Białowieskie migawki
Moderator: Moderatorzy
Białowieskie migawki
W tzw. dłuugi weekend wybrałem się z rodzinką do Białowieży, ażeby nadrobić
wstydliwe zaległości ("Tato, jeszcze nie nigdy nie byłam w Białowieży, to
wstyd dla córki leśnika!") a zarazem pokazać to miejsce w najbardziej chyba
atrakcyjnym czasie (koncerty ptaków, łany zawilców i te sprawy). Dla mnie
samego było to też ciekawe doświadczenie, gdyż poprzednio byłem tam chyba 11
lat temu, a tak na dłużej, to jeszcze dawniej. Dla żony i dzieci była to
więc okazja do zachwytów nad pięknym lasem (i tym zagospodarowanym i nie
zagospodarowanym), dla mnie - również obraz rywalizacji o kieszeń turysty
między BPN i LKP Obaj zawodnicy, trzeba przyznać, idą tu łeb w łeb. Cena
wejścia do Muzeum BPN dla 5-osobowej rodziny jednak powala z nóg, ale jak
już się przyjechało, oszczędzać nie wypada. 1/3 tej ceny - to dopłata za
przewodnika (-czkę), który (-a) w sposób popularny stara się przybliżyć
turystom tajniki funkcjonowania leśnego ekosystemu. Niektóre fragmenty co
prawda brzmią trochę nachalnie, jak np. przypominanie co chwila o wartości
martwego drewna i powtarzanie jak mantry "to nasze drugie złoto". Poza
drobnymi nieścisłościami (które prostowałem na bieżąco, ale tylko Drugiej
Połowie na ucho, żeby przewodniczki nie peszyć), przez większość prezentacji
nie było się jednak do czego przyczepić. Nieco mnie zdenerwowała tylko
obecna w końcowej części wykładu "antropofobia", jak rozumiem, należąca w
ochroniarskim świecie do dobrego tonu. Przejawiało się to w komentarzach do
ekspozycji "człowiek w Puszczy", brzmiącym tak: "Homo sapiens, według
niektórych: człowiek rozumny, według innych: drapieżna małpa". A także
zdjęcia z eksploatacji Puszczy w czasie I wojny światowej, ozdobione
komentarzem: "obecnie w części Puszczy nie należącej do Parku też się
jeszcze wycina drzewa ale już mniej niż kiedyś. I zostawia się trochę
starych drzew". Mea culpa, gdybym się wykazał refleksem i zrezygnował na
chwilę ze swego incognito, to wtrąciłbym w tym miejscu jakiś komentarz
trochę prostujący tę uproszczoną wersję rzeczywistości.
Ażeby dać rodzinie możliwie pełny obraz Puszczy, zaaplikowałem jej
zarówno wycieczkę do rezerwatu ścisłego, jak i do lasów LKP. I tu kamyczek
do leśnego ogródka. Kolejka wioząca turystów z Hajnówki do Topiła opóźniła
się ze startem o całe pół godziny, obsłudze pociągu wydawało się zbędnym
poinformowanie o tym gości, wyszła zapewne ze słusznego skądinąd założenia,
że jak zapłacili, to poczekają Będąc incognito (choć zielony polar mógł
budzić podejrzenia , mogłem podsłuchiwać rozmów na peronie, w tym
dowcipów na temat "promocji" lasu, autorstwa oczekujących cierpliwie na
odjazd. "Już wiem, czemu to jest Leśny Kompleks Promocyjny! Wycieczka się
nie odbędzie, a w ramach promocji pierwszym dziesięciu osobom zwracają kasę
za bilety". W końcu jednak wycieczka ruszyła a w ramach zapewne rekompensaty
moralnej nikt nie sprawdzał biletów Może to czepialstwo, ale chyba
takimi drobiazgami kształtuje się wizerunek firmy na zewnątrz.
Ale ogólnie było nieźle, rodzinka z wyjazdu zadowolona, o co, zwłaszcza u
krytycznie nastawionej młodzieży, niełatwo.
Pozdrawiam serdecznie, przepraszając jeśli kogoś relacja uraziła.
Brzost
P.S. Tekst powyższy ukazał się również na liście lasy.pl, do czego się z góry przyznaję, zanim mnie jakaś Mała Zu ukłuje szpilką
wstydliwe zaległości ("Tato, jeszcze nie nigdy nie byłam w Białowieży, to
wstyd dla córki leśnika!") a zarazem pokazać to miejsce w najbardziej chyba
atrakcyjnym czasie (koncerty ptaków, łany zawilców i te sprawy). Dla mnie
samego było to też ciekawe doświadczenie, gdyż poprzednio byłem tam chyba 11
lat temu, a tak na dłużej, to jeszcze dawniej. Dla żony i dzieci była to
więc okazja do zachwytów nad pięknym lasem (i tym zagospodarowanym i nie
zagospodarowanym), dla mnie - również obraz rywalizacji o kieszeń turysty
między BPN i LKP Obaj zawodnicy, trzeba przyznać, idą tu łeb w łeb. Cena
wejścia do Muzeum BPN dla 5-osobowej rodziny jednak powala z nóg, ale jak
już się przyjechało, oszczędzać nie wypada. 1/3 tej ceny - to dopłata za
przewodnika (-czkę), który (-a) w sposób popularny stara się przybliżyć
turystom tajniki funkcjonowania leśnego ekosystemu. Niektóre fragmenty co
prawda brzmią trochę nachalnie, jak np. przypominanie co chwila o wartości
martwego drewna i powtarzanie jak mantry "to nasze drugie złoto". Poza
drobnymi nieścisłościami (które prostowałem na bieżąco, ale tylko Drugiej
Połowie na ucho, żeby przewodniczki nie peszyć), przez większość prezentacji
nie było się jednak do czego przyczepić. Nieco mnie zdenerwowała tylko
obecna w końcowej części wykładu "antropofobia", jak rozumiem, należąca w
ochroniarskim świecie do dobrego tonu. Przejawiało się to w komentarzach do
ekspozycji "człowiek w Puszczy", brzmiącym tak: "Homo sapiens, według
niektórych: człowiek rozumny, według innych: drapieżna małpa". A także
zdjęcia z eksploatacji Puszczy w czasie I wojny światowej, ozdobione
komentarzem: "obecnie w części Puszczy nie należącej do Parku też się
jeszcze wycina drzewa ale już mniej niż kiedyś. I zostawia się trochę
starych drzew". Mea culpa, gdybym się wykazał refleksem i zrezygnował na
chwilę ze swego incognito, to wtrąciłbym w tym miejscu jakiś komentarz
trochę prostujący tę uproszczoną wersję rzeczywistości.
Ażeby dać rodzinie możliwie pełny obraz Puszczy, zaaplikowałem jej
zarówno wycieczkę do rezerwatu ścisłego, jak i do lasów LKP. I tu kamyczek
do leśnego ogródka. Kolejka wioząca turystów z Hajnówki do Topiła opóźniła
się ze startem o całe pół godziny, obsłudze pociągu wydawało się zbędnym
poinformowanie o tym gości, wyszła zapewne ze słusznego skądinąd założenia,
że jak zapłacili, to poczekają Będąc incognito (choć zielony polar mógł
budzić podejrzenia , mogłem podsłuchiwać rozmów na peronie, w tym
dowcipów na temat "promocji" lasu, autorstwa oczekujących cierpliwie na
odjazd. "Już wiem, czemu to jest Leśny Kompleks Promocyjny! Wycieczka się
nie odbędzie, a w ramach promocji pierwszym dziesięciu osobom zwracają kasę
za bilety". W końcu jednak wycieczka ruszyła a w ramach zapewne rekompensaty
moralnej nikt nie sprawdzał biletów Może to czepialstwo, ale chyba
takimi drobiazgami kształtuje się wizerunek firmy na zewnątrz.
Ale ogólnie było nieźle, rodzinka z wyjazdu zadowolona, o co, zwłaszcza u
krytycznie nastawionej młodzieży, niełatwo.
Pozdrawiam serdecznie, przepraszając jeśli kogoś relacja uraziła.
Brzost
P.S. Tekst powyższy ukazał się również na liście lasy.pl, do czego się z góry przyznaję, zanim mnie jakaś Mała Zu ukłuje szpilką
- kostek-brasil
- leśniczy
- Posty: 795
- Rejestracja: wtorek 19 lip 2005, 00:00
- Kontakt:
No trudno, nie odstanie się. Na swoje usprawiedliwienie mam to, że za wyjątkiem paru zaufanych tubylców chciałem być incognito, bo złożone wewnątrzbiałowieskie układy sprawiają, że dla niektórych jestem tam jakby "persona non grata"Kasia pisze:He,na drugi raz piszmy na forum gdzie jedziemy na wypoczynek,można czas spędzić wspólnie . Szkoda,że się nie spotkaliśmy,ogólnie w puszczy spotkałam ok.8 osób, w tym dwóch tubylców...
[ Dodano: 2006-05-08, 21:30 ]
Widzieliśmy, a jakże. Żubronie (żubro-krowy) również. Oprócz tego wilki, dziki, sarenki, łosie i tarpany. Ale tylko w rezerwacie pokazowym. Na wolności pokazało się jedynie stadko dorodnych łań.kostek-brasil pisze:Brzościk mieliście super wycieczkę! Mam nadzieję, że widzieliście żuberki. Kocham je!
Ja w Białowieży pierwszy raz byłem przypadkiem na wycieczce szkolnej za kolegę który w ostatniej chwili zachorował. I zaczarowała mnie od razu. Parę razy byłem tam podczas studiów rozkochując się w niej powoli i poznając ją coraz lepiej a potem od czasu jak turystyczna baza się tam na europejski poziom wreszcie wwindowała bywam tam regularnie jak tylko mam parę dni wolnego Cholerka zjeździłem całą Polskę ale jeśli o niziny chodzi nic równie przyrodniczo atrakcyjnego w tym kraju nie ma. No może Biebrzanskie Bagna ale to inna "kategoria" Razu któregoś spędziłem tam sam dwa miesiace letnie z plecakiem "z buta" ją przemierzając i nocując często przy ognisku w najdzikszych jej ostępach Rezerwat scisły też poznałem dogłębnie... bez przewodnika co prawda... (młody człowiek był to i ryzyko kochał bardziej ) ale dziś za to dzikie rejony Hwoźnej czy Orłówki nie mają dla mnie tajemnic. Mam wrażenie nawet że dziś mógłbym za przewodnika po Niej robić i jedynie "dialektu" miejscowego tubylców czasem ni w ząb nie chwytam Kolega ze studiów który tam własnie technikum leśne kończył mawiał na nich "Szoszoni" bo słowko "szo?" czyli "co?" nad wyraz czesto używają ale lud to uroczy i turystyką jeszcze nie zmanierowany Polecam więc gorąco wędrówki po tej Puszczy i w różne jej zakamarki zaglądanie bo to już tam tylko zobaczycie i zrozumiecie jak kiedyś ten kraj za króla Ćwieczka wyglądał, czym las gospodarczy od niemal naturalnego sie jednak rózni i co znaczy hasło "ostępy nieprzebyte" - w tym celu polecam spróbować np. 500m w lini prostej w rezerwacie ścisłym przebyć kto był wie o czym mówię kto nie niech tam jedzie
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 8810
- Rejestracja: poniedziałek 29 sie 2005, 00:00
- Lokalizacja: Pomorze
Ja byłam w grudniu więc szybko sie robiło ciemno ale do puszczy nas mimo wszystko wpuścili tak wiec we trójkę maszerowaliśmy sobie i rzeczywiście pięknie było Las gospodarczy się nie umywa
Pozdrawiam cieplutko, czeremcha
Lasy zaspane i bliskie codziennym naszym hałasom obiecują wilgotną ciszę WIERZĘ LASOM - M. Sewen, A. Kreczmar
"ty nie idziesz sama
chodzą wraz z tobą wszystkie drzewa..."
Lasy zaspane i bliskie codziennym naszym hałasom obiecują wilgotną ciszę WIERZĘ LASOM - M. Sewen, A. Kreczmar
"ty nie idziesz sama
chodzą wraz z tobą wszystkie drzewa..."
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 8810
- Rejestracja: poniedziałek 29 sie 2005, 00:00
- Lokalizacja: Pomorze
No oczywiście Konisie są takie słodkie popielic nie widziałam tylko w muzeum podobnie jak borsuki
Pozdrawiam cieplutko, czeremcha
Lasy zaspane i bliskie codziennym naszym hałasom obiecują wilgotną ciszę WIERZĘ LASOM - M. Sewen, A. Kreczmar
"ty nie idziesz sama
chodzą wraz z tobą wszystkie drzewa..."
Lasy zaspane i bliskie codziennym naszym hałasom obiecują wilgotną ciszę WIERZĘ LASOM - M. Sewen, A. Kreczmar
"ty nie idziesz sama
chodzą wraz z tobą wszystkie drzewa..."