Ciepła zima na trzech wieżach

O miejscach, które zwiedziliście, o których chcecie opowiedzieć...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1890
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Ciepła zima na trzech wieżach

Post autor: buba »

Poczatek grudnia jest niezwykle cieply, sloneczny- wrecz letni! W sobotni poranek mam na termometrze za oknem 10 stopni! O 8 rano! To motywuje aby zbierac sie szybciej i natychmiast ruszac w dal. Dzis suniemy w rejony Gor Opawskich. Slonce wali w oczy, obsiane pola zielenieja a na gorach zamykajacych horyzont leza grube zwaly chmur.

Obrazek

Ruszamy na Graniczny Wierch od czeskiej strony, z okolic Mesta Albrechtice.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na pagorku gdzie podazamy stoi sobie wieza widokowa, troche nietypowa bo podwojna. Wyglada jak dwa maszty przekaznikowe polaczone balkonikiem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Obrazek

Obrazek

Obok wiezy jest jeszcze mala wiatka- taka z gatunku tych co nie chroni ani przed deszczem ani przed wiatrem a daszek to ma chyba do ozdoby. Od innych wiat wyroznia ją wiszacy z boku dzwoneczek. Z grubego metalu, o ladnym dzwieku.

Obrazek

Niektorych z ekipy dzwoneczek interesuje jakos szczegolnie.

Obrazek

Taka choinke bym chciala miec w domu na swieta! nawet ubierac by nie trzeba! ;)

Obrazek

Cieniste zbocze gorki przypomina jednak ze lato juz jakis czas temu sie skonczylo. Roslinnosc pokryta jest tu szronem, szadzia, czy jak to sie nazywa. Zamarzle bąbelki, krople, rosochate igielki. I moj parszywy aparat ktory nie dosc ze nie umie zlapac ostrosci to jeszcze co chwile sie wylacza, samodzielnie jezdzi zoomem wte i wewte jak opetany, ogolnie zyje swoim wlasnym zyciem, wogole nie zwazajac na moje sugestie odnosnie jego dzialan. Tym samym mija sporo czasu a ja mam pol karty nieostrych zdjec. A szron i sople to dwa aspekty zimy ktore lubie :)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W wiosce Tremesna podjezdzamy pod dwa sklepy. Oba sa mile. Pierwszy wyglada troche jak opuszczony, tzn nie ma w nim prawie wogole towaru, zajete jest moze 10% polek. Z piw maja Radegast w ilosci 7 butelek. Ludzi jest za to sporo i sa w doskonalych nastrojach. Moze ma na to wplyw trunek ktorym czestuje ekspedientka spod lady. Rowniez zalapuje sie na jakas zielona ziolowa ciecz o smaku dosc srednim. Miejscowi chyba opowiadaja dowcipy bo co chwile wybuchaja zbiorowym smiechem. Niestety nic nie rozumiem z ich rozmowy, wiec kompletnie nie wiem czy smieja sie ze mnie, do mnie, czy zupelnie niezaleznie.
W kolejnym sklepie wybor piw jest duzo wiekszy, klimat bardziej klasyczny a wygrzane podsklepie zacheca aby siasc na schodkach , poszurac nogami w skruszonym asfalcie i wystawic gebe do slonca.

Obrazek

Nasz kolejny cel dzisiaj to gorka Straz nad wioska Liptan. Prowadza tam plowe sciezki wygrzanymi polami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wskaz element ktory nie pasuje do pozostalych ;)

Obrazek

Im wyzej tym bardziej stromo. Mocno sie trzeba zapierac!

Obrazek

Obrazek

A moze to po prostu trojkolowiec dociazony nowym dodatkowym pasazerem? bo od dzis podrozuje z nami robak. Grzechocze, szelesci i piszczy wiec zostal natychmiast schwytany w male łapki i nie ma mowy o rozstaniu. I jak tu nie pokochac ciucholandow jak tam takie robaki sprzedaja?

Na szczycie sa dwie wieze o roznym przeznaczeniu i wiata ktora zjadla drzewo. I para czeskich motocyklistow ktorzy sa chyba niepocieszeni naszym przybyciem bo nastawiali sie na romantyczny wieczor we dwoje.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

A na wiezy znow wisi dzowneczek! Taki sam, albo bardzo podobny! O co chodzi z tymi dzwonkami????

Obrazek

O porze roku przypomina uciekajace za pagorki slonce, mimo ze dopiero polowa dnia..

Obrazek

Dzis wieczorem dolaczamy do mikolajkowej imprezy z forum goryszlaki, ktora to ekipa biesiaduje w PTSMie w Prudniku. Obiekt zostal nazwany schroniskiem chyba tylko przez pomylke albo z racji checi pozyskania funduszy unijnych. Z ktorej strony by na niego nie spojrzec- jest to wypasny hotel. Plusem jest to ze nikt nie zabrania picia, spozywania wlasnego zarcia ani nie narzuca ciszy nocnej a swietlica na biesiady jest dostepna cala dobe. Sa zatem nalewki, pyszne jedzenie w ilosci duzo (kazdy cos przyniosl, rowniez na cieplo) oraz rozmowy i troche spiewow. Najbardziej wytrwali klada sie spac kolo 2. Jako ze czesc przywiezionego zarcia smakuje bardziej na cieplo mamy okazje zapoznac sie jak dzialaja nowoczesne PTSMy. Kuchnia jest, a jakze. Nawet dwie i wyposazone w jakies kosmiczne blyszczace chromowane sprzety o ktorych nawet strach myslec ile kosztowaly. Tylko ze z jednej kuchni nie wolno korzystac (ponoc aby nic nie zniszczyc bo przez 5 lat po otrzymaniu dotacji moga chodzic kontrole) a w drugiej jest kuchenka elektryczna ktorej nikt (rowniez z obslugi) nie potrafi zmusic do wspolpracy. (jakos tak sie porobilo u nas ostatnimi czasy ze coraz czesciej elegancja i nowoczesny blichtr dominuja nad funkcjonalnoscia i zdrowym rozsadkiem.) Pozostaje na placu boju tylko mikrofalowka- dobrze ze nikt nie planowal jajecznicy ;) Rozwazam jeszcze uruchomienie marusi na parkingu ale ostatecznie mikrofalowka wystarcza.
Jest za to winda towarowa ktora jezdzi z dolnej kuchni do gornej, ma udzwig 100 kg, ale niestety wisi na niej kartka ze nie wolno nia przewozic ludzi… ;)
Z imprezy niezwykle cieszy sie male kabu, ktore dostalo kupe prezentow, non stop jest noszone na rekach przez cale zastepy wujkow i cioc, cos sie dzieje wokol ciekawego, wreszcie mozna fikac nozkami na stole i wsadzic czasem pięte do salatki badz lecza ;)

A to widok na miejsce zlotu z zewnatrz. Pierwszy lustrzany PTSM w jakim zdarzylo mi sie spac! ;)

Obrazek

Schronisko stoi na terenie dawnych ogromnych koszar, ktore rano ide zwiedzac. Budynkow jest w cholere i troche. Pelnia rozne funkcje, od mieszkalnych, przez fryzjerow, domy weselne, magazyny. Czesc jest opuszczona i popadajaca w ruine. Niestety sa tez szczelnie zamkniete i do zadnego budynku nie udaje mi sie wpelznac.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nie to co w Kozlu gdzie po podobnym zespole koszarowym lazilismy zeszlej zimy chyba pol dnia! Ciekawe czy tu wnetrza wygladaja podobnie?
https://picasaweb.google.com/1122023598 ... le_Koszary#

Odwiedzamy wieze na Kozie Gorze nad Prudnikiem skad swietnie widac koszary, ktore wrecz dominuja w miescie.

Obrazek

Obrazek

Potem jeszcze odwiedzamy zwirownie w Skrzypcu

Obrazek

dwa krzyze pokutne, z ktorych jeden wyroznia sie tym ze nie ma obok wbitej tabliczki

Obrazek

Obrazek

A potem sa jeszcze trzy mlyny. Kazdy inny, choc laczy je to ze zaden juz nie dziala.

Pierwszy jest miedzy Prudnikiem a Trzebinia. Z dawnych murow zostalo niewiele, dominuje nowy pustak. Ktos chcial tu zrobic hotel ale sie rozmyslil. Wlaze do srodka przez okno balkonowe. Wsrodku slysze kroki i chrzakniecie. Ktos tu jest ale wyraznie przede mna ucieka. Kilkukrotnie widze tylko cien.. Troche czuje sie nieswojo i juz nawet mysle o przyspieszonej ewakuacji, gdy nagle mignal mi aparat na szyi i siwa glowa. Wiem ze nie nalezy kierowac sie pozorami- ale taka osoba to chyba mnie nie pozre zywcem? Wolam wiec dzien dobry i chwale cieply dzien. Cien wylania sie z mroku. Tajemnicza postac okazuje sie bardzo sympatycznym gosciem ktory chodzi po ruinach i opuszczonych by fotografowac tam nowy swiat i zycie wkraczajace w porzucone mury- zasiedlajace ruiny zwierzeta. Pomijajac gatunki oczywiste, takie jak myszy latajace i pelzajace, mozna tu w mlynie spotkac ogromnego puchacza oraz liska. Wszystko udokumentowane na fotkach.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Drugi mlyn stoi w Skrzypcu. Przypomina zruinowany palac

Obrazek

Obrazek

Obok jest piwniczka wypelniona ceglana kolumnada.

Obrazek

Nic ciekawego gdyby nie to ze piwniczka… piszczy. Jak wchodze to zaczyna mi solidnie piszczec w jednym uchu. Jak wychodze to przestaje. Wracam- piszczy. Chodze w kolko po piwnicy, robie zdjecia- piszczy. Na zewnatrz cisza. Ki diabel?

Trzeci, w wiosce Jasiona, wyglada jak opuszczony niedawno.

Obrazek

Wewnatrz pomieszczenia mieszkalne wrecz do zamieszkania od zaraz

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czesc przemyslowa rowniez prawie kompletna- stare wagi, odezwy, drewniane maszyny i zsypy do mąki. Jest kilka pieter. Tylko im wyzej tym bardziej chrupia podlogi- chyba efekt butwienia z racji cieknacego dachu. W drodze na drugie pietro urywa sie szczebel drabiny. Uznaje to za znak i nie ide dalej…

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na pobliskim dachu kisc megafonow. Ciekawe co ostatnie z nich lecialo?

Obrazek

Z widokiem na Biskupia Kope konczymy ta niezwykle mila jak na zimowy czas wycieczke.

Obrazek
ODPOWIEDZ