Brzost pisze:ksieża marianie (do których należy mój rodzony Brat) nie lubią, gdy ktoś im to wypomina
Ale że co? Ktoś ma pretensję, że ukształtowali światopogląd tego pana w taki, a nie inny sposób? Obawiam się, że to mocne nadużycie. Życie zmusza do popełniania wielu wyborów. Mamy ogromne szczęście, że nie żyliśmy w tamtych czasach i nie musieliśmy ich podejmować. Obawiam się, że w tym kraju znalazło by się sporo więcej osób o życiorysie cuchnącym łajnem, którzy kończyli szkoły i uniwersytety prowadzone przez księży (donosiciele, kolaboranci, szmalcownicy, działacze itepe.). Wiele szkół przed wojną było prowadzonych przez księży. Czy więc oni mieli jakikolwiek wpływ na to, co z ludźmi zrobiła wojna i późniejsze mroczne i smutne czasy?.
Piotrek pisze:niegdyś leśnik, na tym swoim zadupiu, to była elita intelektualna (nawet jeśli tylko "po kurszach" a nie po technikum) na równi z plebanem, aptekarzem/lekarzem i wójtem. A potem stał się jeszcze jednym "wyrobnikiem" ze średnim wykształceniem. I tak już mu ta pozycja "wyrobnika" pozostała.
A ja myślę, że nie tylko wykształcenie miało tu znaczenie. Zwyczajnie ranga tego zawodu była bardzo znacząca. Ci ludzie zawiadywali sporą grupą robotników, gajowych, dawali pracę całym rodzinom, wystawiali zezwolenia na pozyskanie opału i materiałów budowlanych, a przez długi czas na Śląsku nawet zarządzali wydobyciem węgla na swoim terenie. Tak, to leśniczy jako gospodarz terenu dawał zezwolenia na wydobycie węgla w imieniu właściciela lasu. Tak więc majątek, za który odpowiadał leśniczy był ogromny (tak jak i teraz). Różnica była taka, że wówczas ludzie byli biedniejsi i widzieli czym zarządza leśniczy. Doceniali ten zawód, bo i jego władza była ogromna oraz zauważalna, a leśnicy cenili sobie mundur, bo on wyróżniał ich spośród reszty społeczeństwa.
Obecnie ludzi się nie informuje jakim majątkiem zarządzamy w imieniu państwa. Uważam, że na każdej pogadance, w każdej rozmowie powinniśmy to głośno mówić. Pomyślcie sami, czy jest w tym kraju jakiekolwiek inne stanowisko z odpowiedzialnością materialną za majątek Skarbu Państwa porównywalne do stanowiska leśniczego? Biorąc pod uwagę wyłącznie samo drewno i przyjmując masę ledwie 80m3 /ha i cenę powiedzmy 120zł/m3. Średnią wielkość leśnictwa przyjmijmy za 1000ha to daje 9,6mln złotych. A gdzie grunty, budynki i takie tam drobiazgi? Nigdy się nie mówi o tej odpowiedzialności. Uważam, że to ogromny błąd. Może dlatego zawód leśnika postrzegany jest obecnie wyłącznie przez pryzmat dostarczania drewna do odbiorców i raz w roku choinek. Natomiast problem ochrony środowiska i zrównoważonego rozwoju lasów zaanektowały już jakiś czas temu organizacje ekologiczne niejednokrotnie ukazujące nas jako rzeźników nastawionych na zysk za wszelką cenę.
Szacunek dla munduru niestety rozmył się gdzieś po drodze razem z utratą rangi zawodu... Ludzie zwyczajnie nie szanują tego, o czym zwyczajnie nie wiedzą.
Bylejakość materiałów, z których wykonywane są mundury terenowe, mnogość różnego rodzaju i znacznie lepszej jakości swetrów, polarów, kurtek i innych zielonych ubiorów spowodowała, że leśnicy do pracy ubierają się w co prawda zielone i wygodne, ale jednak cywilne ciuchy. Ja się nie dziwię. Nasi żołnierze też jakiś czas temu kupowali od amerykańskich kolegów Afganistanie buty, bo nasze się rozpadały. Pokazali reportaż w telewizji to ponoć się w armii buty poprawiły. Niesmak został. Nasze mundury terenowe od wielu lat pozostawiają wiele do życzenia i nic się nie zmienia. Nic więc dziwnego, że leśnicy chodzą ubrani tak jak im wygodnie i na pierwszy, a nawet kolejne rzuty oka nie da się rozpoznać kto to jest ten gość w zielonym, co po lesie biega z taśmą. Tym bardziej, że wielu pracowników firm ubranych jest również w zielone i nie najgorszej jakości ubrania. Za to mundur galowy to zupełnie inna historia i nie wyobrażam sobie żeby leśnik ubrał się w niekompletny, czy też zniszczony mundur.