ZUL-quo vadis?
Moderator: Moderatorzy
ZUL-quo vadis?
Zmieniające się corocznie warunki w jakich zul muszą się odnaleźć wymuszają pewne zmiany organizacyjne. Pierwsze przetargi, które pamiętam w obrębie jednego leśnictwa rozbite były na kilka pakietów: zrywka, pozyskanie, przygotowanie gleby...Dzisiaj mamy 1 pakiet na leśnictwo i 1 zul musi wykonać prawie wszystkie prace w leśnictwie. Wydawało się, że już jest dobrze, aż tu weszły harwestery. Najlepsze pozycje są "wyłapywane" do pakietu pod ten sprzęt i zul w leśnictwie jest "ograbiony" z najlepszej jego zdaniem pracy. Dotychczasowe stawki na prace z zagospodarowania lasu okazały się za niskie. Zul długie lata ciął koszty w tym miejscu licząc, że na zrębie podgoni wypłatę. Patrząc z perspektywy podleśniczego myślę, że optymalnym rozwiązaniem był układ 1leśnictwo-1zul. Ewolucja idzie jednak dalej. Czy to dobrze, czy to źle?
Patrząc z praktycznego punktu widzenia układ 1 ZUL = kilka leśnictw jest korzystniejszy.Ferguson pisze:Patrząc z perspektywy podleśniczego myślę, że optymalnym rozwiązaniem był układ 1leśnictwo-1zul.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
W moim byłym n-ctwie układ 3 duże ZULe na 12 leśnictw (po 4 na ZUL) funkcjonuje z powodzeniem od kilku lat. I wszyscy są zadowoleni. Zule mają zapewniony front robót dla sprzętu i ludzi. Marne miesiące w leśnictwach 'trzebieżowych" nadrabiają w leśnictwach "zrębowych". Leśniczy ma pewność, że na wypadek akcji (jakże częstych) typu "do jutra zrąb ma być skończony" ZUL nie będzie miał problemów z ludźmi czy sprzętem. Jakie minusy widzisz, Ferguson? Zdradź je, to może zmienię zdanie ...
- Śmietan
- dyrektor generalny
- Posty: 22661
- Rejestracja: czwartek 11 maja 2006, 09:17
- Lokalizacja: Floryda
Powiem tak. Zawsze na wszystko patrzę z ekonomicznego punktu widzenia. Dlatego też podłączam się pod zdanie Piotrka i kamillo. Ekonomia skali. Jest to rozwiązanie korzystniejsze zarówno dla zulu jak i nadleśnictwa. Zul który pracuje na większym terenie może zaoferować niższe stawki, bo i tak zarobi. Analogia do rolnictwa. Jak masz hektar pola to nie wyżyjesz z tego. Jak masz 100 hektarów to owszem. Plusem dla nadleśnictwa prócz wymienionych wcześniej plusów jest właśnie niższa stawka. A dwa, że nie trzeba się bawić w takie rozdrabnianie wszystkiego na 150 zuli tzw. firm rowerowych. A to, że małe zule nie pozostają na rynku... cóż od ładnych kilku lat mamy kapitalizm.
Tak jak u nas, a na brak sprzętu oraz ludzi nie narzekamy.kamillo pisze:Zule mają zapewniony front robót dla sprzętu i ludzi.
Z tym nigdy nie mieliśmy problemu. Od tego jest termin wykonania pracy w zleceniu oraz głowa na karku leśniczego, żeby zaplanować realne do wykonania zadania, a nie posiłkować się 30 pilarkami, które można rzucić na jeden zrąb na jeden dzień. Czy wielki zul to jest panaceum na nieudolne planowanie zadań w leśnictwie?kamillo pisze:do jutra zrąb ma być skończony
Przede wszystkim nie mam możliwości przedyskutować pewnych kwestii na czas na gruncie z zulem, bo pracuje na kilku leśnictwach i właśnie jest zajęty , a jego ludzie nie są władni do podejmowania decyzji w kluczowych kwestiach.kamillo pisze:Jakie minusy widzisz, Ferguson?
Chyba słyszę tu jakąś niekonsekwencję...Ferguson pisze:Od tego jest termin wykonania pracy w zleceniu oraz głowa na karku leśniczego, żeby zaplanować ... Czy wielki zul to jest panaceum na nieudolne planowanie zadań w leśnictwie? ... Przede wszystkim nie mam możliwości przedyskutować pewnych kwestii na czas na gruncie z zulem
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Bałem się, że tak to możesz odebrać i się nie myliłem.
Pisząc nieudolne planowanie mam na myśli sytuację, gdy leśniczy w grudniu pisze na zleceniu CW, CP(były takie zlecenia) a tu spadł śnieg i trzeba jeszcze dokończyć zrąb i normalnie brakuje rąk do pracy.
Kiedy piszę o potrzebie przedyskutowania jakiejś kwestii na gruncie 20 dnia miesiąca to mam na myśli sytuację, gdy ....No właśnie. Przyznaję się, że zagoniłeś mnie w kozi róg. Prawie wszystkie ewentualne scenariusze jakie się mogą pojawić w tym momencie albo można rowiązać telefonicznie albo są spowodowane NP. Tylko jak rozwiązać kwestię NP??? Tak czy owak może nieuzasadniona jest moja obawa przed zulami molochami?
Pisząc nieudolne planowanie mam na myśli sytuację, gdy leśniczy w grudniu pisze na zleceniu CW, CP(były takie zlecenia) a tu spadł śnieg i trzeba jeszcze dokończyć zrąb i normalnie brakuje rąk do pracy.
Kiedy piszę o potrzebie przedyskutowania jakiejś kwestii na gruncie 20 dnia miesiąca to mam na myśli sytuację, gdy ....No właśnie. Przyznaję się, że zagoniłeś mnie w kozi róg. Prawie wszystkie ewentualne scenariusze jakie się mogą pojawić w tym momencie albo można rowiązać telefonicznie albo są spowodowane NP. Tylko jak rozwiązać kwestię NP??? Tak czy owak może nieuzasadniona jest moja obawa przed zulami molochami?
Lasy Państwowe-A family company
Najprawdopodobniej Tylko takie ZUL-e mam tu gdzie mieszkam i współpraca na ogół odbywa się bez problemów. Bo tak naprawdę to nie od wielkości ZUL-u zależy tylko od tego jakiego ma szefa.Ferguson pisze:Tak czy owak może nieuzasadniona jest moja obawa przed zulami molochami?
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Fakt, pracowałemz takim gamoniem, że strach pomyśleć co by było, gdyby się rozrósł do 3 leśnictw. Obecnego bardzo chwalę i nie chcę innego. Jestem zdania, że za sukces leśniczego w 60% odpowiada odpowiedni ZUL. Każdemu leśniczemu życzę takiego jakiego mam w tej chwili.
Lasy Państwowe-A family company
Zapomniałem o ważnej kwestii. Chyba już na etapie SIWZ wymagany był "koordynator" ze strony ZUL (minimum 1 na 2 leśnictwa), z którym leśniczy załatwia wszystko, łącznie z podpisywaniem zleceń czy obmiarów.Ferguson pisze: Przede wszystkim nie mam możliwości przedyskutować pewnych kwestii na czas na gruncie z zulem, bo pracuje na kilku leśnictwach i właśnie jest zajęty , a jego ludzie nie są władni do podejmowania decyzji w kluczowych kwestiach.
Sa plusy i minusy. Moim zdaniem nie ma co iść w zbyt dużą megalomanię. Może być tak, że dajmy na to dwa potężne ZUL-e podłożą takie stawki na przetargu, że wybiją konkurencję. Po robią, rok dwa na niższych stawkach, a potem mogą narzucać inne- dużo wyższe ceny. I takie prawdopodobieństwo może zaistnieć, ponieważ w wielu leśnictwach pracownicy ZUL to "dziadkowie" czy dawni "państwowi". Młodych nie widać, bądź są dorywczo. Kto jak kto jednak duży ZUL jest w stanie inwestować w sprzęt i ma łatwiej o jakieś dofinansowanie/kredyty. A znajomi właściciele ZUL często powtarzają, kiedy nie wygrają przetargu idą do innej roboty. Po roku nie będzie im się chciało założyć znów firmy i nie mieć pewności, czy będą mogli wygrać.
Nie mogą. Od ubiegłego wieku takie duże ZUL-e u mnie robią i jakoś nie windują stawek tak jak się im podoba. Dlaczego? Bo nadleśnictwo nie przeznaczy na wykonanie zadań kwoty większej niż przez nie założona. I mogą sobie ZUL-e chcieć - dopóki nie mogą zostawić nadleśnictwa "na lodzie" nie mogą też "windować" stawek. A gdyby któryś spróbował indywidualnie to go koledzy elegancko "bodiczkiem" na przetargu "wypchną za bandę"maverick pisze:Może być tak, że dajmy na to dwa potężne ZUL-e podłożą takie stawki na przetargu, że wybiją konkurencję. Po robią, rok dwa na niższych stawkach, a potem mogą narzucać inne- dużo wyższe ceny.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Czasem mogą.... Znam takie nadleśnictwo, gdzie zaistniała sytuacja zgodna z w/w schematem. Nadleśnictwo odwołało przetarg, potem drugi i na trzecim podniosło stawki.Piotrek pisze:Nie mogą. Od ubiegłego wieku takie duże ZUL-e u mnie robią i jakoś nie windują stawek tak jak się im podoba. Dlaczego? Bo nadleśnictwo nie przeznaczy na wykonanie zadań kwoty większej niż przez nie założona. I mogą sobie ZUL-e chcieć - dopóki nie mogą zostawić nadleśnictwa "na lodzie" nie mogą też "windować" stawek. A gdyby któryś spróbował indywidualnie to go koledzy elegancko "bodiczkiem" na przetargu "wypchną za bandę"