Wędkarstwo na akwenach śródleśnych.
Moderator: Moderatorzy
Wędkarstwo na akwenach śródleśnych.
Mam pytania do kolegów wędkarzy: czy można wędkować na akwenach, które są w zasobach Lasów Państwowych? Jakie trzeba mieć dokumenty? Są to dzikie oczka położone w lasach, nie zarybiane, nie jest też prowadzona gospodarka rybacka. W przeszłości LP sprzedawały asygnaty na połów, a teraz już nie. Nadleśniczy nie wydał rozporządzenia co do zakazu połowu ryb na tych akwenach. Czy można korzystać (łowić ryby) na ogólnych warunkach jak np zbieranie runa leśnego?
W dużej mierze zależy to od nadleśnictwa. Na ten przykład Nadleśnictwo Międzyzdroje sprzedaje takie zezwolenia: http://www.szczecin.lasy.gov.pl/web/miedzyzdroje/70hammer52 pisze:W przeszłości LP sprzedawały asygnaty na połów, a teraz już nie. Nadleśniczy nie wydał rozporządzenia co do zakazu połowu ryb na tych akwenach.
również Nadleśnictwo Łąck: http://www.lodz.lasy.gov.pl/web/lack/108
A najlepiej dowiedzieć się w konkretnym nadleśnictwie, na jakich zasadach można wędkować na akwenach śródleśnych.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Nie do końca jest tak jak mówisz...... Czasami nie można wędkować, bo:hammer52 pisze:No właśnie wygląda na to, że każde Nadleśnictwo to oddzielny land i robi co chce. Czy tak być powinno? Lasy to nasze wspólne dobro i każdy powinien z tego dobra korzystać na równych warunkach, a nie, że w jednym nadleśnictwie (oczywiście za opłatą) można wędkować, a w innym nie, bo nie!
- obok ma gniazdo bocian czarny i dany akwen leży w jego strefie ochrony,
- wokół akwenu występuje roślina chroniona,
- dany akwen został w majestacie prawa przez kogoś wydzierżawiony,
- nadleśnictwo po prostu ma dość sprzątania śmieci po "niegrzecznych" wędkarzach,
- itp, itd.
Ponadto wedle prawa, by sprzedawać pozwolenia na wędkowanie trzeba mieć operat gospodarstwa rybackiego.....
Postaram się wyjaśnić do końca. Otóż, dzierżawiłem kolejno dwa akweny, najpierw o pow. 5 ha, a potem drugi o pow. 1 ha. Za pierwszym i drugim razem Nadleśnictwo po kilku latach w trakcie dzierżawy podniosło opłaty o 150% - wszystkim dzierżawcom. Wobec takiego obrotu sprawy wszyscy dzierżawcy zrezygnowali z dzierżawy. Od tej pory do kasy Nadleśnictwa nie wpłynęła nawet złotówka. Taki stan trwał kilka lat. Napisałem do Dyrekcji Generalnej LP i wskutek tej interwencji sprzedawano asygnaty na amatorski połów ryb. Nie wiem dlaczego, ale teraz takich asygnat nie można kupić. Ot i wszystko w tej sprawie. Widać zatem, że nie było i nie ma żadnych przeszkód w postaci orla bielika, bociana czy zaśmiecania. Problem leży gdzie indziej. Pytanie tylko gdzie?