stajesz od początku tego wątku w roli informatycznej alfy i omegi i zakładam, że masz do tego prawo. W stosunku do mnie użyłeś już dwa razy sformułowań które są, delikatnie mówiąc mało przyjemne. Masz argumenty przeciwko moim to je prezentuj ale daruj sobie osobiste wycieczki bo ja tobie prztyczków w nos nie robię.Piotrek pisze:No tak. HDD jako wyznacznik szacunku. Tego jeszcze nie słyszałem. Wiesz co podejrzewam? Że po prostu jesteś wściekły bo sobie nie będziesz mógł "pogrzebać".
Jak widzę jesteś zakochany w Open Source i gotów jesteś bronić każdego pomysłu, który z nim jest związany. Będę się bardzo cieszył jeśli ten projekt z KNX zafunkcjonuje tak jak to przewidujesz bo to w końcu ja będę na tym cudzie techniki pracował.
Problem polega na tym, że to nie leśniczy ma służyć systemowi tylko system leśniczemu a tak od samego początku funkcjonowania SILP nie jest.
W naszej instytucji zupełnie zatracono najważniejszy cel jakiemu służyć ma informatyzacja. Dla informatycznych guru z DGLP leśniczy nie jest rzeczywistym wytwórcą dóbr z których sprzedaży możemy finansować rożne informatyczne fanaberie i z których biorą się pieniążki na nasze wypłaty. Dla tych panów leśniczy to podstawowe źródło danych, którymi potem mogą się bawić. Leśniczy to taki generator bitów i na tym jego rola w oczach tych co stoją po lepszej strony mocy się kończy.
to zdanie zdaje się tylko moje rozważania potwierdzać.Piotrek pisze:Ale zrozum, wymagania co do ilości i postaci dostarczanych do nadleśnictwa danych terenowych będą tylko rosły.
Tu nie mówi się o tym co w skutek wprowadzenia takich czy innych zmian poprawi się w pracy leśniczemu. Nikt nie pyta jakie zastosować rozwiązania by wskutek ich wprowadzenia poprawić ergonomię tych którzy są w terenie. Całe to informatyczne zamieszanie w ogóle nie jest ukierunkowane na teren ale na centralę, by ta jak najszybciej wiedziała wszystko i o wszystkim. Działania w tym kierunku idą bez zważania na koszty a co gorsza na konsekwencje dla tych, którzy karmią system danymi. Uwagi dotyczące rejestratora trafiają w próżnię. Realizacja najdrobniejszych nawet poprawek w oprogramowaniu trwa latami. Jakość oprogramowania rejestratora jest beznadziejna o czym świadczą niewyjaśnione pady systemu, makabrycznie wolna praca i zupełny brak intuicyjności obsługi.
Obawiam się, ze podobnie będzie z szykowaną dla leśniczych niespodzianką.