szubitsu pisze:podpisują z takimi umowy na rok
Mówisz o rocznej umowie już po stażu? Jeśli tak, to nie jest źle.
Nic w tym dziwnego... w żadnym przedsiębiorstwie nie dostaje się na "dzień dobry" umowy o pracę (marzenie!!) na czas nieokreślony (Prawo Pracy mamy takie, że trudno jest zwolnić pracownika). "Kujon" (jak piszesz) nie musi wcale być dobrym pracownikiem. Pozostaje mieć nadzieję, że jeśli jednak okaże się nim być i będzie dla niego etat - umowa zostanie mu przedłużona.
szubitsu pisze:Ostatnio padłem, bo przyjęli pewną personę, która studiowała 8 lat i do tej pory pewnie nie wie czym się różni trzebież od rębni. Jej równie zdolna koleżanka nadzoruje dzisiaj jakieś projekty w LP.
no rzeczywiście, nie trzeba daleko szukać. Takie (platynowe) przypadki się zdarzają. Przedsiębiorstwo jednak jest za duże, by się na tym przejechało. "Najwyżej" las ucierpi.
(Tu by można jeszcze poruszyć temat prywatnych szkółek produkujących leśników.)
Chociaż nie, przedsiębiorstwo też może ucierpieć. Jak takich przykładów będzie więcej, to strach pomyśleć z jakiego grona będą typowani przyszli inżynierowie nadzoru i nadleśniczowie:)
A kujony, jak już się znieczulą na niesprawiedliwości tego świata, będą odpowiednio zawzięte, łebskie i zdeterminowane - to też znajdą swoje miejsce w PGL LP. Prędzej czy później. Kwestia tego ile mają energii i wytrwałości w realizacji swoich planów.