Nie jestem tego pewienJolina pisze:ale nigdy za póżno
Historia "Żołnierzy Wyklętych''
Moderator: Moderatorzy
Piotrze,ja bym powiedział,że dalej jestesmy okaleczani.ściślej mówiąc, za tzw. komuny,bylismy okłamywani, ale teraz jest podobnie.Historia,jaka jest przedstawiana nam przez IPN,oraz inne żródła(np.tv),naładawoane są częst emocjami, a nie rzetelną analizą sytuacji geopolitycznej,tamtych czasów,co niestety nie ma nic wspólnego z faktami,na których powinna opierać sie Historia.pozdrawiam.
Ja akurat od kilku lat wiedziałem i zapamiętałem tę historię tym bardziej że rok śmierci "Lalka" to rok mojego urodzenia.Jolina pisze:Ja o tym nie wiedziałam ..a Wy??
http://podziemiezbrojne.blox.pl/2006/03 ... esc-1.html
„Imperatorowa i państwa ościenne przywrócą spokojność obywatelom naszym/Przeto z wolnej woli dziś rezygnujemy/Z pretensji do tronu i polskiej korony/Nieszczęśliwie zdarzona w kraju insurekcja/Pogrążyła go w chaos oraz stan zniszczenia." (Jacek Kaczmarski - "Krajobraz po uczcie")
Nie da się ukryć, że ten dzień pamięci akurat "Wyborczą" szczególnie uwiera Dziadkowie i ojcowie ich redaktorów byli wtedy po drugiej stronie barykady...czerwonobrody pisze:Ciekawy - moim zdaniem - wywiad na Wyborczej.
Trochę pokazuje złożoność ówczesnej sytuacji, o której dziś łatwo zapomnieć.
I nieodmiennie ten straszny sen gazownianych redaktorów - Polski "zamkniętej, nacjonalistycznej", którą zapewne straszono ich w dzieciństwie, usprawiedliwiając swoje ówczesne wybory.
Wywiad marginalnie traktuje pewien fakt, że wielu z tych żołnierzy po prostu nie miało wyboru. Byli tacy, co chcieli włączyć się w normalne życie, ale to ich nie uchroniło przed represjami, więzieniem, torturami i często stryczkiem. Jeden z najbardziej jaskrawych przykładów mam w swojej rodzinie. Człowieka który był przeciwny walce zbrojnej, jako skazanej na niepowodzenie, który uważał, że należy ocalić substancję narodową i przetrwać. Ale "Oni" mieli inne zdanie, to nie wystarczało, trzeba jeszcze było oddać się im na usługi. A że sumienie mu nie pozwalało, skończył na szubienicy.
Więc tym bardziej rozumiem tych, którzy doszli do wniosku, że jak już ginąć to z bronią w ręku.
„Imperatorowa i państwa ościenne przywrócą spokojność obywatelom naszym/Przeto z wolnej woli dziś rezygnujemy/Z pretensji do tronu i polskiej korony/Nieszczęśliwie zdarzona w kraju insurekcja/Pogrążyła go w chaos oraz stan zniszczenia." (Jacek Kaczmarski - "Krajobraz po uczcie")
Co ty fanzolisz? Jakiej "sytuacji geopolitycznej"? Sytuację geopolityczną przywiozła nam zza wschodniej granicy, banda "czerwonej hołoty" i wspierające ich starania indywidua zwane "POP-ami", którzy w normalnych warunkach nawet pucybutami u państwa by być nie mogli.INTRUZ pisze:rzetelną analizą sytuacji geopolitycznej
Ty zaś wszystko rozumiesz. Ciekawe dlaczego? Przecież też nie żyłeś w tamtych czasach i znasz te swoje historyjki z opowiadań...INTRUZ pisze:Brzost, niczego nie rozumiesz, bo nie żyłeś w tamtych czasach.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
A czy powiedziałem,że rozumiem?czytaj dokładnie.Nie żyłem w tamtych czasach,dlatego nie wymądrzam sie tak jak wy obaj.Radze poczytać książki z różnych żródeł.Ponadto miałem okazje dużo rozmawiać,z ludzmi,którzy wojne przeżyło.Teraz już ich niestety nie ma.Moja rodzina była również w AK, i wiele po wojnie wycierpiała.Znam to z relacji mojej matki,i wcale nie było to takie proste, jak wam sie wydaje.A jak byś poczytał,to dowiedział byś sie o Jałcie, i kto dał przyzwolenie, na wejscie tzw. czerwonej hołoty.Poza tym,wnioskuje z twoich wypowiedzi,że odpowiadała by ci Polska Panów, i pucybutów,i dlatego tyle goryczy w twoich postach.pozdrawiam.
Coś w temacie:
Andrzej Kiszka urodził się w 1922 roku w Maziarni, władze PRL przedstawiały go jako pospolitego bandytę, człowieka niewartego szacunku. Był on jednym z ostatnich antykomunistycznych partyzantów. Władze bezskutecznie szukały go przez kilka lat.
W 1941 roku wstąpił do Batalionów Chłopskich, skąd przeszedł do Armii Krajowej, gdzie służył pod rozkazami majora Franciszka Przysiężniaka ps. Ojciec Jan. Po wielkich pacyfikacjach Lasów Janowskich przez Niemców w 1943 i 1944 r. W lecie 1944 r., Lubelszczyznę zajmuje armia sowiecka wraz z wojskami Berlinga, Kiszka ujawnił się i na polecenie szefa miejscowej placówki Armii Krajowej wstąpił do milicji. W listopadzie 1944 roku dowiedział się, że do leśnych wiosek ma przybyć ekspedycja NKWD, aby aresztować AK-owców. Zawiadomił komendanta placówki oraz zagrożonych aresztowaniem i wraz z 2 kolegami z oddziału „Ojca Jana” zdezerterował z posterunku MO, zabierając ręczny karabin maszynowy.
Kiszka zaczął się ukrywać. Od 1945 r. był w oddziale partyzanckim NZW Józefa Zadzierskiego „Wołyniaka”, ten jednak w grudnia 1946 r. popełnił samobójstwo, a liczący około 20 ludzi oddział „Wołyniaka” podzielił się na dwie grupy. Gdy ogłoszono w kwietniu 1947 r. amnestię, Kiszka ujawnił się, po kilku miesiącach zaczęło interesować się UB. Znów zaczął się ukrywać. W lasa oddziła w krórym służył tropiony był przez UB. Mimo obławy udało im się wydostać, choc zostało ich tylko 5 (pierwotnie było 12). W 1953 roku postanowił ukryć się w lesie.
Bunkier zbudował w gęstym lesie między Hutą Krzeszowską a wioską Ciosmy. Do środka schodziło się po schodkach. W bunkrze można było stać, miał ze dwa metry wysokości. Z deszczułek zrobiłem dwa wywietrzniki na wywiew i nawiew, żeby przepływało świeże powietrze: było, więc czym oddychać i mogła się palić lampa naftowa. Wywietrzniki były dobrze zamaskowane, pod pniem drzewa, nie było ich widać. W środku była studzienka wykopana w ziemi w niej woda, którą gotował. Ubikację stanowiła beczułka żelazna z pokrywą, opróżniana jak była odwilż.Było łóżko i maszynka spirytusowa oraz zapasy jedzenia na zimę, w tym m. in. ziemniaki, makaron, suchary. Pomagali mieszkańcy okolicznych wsi.
30 grudnia 1961 r., Andrzeja Kiszke ps. Dąb zatrzymało UB, miał 39 lat; w partyzantce od 1942 r., w oddziałach antykomunistycznych od 1945 r, ukrywał się w leśnym bunkrze od 1953 r. Sztandar Ludu nazwał go groźnym bandytą, który grabił i mordował bezbronnych ludzi. Rozpoczyna się proces. Razem z Kiszką na ławie oskarżonych zasiedli: Czesław Wojciechowski z Przyborowa, Leon Ciupak z Wólki Ratajskiej, Edward Ciupak z Nasutowa, Franciszek Pawęska z Huty Plebańskiej i Daniela Sowa z Rudy. Oskarżeni byli o kontakty z Kiszką, przechowywanie broni i o to, że nie meldowali władzom bezpieczeństwa o miejscu pobytu przestępcy.
Prokurator zażądał kary śmierci. Sąd skazał 25 lipca 1962 r. Kiszkę na dożywotnie więzienie i 20 tys. zł grzywny. Osądzono go za przestępstwa kryminalne: rabunki i rozboje, i za zabicie człowieka. Pozostali oskarżeni otrzymali kary od trzech do siedmiu lat więzienia. W 1963 roku Sąd Najwyższy obniżył Kiszce karę na piętnaście lat więzienia. W 1971 roku wyszedł na wolność. Po krótkim pobycie w rodzinnej Maziarni przeniósł się pod Szczecin i ożenił z wdową po bracie, który tutaj osiadł przed laty i zmarł, mając 36 lat.
W 1993 roku Kiszka złożył do Sądu Wojewódzkiego w Lublinie wniosek o unieważnienie wyroku z 25 lipca 1962 r.; skazano go wtedy za przestępstwa kryminalne. Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej w piśmie do lubelskiego sądu z 30 września 1993 r. stwierdził, że czyny przypisane Andrzejowi Kiszce i innym członkom oddziału Adama Kusza jako rabunki i rozboje – były tylko konfiskatą żywności u rodzin związanych z ówczesną władzą i u konfidentów. Sąd zajmował się sprawą Andrzeja Kiszki przez 5 lat. Przed sądem zeznawało kilkunastu świadków.
Sąd Wojewódzki w Lublinie, uzasadniając w grudniu 1998 r. oddalenie wniosku Andrzeja Kiszki o unieważnienie wyroku z 1962 r., uznał, że zastrzelenie sekretarza Łukasika było czynem popełnionym „samowolnie” i „bez uzasadnionej przyczyny”.
Władze III Rzeczypospolitej uhonorowały Andrzeja Kiszkę: Krzyżem Narodowego Czynu Zbrojnego, Krzyżem Partyzanckim i Krzyżem Armii Krajowej. Prezydent Lech Kaczyński 1 sierpnia 2007 r. odznaczył Kiszkę Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Dlaczego o tym tutaj piszę? Ostatni schron Kiszki z którego go aresztowano (po zdradzie - wydał go gość z sąsiedniej wsi) mieścił się na terenie Nadleśnictwa Biłgoraj(wtedy Huta Krzeszowska), Leśnictwo Rogóźnianka oddział 128
Andrzej Kiszka urodził się w 1922 roku w Maziarni, władze PRL przedstawiały go jako pospolitego bandytę, człowieka niewartego szacunku. Był on jednym z ostatnich antykomunistycznych partyzantów. Władze bezskutecznie szukały go przez kilka lat.
W 1941 roku wstąpił do Batalionów Chłopskich, skąd przeszedł do Armii Krajowej, gdzie służył pod rozkazami majora Franciszka Przysiężniaka ps. Ojciec Jan. Po wielkich pacyfikacjach Lasów Janowskich przez Niemców w 1943 i 1944 r. W lecie 1944 r., Lubelszczyznę zajmuje armia sowiecka wraz z wojskami Berlinga, Kiszka ujawnił się i na polecenie szefa miejscowej placówki Armii Krajowej wstąpił do milicji. W listopadzie 1944 roku dowiedział się, że do leśnych wiosek ma przybyć ekspedycja NKWD, aby aresztować AK-owców. Zawiadomił komendanta placówki oraz zagrożonych aresztowaniem i wraz z 2 kolegami z oddziału „Ojca Jana” zdezerterował z posterunku MO, zabierając ręczny karabin maszynowy.
Kiszka zaczął się ukrywać. Od 1945 r. był w oddziale partyzanckim NZW Józefa Zadzierskiego „Wołyniaka”, ten jednak w grudnia 1946 r. popełnił samobójstwo, a liczący około 20 ludzi oddział „Wołyniaka” podzielił się na dwie grupy. Gdy ogłoszono w kwietniu 1947 r. amnestię, Kiszka ujawnił się, po kilku miesiącach zaczęło interesować się UB. Znów zaczął się ukrywać. W lasa oddziła w krórym służył tropiony był przez UB. Mimo obławy udało im się wydostać, choc zostało ich tylko 5 (pierwotnie było 12). W 1953 roku postanowił ukryć się w lesie.
Bunkier zbudował w gęstym lesie między Hutą Krzeszowską a wioską Ciosmy. Do środka schodziło się po schodkach. W bunkrze można było stać, miał ze dwa metry wysokości. Z deszczułek zrobiłem dwa wywietrzniki na wywiew i nawiew, żeby przepływało świeże powietrze: było, więc czym oddychać i mogła się palić lampa naftowa. Wywietrzniki były dobrze zamaskowane, pod pniem drzewa, nie było ich widać. W środku była studzienka wykopana w ziemi w niej woda, którą gotował. Ubikację stanowiła beczułka żelazna z pokrywą, opróżniana jak była odwilż.Było łóżko i maszynka spirytusowa oraz zapasy jedzenia na zimę, w tym m. in. ziemniaki, makaron, suchary. Pomagali mieszkańcy okolicznych wsi.
30 grudnia 1961 r., Andrzeja Kiszke ps. Dąb zatrzymało UB, miał 39 lat; w partyzantce od 1942 r., w oddziałach antykomunistycznych od 1945 r, ukrywał się w leśnym bunkrze od 1953 r. Sztandar Ludu nazwał go groźnym bandytą, który grabił i mordował bezbronnych ludzi. Rozpoczyna się proces. Razem z Kiszką na ławie oskarżonych zasiedli: Czesław Wojciechowski z Przyborowa, Leon Ciupak z Wólki Ratajskiej, Edward Ciupak z Nasutowa, Franciszek Pawęska z Huty Plebańskiej i Daniela Sowa z Rudy. Oskarżeni byli o kontakty z Kiszką, przechowywanie broni i o to, że nie meldowali władzom bezpieczeństwa o miejscu pobytu przestępcy.
Prokurator zażądał kary śmierci. Sąd skazał 25 lipca 1962 r. Kiszkę na dożywotnie więzienie i 20 tys. zł grzywny. Osądzono go za przestępstwa kryminalne: rabunki i rozboje, i za zabicie człowieka. Pozostali oskarżeni otrzymali kary od trzech do siedmiu lat więzienia. W 1963 roku Sąd Najwyższy obniżył Kiszce karę na piętnaście lat więzienia. W 1971 roku wyszedł na wolność. Po krótkim pobycie w rodzinnej Maziarni przeniósł się pod Szczecin i ożenił z wdową po bracie, który tutaj osiadł przed laty i zmarł, mając 36 lat.
W 1993 roku Kiszka złożył do Sądu Wojewódzkiego w Lublinie wniosek o unieważnienie wyroku z 25 lipca 1962 r.; skazano go wtedy za przestępstwa kryminalne. Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej w piśmie do lubelskiego sądu z 30 września 1993 r. stwierdził, że czyny przypisane Andrzejowi Kiszce i innym członkom oddziału Adama Kusza jako rabunki i rozboje – były tylko konfiskatą żywności u rodzin związanych z ówczesną władzą i u konfidentów. Sąd zajmował się sprawą Andrzeja Kiszki przez 5 lat. Przed sądem zeznawało kilkunastu świadków.
Sąd Wojewódzki w Lublinie, uzasadniając w grudniu 1998 r. oddalenie wniosku Andrzeja Kiszki o unieważnienie wyroku z 1962 r., uznał, że zastrzelenie sekretarza Łukasika było czynem popełnionym „samowolnie” i „bez uzasadnionej przyczyny”.
Władze III Rzeczypospolitej uhonorowały Andrzeja Kiszkę: Krzyżem Narodowego Czynu Zbrojnego, Krzyżem Partyzanckim i Krzyżem Armii Krajowej. Prezydent Lech Kaczyński 1 sierpnia 2007 r. odznaczył Kiszkę Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Dlaczego o tym tutaj piszę? Ostatni schron Kiszki z którego go aresztowano (po zdradzie - wydał go gość z sąsiedniej wsi) mieścił się na terenie Nadleśnictwa Biłgoraj(wtedy Huta Krzeszowska), Leśnictwo Rogóźnianka oddział 128
Jeszcze link odo filmu o Nim:
http://www.tvp.pl/vod/audycje/historia/ ... ka/1456249
http://www.tvp.pl/vod/audycje/historia/ ... ka/1456249
- czerwonobrody
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2989
- Rejestracja: czwartek 20 gru 2012, 21:08
- Lokalizacja: Górny Śląsk
- nie wiem, czy marginalizuje, bo jest o tym akapit w krótkim - jakby nie było wywiadzie.Brzost pisze:Wywiad marginalnie traktuje pewien fakt, że wielu z tych żołnierzy po prostu nie miało wyboru
Zacząłem wczoraj czytać wspomnienia "Uskoka", które podlinkowałem we wcześniejszym poście - bardzo ciekawe - polecam.
Głos laika na Twoim forum!
- rojber1410
- nadleśniczy
- Posty: 4091
- Rejestracja: wtorek 05 kwie 2011, 23:07
- Lokalizacja: ADELNAU
Wczoraj spotkaliśmy się aby uczcić poległych żołnierzy z działającego w mojej okolicy oddziału porucznika Jana Kempińskiego ps."BŁYSK"
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Kempiński
Ps.Z tym linkiem coś jest nie tak, aby otworzyć trzeba skopiować i wkleić
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Kempiński
Ps.Z tym linkiem coś jest nie tak, aby otworzyć trzeba skopiować i wkleić
Nie wiem, ile wytworzyliśmy niedorzecznych kodeksów postępowania i bezsensownych wierzeń religijnych; nie wiem też, jakim sposobem wryły się tak głęboko we wszystkich krajach świata w umysł człowieka; warto jednak zaznaczyć, że wierzenie wpajane w pierwszych latach życia, gdy mózg jest wrażliwy, staje się niemal instynktem; a zasadniczą cechą instynktu jest to, że się go słucha niezaleąnie od tego, co mówi rozum. Karol Darwin
- rojber1410
- nadleśniczy
- Posty: 4091
- Rejestracja: wtorek 05 kwie 2011, 23:07
- Lokalizacja: ADELNAU
Teraz link działa http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Kempi%F1ski
Dla zainteresowanych jeszcze kilka innych, w temacie "Błysk"
http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=81&t=124721
http://sp1historia.tnb.pl/readarticle.php?article_id=22
http://www.kurdwanowski.pl/pdf/a36.pdf
Dla zainteresowanych jeszcze kilka innych, w temacie "Błysk"
http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=81&t=124721
http://sp1historia.tnb.pl/readarticle.php?article_id=22
http://www.kurdwanowski.pl/pdf/a36.pdf
Nie wiem, ile wytworzyliśmy niedorzecznych kodeksów postępowania i bezsensownych wierzeń religijnych; nie wiem też, jakim sposobem wryły się tak głęboko we wszystkich krajach świata w umysł człowieka; warto jednak zaznaczyć, że wierzenie wpajane w pierwszych latach życia, gdy mózg jest wrażliwy, staje się niemal instynktem; a zasadniczą cechą instynktu jest to, że się go słucha niezaleąnie od tego, co mówi rozum. Karol Darwin
W 1975 roku mieszkaniu które wówczas wynajmowałem w Warszawie znalazłem pożółkły fragment Ekspresu Wieczornego, zwyczajny wycinek. Na wycinku znajdowała się lista, tragiczna lista niewinnie skazanych na śmierć oficerów WP Skazano ich na śmierć bo wywodzili się z przedwojennej polskiej armii, byli polakami i patriotami. Wszyscy pełnili wysokie funkcje w LWP. Nie będę się zbytnio rozpisywał przedstawię tylko listę dziewiętnastu rozstrzelanych.
1. Komandor Stanisław Mieszkowski
2. Komandor por. Józef Zbigniew Przybyszewski
3. Komandor Jerzy Staniewicz
4. Ppłk. Stanisław Michowski
5. Płk. Szczepan Ścibor
6. Płk. Bernard Adamecki
7. Płk. Józef Maks.Jungraw
8. Płk. August Menczak
9. Ppłk. Władysław Minakowski
10. Płk Aleksander Rode
11. Płk Feliks Michałkowski
12. Mjr. Zefiryn Machalla
13. Ppłk. Marian Orlik
14. Ppłk.Aleksander Kita
15. Płk. Mieczysław Oborski
16. Mjr. Benno Zerbst
17. Ppłk. Zdzisław Barbasiewicz
18. Ppłk. Zygmunt Sokołowski
19. Ppłk. Roman Rypson.
Kilkunastu osobom skazanym w tych procesach na śmierć rada państwa Zamieniła karę śmierci na dożywotnie więzienie. Wobec wymienionych 19 nie skorzystano z prawa łaski. Po latach Najwyższy Sąd Wojskowy uchylił skazujące wyroki. Rodziny otrzymały rehabilitację moralną i materialną. W 24 rocznicę tragicznej śmierci Ppłk Zdzisława Barbasiewicza odprawiono w dniu 10.01.1976r. w kościele św. Aleksandra na Pl Trzech Krzyży w Warszawie mszę św. Uczestniczyłem w tej mszy. to co rzucało się natychmiast w oczy to spora grupa starszych mężczyzn zupełnie siwych, byli to jak się domyślam Ci których rada państwa ułaskawiła i tym sposobem uniknęli śmierci.
1. Komandor Stanisław Mieszkowski
2. Komandor por. Józef Zbigniew Przybyszewski
3. Komandor Jerzy Staniewicz
4. Ppłk. Stanisław Michowski
5. Płk. Szczepan Ścibor
6. Płk. Bernard Adamecki
7. Płk. Józef Maks.Jungraw
8. Płk. August Menczak
9. Ppłk. Władysław Minakowski
10. Płk Aleksander Rode
11. Płk Feliks Michałkowski
12. Mjr. Zefiryn Machalla
13. Ppłk. Marian Orlik
14. Ppłk.Aleksander Kita
15. Płk. Mieczysław Oborski
16. Mjr. Benno Zerbst
17. Ppłk. Zdzisław Barbasiewicz
18. Ppłk. Zygmunt Sokołowski
19. Ppłk. Roman Rypson.
Kilkunastu osobom skazanym w tych procesach na śmierć rada państwa Zamieniła karę śmierci na dożywotnie więzienie. Wobec wymienionych 19 nie skorzystano z prawa łaski. Po latach Najwyższy Sąd Wojskowy uchylił skazujące wyroki. Rodziny otrzymały rehabilitację moralną i materialną. W 24 rocznicę tragicznej śmierci Ppłk Zdzisława Barbasiewicza odprawiono w dniu 10.01.1976r. w kościele św. Aleksandra na Pl Trzech Krzyży w Warszawie mszę św. Uczestniczyłem w tej mszy. to co rzucało się natychmiast w oczy to spora grupa starszych mężczyzn zupełnie siwych, byli to jak się domyślam Ci których rada państwa ułaskawiła i tym sposobem uniknęli śmierci.
Pozdrawiam,
SZELINIAK
SZELINIAK
Drogi Szeliniaku... W 1976 miałem 19 lat i nie miałem ani części świadomości co się działo w PRL-u z najlepszymi Polakami.... Hej!szeliniak pisze:W 1975 roku mieszkaniu które wówczas wynajmowałem w Warszawie znalazłem pożółkły fragment Ekspresu Wieczornego, zwyczajny wycinek. Na wycinku znajdowała się lista, tragiczna lista niewinnie skazanych na śmierć oficerów WP Skazano ich na śmierć bo wywodzili się z przedwojennej polskiej armii, byli polakami i patriotami. Wszyscy pełnili wysokie funkcje w LWP. Nie będę się zbytnio rozpisywał przedstawię tylko listę dziewiętnastu rozstrzelanych.
1. Komandor Stanisław Mieszkowski
2. Komandor por. Józef Zbigniew Przybyszewski
3. Komandor Jerzy Staniewicz
4. Ppłk. Stanisław Michowski
5. Płk. Szczepan Ścibor
6. Płk. Bernard Adamecki
7. Płk. Józef Maks.Jungraw
8. Płk. August Menczak
9. Ppłk. Władysław Minakowski
10. Płk Aleksander Rode
11. Płk Feliks Michałkowski
12. Mjr. Zefiryn Machalla
13. Ppłk. Marian Orlik
14. Ppłk.Aleksander Kita
15. Płk. Mieczysław Oborski
16. Mjr. Benno Zerbst
17. Ppłk. Zdzisław Barbasiewicz
18. Ppłk. Zygmunt Sokołowski
19. Ppłk. Roman Rypson.
Kilkunastu osobom skazanym w tych procesach na śmierć rada państwa Zamieniła karę śmierci na dożywotnie więzienie. Wobec wymienionych 19 nie skorzystano z prawa łaski. Po latach Najwyższy Sąd Wojskowy uchylił skazujące wyroki. Rodziny otrzymały rehabilitację moralną i materialną. W 24 rocznicę tragicznej śmierci Ppłk Zdzisława Barbasiewicza odprawiono w dniu 10.01.1976r. w kościele św. Aleksandra na Pl Trzech Krzyży w Warszawie mszę św. Uczestniczyłem w tej mszy. to co rzucało się natychmiast w oczy to spora grupa starszych mężczyzn zupełnie siwych, byli to jak się domyślam Ci których rada państwa ułaskawiła i tym sposobem uniknęli śmierci.
"To duch buduje sobie ciało" - Fryderyk Schiller
(idziemy.pl): "Dziewięć kolejnych ofiar terroru komunistycznego zidentyfikowano w wyniku prac ekshumacyjnych prowadzonych od lata 2012 roku w kwaterze „Ł” Cmentarza Wojskowego na Powązkach w Warszawie. ..."
CAŁOŚĆ TU >>>>>
CAŁOŚĆ TU >>>>>
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
Nasze przywiązanie do szczątków trąci mi pogaństwem. A co z tymi wszystkimi, których nigdy nie odnajdziemy pomimo, że zginęli wiemy gdzie i kiedy - nie zawsze na skutek działań wojennych czy zbrodniczych (np. na morzu)?
Mnie, jako chrześcijaninowi, wystarczy wiara w zmartwychwstanie i jakiekolwiek (nawet symboliczne) miejsce gdzie mógłbym położyć kwiatek i zapalić świeczkę. Czemu większość potrzebuje świadomości, ze pod płytą leży choćby palec bliskiego? A co z tymi wszystkimi latami gdy grobu ze szczątkami nie było i owe okolicznościowe kwiatki i świeczki zapalano gdzieś w jakimś umownym miejscu? Staną się mniej ważne? Całkiem je unieważnimy???
Mnie, jako chrześcijaninowi, wystarczy wiara w zmartwychwstanie i jakiekolwiek (nawet symboliczne) miejsce gdzie mógłbym położyć kwiatek i zapalić świeczkę. Czemu większość potrzebuje świadomości, ze pod płytą leży choćby palec bliskiego? A co z tymi wszystkimi latami gdy grobu ze szczątkami nie było i owe okolicznościowe kwiatki i świeczki zapalano gdzieś w jakimś umownym miejscu? Staną się mniej ważne? Całkiem je unieważnimy???
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.