Ile zarabia taksator?
Moderator: Moderatorzy
- Cephalanthera
- podleśniczy
- Posty: 326
- Rejestracja: wtorek 25 paź 2005, 11:02
- Lokalizacja: z lasu i gór
3006hc, Zauważ, że stażysta ma płacony staż niezależnie od tego co wypracuje. Nie robi karty pracy. Ile ha dziennie jest w stanie otaksować człowiek, który świeżo co przyszedł do pracy, musi ogarnąć Instrukcję, kody, program Taksator i nauczyć się trochę innego spojrzenia na las. Nawet gdyby wcześniej pracował w LP... Na stażu ma na to czas, ok 3 miesięcy czasem dłużej zależy jakie ma tam predyspozycje i wiedzę. I nie obciąża finansowo pracowni3006hc pisze:Mi się zachciało śmiać ze sformułowania, że "w akordzie by nie wyrobił", bo to tak brzmi jakby firma płaciła więcej, żeby pracownik miał więcej niż podaje na kartę pracy.
Jak pracowałem w urządzaniu to był cykl jednoroczny, zatem nowy pracownik przez pierwszy rok robił tylko kołówki. Taksację zaczynało się w drugim roku i też nie od razu. Natomiast znajomość instrukcji była warunkiem zatrudnienia - jak ktoś na rozmowie kwalifikacyjnej czegoś nie wiedział to rozmowa kończyła się na "oddzwonimy". To mi się bardzo podobało, że nie brano żółtodziobów, którzy się dopiero będą uczyć teorii, którą gdzieś tam musnęli na studiach, tylko kandydat do pracy musiał już być z teorii obryty, a w pracy przez pierwszy rok zdobywał praktykę. Z tego pierwszego roku staż trwał 3 miesiące, potem przechodziło się na akord.Cephalanthera pisze:Ile ha dziennie jest w stanie otaksować człowiek, który świeżo co przyszedł do pracy, musi ogarnąć Instrukcję, kody, program Taksator i nauczyć się trochę innego spojrzenia na las.
Różnica między ekologiem, a ekofilem jest mniej więcej taka jak miedzy pedagogiem a pedofilem....
- Cephalanthera
- podleśniczy
- Posty: 326
- Rejestracja: wtorek 25 paź 2005, 11:02
- Lokalizacja: z lasu i gór
Teraz inne czasy, chętnych do pracy w terenie nie ma więc i wymagania inne .3006hc pisze:Taksację zaczynało się w drugim roku i też nie od razu. Natomiast znajomość instrukcji była warunkiem zatrudnienia - jak ktoś na rozmowie kwalifikacyjnej czegoś nie wiedział to rozmowa kończyła się na "oddzwonimy".
Cykl był jednoroczny, więc można było nowym nie dawać taksacji. Co było dobrym rozwiązaniem bo taksacja to bardzo ważna część prac urządzeniowych i żołtodziób może napisać głupoty nawet o tym nie wiedząc. Jesli potem nikt tego w kontroli nie wyłapie to jakiś leśniczy będzie się potem męczył.Capricorn pisze:Robiąc wyłącznie kołówki?
Po roku, kiedy już zrobił te 1000 kołówek, 140 powierzchni WISLowych, powklepywał sporo hektarów, porobił trochę map, zupełnie inaczej spojrzy na las niż na początku.
Kiedyś motywacją do pracy w urządzaniu była kasa. Dziś raczej brak możliwości pracy w LP.Cephalanthera pisze:Teraz inne czasy, chętnych do pracy w terenie nie ma więc i wymagania inne
Różnica między ekologiem, a ekofilem jest mniej więcej taka jak miedzy pedagogiem a pedofilem....
Czyli BULiGL to takie Gdziesikowice? Bo jeśli wprost przeciwnie, to porównanie nietrafione. Lekarz z OIOM-u jest dość wąsko wyspecjalizowany. Okulista w Gdziesikowicach musi być bardziej wszechstronny.szpadel pisze:to tak jakby porównywać pracę lekarza z OIOMu z posadą okulisty w Gdziesikowicach
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Piotrze, na stół urządzeniowca trafia wiele nadleśnictw, co do których konieczna jest,
każdemu z osobna, mniejsza lub większa kalibracja. Niejednokrotnie historia obszaru ma istotne znaczenie, np.przeprowadzone wapnowanie w jakimś okresie, sprawiające, że na borze świeżym w n-tym pokoleniu (mapy niemieckie pokazuja, że byłlas)mamy wciąż rdzawe właściwe, a nie bielicowane. Albo np. w sąsiedztwie kopalnii elektrowni węgla brunatnego, czy zakładów azotowych..pyły zapychają aparaty szparkowe, co osłabia drzewa, potem rokroczne gradacje..bonitacja spada do IV - na Bs, a runo wskazuje jednak na BMśw..ndl nic nie robi, bo obszar przeznaczony pod wycinkę/kopalnię. Doświadczony taksator pokuma o co chodzi w temacie, a gdyby tam zaciągnąc leśniczego skądinąd, to zwyczajnie pogubiłby się.
Oczywiście masz rację,że na miejscu ogarniają temat wielowątkowo i są w tym dobrzy i nie raz bylo (ale to może bardziej z pośpiechu), ze taksator zrobiłby po swojemu, a lczy znał lepiej specyfikę swojego obszaru, gleby i wie, ze wprowadzenie czegoś na siłę na nic się zda.
Ogólnie chodzi mi że taksator ma większy zasób algorytmów do poradzenia sobie z różnymi pacjentami, co wynika ze specyfiki tejże pracy.
każdemu z osobna, mniejsza lub większa kalibracja. Niejednokrotnie historia obszaru ma istotne znaczenie, np.przeprowadzone wapnowanie w jakimś okresie, sprawiające, że na borze świeżym w n-tym pokoleniu (mapy niemieckie pokazuja, że byłlas)mamy wciąż rdzawe właściwe, a nie bielicowane. Albo np. w sąsiedztwie kopalnii elektrowni węgla brunatnego, czy zakładów azotowych..pyły zapychają aparaty szparkowe, co osłabia drzewa, potem rokroczne gradacje..bonitacja spada do IV - na Bs, a runo wskazuje jednak na BMśw..ndl nic nie robi, bo obszar przeznaczony pod wycinkę/kopalnię. Doświadczony taksator pokuma o co chodzi w temacie, a gdyby tam zaciągnąc leśniczego skądinąd, to zwyczajnie pogubiłby się.
Oczywiście masz rację,że na miejscu ogarniają temat wielowątkowo i są w tym dobrzy i nie raz bylo (ale to może bardziej z pośpiechu), ze taksator zrobiłby po swojemu, a lczy znał lepiej specyfikę swojego obszaru, gleby i wie, ze wprowadzenie czegoś na siłę na nic się zda.
Ogólnie chodzi mi że taksator ma większy zasób algorytmów do poradzenia sobie z różnymi pacjentami, co wynika ze specyfiki tejże pracy.
przepraszam, czy ten kasztan to pani?
- poreba
- inżynier nadzoru
- Posty: 1929
- Rejestracja: niedziela 06 lip 2008, 11:01
- Lokalizacja: wracali Litwini
W temacie powyższych rozważań, to uznaję wyższość tych drugich Świąt, nad tymi pierwszymi Świętami,szpadel pisze:...i gdyby przenieść taksatora do Gdziesikowic, to z dużym prawdopodobieństwem ogarnąłby leśnictwo w krótszym czasie i z lepszym wynikiem, niz miałoby to zadzialać w drugą stronę,
bo do tego się te rozważania sprowadzają.
Gdy ostatnio taksator urządzał moje leśnictwo to po tygodniu uciekł gdzieś w góry, bo jak stwierdził "Bardziej porąbanego lasu nie widział i musi wyjechać, żeby zobaczyć znowu jakiś ludzki schemat..."szpadel pisze:z dużym prawdopodobieństwem ogarnąłby leśnictwo
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
I owszem. W latach '70 było na tym terenie sporo pożarów, a po powodzi tysiąclecia i zefirkach z lat 2001-2005 pierdyliony dolesień luk... Są takie wydzielenia, gdzie są kępy niemal we wszystkich klasach wieku na raz. Dodaj do tego "naprawiane" szkody górnicze i otrzymasz drzewostany wielopiętrowe, wielogatunkowe i w ogóle wszystko "wielo...", które nie pasują do żadnej rębni... Przyroda potrafi być wymagająca dla taksatora, a leśniczy... No cóż, musi zadbać o to, co jest i nie powiem, żeby mógł popaść w rutynę...magda55 pisze:a ja myślę, że wręcz przeciwnie
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Niejednokrotnie jest tak, że wszystko zaczyna się "na górze". Rozpisujący przetargi ustawiają takie warunki, że jeden oddział robi np.1 nctwo siedliskowo na rok i to im wystarcza finansowo..i ludzie pracują jak na ludzi przystało i jest dobrze zrobione, a równolegle w innym trzeba zrobić 3 nctwa żeby normalnie żyć i ludzie potykają się o własny język, żeby podomykać na czas..Nie wspomnę o Naturze, którą trzeba popoprawiać w ogromnych ilościach, a ktoś za to kasę grubą już wziął i się teraz śmieje...i niby to było jakoś tam sprawdzane.
Jesli mowa o rutynie, to byc może stąd się to właśnie bierze...gonitwa=patologia.
Jesli mowa o rutynie, to byc może stąd się to właśnie bierze...gonitwa=patologia.
przepraszam, czy ten kasztan to pani?