https://pl.wikipedia.org/wiki/Tragedia_ ... _pastwiska
Tragedia wspólnego pastwiska[1] (ang. Tragedy of the commons) – koncepcja mikroekonomiczna omawiająca pułapkę społeczną, w której indywidualny zysk jednego z uczestników społeczności prowadzi do strat dla społeczności jako całości.
Koncepcja prowadzi do wniosku, że nieograniczony dostęp do ograniczonych dóbr publicznych – np. pastwiska – prowadzi do ich wyeksploatowania.
teoria Tragedy of the commons wziela swoja nazwe od angielskich chlopow uzytkujacych dobra korony. W skrocie to polegalo na tym, ze kazdy mogl wypasac dowolna ilosc krow na wspolnie uzytkowanym pastwisku. To prowadzilo b. szybko do sytuacji kiedy zarowno pastwisko, jak i krowy b. szybko trafial szlag. W interesie kazdego pojedynczego rolnika
(common) lezalo jak najwieksze wykorzystanie wspolnie uzytkowanego dobra - jak najwiekszy indywidualny udzial - maksymalizacja wlasnych zyskow. Rezultat byl taki ze trawy b. szybko braklo i krowy zaczynaly zdychac z glodu - zarowno temu, ktory postawil tam jedna, jak i temu ktory postawil tam 15 - 20.
Commons przedstawiaja zastepczo zasadniczy dylemat towarzyszacy potomkom slabo
owlosionej malpy rodem z Afryki. (niektore nosza dzisaj bereciki z antenkami)
Ten dylemat polega na nieograniczonym dostepie do ograniczonych zasobow.
Dotyczy prolemow ekologicznych i ekonomicznych. W momencie gdy malp gatunku homo sapiens bylo malo w ich muzgach utrwali sie wrazenie "nieskonczonosci " , "niewyczerpywalnosci" zasobow. (Nie bylo nas, byl las, nie bedzie nas - bedzie las) itd.
Zasadniczo istnieja dwa sposoby wyjscia z tego dylematu - prywatyzacja zasobu albo
wspolne zarzadzanie. Zarzadzanie generalnie. Spor o wyzszosc jednego rozwiazania nad drugim przypomina troche klotnie o to, co bylo pierwsze - jajko czy kura.
Prywatyzacja jest stosunkowo prostym rozwiazaniem - podzielic owe pastwisko miedzy
commons - poparcelowac - i kazdy bedzie patrzyl i uzytkowal by ten swoj kawalek "zasobu" trwale utrzymac - bo inaczej jak braknie trawy to zdechnie jego krowa jak zdechnie krowa, to dzieci nie beda mialy mleka itd, itd....
Zarzadzanie polega ustaleniu kwot i podziale - tutaj jest multum rowiazan, o ktore zazarcie speraja sie szczegolnie ekonomisci......
Dla buca w zielonym/beretki z antenka zasobem jest zajac, zajace, populacja zajecy .....moze byc kazde inne stworzenie.
Stosunek buca/beretki z antenka do tego zasobu (zajaca) jest prosty. Wyjdzie toto na pole w beretce przez niskie czolko gleboko na kaprawe oczeta nasunietej i spod jej
widac tylko : Zajeb...c, zaje.....aaaaaaaaaaaaaac, zaje.....aaaaaac zaaaaaaaaaaaajeeeebac.....Chlop jak wiadomo zywemu nie przepusci. Tzn. tlumaczac to z gwary wiejskiej na jezyk powszedni w centrum zainteresowania lezy UZYTKOWANIE - EKSPLOATACJA zasobu. Indywidualna korzysc z tytulu jego dostepnosci ........To jest jak najbardziej naturalne i normalne.
Prowadzac jednak do absurdalnych dyskusji.
Tymczasem problem przesuwa sie coraz bardziej w kierunku nie Jak optymalnie ZAJE...tego tamtego zwierzaka , czy czemus nie przepuscic . Ale jak optymalnie, trwale zachowac. Co gwarantuje lepszy stan zachowania zajaca ?. zielony kapelusik czy beretka z antenka.... Czy te hektary odgrywaja role ?
Jaki wariant gwarantuje optymalne korzysci ekologiczne, ekonomiczne i spoleczne ?
A czy na poczatku bylo jajko czy kura - wsio rybka....
Nie dotyczy to tylko beretki z antenka i zajaca na jej polu.
Ten sam problem Tragedy of the commons dotknal np. lasy - gdzies od Carlowitza w zasadzie po poczatek do konca XIX wieku - z ostrymi konfliktami spolecznymi wokol form uzytkowania przestrzeni lesnej (pamiatki po tych "zaburzeniach" istnieja do dzis)
W tej chwili lasy tez wchodza w pewien etap konfliktu - ale to byloby za nudne a beretka z
antenka i tak nic nie zrozumie.
W lowiectwie - wlasciwie w odniesieniu do zwierzostanu mielismy w naszych szerokosciach -
dwu - trzykrotnie, kiedy dala o sobie znac "tragedia wspolnego pastwiska". Pierwszy - wyrazisty etap - to czasy karczowania puszczy srodkowoeuropejskiej.
Inny przyklad to "zaburzenia " zwiazane z procesami spolecznymi w XVIII - XIX wieku -
zostaly wtedy praktycznie wytepione duze gatunki zwierzat zyjace w naszych szerokosciach - niektore calkowicie. Jak beretki dostana brzytwe do rak to skutki bywaja nieraz niestety oplakane.....Historia to juz wielokrotnie udowodnila.....Zreszta nie dotyczy to wylacznie beretek, bo forma - przedmiotem eksploatacji moga tez byc walory estetyczne na przyklad......brzytwa dziala tak samo...