Ekwiwalent pieniężny za mieszkanie służbowe
Moderator: Moderatorzy
U nas podobnie. Jak jest do sprzedaży, to najemca ma prawo pierwokupu. Jak nie jest (np. siedziba lesnictwa), to nie kupuje go nikt.Capricorn pisze:Nie wiem jak na terenie całego kraju, ale nie spotkałem się z sytuacją, by nie sprzedano mieszkania najemcy jeśli przeznaczone było na sprzedaż, a on wyraził taką wolę...
-
- początkujący
- Posty: 47
- Rejestracja: czwartek 18 lut 2016, 20:11
- Lokalizacja: Pl
-
- początkujący
- Posty: 47
- Rejestracja: czwartek 18 lut 2016, 20:11
- Lokalizacja: Pl
Ta kwota - "ekwiwalent" - jest swego rodzaju rekompensatą za pewne niedogodności wynikające z braku mieszkania służbowego i konieczności np. dojazdu. Natomiast nigdy on nie będzie w wysokości kosztów wynajęcia mieszkania, czy nawet pokoju. Nie są to pieniądze na znalezienie mieszkania. Jak to już wcześniej pisałemMajk z Lasu pisze:To te kwoty to troche nijak sie maja do rzeczywistosci Jak juz pisalem u mnie dostaja wszyscy 250. Koszt wynajmu kawalerki to odstepne rzędu 1500 zl.
Bory5 pisze:Ten hipotetyczny leśniczy zanim objął stanowisko gdzieś przecież mieszkał. Jak nie ma leśniczówki do zajęcia, to mieszka dalej tam gdzie mieszkał do tej pory. Gdy na przykład podleśniczy obejmował lesnictwo położone na drugim krańcu nadleśnictwa, to zdawał sobie sprawę jak wygląda sytuacja mieszkaniowa w obejmowanym leśnictwie i kwestia jego dojazdów z miejsca ówczesnego zamieszkania. Nadleśniczy nie może zmusić nikogo do objęcia leśnictwa. Więc jak się ktoś zdecydował to "Widziały gały co brały..."
"Ja cię nie mogę" - J.K.
Kiedyś była oficjalna formułka oddalająca wszelkie roszczenia: "powołuję Pana za Pana zgodą"...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Bory5, jest drobna różnica.W "rozwinięciu" bowiem rozumie się to tak:
1. pan chce, a ja pana zatrudniam
2. ja chcę, więc pana powołuję
1. pan chce, a ja pana zatrudniam
2. ja chcę, więc pana powołuję
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Piotrek, w obu wypadkach musi być chęć i zgoda po obu stronach. Rozumiem różnice między powołaniem a umową o pracę oraz umową zmieniającą warunki pracy. Nie można nikogo zmusić do podpisania umowy o pracę jak również na siłę powołać. Ale chyba rozumiem do czego pijesz. Przy umowie o pracę, przy niezgodzie pracownika zostaje on na tym co było. Natomiast przy powołaniach najpierw następowało odwołanie z poprzedniego stanowiska i propozycja powołania na nowe bez żadnej alternatywy.
"Ja cię nie mogę" - J.K.