Auta nowe vs używane
Moderator: Moderatorzy
Niestety postrzeganie jest takie, że ilość kasy, klasa samochodu, wielkośc domu świadczy od człowieku. Durny pęd za kasą. Jak masz tańszy samochód, który przecież spełnia wszystkie potrzeby kierowcy, to nie tylko na drodze, uważają cię za gorszego. Sam tego doświadczam czasami, ale po prostu lubię bardzo swojego Punciaka
O to, to, to właśnie! A już najbardziej śmieszy mnie to, gdy ktoś kupuje auto i za równowartość nowego punciaka z LPG bierze mocno kilkuletnie, wytłuczone kombi z dieslem argumentując, że przecież nie zmieści wszystkich bagaży podczas wyjazdu na wakacje raz na rok i do tego wierzy, że roczny przebieg dobrej klasy auta z dieslem może wynosić 20 tys. km lub mniej A wystarczy porównać autentyczny przebieg auta np. poleasingowego kupionego w Polsce z "nieskorygowanym" przebiegiem takiego samego modelu, ale ściągniętego z zagranicy Oczywiście problem fałszowania przebiegu dotyczy wszystkich aut, niezależnie od kraju pochodzenia, i znane są przypadki, gdy przebieg zaniżano nawet czterokrotnie. Zresztą opisy aut, zwłaszcza wystawianych w komisach, są tak samo wiarygodne jak obietnice wyborcze polityków.Jarek pisze:Niestety postrzeganie jest takie, że ilość kasy, klasa samochodu, wielkośc domu świadczy od człowieku. Durny pęd za kasą. Jak masz tańszy samochód, który przecież spełnia wszystkie potrzeby kierowcy, to nie tylko na drodze, uważają cię za gorszego. Sam tego doświadczam czasami, ale po prostu lubię bardzo swojego Punciaka
A potem posiadacz takiego "wspaniałego" samochodu puszy się i chodzi dumny jak paw, no bo on jeździ porządnym autem i nie jest frajerem, jak tacy, co kupują jakieś małe nówki w salonie Można i tak... Tylko trochę dziwi mnie to, że Polacy to taki naiwny naród, wierzący, że inne narody są głupsze i rozrzutne. Nie znaczy to, że używane auta są złe, bo tak nie jest, ale naiwność niektórych posiadaczy mocno mnie śmieszy, zwłaszcza gdy po kilku tygodniach lub miesiącach zaczynają regularnie odwiedzać pobliskie warsztaty... Ja w życiu hołduję zasadzie mówiącej, iż używana to może być kobieta, ale auto musi być nowe
Też uważałem podobnie do czasu wypadku 6 lat temu, gdzie za auto salonowe niespełna 3-letnie ubezpieczyciel wypłacił mi niecałe 50% zakupu. Było to wielka europejska firma na A która ukarała mnie nawet za nadmierny przebieg bo jeździłem ponad 40 tys. rocznie... Od tego czasu, czyli od ponad 6 lat kupuje tylko auta używane, ale robię to z głową. Efekt jest taki, że żałuję tych kilkunastu lat poświęconych na obsługę kredytów i użytkowanie nowych samochodów na literę f... choć też miałem do nich wtedy sentyment...Hej!Ja w życiu hołduję zasadzie mówiącej, iż używana to może być kobieta, ale auto musi być nowe
"To duch buduje sobie ciało" - Fryderyk Schiller
A to Ty wierzyłeś w cudowną moc ubezpieczenia? He! He! Prawdziwy Polak. Ubezpieczenia są po to, żeby zarabiali na nich ubezpieczyciele, a nie ubezpieczający - to jest biznes jak każdy inny.
Choć ja nie narzekam - z ubezpieczenia po kasacji auta i sprzedaży wraku wyciągnąłem w sumie więcej, niż dostałbym za to samo auto przed wypadkiem, gdybym wystawił je na sprzedaż.
Naprawdę dziwi mnie to, że przeciętny Polak chętnie kupuje używane auto za pół ceny, ale za własne chciałby od ubezpieczyciela dostać więcej. Kompletny brak logiki...
Choć ja nie narzekam - z ubezpieczenia po kasacji auta i sprzedaży wraku wyciągnąłem w sumie więcej, niż dostałbym za to samo auto przed wypadkiem, gdybym wystawił je na sprzedaż.
Naprawdę dziwi mnie to, że przeciętny Polak chętnie kupuje używane auto za pół ceny, ale za własne chciałby od ubezpieczyciela dostać więcej. Kompletny brak logiki...
Ty drogi El jesteś jeszcze młody i nie możesz tego pamiętać... Ja w swojej młodości pamiętam jak komunistyczni namaszczeni dostawali talon na malucha a za 2-3 lata sprzedawali go wielokrotnie drożej i kupowali na talon np. dacię, a dodatkowy zysk inwestowali np. w chałupę... Stąd ten sentyment do samochodów ...El pisze:Naprawdę dziwi mnie to, że przeciętny Polak chętnie kupuje używane auto za pół ceny, ale za własne chciałby od ubezpieczyciela dostać więcej. Kompletny brak logiki...
Mój starszy syn w Szkocji za 8 lat jeździ chyba dziesiątym samochodem. Nie były to nigdy auta nowe, ale większość z nich byłyby uznawane u nas za luksusowe... On o te auta nawet nie dba i jak trzeba to wozi nimi cement. Tam auta od zawsze są i były narzędziem pracy... nic więcej... Powoli u nas też się to zmienia w tym kierunku i dobrze... Hej!
"To duch buduje sobie ciało" - Fryderyk Schiller
Właśnie tak - auto jest tylko narzędziem. Dlatego kupuję nowe. Jeżdżę tak długo, jak się da. Potem kupuję kolejne nowe itd. I nie muszę martwić się nieznaną przeszłością auta. Ja lubię wiedzieć, z jakim narzędziem mam do czynienia.
A co "naszej" władzy - może ona jest czyjaś, ale nie moja i nigdy nie podzielałem zachwytu prawdziwych leśników z terenu tą akurat władzą. Moja byłaby tylko wtedy, gdybym to ja ustawiał figury i pionki na tej szachownicy
A co "naszej" władzy - może ona jest czyjaś, ale nie moja i nigdy nie podzielałem zachwytu prawdziwych leśników z terenu tą akurat władzą. Moja byłaby tylko wtedy, gdybym to ja ustawiał figury i pionki na tej szachownicy
Po użytkowaniu pierwszej "nówki" przez dwa lata i obejrzeniu wszystkich rys itp, odzeszła mi chęć zakupu nowych aut do użytku służbowego..... Bazuję na używkach, nie patrzę na wiek lecz na stan, jak na razie jest OK.El pisze:Dlatego kupuję nowe
Sam nie wiem, czy byłoby super....El pisze:Moja byłaby tylko wtedy, gdybym to ja ustawiał figury i pionki na tej szachownicy
Wracając do tematu podwyżek i nagród.... Patrząc na zeszłotygodniowe obcinki planów finansowych wszystkich nadleśnictw w wysokości od 0,5 do 1,0 mln zł należy spodziewać się faktycznego braku nagród i zapłacenia odpowiedniego haraczu na rzecz Ministerstwa Finansów. Nawet nie chce mi się pisać, gdzie trzeba było szukać oszczędności .......
Ale nie chodzi o to, że używane auta są złe, bo tak nie jest. Chodzi o to, że głupie jest kupowanie używanego auta lepszej klasy tylko po to, żeby zaszpanować, bo taki efekt można osiągnąć, ale kupując luksusową nówkę, a nie wytłuczone auto po kimś. Poza tym to finansowa głupota, bo utrzymanie takiego auta kosztuje. Właśnie znajomy wieczorem oznajmił, że sprzedaje swoje wymarzone auto po niecałym roku jazdy, bo koszty napraw rujnują go - a ostrzegałem go wcześniej, że np. naprawy zawieszenia wielowahaczowego będą go bolały. Dlatego lepiej kupić coś tańszego, ale nowego, niż ładować pieniądze w wyeksploatowane drogie auto.
Wiesz, natura ludzka już taka jest, że człek lubi "szpan". Ostatnio u Kuby Wojewódzkiego był "Pudzian". Przyznał, że trochę kasy ma - gdy kupował działkę pod dom, to wykupił wszystkie działki wokół, żeby nie mieć przypadkowych sąsiadów. Ma salę, którą wynajmuje na wesela. No i nadal jakieś tam pieniądze zarabia a to na MMA a to na reklamach.
Ale do czego zmierzam, otóż Pudzian kupił sobie nówkę Hummera i założył do niego gaz. Przy czym nie widzi w tym niczego niestosownego, bo jak sam wyjaśnił: "Jeśli człowiek może zaoszczędzić to powinien"...
Ale do czego zmierzam, otóż Pudzian kupił sobie nówkę Hummera i założył do niego gaz. Przy czym nie widzi w tym niczego niestosownego, bo jak sam wyjaśnił: "Jeśli człowiek może zaoszczędzić to powinien"...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Kalkulacja utrzymania używanego auta....
Zmobilizowany postami w innym wątku przedstawiam rzeczywisty koszt użytkowania Sportage z 1998 roku. Moja przygoda z niż rozpoczęła się na licznikowym przebiegu 98,2 tys. km: później było tak:
100 tkm – wymiana rozrządu, filtrów, olejów itp. (650 zł)
111 tkm - krzyżak przedniego wału (100 zł)
115 tkm – oleje i filtry (200 zł)
120 tkm - awarii uległy sprzęgiełka przedniego napędu (550 zł)
121 tkm – dwie nowe opony letnie (400 zł)
123 tkm - pękła sprężyna tylnego zawieszenia, do wymiany zakwalifikowała się tuleja tylnego drążka poprzecznego. (380 zł)
130 tkm - oleje i filtry (200 zł)
142 tkm – komplet zimowek i felgi aluminiowe („dobre” używki) (550 zł)
145 tkm - oleje i filtry (200 zł)
158 tkm - wymienione zostały przednie klocki hamulcowe (80 zł)
160 tkm - oleje i filtry (200 zł)
161 tkm – regulacja LPG i wymian filtra LPG (100 zł)
162 tkm – dwie nowe opony letnie (440 zł)
164 tkm - tylny prawy wahacz (180 zł)
168 tkm - wymieniłem cztery amortyzatory, łożyska przednich kół, końcowy tłumik, łożyska igiełkowe przedniej piasty i przednie stabilizatory (1500 zł).
170 tkm - listwa/rozdzielacz LPG (270 zł)
175 tkm - oleje i filtry (200 zł)
180 tkm - pękła tylna sprężyna, założyłem te, które zostały mi po Oplu
181 tkm - przetarł sie przewód wspomagania - zaspawałem
183 tkm - siadło ako, dostałem w prezencie nowego Jenoxa
185 tkm – dwie opony letnie (420 zł)
190 tkm – wymiana tylnych hamulców (400 zł)
190 tkm - oleje i filtry (200 zł)
191 tkm – umarły tylne amorki, kupione nowe KYB (280 zł)
193 tkm – przedni prawy górny wahacz i krzyżak przedniego wału (200 zł)
199 tkm – ze względu na zbyt późno wymieniony wahacz umarło jedno sprzęgiełko AVM, nabyłem dwa sprzęgi WARN z USA (600 zł)
200 tkm – kompletny rozrząd, świece, uszczelka klawiatury, oleje i filtry (600 zł)
Tyle z konkretów, ponadto wymieniono kilka żarówek na łączną kwotę około 100 zł, dokonano 5 przeglądów technicznych o wartości około 900 zł. Od zmiany do zmiany auto nie wymagało dolewek oleju, co roku kontrolowałem jakość płynu chłodniczego, dolałem jakiś 1 litr koncentratu o wartości około 30 zł. Przy okazji zmiany okładzin i klocków praktycznie wymieniano płyn hamulcowy. Płynu do spryskiwaczy nie będę liczył Po powrocie Kijanki z lasu do „normalnego” użytkowania jej mycie i pranie kosztowało około 200 zł. Na dystansie 105 tkm auto zużyło 12000 l LPG i około 400 l PB 95, co przy średniej cenie benzyny z tego okresu wynoszącej 5,05 zł/l i LPG po 2,40 zł/l daje nam koszt paliwa wynoszący około 30820 zł, w przeliczeniu na 100 km koszt paliwa to 29,35 zł. Łączny koszt przeglądów, napraw i bieżącej obsługi wyniósł łącznie 9930 zł. Tak więc koszt paliwa, obsługi przeglądów to 40750 zł, czyli 1 km kosztował 0,3880 zł….. Po doliczeniu ubezpieczenia OC (1750 zł) koszt jednego kilometra wzrasta do 0,4047 zł. W momencie zakupu dałem za Kijankę 12400 zł, obecnie miałem kupca za 6500 zł, tak więc utrata wartości to około 6000 zł. Po doliczeniu utraty wartości koszt użytkowania Kijanki wyniósł około 48500 zł, jeden kilometr kosztował 0,4619 zł
Prawda jest taka, że tylko dzięki instalacji LPG uzyskano taki wynik
100 tkm – wymiana rozrządu, filtrów, olejów itp. (650 zł)
111 tkm - krzyżak przedniego wału (100 zł)
115 tkm – oleje i filtry (200 zł)
120 tkm - awarii uległy sprzęgiełka przedniego napędu (550 zł)
121 tkm – dwie nowe opony letnie (400 zł)
123 tkm - pękła sprężyna tylnego zawieszenia, do wymiany zakwalifikowała się tuleja tylnego drążka poprzecznego. (380 zł)
130 tkm - oleje i filtry (200 zł)
142 tkm – komplet zimowek i felgi aluminiowe („dobre” używki) (550 zł)
145 tkm - oleje i filtry (200 zł)
158 tkm - wymienione zostały przednie klocki hamulcowe (80 zł)
160 tkm - oleje i filtry (200 zł)
161 tkm – regulacja LPG i wymian filtra LPG (100 zł)
162 tkm – dwie nowe opony letnie (440 zł)
164 tkm - tylny prawy wahacz (180 zł)
168 tkm - wymieniłem cztery amortyzatory, łożyska przednich kół, końcowy tłumik, łożyska igiełkowe przedniej piasty i przednie stabilizatory (1500 zł).
170 tkm - listwa/rozdzielacz LPG (270 zł)
175 tkm - oleje i filtry (200 zł)
180 tkm - pękła tylna sprężyna, założyłem te, które zostały mi po Oplu
181 tkm - przetarł sie przewód wspomagania - zaspawałem
183 tkm - siadło ako, dostałem w prezencie nowego Jenoxa
185 tkm – dwie opony letnie (420 zł)
190 tkm – wymiana tylnych hamulców (400 zł)
190 tkm - oleje i filtry (200 zł)
191 tkm – umarły tylne amorki, kupione nowe KYB (280 zł)
193 tkm – przedni prawy górny wahacz i krzyżak przedniego wału (200 zł)
199 tkm – ze względu na zbyt późno wymieniony wahacz umarło jedno sprzęgiełko AVM, nabyłem dwa sprzęgi WARN z USA (600 zł)
200 tkm – kompletny rozrząd, świece, uszczelka klawiatury, oleje i filtry (600 zł)
Tyle z konkretów, ponadto wymieniono kilka żarówek na łączną kwotę około 100 zł, dokonano 5 przeglądów technicznych o wartości około 900 zł. Od zmiany do zmiany auto nie wymagało dolewek oleju, co roku kontrolowałem jakość płynu chłodniczego, dolałem jakiś 1 litr koncentratu o wartości około 30 zł. Przy okazji zmiany okładzin i klocków praktycznie wymieniano płyn hamulcowy. Płynu do spryskiwaczy nie będę liczył Po powrocie Kijanki z lasu do „normalnego” użytkowania jej mycie i pranie kosztowało około 200 zł. Na dystansie 105 tkm auto zużyło 12000 l LPG i około 400 l PB 95, co przy średniej cenie benzyny z tego okresu wynoszącej 5,05 zł/l i LPG po 2,40 zł/l daje nam koszt paliwa wynoszący około 30820 zł, w przeliczeniu na 100 km koszt paliwa to 29,35 zł. Łączny koszt przeglądów, napraw i bieżącej obsługi wyniósł łącznie 9930 zł. Tak więc koszt paliwa, obsługi przeglądów to 40750 zł, czyli 1 km kosztował 0,3880 zł….. Po doliczeniu ubezpieczenia OC (1750 zł) koszt jednego kilometra wzrasta do 0,4047 zł. W momencie zakupu dałem za Kijankę 12400 zł, obecnie miałem kupca za 6500 zł, tak więc utrata wartości to około 6000 zł. Po doliczeniu utraty wartości koszt użytkowania Kijanki wyniósł około 48500 zł, jeden kilometr kosztował 0,4619 zł
Prawda jest taka, że tylko dzięki instalacji LPG uzyskano taki wynik
Dorzuć proszę to:RR pisze:Posty zostały wydzielone.
http://www.lasypolskie.pl/viewtopic.php?t=37181
tutaj i wykasuj tamten wątek, pasuje tu;)
Scalone.borowiak pisze:Dorzuć proszę to:RR pisze:Posty zostały wydzielone.
http://www.lasypolskie.pl/viewtopic.php?t=37181
tutaj i wykasuj tamten wątek, pasuje tu;)
Mam nadzieję, że nie zrobiłem w tym temacie zbyt dużego bałaganu...
Przyrodniczy serwis informacyjny
Dziennik Leśny
Dziennik Leśny
- Jenny
- dyrektor regionalny
- Posty: 11954
- Rejestracja: niedziela 15 sty 2012, 14:35
- Lokalizacja: Podlasie
Zdecydownie młody i supcio...przystojniak.. u mnie na wsi śmiga taki czerwony maluszek...wzbudza emocje...honz pisze:a jak kupisz malucha to jesteś old timer -młody bo młody ,ale i panny i mogą się czasem zainteresować
âZaraz na początku życia ktoś powinien nam powiedzieć, że umieramy. Może wtedy żylibyśmy pełnią życia w każdej minucie, każdego dnia. Działaj! Kiedy poczujesz, że chcesz coś zrobić, rób to od razu, teraz! Dni, które przyjdą są policzone.â
M.Landon
M.Landon
Gdybym nie wiedział ,to nawet bym się nie zorientował...RR pisze:Mam nadzieję, że nie zrobiłem w tym temacie zbyt dużego bałaganu...
Borowiak - kawał dobrej robotyborowiak pisze:Zmobilizowany postami w innym wątku przedstawiam rzeczywisty koszt użytkowania Sportage z 1998 roku.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa