..... No bez przesady.... Musiało być coś głupszego!:)Glaca pisze: Nie ma takiej opcji aby w trakcie wykonywania prac koordynator, kierownik ZUL czy nawet prezes rady nadzorczej konsorcjum ZUL-i wygonił leśniczego czy podleśniczego z powierzchni roboczej.
To najbardziej niemądra rzecz o jakiej przeczytałem na tym forum
I oczywiście zgadzam się - sytuacja abstrakcyjna, zła i kompletnie irracjonalna. Ale czy zachowanie leśniczego mieści się w normie?
Współpracę ZULi i leśniczych powinna przebiegać w atmosferze profesjonalnej i wzajemnego szacunku. Zachowanie leśnczego opisane przez yahoo jest według mnie dość znacznym odstępstwem od normy.
Wprowadza zamęt, nerwową atmosferę - a praca na powierzchniach leśnych należy do czynności niebezpiecznych, trudnych i wymagających bardzo dużego skupienia. Poproszenie w tym przypadku leśniczego aby dał robotnikom pracować - naprawdę nie wydaje taką skrajną abstrakcją.
Na powierzchni gdzie wykonuje się niebezpieczną pracę musi być jeden szef. Od momentu wejścia ZULA, do momentu zakończenia prac - to właśnie do niego należy koordynacja obecności wszystkich osób na powierzchni. Czy chodzi o jego pracowników, czy też inne podmioty.Gdyby mnie taki koordynator chciał wygonić z powierzchni to byłby to jego taki "ostatni numer".
Leśniczy wchodząc na obszar pozyskania - MUSI powiadomić o tym pilarzy, ZULA, bądź innych pracowników Zakładu. A jeżeli uniemożliwia swoją obecnością bezpieczną pracę - ZUL ma pełne prawo odmówić kontynuowania prac.
Taka sytuacja absolutnie nie powinna mieć miejsca w normalnym leśnictwie - gdzie leśniczy traktuje pracowników ZUL jak ludzi, a oni wykonują instrukcje leśniczego nie odwalając fuszerki.
Wedle naszej interpretacji koordynator jest potrzebny zawsze - bo na powierzchni zawsze może się znaleźć leśniczy (podmiot inny, niż ZUL). I nie ma tu najmniejszego znaczenia, że jest podmiot zlecający i nadzorujący pracę. W czasie pracy na powierzchni - podlega instrukcjom od koordynatora - To jedyna zgodna z zasadami BHP opcja.Co do koordynatora - u nas wyznaczamy go (spośród kierownictwa ZULi) w razie, gdy 2 lub więcej pracują równocześnie na tej samej pozycji.
Oczywiście leśniczy dalej ma decydujący głos w sprawie jak ma wyglądać wykonany zabieg - ale na to gdzie ma stać w momencie pracy pilarzy i zrywki - większy wpływ ma koordynator.