silver30+ pisze:Straż Leśną można lubić lub nie, można się podśmiewać z ich wiedzy leśnej (za długi tam pobyt jednak w wiedzy zawodowej uwstecznia)
Silver uwierz mi, wiedza czysto leśna to może 20% tego, co powinien potrafic strażnik i naprawdę istotne są tu podstawy, normy, SILP a nie szczegóły rębni złożonych czy gatunki szkodników wtórnych. Absolutnie wystarcza wykształcenie leśne na poziomie technicznym, reszta to sztuka dla sztuki. Zdecydowanie bardzej przydaje się zgłębianie wiedzy prawniczej i tu już nie ma przebacz: jedynie uniwerki. Ale chcę zwrócic waszą uwagę na jeszcze jeden aspekt: strażnik ma być omnibusem, sprawnym , szybkim ,taktownym i wszechstronnie wykszałconym najlepiej. Bo na początku jest ochroniarzem (patrole powszednie), potem robi za grupę realizacyjną (chwytając niekiedy "na goraco"), nastepnie za dochodzeniowca (prowadzenie postępowania) i prokuratora (akt oskarżenia i popieranie AO w sądzie). Oczywiście trzeba też umieć zaskarżyć rostrzygnięcie sądu I instancji a niekiedy namówić nadleśniczego, by jako pokrzywdzony "pożalił" się na zbyt łagodną prokuraturę, która potrafi bruździc w dochodzeniach. Mało
To dodam jeszcze, że w wielu nadleśnictwach dokłada się im w obowiązki: kancelarie niejawne, obronność, p.poż, a niektórzy są adm. SILP. Odpuść więć "uwstecznionym" strażnikom, na tej samej zasadzie można obśmiewać główną ksiegową, że nie potrafi trzebieży wyznaczyć tylko się bilansem bawi. Nie ta działka...