Pomysł na szkolenie, działanie przydatne w Nadleśnictwie

Technikum, liceum profilowane, studia leśne i przyrodnicze...

Moderator: Moderatorzy

Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105139
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

Sten pisze:Nie mniej jednak trzeba też wiedzieć
To, podobnie jak kwestia
3006hc pisze:kiedy ludzie próbują zmniejszać dystans, często w celu osiągnięcia jakichś tam sobie ubzduranych korzyści
jest sprawa kindersztuby. Wiem, w naszych "chamskich" czasach trudno o nią...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

crocidura
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 3766
Rejestracja: wtorek 05 lut 2013, 17:21
Lokalizacja: Węgorzyno

Post autor: crocidura »

Mimo najszczerszych chęci nie rozumiem ani intencji (sensu, znaczenia), ani celu poszukiwania pomysłu szkolenia.

Wobec powyższego proponuję dla uatrakcyjnienia dyskusji:
1. Piwowarstwo/bimbrownictwo w warunkach amatorskich (w zależności od stopnia zaawansowania załogi) - oczywiście z obowiązkowymi zajęciami z degustacji.
2. Kurs dyskretnej masturbacji (do stosowania w godzinach pracy).
3. Socjotechnika dla leśniczych - wykorzystanie szantażu, kłamstwa i bezczelnej brawury w pracy, czyli jak wychować/ułożyć sobie ZULa.
Awatar użytkownika
3006hc
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1129
Rejestracja: piątek 22 sie 2008, 03:25
Lokalizacja: z lasu

Post autor: 3006hc »

Piotrek pisze:est sprawa kindersztuby
Obawiam się, że człowiek, którego wtedy spotkałem nawet nie zna tego słowa. To był zwykły prosty chłop, który przyszedł do kancelarii się o coś spytać, jak się szybko okazało nie do tej, do której zamierzał. Wszedł to wyciągnął rękę na powitanie i zaczął rozmawiać jak z sąsiadem z wioski, którego zna od dzieciństwa. Ja sobie czegoś takiego nie wyobrażam, żeby wejść do urzędu, wyciągnąć pierwszy rękę do siedzącego tam urzędnika i jeszcze mówić mu na "ty".
Przypuszczam, że wielu z nas się takie sytuacje zdarzają, stąd podsunąłem pomysł na szkolenie. Bo z ludnością wiejską trzeba dobrze żyć, żeby nam się współpraca układała, ale jednocześnie trzeba utrzymać dystans, żeby nie zaczęli nas poklepywać po ramieniu jako swoich wspólników w ich działaniach.
crocidura pisze:Mimo najszczerszych chęci nie rozumiem ani intencji (sensu, znaczenia), ani celu poszukiwania pomysłu szkolenia.
Jak są pieniądze, których nie można wydać na pensje to chyba lepiej się w czymkolwiek wyszkolić niż pieniądze kisić na kontach i czekać kiedy się do nich dobiorą politycy.
Różnica między ekologiem, a ekofilem jest mniej więcej taka jak miedzy pedagogiem a pedofilem....
Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 170090
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Post autor: Sten »

3006hc pisze:To był zwykły prosty chłop
No Wiesz, nie powinno tak się określać ludzi ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Awatar użytkownika
3006hc
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1129
Rejestracja: piątek 22 sie 2008, 03:25
Lokalizacja: z lasu

Post autor: 3006hc »

Sten,
"Prosty człowiek" - brzmi ładniej. Choć użycie słowa "chłop" nie jest błędem, bo facet jest(chyba) rolnikiem.

O, mam jeszcze jeden pomysł na szkolenie - "Jak dobrze, a bez uszczerbku na własnym zdrowiu, współpracować z szefem prostakiem/niewychowanym gburem?". Choć wątpię, aby on w jakimkolwiek nadleśnictwie przeszedł :lol:
Różnica między ekologiem, a ekofilem jest mniej więcej taka jak miedzy pedagogiem a pedofilem....
ODPOWIEDZ