Zginął mężczyzna zaatakowany przez dziki

Zwierzęta łowne, hodowla, broń śrutowa i kulowa, psy myśliwskie...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
drwalnik
Admin
Admin
Posty: 77866
Rejestracja: wtorek 13 lip 2004, 00:00
Lokalizacja: z drewna
Kontakt:

Zginął mężczyzna zaatakowany przez dziki

Post autor: drwalnik »

77-letni mężczyzna zginął, a jego żona została ranna w wyniku ataku dzików niedaleko Palermo na Sycylii. Od dłuższego czasu lokalne władze ostrzegały przed obecnością coraz większej liczby zwierząt w okolicy...
... całość ...
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
kimkolwiek

Post autor: kimkolwiek »

:( no a pojedyncza sztuka może zaatakować psa.... domyślam się że może... co wtedy zrobić, jak się zachować? wiać ile sił w nogach ? chodź znając siebie to nie zostawiłabym psa :(
Awatar użytkownika
biedronka
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 18058
Rejestracja: niedziela 16 mar 2008, 11:13
Lokalizacja: Polska Pd

Post autor: biedronka »

kimkolwiek pisze: nie zostawiłabym psa
ja też ....ale mam wrażenie ,że w naszych realiach sprawniej by podjęto decyzję o......selekcji dzików.
per aspera ad astra
.....carpe diem....
kimkolwiek

Post autor: kimkolwiek »

biedronka pisze:
kimkolwiek pisze: nie zostawiłabym psa
ja też ....ale mam wrażenie ,że w naszych realiach sprawniej by podjęto decyzję o......selekcji dzików.
Wiem Droniu taka mnie myśl naszła a gdyby ??? tak sobie gdybam ale faktem jest że znajdujemy bardzo dużo tropów dzików, no ale myśliwców też mamy bardzo aktywnych :)
Oby nigdy nie musiała stanąć w takiej sytuacji :)
Awatar użytkownika
biedronka
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 18058
Rejestracja: niedziela 16 mar 2008, 11:13
Lokalizacja: Polska Pd

Post autor: biedronka »

kimkolwiek pisze:tak sobie gdybam ale faktem jest że znajdujemy bardzo dużo tropów dzików, no ale myśliwców też mamy bardzo aktywnych
Oby nigdy nie musiała stanąć w takiej sytuacji
sporo łaziłam po bezdrożach z moją Pies i powiem Ci ,że nigdy nie spotkałam dzika :) zdarzyło się natomiast ,że jacyś państwo jadący chwilę po nas na rowerach , jak mnie dogonili rzekli: miała pani szczęście ! (?) widzieliśmy jak tuż za panią i psem przez drogę przebiegło spore stadko dzików .... i tak sobie myślę ....one , te dziki też się chyba jakoś nachalnie w kłopoty nie pchają ;). Pewnie zaskoczone , w okresie pasiaczków mogą być niebezpieczne ale tak pasjami to się chyba do nas i naszych psów nie garną ...chyba ,że ktoś je dokarmia...
per aspera ad astra
.....carpe diem....
szeliniak
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1538
Rejestracja: środa 15 kwie 2009, 13:46
Lokalizacja: z lasu

Post autor: szeliniak »

Jeżeli pies będzie na smyczy i nie ruszy w stronę dzików to można być spokojnym, natomiast jeżeli pies zaatakuje dziki zwłaszcza lochę z warchlakami, to kłopoty pewne i w takiej sytuacji trzeba wiać na drzewo BO SZANS UCIECZKI NIE MA ŻADNYCH , PIES RACZEJ SOBIE PORADZI.
Miałem sytuację kiedy moja ośmiomiesięczna suczka posokowca znalazła w lesie rannego dzika i ten ruszył za nią , szczęście że miałem ze sobą broń i strzałem z jednego metra w łeb dzika zakończyłem ten atak. od tej pory dora chodziła po lesie puszczając mnie przodem.
Pozdrawiam,
SZELINIAK
Awatar użytkownika
Skumbria
wiceminister
wiceminister
Posty: 36431
Rejestracja: sobota 03 cze 2006, 07:03
Lokalizacja: w drodze

Post autor: Skumbria »

Mafia dzicza to była :shock:
Życie wymaga celnego oka i twardej ręki. http://www.solidarnosc.org.pl/
A gnębiciele naszego Narodu "Umacniają się w złym zamiarze, zamyślają potajemnie zastawić sidła i mówią sobie:Któż nas zobaczy i zgłębi nasze tajemnice?"
Rota https://www.youtube.com/watch?v=o_VL6ZYv2bE
https://youtu.be/r71UOZHy140
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

biedronka pisze:
kimkolwiek pisze:tak sobie gdybam ale faktem jest że znajdujemy bardzo dużo tropów dzików, no ale myśliwców też mamy bardzo aktywnych
Oby nigdy nie musiała stanąć w takiej sytuacji
sporo łaziłam po bezdrożach z moją Pies i powiem Ci ,że nigdy nie spotkałam dzika :) zdarzyło się natomiast ,że jacyś państwo jadący chwilę po nas na rowerach , jak mnie dogonili rzekli: miała pani szczęście ! (?) widzieliśmy jak tuż za panią i psem przez drogę przebiegło spore stadko dzików .... i tak sobie myślę ....one , te dziki też się chyba jakoś nachalnie w kłopoty nie pchają ;). Pewnie zaskoczone , w okresie pasiaczków mogą być niebezpieczne ale tak pasjami to się chyba do nas i naszych psów nie garną ...chyba ,że ktoś je dokarmia...
Dzik nie = sie dzik.

W normalnej botanice bliskie spotkania III stopnia sa b. rzadkie. Przecietny obywatel ponosi tam takie samo ryzyko jak ma prwadopodobienstwo wygranej w totka.
Moze troche mniejsze.

Deczko inaczej to wyglada w botanice miejsko - podmiejsko - podwiejskiej. W lesie zaraz
za oknem ma miejsce corocznie kilka - czasami kilkanascie bliskich spotkan III stopnia
psy - dziki - ludzie. Regularnie 2- 3 psy w roku ida do szycia, kilka lat temu jeden zginal.

Niby sa jakies "reguly" - te lochy z mlodymi, dokarmianie etc. - ale w gruncie rzeczy chyba nie ma regul.
Te moje znajome dziki "podokienne" sa opolowywane (w miescie) dosc intesywnie i reaguja na ludzi i psy "normalnie" - tj. przewaznie ucieczka. Regularnie jednak pojawiaja sie pojedyncze osobniki/watahy reagujace "indywidualnie" , ktore nie "ustapia" i z tym trzeba sie poprostu w jakis sposob "zaaranzowac".... :roll:
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
Awatar użytkownika
biedronka
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 18058
Rejestracja: niedziela 16 mar 2008, 11:13
Lokalizacja: Polska Pd

Post autor: biedronka »

DAKa pisze:Deczko inaczej to wyglada w botanice miejsko - podmiejsko - podwiejskiej.
Wielkiemu Dzikowi ;) chwała ,że mimo ryzykownej lokalizacji jedynego dzika , którego widziałam to...to co po nim myśliwy pozostawił ;) mimo że tropów i śladów żerowania widuję mnóstwo.Onegdaj znajoma wróciła znad morza, nie pamiętam gdzie konkretnie była ale opowiadała o stadzie "oswojonych" dzików , które regularnie przychodziły na kolację ...ciekawe jak długo bez scysji..... 8)
per aspera ad astra
.....carpe diem....
kimkolwiek

Post autor: kimkolwiek »

biedronka pisze:
DAKa pisze:Deczko inaczej to wyglada w botanice miejsko - podmiejsko - podwiejskiej.
Wielkiemu Dzikowi ;) chwała ,że mimo ryzykownej lokalizacji jedynego dzika , którego widziałam to...to co po nim myśliwy pozostawił ;) mimo że tropów i śladów żerowania widuję mnóstwo.Onegdaj znajoma wróciła znad morza, nie pamiętam gdzie konkretnie była ale opowiadała o stadzie "oswojonych" dzików , które regularnie przychodziły na kolację ...ciekawe jak długo bez scysji..... 8)
Sopot, dziki przychodzą i jedzą niemal z ręki.
kimkolwiek

Post autor: kimkolwiek »

szeliniak pisze:Jeżeli pies będzie na smyczy i nie ruszy w stronę dzików to można być spokojnym, natomiast jeżeli pies zaatakuje dziki zwłaszcza lochę z warchlakami, to kłopoty pewne i w takiej sytuacji trzeba wiać na drzewo BO SZANS UCIECZKI NIE MA ŻADNYCH , PIES RACZEJ SOBIE PORADZI.
Miałem sytuację kiedy moja ośmiomiesięczna suczka posokowca znalazła w lesie rannego dzika i ten ruszył za nią , szczęście że miałem ze sobą broń i strzałem z jednego metra w łeb dzika zakończyłem ten atak. od tej pory dora chodziła po lesie puszczając mnie przodem.
:shock: ale mieliście szczęście....gratuluję opanowania, bo wszystko trwało pewnie kilka sekund...
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

biedronka pisze:
DAKa pisze:Deczko inaczej to wyglada w botanice miejsko - podmiejsko - podwiejskiej.
Wielkiemu Dzikowi ;) chwała ,że mimo ryzykownej lokalizacji jedynego dzika , którego widziałam to...to co po nim myśliwy pozostawił ;) mimo że tropów i śladów żerowania widuję mnóstwo.Onegdaj znajoma wróciła znad morza, nie pamiętam gdzie konkretnie była ale opowiadała o stadzie "oswojonych" dzików , które regularnie przychodziły na kolację ...ciekawe jak długo bez scysji..... 8)
Ta sytuacja ma miejsce chyba na calym Wybrzezu ....ja mam fotki pamiatkowe z zebrzacymi dzikami z Krynicy, Kolobrzegu i ze Swinoujscia. "Scysje" moga byc ale nie musza....
Tych zwierzat jest wlasciwie zal....Chlewiki im ojcowie miast powinni popostawiac....
Naturalnie tego rodzaju sytuacje - "udomowienie" dzikich dzikow jest zwiazane z pewnym
ryzykiem bo calkiem domowe to te dziki nie sa, ale gro ryzyka lezy po ich stronie.
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
lastel

Post autor: lastel »

Sranie w banie itp itd . Tanie żarcie ich trzyma , a ludzie im w tym pomagają przez swoje brudastwo :)
Awatar użytkownika
biedronka
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 18058
Rejestracja: niedziela 16 mar 2008, 11:13
Lokalizacja: Polska Pd

Post autor: biedronka »

lastel pisze:ludzie im w tym pomagają przez swoje brudastwo
i głupotę :" ooo dziczek dziki przychodzi i je z ręki" taki przedsmak Edenu :lol:
per aspera ad astra
.....carpe diem....
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 105229
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Post autor: Piotrek »

lastel pisze:a ludzie im w tym pomagają przez swoje brudastwo
To nie kwestia brudu tylko rozrzutności. Popatrz ile me wyrzucamy żywności.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

lastel

Post autor: lastel »

O to mi chodziło . Zobacz ile ludzi świadomie dokarmia wszelakie zwierzatka poczynając od sikorek poprzez mewy na gołębiach kończąc . :)
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

biedronka pisze:
lastel pisze:ludzie im w tym pomagają przez swoje brudastwo
i głupotę :" ooo dziczek dziki przychodzi i je z ręki" taki przedsmak Edenu :lol:
To nie ma nic do czynienia z kompleksami na tle brudu czy z Edenem dokarmieniowym....
Dzicza inwazja na miasta ma miejsce w calej strefie zwrotnikowej od Barcelony po Kobe
w Japonii. Tam gdzie sie je dokarmia, tam gdzie sie uprawia z nimi idiotyzmy (czyli w Polsce) i tam gdzie sie na nie intensywnie i przy uzyciu radykalnych metod poluje.
To ma do czynia z dzikami ludzmi i miastami. Smieci, kromka chleba itd...odgrywaja
podrzedna role - jesli w ogole....
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
lastel

Post autor: lastel »

A byłeś dla przykładu w Świnoujściu zresztą z nazwy trochę nawiązującej do dzików :) i widziałeś wysypiska odpadków kuchennych ?
DAKa
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4989
Rejestracja: piątek 03 maja 2013, 17:08

Post autor: DAKa »

W polozonych o rzut beretem Ahlbeck i Heringsdorfie nie widac gor smieci i odpadkow kuchennych jednak widac slady bytowania dzikow a uzyskiwane rozklady swiadcza o tym
ze czesc dzikow na wyspie Uznam w dooopie ma Lastela z jego teoryjami.

Swinoujscie jest o tyle ciekawe, ze swego czasu udal sie tam sabotaz idiotyzmu narodowego polskiego z dzikami....

Miasto z pompom i rozglosem reklamowym zapowiedzialo 2012 "przesiedlenia" dzikow do lasu.

http://www.wprost.pl/ar/340471/Dziki-ni ... na-odlowy/

Dowcip polega na tym, ze Swinoujscie lezy na wyspie Uznam a zachodnia czesc wyspy w Niemczech . Gdzie stan zdrowotny dzikow byl i jest intensywnie monitorowany.
( z roznych wzgledow)

W latach 2009 - 2011 stopien zainfekowania tamtejszej populacji dzika wirusem choroby
Aujeszkiego

https://pl.wikipedia.org/wiki/Choroba_Aujeszkiego

wzrosl do pozomu 20 - 22 % osobnikow, u ktorych testy wykazywaly obecnosc przeciwcial
ChA. Co piaty dzik na wyspie Uznam byl i jest nosicielem tego wirusa - wystepujacego w latentenej formie - badz mial z nim kontakt.....

Wirus nie jest grozny dla ludzi i malp, wiec lastel tez nie ma powodow do obaw. Infekcja
psow konczy sie w 100 % smiertelnie. U swin - jak w linku. To co nosza w sobie dziki z Uznamu udalo sie kilka lat temu izolowac i stwierdzono ze ten wirus sie nieco rozni od
znanych do tej pory form.

Rowniez na Uznamie odkryto nieco wczesniej mieszana infekcje dzika dwoma gatunkami wlosnia - klasycznym Trichninella spiralis i Trichninella pseudospiralis - o tyle
wrednym ze nie otarbiajacym sie i z tego wzgledu b. trudnym do wykrycia przy uzyciu
klasycznych metod badania miesa dzikow i swin. Ten robaczek byl zreszta przyczyna tego
ze w Unii od kilu lat jedyna (oficjalnie) dopuszczalna metoda jest metoda trawieniowa.....


Reszta historii to klasyczny polski cyrk. Z Pania doktor wet. powiatowa przekonywujaca ze w Polsce nie ma ChA wsrod dzikow. Z prostej przycznyny. Nikt nie bada dzikow pod tym
katem wiec nie ma wynikow. Skoro nie ma wynikow to ChA u nas nie wystepuje.
Logiczne..... :mg: ......naturalnie nie braklo tez lastela od gospodarki mysliffskiej w Lasach
Panstwowych ktory przekonywal, ze pomorski weterynarz potrafi wymacac w dziku kierowanym do zagrody przechowawczej w Osrodku Handlu odstrZalami kazdego wirusa...
o innym robactwie nie wspominajac...."co do jednego ....Panie, niech mi pan wierzy..."
Une (znaczy dziki) som zdrowe jak rydze... :lol:

Urok metod polskich polega zas na tym, ze uchodzace ze ze Swinoujscia dziki wedrowaly
250 km dalej do zagrod w OHZ by punktualnie w listopadzie - gdy trombki oglaszaja sezon polowan hubertowskich - byc wypuszczane "do lasu".....O ile do zagrody mogl przybyc z wirusem ChA tylko jeden na piec tam skierowanych dzikow, to po kilkutygodnowym lub kilkumiesiecznym pobycie zwierzat stloczonych na niewielkiej przestrzeni nosicielami
herpeswirusa sa najprawdopodobniej ....wszystkie.... :mg:

Z jakiegos niewiadomego powodu miasto Swinoujscie przerwalo nagle i nieoczekiwanie
juz na poczatku wrzesnia 2012 te dobrze zapowiadajaca sie organizacje wycieczek swoich miejskich dzikow na swieze powietrze....
To znaczy w 2012 roku....bo to sie robi dalej. Tylko musialo troche "ucichnac"....... :cry:

Stosujac tez w Swinoujsciu gdzie
W zeszłym roku miasto wypowiedziało dzikom wojnę
.przy okazji rozmaite "Wunderwaffen"....

http://m.szczecin.gazeta.pl/szczecin/1, ... przed.html

Sprayem go Panie! ....Sprayem go......! :lol:
Buk, Humor, Dziczyzna


for ever
ODPOWIEDZ