Od gatunku. Bo rydzów jest co najmniej cztery, wszystkie równie smaczne i wszystkie potocznie zwane rydzami. Oprócz mleczaja rydza sa jeszcze mleczaj czerwieniejący, mleczaj późnojesienny, mleczaj świerkowy i pewnie jeszcze coś. Ja na przykład w dzieciństwie zbierałem mleczaja czerwieniejącego i jakiegoś innego. Jeden szaropomarańczowy, bez charakterystycznych dla rydza prążków, drugi był zielonkawy.
Ja ostatnio też tylko takie. Trzy lata temu znalazłem pierwszego od osiemnastu lat rydza w lesie między Lipowicą a Trzcianą. Rok później już trzydziestolitrową beczkę zapełniłem rydzami z Hrycykowego Łazu i stoków Tokarni. A w ub. roku - prawie nic
Ty je masz na miejscu, możesz wybirać się kiedy chcesz. A ja musze jechać minimum sto km. A w ub. roku byłem w nieodpowiednim czasie. Nieco za wcześnie.
Hania pisze:U mnie rydze są co roku, w różnych ilościach, ale zawsze są
trochę daleko, ale chyba się na rydze tam wybiorę
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
Gollum pisze:Rok później już trzydziestolitrową beczkę zapełniłem rydzami
Jednak są takie miejsca.
Myślałem, że rydze to rzadko spotykane grzybki, ale tak szczerze powiedziawszy, to nie umiałbym pewno rozpoznac rydza.
Za to jagódki znam dobrze. Są pyszne