http://www.gk24.pl/wiadomosci/bialogard ... ,id,t.html... Bez sumienia, przebiegli - tacy są kłusownicy. Mundurowi mnożą przykłady. - Potrafią dziecko na skraju lasu postawić, żeby ostrzegało przed patrolem - słyszymy. - Kłusownicy zabijają też dzikie zwierzęta i gdyby ktoś zobaczył, w jaki sposób, na pewno by tego mięsa nie kupił. Choć za całą sarnę liczą sobie... 20 zł - mówi strażnik leśny. Opisuje przypadek koziołka, który wpadł zimą we wnyki. Biegał wokół drzewa, dopóki w zmrożonej ziemi nie wykopał półmetrowej rynny. Drut, którym wnyki przymocowane były do pnia, skracał się z kolejnym okrążeniem. Wykręcał zwierzęciu nogę. Połamał kości w kilku miejscach. Albo ciężarna locha, która wyrywała się dotąd, dopóki nie wyłamała sobie kości ze stawów. - W takich męczarniach giną - kiwa głową pan Bogdan...
Gdyby ludzie wiedzieli, co robią kłusownicy, nie kupiliby.
Moderator: Moderatorzy