prawo w lasach
Moderator: Moderatorzy
prawo w lasach
witam w dniu dzisiejszym miałem kontrolę nadleśniczego na powierzchni roboczej po stwierdzeniu że część kasków była po terminie użytkowania,skonfiskował moją własność i zakończył prace na powierzchni roboczej,mam pytanie czy postąpił słusznie
Miał. Nadleśnictwo zleca prace do wykonania i te prace mają obowiązek być wykonywane zgodnie z przepisami BHP. Kaski po okresie przydatności do użycia mogą nie zapewnić bezpieczeństwa w razie wypadku, więc nadleśniczy jak najbardziej miał prawo zatrzymać prace do czasu zaopatrzenia pracowników w sprawny sprzęt.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Nie wiem, jak jest z konfiskatą wyekspirowanych kasków, ale wstrzymanie dalszych prac było słuszne. Vide post Capricorna.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Najpewniej chodziło nie tyle o konfiskatę w rozumieniu przepadku, czy zaboru mienia, ale o zabezpieczenie ich w postaci dowodu powodującego zatrzymanie prac.Sten pisze:Nie wiem, jak jest z konfiskatą wyekspirowanych kasków,
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Ależ on tak zrobił. Tyle tylko, że zabezpieczył sam siebie przed oskarżeniem o nieuprawnione wstrzymanie prac. Jaki miałby dowód na to, że ważność kasków się skończyła? Nie znamy powodu takiego zachowania nadleśniczego, ale najpewniej jakiś powód miałdrwalnik pisze:wystarczyło polecenie wstrzymania prac
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Ja bym na miejscu komisyjnie spisał protokół: wylegitymowanie pracowników i dokładne opisanie np. tych kasków.Capricorn pisze:Ależ on tak zrobił. Tyle tylko, że zabezpieczył sam siebie przed oskarżeniem o nieuprawnione wstrzymanie prac. Jaki miałby dowód na to, że ważność kasków się skończyła? Nie znamy powodu takiego zachowania nadleśniczego, ale najpewniej jakiś powód miałdrwalnik pisze:wystarczyło polecenie wstrzymania prac
I na protokole podpisy: ze strony nadleśnictwa oraz właściciela zul (bądź osoby przez niego upoważnionej).
Sytuacja komplikuje się, gdy ze strony zul nikogo kompetentnego nie ma na miejscu i nie ma szans, by szybko dojechał.
Dlatego nie znając szczegółów sprawy trudno tu jednoznacznie się wypowiadać w sprawie i oceniać.
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
Nadleśniczy ma takie unikalne uprawnienia. Wynikają z prawa do kontrolowania czy zawarta umowa jest należycie wykonywana w każdym podpisanym punkcie.kolorowe kredki pisze:nie potrzeba aby unikalnych uprawnień
Gdyby nie zatrzymał tych przeterminowanych kasków, to ZUL-owiec odwołał by się od decyzji o wstrzymaniu prac i nadleśniczy nie miał by w ręku żadnego dowodu na zasadność wstrzymania.drwalnik pisze:... nadleśniczy przegiął moim zdaniem, wystarczyło polecenie wstrzymania prac
Zapewne zwróci te kaski po zakończeniu sprawy. Bo wówczas po co mu one?
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Nie. Ja mogę, a właściwie mam obowiązek jako przedstawiciel zleceniodawcy zatrzymać prace w przypadku zauważenia nieprawidłowości zagrażających bezpieczeństwu pracowników firmy.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Dodam, że ja tylko zatrzymuję prace na danej powierzchni, a nie w całej firmie i przekazuję stosowny meldunek wyżej wraz z zabezpieczony mi dowodami (zdjęcia, narzędzia, czy właśnie kaski). Jeśli właściciel firmy usunie zagrożenia, pracę natychmiast są wznawiane .
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Zatrzymanie prac i kasków jako dowodu rzeczowego to jakaś bzdura. Wykonawca winien przestrzegać przepisów bhp to fakt, ale tylko w wypadku stwierdzenia rażącego naruszenia przepisów szczególnie tych zawartych w instrukcji bhp, daje uprawnienie zamawiającemu do wstrzymania prac (protokolarnego). Słowo "rażące" wiąże się z zagrożeniem życia i zupełnym nieprzestrzeganiem zasad bezpiecznej pracy. Prawdopodobnie taki właśnie zapis jest zawarty w umowie. Zachowanie nadleśniczego moim zdaniem było niewłaściwe i może narazić nadlesnictwo na koszty (gdyby Wykonawca się za to zabrał). Posiadanie przeterminowanych kasków nie jest rażącym, czyli oczywistym dla każdego posiadającego wiedzę o pracach leśnych, naruszeniem przepisów bhp w lesie. Nie stanowi bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia i nie wymaga natychmiastowej reakcji w postaci przerwania prac, ale raczej odsunięcia racownika uzywającego takiego kasku od pracy...Ciekawe czy sprawdził także (pewnie tak ) sprawność techniczną pilarek, stan klinów i siekier oraz klasy spodni czy stan słuchawek, siatek ochronnych w kaskach? Pewnie zerknął także na przygotowanie ścieżek oddalania, parametry pniaków, stan techniczny sprzętu zrywkowego, itp. ... Reasumując, taki nadleśniczy to skarb dla leśniczych.
- Kuna lesna
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2639
- Rejestracja: czwartek 12 paź 2006, 00:41
- Lokalizacja: Z puszczy