Jak zwykle. Jedno jest pewne - lepiej lub gorzej, ale będzie się toczyć dalejyakec pisze:Życie zweryfikuje wszystko
Nowe zasady sprzedaży drewna
Moderator: Moderatorzy
A mnie się zdaje, że to jest robione pod dużych. Zasady sa niby przejrzyste, ale bałaganu może się narobić b. dużo - choćby przy tworzeniu Komisji, juz wiadomo, że mniejsi muszą tworzyć grupy "interesu", by z największymi mieć szanse w dyskusjach. Nadto jest to robione z punktu widzenia dużych towarowych nadleśnictw o bardzo dużej produkcji.borodziej pisze:Najlepszym recenzentem zmian będzie rynek drzewny i reakcja "naszych braci" drzewiarzy, drugiego filara (po przedsiębiorcach leśnych), na którym opierają się Lasy
Byle nie na minus - bo ugrzęźniemy. A w razie kontroli nie będzie zmiłuj się.yakec pisze:Życie zweryfikuje wszystko
- borodziej
- dyrektor regionalny
- Posty: 10250
- Rejestracja: poniedziałek 05 gru 2005, 11:59
- Lokalizacja: Jaktorów-Kolonia
- Kontakt:
Tak powinno być - bo kto się będzie liczył z jednostkami? Przykład z otoczenia - rzemieślnik może sam zaistnieć na rynku (zegarmistrz, szewc), ale np. tacy drobni sklepikarze - co zrobią, gdy co krok stawiają im pod nosem hipermarkety z obcym kapitałem? Muszą się jednoczyć.Chrobry pisze:juz wiadomo, że mniejsi muszą tworzyć grupy "interesu",
Wracając na nasze podwórko - robotnicy leśni, obecni już jako przedsiębiorcy też zaczęli się łączyć. Ale ciągle są słabi - nie mają siły przebicia w rozmowach z LP. Wystarczy poczytać na listach dyskusyjnych, forum, posłuchać w terenie. Nie uzyskali statusu silnej grupy zawodowej, ich problemy ciągle nie są rozwiązywane. Każdy jedzie na własnym wózku...
Nowe zasady to takie troche czary nad pustym garnkiem. Przemysł drzewny bardziej zapewne od zasad sprzedaży interesuje większa ilość drewna na rynku po takiej samej a jeszcze lepiej niższej cenie. Nowe zasady sprzedaży drewna na internetowych aukcjach są może i "sprawiedliwsze" ale są nastawione jednak na maksymalizację zysków LP (kto da wiecej?) co wcale nie zmniejszy frustracji drzewiarzy bo w sytuacji permanentnego niedoboru drewna bedą o nie musieli toczyć zacięte i wyniszczajace ich wskaźnik rentowności boje cenowe. Dalej więc będą kombinowali jakby te LP w obecnej formie rozmontować. Poza tym LP same sobie nowymi zasadami wybijają z ręki możliwość (poprzez odpowiednie w warunkach deficytu kierowanie "strumienia" drewna do bardziej perspektywicznych z ich punktu widzenia podmiotów gospodarczych) wpływu na przyszły kształt polskiego rynku drzewnego. Na dziś jak ktoś sie uprze bez względu na cenę (np energetyka) krótkookresowo skupić na rynku spore ilości drewna bo jak raz im to do czegoś pasuje (dziś nieprzemyślane przepisy ich do tego wręcz zmuszają ale kto wie kiedy się zmienią?) to to zrobi a stali i pewni odbiorcy w tym czasie pobankrutują. Słowem pomimo tego że jestem w swych poglądach dość liberalny na tym akurat mocno przeregulowanym i ręcznie sterowanym specyficznym rynku drzewnym w Polsce wolałbym ze strony LP widzieć wiecej "oświeconego i pełnego samoograniczenia dyktatu" (choć w tego dobre zrobienie w tej firmie raczej obiektywnie nie wierzę) niż rzucenia wszystkiego na "żywioł" bo owszem krótkookresowo da to większe wpływy do kasy ale po pierwsze atmosfery wokół jakby nie patrzeć leśnego monopolisty jakim są LP nie oczyści to za grosz a po drugie w perspektywie długookresowej LP mogą na tym finansowo stracić gdy rynek opanuje kilku "gigantów" i z czasem to oni swe warunki sprzedaży Lasom narzucić mogąborodziej pisze:Najlepszym recenzentem zmian będzie rynek drzewny i reakcja "naszych braci" drzewiarzy, drugiego filara (po przedsiębiorcach leśnych), na którym opierają się Lasy
- formicarufa
- leśniczy
- Posty: 919
- Rejestracja: poniedziałek 26 wrz 2005, 18:30
- Lokalizacja: Z drogi.........
tak będzie, jeśli małe firmy nie będą w stanie, przez wprowadzenie nowego systemu sprzedaży, kupić surowca potrzebnego do ich egzystencji, będą korzystać z "usług zawodowych dostawców", to normalne, że popyt kształtuje podaż, tylko potem niech nasi włodarze nie dziwią się, że rośnie zorganizowana przestępczość przy LP
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
I oto mi chodziło. Prędzej widzę możliwość zmowy, jak faktycznie jakikolwiek "sprawiedliwy" rynek. Jakie sa szanse małych, którzy się zarejestrują w nadleśnictwie - w stos. do większych zarejestrowanych na wyższych szczeblach?silver30+ pisze:Na dziś jak ktoś sie uprze bez względu na cenę (np energetyka) krótkookresowo skupić na rynku spore ilości drewna bo jak raz im to do czegoś pasuje (dziś nieprzemyślane przepisy ich do tego wręcz zmuszają ale kto wie kiedy się zmienią?) to to zrobi a stali i pewni odbiorcy w tym czasie pobankrutują.
Wiadomo, że najwięksi najchętniej rozparcelowaliby LP. Średni też nie byliby od tego.
[ Dodano: 2006-08-06, 08:41 ]
Nie widzę szansy na faktyczną reorganizację w firmie. Raczej jest kolejna wymiana na swoich i robienie pod swoich. Wprowadzanie zarządzeń mających na celu centralne kontrolowanie, handlowanie doprowadzi nas w końcu do tego, że centralnie otrzymamy daty o terminie odnowień, otwierania pozycji z hodowli, użytkowania itp. Jeśli już nie konretne daty - to algorytmy wg, których będziemy to robić. Oszczędność potworna. Wystarczy wówczas nie leśnik po technikum - jedynie absolwent szkoły podstawowej umiejący czytać i pisać (to nie koniecznie) oraz naciskać klawisze i wydawać polecenia robotnikom - a może już tylko procesorom.
Wracam do średniowiecza - choć było chłodniej. Ale nie było nudno, choć straszno. No i nie było ekologów.
- formicarufa
- leśniczy
- Posty: 919
- Rejestracja: poniedziałek 26 wrz 2005, 18:30
- Lokalizacja: Z drogi.........
Widzisz Chrobry mi wiara w zmiany już dawno przeszła. Po prostu co cztery lata przychodzą nowi-starzy, którzy z tymi samymi frazesami w kłamliwych gębach przystępują do krojenia tortu. Sztuczne podziały, my, dobrzy – oni, źli, nowa jakość, uzdrawiające koncepcje, to wszystko podlane etosowo-patriotycznym sosem i pokropione kropidłem. No i ruchy pod szczelnie przykrytą kołdrą żeby się smród nie wydostał. Do tego trzeba się przyzwyczaić bo w naszej wzorcowej, w skali co najmniej globu, firmie dłuuuugo się nic nie zmieni, a to dlatego, że tak naprawdę nikomu na tym nie zależy. Po prostu każdy ma coś z tego tortu, wielcy mają swoje wpływy i wojenki, a maluczkim też jakoś się nieźle żyje, wystarczy tylko się nie wychylać. Frajerzy do roli armatniego mięsa zawsze się znajdą. No i w dupie trzeba mieć kordelasy, chwałę służby i lasów – najważniejszy jest sms z banku o wpłynięciu pensji.
A jeśli chodzi o nowe zasady sprzedaży drewna to na rynku monopolu można wyrabiać różne fikimiki ale to jest najzwyklejszy samobójczy strzał.
A jeśli chodzi o nowe zasady sprzedaży drewna to na rynku monopolu można wyrabiać różne fikimiki ale to jest najzwyklejszy samobójczy strzał.
- borodziej
- dyrektor regionalny
- Posty: 10250
- Rejestracja: poniedziałek 05 gru 2005, 11:59
- Lokalizacja: Jaktorów-Kolonia
- Kontakt:
No to ja na wakacje zabieram ze sobą oprócz "Dzienników gwiazdowych" Lema także... słownik polsko-angielski.formicarufa pisze:a tak na marginesie -oberwuje nasz kraj, obserwuje i jużpowoli zamawiam bilecik.............w jedną stronę
I speak english, but not very well - tyle pamiętam ze studiów
Temat jest o sprzedaży drewna. Wiem, że na Forum są leśnicy jeżdżacy po Europie (i nie tylko). Powiedzcie - jak jest ze sprzedażą drewna w innych krajach. Też mają z tym TYLE KŁOPOTÓW?
wstyd panie magistrze dziś nieznajomość angielskiego w stopniu przynajmniej dobrym stawia człowieka poza jakby nawiasem miana człowieka cywilizowanego bo jest on wszechobecny i niezbędny do normalnego i to nie tylko w świecie funkcjonowania. Języki ponadto? A co kto lubi francuski, niemiecki, hiszpański ale to bardziej już pasja i hobby bo wszedzie tam i tak jakoś po angielsku się dogadacie. Spotkałem sie kiedyś na rozmowie kwalifikacyjnej z pytaniem "jakie języki zna pan biegle oprócz rzecz jasna angielskiego bo dziś to już oczywiste" Dobrze że chłopina CV leśnych dyrektorów nie czytałborodziej pisze:I speak english, but not very well
Generalnie jest normalniej bo nigdzie w Europie poza Rumunią i Białorusią monopol panstowych lasów nie jest tak silny. A tam gdzie jest konkurencja i rynek to same one wszystko szybko wyregulowują. Tarcia i konflikty na tle cen surowca są oczywiście w jakimś stopniu obecne wszędzie ale chyba nigdzie nie tak wielkie jak w kraju "wzorcowego europejskiego leśnictwa" Na marginesie dobrze że ostatnio ten kretynizm jakby mniej słychać. Pamiętam jak przed laty byłem z wycieczką Niemców w naszych lasach. Nie mogli sie nadziwić że stać nas było na tak częste czyszczenia i pielęgnacje w uprawach, na scieżki edukacyjne, leśniczówek mrowie, wozy ppoż, wieże obserwacyjne, tyle samochodów służbowych i co tam jeszcze dumny jak paw nadleśniczy pokazywał. Potem jednak spytali o srednią cenę metra drzewa i zaraz potem o średnią płacę cena drewna była porównywalna ale płaca..... ..i spokojniejsi do domów pojechali bo już się przez chwilę zaniepokoili że dowcipy o słynnym u nich polnische wirtschaft należy odłożyć do lamusa W lasach nie trzebaborodziej pisze:Temat jest o sprzedaży drewna. Wiem, że na Forum są leśnicy jeżdżacy po Europie (i nie tylko). Powiedzcie - jak jest ze sprzedażą drewna w innych krajach. Też mają z tym TYLE KŁOPOTÓW?
- borodziej
- dyrektor regionalny
- Posty: 10250
- Rejestracja: poniedziałek 05 gru 2005, 11:59
- Lokalizacja: Jaktorów-Kolonia
- Kontakt:
No, nie jest tak źle Choć jest to u mnie język martwy, bo nie używany i nie szlifowany. Ale jak mawia siostra Kopciuszka (gruba taka): biorę tę sprawę na warsztat I to serio-seriosilver30+ pisze:wstyd panie magistrze dziś nieznajomość angielskiego w stopniu przynajmniej dobrym stawia człowieka poza jakby nawiasem miana człowieka cywilizowanego bo jest on wszechobecny i niezbędny do normalnego i to nie tylko w świecie funkcjonowania.borodziej pisze:I speak english, but not very well
Aha - wstyd to kraść Więc bez wstydu biorę się za szlifowanie. A wstydzić niech się inni wstydzą (vide wiadomości w radio, prasie i telewizji - każdego dnia, przez 365 dni w roku)
- borodziej
- dyrektor regionalny
- Posty: 10250
- Rejestracja: poniedziałek 05 gru 2005, 11:59
- Lokalizacja: Jaktorów-Kolonia
- Kontakt:
Może nie dobrze, ale lepiejsaga pisze:Bo jak mawiała Twoja Babcia: "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma"?
W Anglii spotkałem wielu Afrykanów i Włochów, w Niemczech mieszka wielu Turków, u nas coraz więcej Azjatów. I choć jestem patriotą, nie widzę nic zdrożnego w tym, aby Fotmicarufa zamieszkał we Francji. Sam bym też z przyjemnością przeprowadził się np. do Londynu. Jeżeli można być dobrym patriotą na "uchodźctwie", to czemu nie