Skąd ta skłonność...
Moderator: Moderatorzy
Skąd ta skłonność...
...Lasów Państwowych do robienia w jajo, podwykonawców swoich zadań ustawowych ?
Najpierw słyszę, że gdzieś ma ładować sadzonki za darmo, bo nie ma tego w umowie. Teraz, u nas, okazuje się, że do czynności sadzenia w poprawkach dołożono nam zdarcie pokrywy, przy tej samej normie.
Obłuda nie do zrozumienia. Na spotkaniach przed-przetargowych jest mowa o wszystkim. O tym jacy jesteśmy potrzebni i ważni. O konieczności oszczędzania w trudnych czasach. I wreszcie - argument koronny: LP zarządzają mieniem państwowym, więc muszą stać na jego straży i nie wolno im trwonić pieniędzy (na jakieś głupie zule). To jest dopiero perfidia.
"Widziały gały co podpisywały". I koniec. My , LP, jesteśmy czyści.
Czyż nie prościej na spotkaniach przed-przetargowych, powiedzieć: "I tak was zrobimy w .....", przynajmniej byłoby uczciwie.
Najpierw słyszę, że gdzieś ma ładować sadzonki za darmo, bo nie ma tego w umowie. Teraz, u nas, okazuje się, że do czynności sadzenia w poprawkach dołożono nam zdarcie pokrywy, przy tej samej normie.
Obłuda nie do zrozumienia. Na spotkaniach przed-przetargowych jest mowa o wszystkim. O tym jacy jesteśmy potrzebni i ważni. O konieczności oszczędzania w trudnych czasach. I wreszcie - argument koronny: LP zarządzają mieniem państwowym, więc muszą stać na jego straży i nie wolno im trwonić pieniędzy (na jakieś głupie zule). To jest dopiero perfidia.
"Widziały gały co podpisywały". I koniec. My , LP, jesteśmy czyści.
Czyż nie prościej na spotkaniach przed-przetargowych, powiedzieć: "I tak was zrobimy w .....", przynajmniej byłoby uczciwie.
Zul-u, będę stał na stanowisku, które tak Cię mierzi czyli:
Jak wiesz na LDL pojawiła się diagnoza, że to oczywisty błąd n-ctwa. Czytałeś też zapewne, że nie wierzę w "przypadkowość" takich błędów i dlaczego. Pozwól jednak, że powtórzę co tam napisałem dla tych z forumowiczów, którzy LDL nie "prenumerują"
z tym, że nie z podtekstem jaki sugerujeszzul pisze:"Widziały gały co podpisywały"
Gdy mówię o czytaniu przed podpisaniem umów to mam na myśli, że właśnie wówczas jest czas na wytkniecie błędów czy protesty, że czegoś nie ujęto. A nie w dniu, gdy przychodzi wystawić fakturę.zul pisze:My , LP, jesteśmy czyści.
Jak wiesz na LDL pojawiła się diagnoza, że to oczywisty błąd n-ctwa. Czytałeś też zapewne, że nie wierzę w "przypadkowość" takich błędów i dlaczego. Pozwól jednak, że powtórzę co tam napisałem dla tych z forumowiczów, którzy LDL nie "prenumerują"
... nie bardzo wierzę w te błędy. Czynności pojedyncze projektuje leśniczy. Zanim staną sie one obowiązującym planem owe projekty podlegają drobiazgowej kontroli w DT oraz (często) IN. Dlatego nie wierzę w błąd leśniczego. Jeśli taki błąd przechodzi do planu to chyba ktoś w takim nadleśnictwie "olewa" swoje obowiązki. ...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
W teorii tak jest. W praktyce różnie bywa. Zwłaszcza, jak jest mało czasu i nagle się okazuje (po telefonie "z góry"), że trzeba dane podać na już.Piotrek pisze:... nie bardzo wierzę w te błędy. Czynności pojedyncze projektuje leśniczy. Zanim staną sie one obowiązującym planem owe projekty podlegają drobiazgowej kontroli w DT oraz (często) IN. Dlatego nie wierzę w błąd leśniczego. Jeśli taki błąd przechodzi do planu to chyba ktoś w takim nadleśnictwie "olewa" swoje obowiązki. ...
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
Re: Skąd ta skłonność...
Ale wtedy zycie byłoby takie szare.... A tak nasłuchasz się obietnic o 15% wzroście zbiorów gruszek z wierzby i jest git.zul pisze:Czyż nie prościej na spotkaniach przed-przetargowych, powiedzieć: "I tak was zrobimy w .....", przynajmniej byłoby uczciwie.
Widziały gały co brały, ale Nadleśnictwo też wie jak skonstruowało umowę i jaki wykaz prac został w niej zawarty. Mogę śmiało stwierdzić, że takie dokładanie roboty "ni z gruszki ni z pietruszki" może obrócić się przeciwko Nadleśnictwu. Sprawa jest prosta... robisz tylko to, co zawarte w umowie i specyfikacji. Jeśli jakaś czynnośc nie jest ujęta, a Nadleśnictwo chce mieć wykonaną taką, czy inną robotę, są dwie możliwości wybrnięcia z takiej sytuacji:
1) dodatkowy przetarg,
2) nie robisz żadnej dodatkowej roboty.
Nikt Ci nie zarzuci, że nie wywiązujesz się z umowy. Mogą pzyjeżdzać kontrole z RDLP, może przyjechać minister rolnictwa i reszta chołoty z Wiejskiej i najwyżej mogą pocałować Cię w szlachetny tył. Skończyły się czasy komuny, gdzie Nadleśnictwo wraz ze swoimi pracownikami byli "panem i władcą". Teraz panuje demokracja, wolny rynek. Wykonujesz na rzecz Nadleśnictwa usługę opartą na podpisanej umowie, w której od A do Z opisany jest zakres robót i sposób ich wykonania. Jak Nadleśnictwo chce sadzić las, to musi ująć w specyfikacji nie tylko faktyczną czynność "wtykania sadzonki w glebę", ale również dołowanie, załadunek i transport. Jak załadunek i transport nie został ujęty w umowie, to obowiązkiem Nadleśnictwa jest dostarczenie materiału na powierzchnię. Tak długo, jak ZUL nie zacznie szanować swojej pracy i czasu, tak długo będą działy się takie cyrki, jakie opisał kolega ZUL.
Wiadomo, że nikt nie chce wywoływać wojenki, czy spięcia na lini Nadleśnictwo - ZUL, ale nie dajmy się robić w konia. Niech wreszcie szanowne Nadleśnictwa przejrzą na oczy i obudzą się z, trwającego już 20 lat, letargu.
1) dodatkowy przetarg,
2) nie robisz żadnej dodatkowej roboty.
Nikt Ci nie zarzuci, że nie wywiązujesz się z umowy. Mogą pzyjeżdzać kontrole z RDLP, może przyjechać minister rolnictwa i reszta chołoty z Wiejskiej i najwyżej mogą pocałować Cię w szlachetny tył. Skończyły się czasy komuny, gdzie Nadleśnictwo wraz ze swoimi pracownikami byli "panem i władcą". Teraz panuje demokracja, wolny rynek. Wykonujesz na rzecz Nadleśnictwa usługę opartą na podpisanej umowie, w której od A do Z opisany jest zakres robót i sposób ich wykonania. Jak Nadleśnictwo chce sadzić las, to musi ująć w specyfikacji nie tylko faktyczną czynność "wtykania sadzonki w glebę", ale również dołowanie, załadunek i transport. Jak załadunek i transport nie został ujęty w umowie, to obowiązkiem Nadleśnictwa jest dostarczenie materiału na powierzchnię. Tak długo, jak ZUL nie zacznie szanować swojej pracy i czasu, tak długo będą działy się takie cyrki, jakie opisał kolega ZUL.
Wiadomo, że nikt nie chce wywoływać wojenki, czy spięcia na lini Nadleśnictwo - ZUL, ale nie dajmy się robić w konia. Niech wreszcie szanowne Nadleśnictwa przejrzą na oczy i obudzą się z, trwającego już 20 lat, letargu.
Kochani a nie prościej ująć w jednym zapisie i pod jedną stawką wszystkie czynności związane z sadzeniem? Tu wiadomo, że transport sadzonek do leśnictwa A wyniesie 2km a do leśnictwa B 43km. ZUL odpowiednio kalkuluje stawkę. To ułatwi robotę wykonawcom, podwykonawcom, leśniczym, DT i komuś tam jeszcze. Wiem na starcie, że za wykonanie wszystkich czynności mam np 2000zł za ha sadzenia. Nie zastanawiam się czy wszystkie czynności policzyłem, czy mnie gdzieś walnięto, zapomniano o jakiejś jednostkowej czynności.yahoo pisze:Jak Nadleśnictwo chce sadzić las, to musi ująć w specyfikacji nie tylko faktyczną czynność "wtykania sadzonki w glebę", ale również dołowanie, załadunek i transport.
Podobnie ogrodzenia. Po co rozdrabniać się na poszczególne czynności jak można zapłacić za wszystkie związane z wykonaniem 100m ogrodzenia? Po co jakieś łażenie z fakturami za skoble, gwoździe .... i zbieranie przez godzinę wszystkich podpisów by odzyskać te pieniądze. Ten koszt skobli można dodać do kosztu wykonania 100m ogrodzenia. Znów mamy jedną stawkę jeden protokół odbioru robót i rachunek.
Też nie będę musiał się zastanawiać czy wszystko zostało ujęte w rozliczeniach za wykonaną pracę.
Co stoi na przeszkodzie byście zaproponowali nadleśnictwu, ZUL-om takie jasne i proste rozwiązania?
Przy takim sposobie trudniej oszwabić ZUL.
W rzeczywistości jest tak jak mówisz. W formularzu cenowym wszystkie czynności dotyczące przykładowego sadzenia są ujęte w jednym zapisie i pod jedną stawką za HA. ZUL swoje kalkulacje opiera na Specyfikacji Istotnych Warunków Zamówienia i załączniku do tej specyfikacji – Warunki techniczne wykonania prac. W tym załączniku wymienione i dokładnie omówione są wszystkie roboty jakie należy wykonać podczas realizacji zlecenia dot. przykładowego sadzenia. Ponadto w umowie podpisywanej miedzy Nadleśnictwem a ZULem widnieje zapis, że ZUL wykonuje swoją pracę w oparciu o SIWZ. Czyli Nadleśnictwo nie ma prawa ani podstaw wymuszać na ZULu wykonywania dodatkowych czynności związanych z realizacją zamówienia. Jak już pisałem wcześniej... w takiej sytuacji przetarg na dodatkowe roboty albo realizacja tych zadań przez nadleśniczego, zastępcę, inspektora nadzoru, leśniczego, podleśniczego lub cały DT.Atlas pisze:Kochani a nie prościej ująć w jednym zapisie i pod jedną stawką wszystkie czynności związane z sadzeniem? Tu wiadomo, że transport sadzonek do leśnictwa A wyniesie 2km a do leśnictwa B 43km. ZUL odpowiednio kalkuluje stawkę.
Jeszcze nie spotkałem się z takim przypadkiem aby te rozwiązania nie były stosowane przez Nadleśnictwa. Problem polega na sformułowaniu „fundamentu” do obliczania stawek, którym jest SIWZ a w nim Warunki techniczne wykonania prac. Jeśli osoba po studiach leśnych nie potrafi sformułować poprawnie takiego dokumentu i dokładnie określić zakresu robót, to niech idzie na roczny staż do ZUL. Tam dużo się nauczy.Atlas pisze:Co stoi na przeszkodzie byście zaproponowali nadleśnictwu, ZUL-om takie jasne i proste rozwiązania?
We wcześniejszym poście pisałem, że LP powinno obudzić się z pięknego komunistycznego snu i przyjmować na klatę popełnione przez siebie błędy, nie wspominając o wyciąganiu konsekwencji w stosunku do osób, które te błędy popełniły. W tej chwili za te błędy płaci ZUL. ZUL płaci również za swoje błędy, które spowodują opóźnienie w wykonaniu zleceń lub straty. A Nadleśnictwo? Umywa pięknie rączki
Oczywiście nie wrzucam wszystkich do jednego worka, żeby nikt nie poczuł się urażony. Jednakże chciałbym podkreślić, że problem, który został poruszony w tym temacie jest dość częstą przypadłością i jestem pewien, że przykłady można by mnożyć.
Podsumowując trzeba walczyć o swoje i nie dawać robić się w konia. Niech LP się nauczy, że swoją robotę należy wykonywać solidnie, a nie tylko oczekiwać tej solidności od ZUL.
- siłaspokoju
- inżynier nadzoru
- Posty: 1127
- Rejestracja: niedziela 25 lis 2012, 19:56
W kontaktach wzajemnych ZUL i LP nadal funkcjonuje wiele obyczajów, będących spuścizną czasów, w których wszyscy byliśmy jedną firmą i mieliśmy wspólne cele. Gdyby przyjrzeć im się wnikliwie, okazałoby się, że zarówno "zule" jak i nadleśnictwa (rękoma leśniczych i podleśniczych) świadczą nieodpłatnie na rzecz drugiej strony pewne usługi. Dużo w tym obyczaju, niepisanego prawa, umowy nigdy nawet niewyartykułowanej. Pozostawiam ocenie forumowiczów, czy to jest zdrowy układ i służy dobrze wszystkim zainteresowanym stronom? Jeśli ktoś na tym traci, to kto?