lastel pisze:Uznanie farby za szkodliwą dla zddrowia wymusi na pracodawcy określone działania ochronne .
Dokładnie tak. Na miejscu pracodawcy zrezygnowałbym z farb w aerozolu na rzecz wiaderek i pędzla. Olejna będzie widoczna wiele lat, nie odpadnie z drzewa i nie będzie Ci nic śmierdziało Jeśli masz ochotę biegać po lesie z wiadrem, to kombinuj dalej
lastel pisze:W tej chwili uważa że można ją dodawać do herbaty .
W tej chwili uważa, że pracownik ma na tyle rozsądku, by nie dmuchać sobie farbą w twarz
Capricorn pisze: Jeśli masz ochotę biegać po lesie z wiadrem, to kombinuj dalej
Lastel jak przez Twoje jojczenie na farbę wrócą mi czasy wyłażenia pod górę z wiadrem emulsji, znaczenia pędzlem i prezencji malarza pokojowego to Cię znajdę i nie będzie miło
bardzo dziękuję ..wierz mi , w "moim lesie" byłoby o wiele ciekawiej jeśli chodzi o aromaty
poreba pisze:Kiedy Pani maluje pazurki zagrożenie jest zbliżone do tego w strefie ZERO wybuchu atomówki
a nie mówiłam ? rażenie piorunujące
lastel pisze:Mam wszystkie negatywane objawy stosowania farby i nie mam zamiaru dalej truć się bezkarnie
i bardzo słusznie , wobec powyższego pracodawca może Cię nie dopuścić do wykonywania pracy (nie zaliczone badania okresowe ) może zwyczajnie jesteś jakoś uczulony na owe chemikalia ? wiesz ..niewydolność oddechowa , trwałe podrażnienia skóry i oczu ..to poważna sprawa , choroby zawodowej z tego nie będzie ..gwarantuję
lastel pisze:Mam wszystkie negatywane objawy stosowania farby i nie mam zamiaru dalej truć się bezkarnie . Możemy też wrócić do tasaka i siekierki
Nie możemy tylko możesz sobie wracać do tasaka czy wiadra z pędzlem. Mi farba nie przeszkadza. Mało tego, po szacunkach wpadam w stany euforyczne, które sprawiają, że moje pracownicze życie jest bardziej kolorowe.
Podniosłem temat szkodliwości faby , nie stwierdziłem nigdzie że należy ją wycofać ze stosowania . Na podobnej zasadzie trzebaby zrezygnować z pracy pilarkami , czy odsunąć od czynnnika szkodliwego wszystkich chorych na boleriozę .
Chodzi tylko o to żeby pracodawca potraktował pracę z użyciem farby jako pracę w warunkach szkodliwych z wszystkimi z tego wynikającymi konsekwencjami .
kolorowe kredki pisze:Mi farba nie przeszkadza. Mało tego, po szacunkach wpadam w stany euforyczne, które sprawiają, że moje pracownicze życie jest bardziej kolorowe.
Więc proponuję rozpylać farbę przed naradami w DG i nadleśnictwach . Będzie śmieszniej .
lastel pisze:
Chodzi tylko o to żeby pracodawca potraktował pracę z użyciem farby jako pracę w warunkach szkodliwych z wszystkimi z tego wynikającymi konsekwencjami .
Wierz mi, że w tej sytuacji pracodawca zrezygnuje z aerozoli na rzecz wiaderka. Prościej, łatwiej i taniej. Wszak pracodawca ma w d..., znaczy jest mu to obojętne, czy będziesz wyznaczał powierzchnię miesiąc i się usmarujesz jak nie ubliżając prosię, czy też zrobisz to w tydzień. On ma mieć robotę zrobioną i zostaniesz z niej rozliczony. Jeśli uważasz, że farba jest zbyt szkodliwa to wróć do starych metod i tyle. To wolny kraj
lastel pisze:Chodzi tylko o to żeby pracodawca potraktował pracę z użyciem farby jako pracę w warunkach szkodliwych z wszystkimi z tego wynikającymi konsekwencjami .
życz a będzie ci życzono ..... wszystkiego najlepszego zatem ale nie sądzę ,żeby to się udało .
Farba szkodzi wszystkim , również jej zwolennikom.
Z ulotki na farbie ;Powtarzające się narażenie może powodować wysuszanie lub pękanie skóry . Pary mogą wywoływać uczucie senności i zawroty głowy .Nie wdychać par cieczy .Unikać zanieczyszczenia skóry i oczu .Nie wprowadzać do kanalizacji , a zużyty produkt i opakowanie dostarczyć na skłdowisko odpadów niebezpiecznych . I co to daje do myślenia pracodawcy ?
lastel pisze:I co to daje do myślenia pracodawcy ?
Że zostałeś należycie uprzedzony i poinstruowany?
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami. ***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
lastel pisze:Z ulotki na farbie ;Powtarzające się narażenie może powodować wysuszanie lub pękanie skóry . Pary mogą wywoływać uczucie senności i zawroty głowy .Nie wdychać par cieczy .Unikać zanieczyszczenia skóry i oczu .Nie wprowadzać do kanalizacji , a zużyty produkt i opakowanie dostarczyć na skłdowisko odpadów niebezpiecznych . I co to daje do myślenia pracodawcy ?
A na kubku z kawą firmy "M", że można się poparzyć...
DT=>Podleśniczy<=>Leśniczy
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami. ***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
lastel pisze:
Piotrek napisał/a:
lastel napisał/a:
I co to daje do myślenia pracodawcy ?
Że zostałeś należycie uprzedzony i poinstruowany?
Gdzie i kiedy ?
powiem tak , w korporacjach przylazłych zza wody to takie problemy ze zrozumieniem , potwierdzonym podpisem rozwiązuje się tworząc procedury i organizując szkolenia z pokazem, a wszystko to by rozwiać najmniejsze bodaj wątpliwości czy aby pracownik się zapoznał i zrozumiał ....pamiętacie instrukcję sposobu mycia rąk ? W naszym kraju jednak , takie mam wrażenie ludzie jednak są albo przynajmniej bywają inteligentni .......
Ktoś tu myli pojęcia , co innego świadomość pracownika a co innego odpowiedzialność pracodawcy . Na zachodzie korporacje nieraz płacą ogromne odszkodowania za swoje niedopilnowanie obowiązków . To też powinniście zauważyć chociażby w mediach .
Odpowiedzialność pracodawcy za co? Za to, że pracownik nie zwraca uwagi na zasady obsługi narzędzia? Chcesz szkolenia stanowiskowego leśnego malarza? Może faktycznie parę szkoleń by się przydało. Obsługi numeratora (bo można się nim zabić) , klupy (bo palec przyciąć), taśmy (bo stalowa i szyję odciąć może). No i wreszcie farby bo leśny pomalowany w kropki głupio wygląda. Wypada wziąć jakiegoś szpryciarza, co na naradzie przeczyta ogółowi instrukcję obsługi i powie, że "nie wdychać" oznacza w lesie stawać tak, by opary w twarz, nie leciały.
Wiesz co, może jednak taniej, szybciej i bezpieczniej będzie kupić wiaderka z pędzelkami i przeszkolić pracownika, że olejnej się nie pije raczej.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
lastel pisze:Na zachodzie korporacje nieraz płacą ogromne odszkodowania za swoje niedopilnowanie obowiązków . To też powinniście zauważyć chociażby w mediach .
na zachodzie i owszem ............. natomiast tworzenie pierdyliarda dupochronów tzn. szkoleń jednotematycznych potwierdzonych podpisem znakomicie oddala piękną wizję "ogromnego odszkodowania" tu nad Wisłą i j.w. oczywiście życzę żeby Twój /Wasz pracodawca okazał się być tak wspaniałomyślnym w tej kwestii ale w świetle stanu rzeczywistego to byłby chyba precedens