armilaria pisze:Przykładem jest użytkownik forum, który chce w sposób nie do końca zgodny z prawem, uzyskać korzyść materialną wspierając firmę swoimi kwalifikacjami tylko na papierze.
A ja się pytam, po co wymóg w SIWZ zatrudnienia pracownika z wykształceniem leśnym ? Po co generować takie sytuacje ?
Również nie rozumiem wymogu zabezpieczenia należytego wykonania umowy, skoro mamy już ubezpieczenia oraz zapisy w umowie, które umożliwiają n-ctwu bezproblemowe wyegzekwowanie kary za nienależycie wykonaną usługę. Mnie, małą firmę, rocznie takie zabezpieczenie będzie kosztować 4 000 zł, tyle zarobią banki i o tyle mniej zarobię ja i moi pracownicy.
yahoo pisze:Rzucają się w oczy pakiety ustawiane pod obecnego wykonawcę zamówienia
to chyba powinno być na rekę wiekszości przedsiębiorców leśnych (tej uczciwej), jest to nieformalny sposób eleminacji teczkowych firm. Może nie zawsze sie sprawdza ale zawsze to coś.
Nie przeczę, że jest na rękę, ale każdy kij ma dwa końce. W ten sposób można "promować" starego, dobrego ZUL-a lub nowego, mającego "lepsze plecy". To takie moje filozofowanie w tej sprawie.
Aczkolwiek z mojego punktu widzenia w żaden sposób nie odstrasza to "teczkowców". Lepszym zabezpieczeniem przed tego typu procederem jest wspomniane przeze mnie 10% zabezpieczenie. Zresztą treść zawieranych umów, SIWZ itp. itd. dają zabezpieczenie przed ZUL-em teczkowym. Chodzi mi przede wszystkim o skład osobowy, który rzekomo powinien świadczyć usługę. A jak jest w rzeczywistości? Usługa wykonywana jest w całości przez ZUL, który został "wysiudany" w przetargu. Ktoś coś z tym robi? Nie.
Zabezpieczenie należytego wykonania umowy jest dla mnie też zbędne i nie we wszystkich nadleśnictwach coś takiego robią. Mamy ubezpieczenie i to powinno wystarczyć. Dzięki za odpowiedzi
armilaria pisze:Przykładem jest użytkownik forum, który chce w sposób nie do końca zgodny z prawem, uzyskać korzyść materialną wspierając firmę swoimi kwalifikacjami tylko na papierze.
A ja się pytam, po co wymóg w SIWZ zatrudnienia pracownika z wykształceniem leśnym ? Po co generować takie sytuacje ?
Może dlatego, że ktoś ma takiego pracownika, ktoś może papiery załatwić, a ktoś nie ma możliwości i chcą się go pozbyć?
zul pisze:Również nie rozumiem wymogu zabezpieczenia należytego wykonania umowy, skoro mamy już ubezpieczenia oraz zapisy w umowie, które umożliwiają n-ctwu bezproblemowe wyegzekwowanie kary za nienależycie wykonaną usługę. Mnie, małą firmę, rocznie takie zabezpieczenie będzie kosztować 4 000 zł, tyle zarobią banki i o tyle mniej zarobię ja i moi pracownicy.
Tylko sęk w tym, że jeszcze nie słyszałem o przypadku, gdzie ZUL ponosiłby koszty swoich zaniedbań.
OC firmy w zależności od wielkości pakietu 150-300 tysięcy zł (jak nie więcej) powinno w zupełności wystarczyć jako forma zabezpieczenia. Być może Nadleśnictwa myślą, że ZUL-e podrabiają takie zaświadczenia? Przelewu na ich konto nie da rady podrobić
Można się śmiać z tego i żartować, ale jak jest taki wymóg, to trzeba płacić. Tym bardziej, że mają prawo wymagać takiej formy zabezpieczenia.
yahoo pisze:Nie przeczę, że jest na rękę, ale każdy kij ma dwa końce. W ten sposób można "promować" starego, dobrego ZUL-a lub nowego, mającego "lepsze plecy". To takie moje filozofowanie w tej sprawie.
Oczywiście przyznaję Tobie rację ale tu działa zasada "mniejszego zła".
zul pisze:A ja się pytam, po co wymóg w SIWZ zatrudnienia pracownika z wykształceniem leśnym ? Po co generować takie sytuacje ?
Jeżeli faktycznie uslugi leśne wymagają wykwalifikowanych pracowników to trzeba to jakoś wspierać. Jest to kolejny krok od zmniejszenia dominacji ceny w przetargach jako głównego kryterium wyboru wykonawcy.
Tylko sęk w tym, że jeszcze nie słyszałem o przypadku, gdzie ZUL ponosiłby koszty swoich zaniedbań.
Kara umowna za większą niż dopuszczalna w umowie ilość drzew uszkodzonych przy zrywce (z odartą korą) na ten przykład...
Do tego dochodzi niewykonanie planów kwartalnych itd. itp. Dużo by wymieniać. Tak jak wspomniałem wcześniej - nie znam przypadku, gdzie ktokolwiek ponosiłby jakieś koszta swoich zaniedbań lub coś z zabezpieczenia zostało mu odciągnięte. A dużo takich zaniedbań widziałem. Widziałem też reakcje Nadleśniczego na te zaniedbania. Mogę stwierdzić, że podpunkt w umowie odnośnie kar jest martwy. Ale może też być użyty żeby kogoś wykończyć
armilaria pisze:
Jeżeli faktycznie uslugi leśne wymagają wykwalifikowanych pracowników to trzeba to jakoś wspierać. Jest to kolejny krok od zmniejszenia dominacji ceny w przetargach jako głównego kryterium wyboru wykonawcy.
Jeżeli skład osobowy w jakiś stopniu daje dodatkowe punkty, to jestem jak najbardziej "za".
Ale w sytuacji, gdy w przetargu wymaga się ludzi z dodatkowymi kwalifikacjami oprócz pilarz/drwal + opryski chemiczne, przeróżnego rodzaju sprzętu, a jedynym kryterium oceny oferty jest cena, to wygórowane wymagania mijają się z celem.
Tylko sęk w tym, że jeszcze nie słyszałem o przypadku, gdzie ZUL ponosiłby koszty swoich zaniedbań.
Kara umowna za większą niż dopuszczalna w umowie ilość drzew uszkodzonych przy zrywce (z odartą korą) na ten przykład...
Do tego dochodzi niewykonanie planów kwartalnych itd. itp. Dużo by wymieniać. Tak jak wspomniałem wcześniej - nie znam przypadku, gdzie ktokolwiek ponosiłby jakieś koszta swoich zaniedbań lub coś z zabezpieczenia zostało mu odciągnięte. A dużo takich zaniedbań widziałem. Widziałem też reakcje Nadleśniczego na te zaniedbania. Mogę stwierdzić, że podpunkt w umowie odnośnie kar jest martwy. Ale może też być użyty żeby kogoś wykończyć (...)
Nie jest martwy. ZUL dostaje wezwanie do zapłaty kary.
Na ogół płaci.
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
U nas ZUL- e tez płaca kary umowne i to praktycznie co roku. Głownie za niewykonanie w terminie zleconych zadań, ale tez za działanie szkodliwe np. wycięcie niewyznaczonych drzew (rozszerzenie zlecenia). I to są kwoty rzędu od kilkuset do kilkunastu tysięcy, więc nie można mówić, że to mało. A z zapłatą też nie ma problemu, bo zapis w umowie mówi, że możemy ściągnąć należność z bieżących zapłat za wykonane prace.
Co do Zabezpieczenia należytego wykonania już raz się wypowiedziałem, ale powtórzę, że nie można z niego ściągnąć należności za kary umowne, a jedynie w przypadku gwarancji/ rękojmii/ za brak zrealizowania tej gwarancji w terminie. A w UL takiej gwarancji nie ma
bartek81 pisze:A z zapłatą też nie ma problemu, bo zapis w umowie mówi, że możemy ściągnąć należność z bieżących zapłat za wykonane prace.
I o to chodzi, brawo !. Po co nabijać kabzę bankom ?!
bartek81 pisze:Co do Zabezpieczenia należytego wykonania już raz się wypowiedziałem, ale powtórzę, że nie można z niego ściągnąć należności za kary umowne, a jedynie w przypadku gwarancji/ rękojmii/ za brak zrealizowania tej gwarancji w terminie. A w UL takiej gwarancji nie ma
A to jest bardzo ciekawe - muszę podrążyć ten temat !
Próbuje pojąć od czego zależą różnice w stawkach pomiędzy nadleśnictwami, a teraz ten nieszczęśliwy zapis o zabezpieczeniu należytego wykonania zadania. Jedni n-czowie się boją własnego cienia, a inni nie ?
Dzisiaj przetarg ogłosiło n-ctwo Śnieżka, na 3 lata i jakoś obeszło się bez rzeczonego zabezpieczenia. Oni chyba nie mają radcy prawnego .....
Chodziło mi o usługi leśne
Wg mojego rozeznania to w naszej RDLP 95% N-ctw też nie ma zabezpieczenia i nawet pani mecenas, która była m.in. orzecznikiem KIO przyznała rację, że zabezpieczenie to jest dobre w budowlance, czy dostawach, ale nie w usługach lesnych.
Ciekawe, czy którekolwiek skorzystało/ próbowało skorzystać z tego zabezpieczenia...
Może kiedyś ktoś zrobi analizę dotyczącą ściągania kar umownych za nieprawidłowe wykonanie usługi
bartek81 pisze:Ciekawe, czy którekolwiek skorzystało/ próbowało skorzystać z tego zabezpieczenia...
Przy dobrym adwokacie nie widzę szans na wygraną nadleśnictwa
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami. ***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.