracy na stosunek służby. Masz zagwarantowane wynagrodzenie z budżetu państwa oraz bezpłatną opiekę lekarską.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było." Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
A jak to jest w nadleśnictwach bo podejrzewam że większość chciałoby podpisać i uniknąć poboru? Przecież ktoś musi zostać by jednostka funkcjonowała. Jakieś limity ?
Przykładowo taka sytuacja:
Powstaje nowe nadleśnictwo i trzeba obsadzić stanowiska ludźmi. Powiedzmy że większość osób to nowi, którzy nigdzie wcześniej nie pracowali ( marzenie by od razu do Nadl . ) . Podejrzewam że większość po prostu będzie się bać objęcia ich militaryzacją i co wtedy ? Czy w tym przypadku jak zatrudniają od razu 10 osób to każdy może złożyć podpis czy jest jakiś "przymus" ? Kto tego nie musi zrobić ? To ile w takim razie % pracowników nadleśnictwa wystarczy do prawidłowego funkcjonowania w okresie militaryzacyjnym a ile w "kamasze" ?
,,Rób w życiu to co lubisz a nigdy nie będziesz musiał pracować''
Owszem są przydzielone limity, O których decyduje MON na wniosek DGLP poparty przez Ministerstwo Środowiska. Dlatego w ewentualnie nowo powstałym nadleśnictwie i przy założeniu, że 100% załogi to ludzie wcześniej nie pracujący w LP (fantastyka, tak na marginesie) przyznanie limitu może trochę trwać, ale z kolei RDLP w ramach przyznanego jej wcześniej limitu może zmniejszyć go w innych jednostkach, by wesprzeć nowo powstałą Ów limit jest chroniony ustawą o ochronie informacji niejawnych.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było." Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Dodam, że pracownicy nie objęci militaryzacją, a będący żołnierzami rezerwy (dotyczy to też młodzieży, która nie odbyła służby wojskowej), mogą być reklamowani na wniosek we właściwych WKU, jako osoby niezbędne do prawidłowego funkcjonowania jednostki.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było." Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa