jenot, szop pracz itp.
Moderator: Moderatorzy
... i przedewszystkim norke europejską ... z ptaków szczególnie mocno dostało się chruścielom ...Marfu pisze:Norka amerykanska przetrzebila pizmaka (mala strata - amerykaniec), karczownika chyba tez ona, wiele ptakow wodnych (perkozy, kaczki, lyski). Wiec - ma na koncie wiele zlego
... chcesz pokoju - szykuj się na wojnę ...
Przemieszczanie się zwierząt, tak jak i ludzi jest nieuniknione. Wiele z nich przemieszcza się całkiem przypadkowo np. transportem morskim. Największe zadrożenie stanowią owady, które pozbawione naturalnych wrogów mogą zniszczyć nawet całe drzewostany. Inne bardzo duże zagrożenie stanowią przybysze-rośliny.Te mogą wyprzeć całkowicie niektóre rodzime gatunki. Ssaki i inne gatunki zwierząt sprawiają najmniejsze problemy w naszej strefie klimatycznej.
Przyrodniczy serwis informacyjny
Dziennik Leśny
Dziennik Leśny
- kostek-brasil
- leśniczy
- Posty: 795
- Rejestracja: wtorek 19 lip 2005, 00:00
- Kontakt:
Z moich własnych obserwacji wynika, że norka najczęściej łapie jakąś drobną rybkę przy brzegu, czasem żabkę lub jakiegoś gryzonia. Na pewno nie pogardzi jajkami ptaków, a trafiając na lukę po śp. norce europejskiej, którą - jeszcze raz podkreślam - wytępiliśmy sami, po prostu z niej korzysta. Nie jest to jednak powód, by ją potępiać i dążyć do bezwględnego wytrzebienia z naszego środowiska. Przypomina mi to nieco sytuację z wydrą. Zauważyłem, że jak się wspomni wędkarzom, że tu pojawia się wydra, to tylko załamują ręce i dodają: no to ryby ostro przetrzebi! Tymczasem, ci spośród nich, którzy nie wiedzą o jej konkurencji, pytani o stan ryb w ciągu ostatnich lat, twierdzą, że jest porównywalny lub nawet lepszy, bo wody są bardziej czyste.
Na koniec, dla rozładowania zbędnego napięcia dodam, że od jenotów, które też zasiadły na ławie oskarżonych, niejedna para mogła by się uczyć czułego i troskliwego traktowania partnerki/-a. Są kapitalne pod tym względem.
Na koniec, dla rozładowania zbędnego napięcia dodam, że od jenotów, które też zasiadły na ławie oskarżonych, niejedna para mogła by się uczyć czułego i troskliwego traktowania partnerki/-a. Są kapitalne pod tym względem.
No to rzeczywiście rozbrajające Tak jak opowieści o oskarżonych w Norymberdze, jakimi byli czułymi mężami i tatusiami.kostek-brasil pisze: Na koniec, dla rozładowania zbędnego napięcia dodam, że od jenotów, które też zasiadły na ławie oskarżonych, niejedna para mogła by się uczyć czułego i troskliwego traktowania partnerki/-a. Są kapitalne pod tym względem.
- kostek-brasil
- leśniczy
- Posty: 795
- Rejestracja: wtorek 19 lip 2005, 00:00
- Kontakt:
Piszę na podstawie własnych obserwacji. Nie zauważyłem by w naszych okolicach liczebność ptactwa wodnego zmniejszyła się. Ani norki, ani ptasie grypy im nie zaszkodziły.
Możilwe jednak i prawdopodobne, że na terenach, gdzie ptactwo wodne występuje w bardzo dużym zagęszczeniu norki miały okazję "zaszaleć". Wierzę, że nawet w takich miejscach, liczebność norek i ich potencjalnych ofiar ulegnie rozsądnej regulacji, bez ingerencji człowieka. Oczywiście stan populacji ptactwa wodnego juz pewno nie będzie tam taki jak przed "desantem norek", ale taka jest rola drapieżników. Zapewne norki europejskie też to robiły, tylko już nikt tego nie pamięta. Skoro już praktycznie wyginęły, nie widzę powodu, by nie było miejsca dla norki amerykańskiej.
[ Dodano: 2006-06-24, 18:31 ]
Możilwe jednak i prawdopodobne, że na terenach, gdzie ptactwo wodne występuje w bardzo dużym zagęszczeniu norki miały okazję "zaszaleć". Wierzę, że nawet w takich miejscach, liczebność norek i ich potencjalnych ofiar ulegnie rozsądnej regulacji, bez ingerencji człowieka. Oczywiście stan populacji ptactwa wodnego juz pewno nie będzie tam taki jak przed "desantem norek", ale taka jest rola drapieżników. Zapewne norki europejskie też to robiły, tylko już nikt tego nie pamięta. Skoro już praktycznie wyginęły, nie widzę powodu, by nie było miejsca dla norki amerykańskiej.
[ Dodano: 2006-06-24, 18:31 ]
Brzościk, sam sobie odpowiedz, czy przypadkiem nie przesadziłeś z tym porównaniem.Brzost pisze:kostek-brasil napisał/a:
Na koniec, dla rozładowania zbędnego napięcia dodam, że od jenotów, które też zasiadły na ławie oskarżonych, niejedna para mogła by się uczyć czułego i troskliwego traktowania partnerki/-a. Są kapitalne pod tym względem.
No to rzeczywiście rozbrajające Tak jak opowieści o oskarżonych w Norymberdze, jakimi byli czułymi mężami i tatusiami.
A ja pozwole powrócic do jenota, wielki mo0rderca na stawach milickich pogłowie gęsi gęgawy spadło w ciągu kilku lat z 280 par legowych do 120 w tym roku, a wiosenny odstrzał jenota w rezerwacie wynosi 34 osobniki i jeszcze jest go sporo. Ale jest pocieszające widziałem jak jenot lezał zagryziony przy norach borsuka, i znaleźliśmy naturalnego wroga, a drugim wrogiem na bagnach biebrzańskich jest wilk. Jenot niech am się na baczności i chrońmy borsuki
- kostek-brasil
- leśniczy
- Posty: 795
- Rejestracja: wtorek 19 lip 2005, 00:00
- Kontakt:
Borsuków nie trzeba chronić przed jenotami. Znam dwa przypadki, gdzie zamieszkują wspólny kompleks nor. Czasem dochodzi do drobnych, sąsiedzkich sprzeczek, ale póki co nikt nikomu nie zrobił poważnej krzywdy. W każdym razie borsuki, jako typowe przedstawiciele łasicowatych, potrafią być bardzo szybkie, sprawne i bez kłopotów radzą sobie w takich sytuacjach, także z liskami. Jenoty, jak już, to czasem dobierają się do jajek. Zbliżoną do prawdy odpowiedź mogła by dać zawartość żołądka zabitych jenotów. Trzeba sprawdzić, co oprócz kuli, tam się mieści.
- kostek-brasil
- leśniczy
- Posty: 795
- Rejestracja: wtorek 19 lip 2005, 00:00
- Kontakt:
To prawda.
To jest taki leśny łazik. Spokojnie przemieszcza się, jezeli znajdzie coś smacznego, obwącha i ewentualnie przerobi na papu. Na krótko osiedla się w okresie wylęgania młodych. Niekiedy - zwłaszcza na przedwiośniu - podobnie jak lis, zagląda na obrzeża ludzkich osad. Prowadzi nocny tryb życia, więc trudno dostrzec jego obecność.
To jest taki leśny łazik. Spokojnie przemieszcza się, jezeli znajdzie coś smacznego, obwącha i ewentualnie przerobi na papu. Na krótko osiedla się w okresie wylęgania młodych. Niekiedy - zwłaszcza na przedwiośniu - podobnie jak lis, zagląda na obrzeża ludzkich osad. Prowadzi nocny tryb życia, więc trudno dostrzec jego obecność.
Łasicowate to najsilniejsze zwierzęta i najbardziej niezależne.kostek-brasil pisze: W każdym razie borsuki, jako typowe przedstawiciele łasicowatych, potrafią być bardzo szybkie, sprawne i bez kłopotów radzą sobie w takich sytuacjach,
Przyrodniczy serwis informacyjny
Dziennik Leśny
Dziennik Leśny
Swoją drogą, jeśli mówimy o gatunkach "nie-polskich" wypierających nasze rodzime gatunki, warto powiedzieć o żółwiach czerwonolicych.
Bezmyślnie, wypuszczane przez nieudolnych hodowców, mogą naprawde zagrozić naszym rodzimym żółwiom błotnym.
Kwestią czasu będzie moment kiedy żółwie czerwonolice będą zdolne do przehibernowania zimy(kto wie może już to robią ), a wtedy mogą być kłopoty.
Bezmyślnie, wypuszczane przez nieudolnych hodowców, mogą naprawde zagrozić naszym rodzimym żółwiom błotnym.
Kwestią czasu będzie moment kiedy żółwie czerwonolice będą zdolne do przehibernowania zimy(kto wie może już to robią ), a wtedy mogą być kłopoty.