Zapal świecę tym, co odeszli
Moderator: Moderatorzy
Re: Zapal świecę tym, co odeszli
W dniu 14 kwietnia zmarł były Dyrektor RDLP w Łodzi i Nadleśniczy Nadleśnictwa Kolumna Pan Adam Marek Pewniak.
Uroczystość pogrzebowa odbędzie się 16 kwietnia o godzinie 14 w kaplicy cmentarza parafialnego w Głogowcu koło Kutna.
[']
Uroczystość pogrzebowa odbędzie się 16 kwietnia o godzinie 14 w kaplicy cmentarza parafialnego w Głogowcu koło Kutna.
[']
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Re: Zapal świecę tym, co odeszli
... [*]
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
Re: Zapal świecę tym, co odeszli
(*)
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Re: Zapal świecę tym, co odeszli
R.I.P. [*]
Re: Zapal świecę tym, co odeszli
[*]
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
- kukaburra
- dyrektor regionalny
- Posty: 6004
- Rejestracja: sobota 01 kwie 2006, 19:21
- Lokalizacja: Puszcza Zielona
Re: Zapal świecę tym, co odeszli
[*]
I am not altogether on anybody’s side, because nobody is altogether on my side - Treebeard
Z prawdą jest jak z d... Każdy ma inną i każdy ma swoją... I nie każdy powinien ją pokazywać
Z prawdą jest jak z d... Każdy ma inną i każdy ma swoją... I nie każdy powinien ją pokazywać

Re: Zapal świecę tym, co odeszli
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
Re: Zapal świecę tym, co odeszli
[']
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Re: Zapal świecę tym, co odeszli
(*)
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
- góral bagienny
- wiceminister
- Posty: 36409
- Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41
Re: Zapal świecę tym, co odeszli
Nie mogę uwierzyć...
Marek to mój bliski kumpel, był czas gdy razem robiliśmy różne rzeczy przy organizacji Bieszczadzkich Aniołów. Spotykaliśmy się dość często, ostatnio chyba gdy ze swoją Kasią, wterynarką, przyjechał do nas zaszczepić nam kota. Marek go trzymał przy szczepieniu za co ten mu się odpłacił naszczaniem do buta gdy piliśmy kawę.
- To norma, jestem przyzwyczajony - podszedł do tego z uśmiechem.
Marka na tym forum wspominałem kilkakrotnie, tak jak i "klan" leśnych Pasiniewiczów. Nieżyjący już tata Pasiniewicz, komaniecki leśniczy z Maniowa, wraz żoną, zresztą w swoim czasie wybitną polską szachistką, wychowali piątkę dzieci, trzech synów i dwie córki, z których tylko Basia nie była leśniczką - była nauczycielką, oczywiście również biologii. Druga córka, Ewa pracowała w N-ctwie Komańcza jako podleśniczy, a później wyjechała za mężem leśnikiem gdzieś w lasy dolnośląskie. Adama, który zmarł tragicznie w zeszłym roku, znałem najmniej, ale dobrze znała go Teresa, gdyż był pszczelarzem i działali w jednym bieszczadzkim stowarzyszeniu pszczelarskim. No i jest jeszcze Waldek, leśniczy z którym, jako jego przełożony, przepracowałem kilkanaście lat od momentu połączenia nadleśnictw Cisna i Wetlina. Wzór ambitnego i zaangażowanego w pracę leśniczego, o którym nigdy nawet nie przyszło mi do głowy pomyśleć, że mógłby coś zapieprzyć przez świadome zaniedbanie, czy z lenistwa. To Marek zawiózł mnie do Waldka żebym go bliżej poznał, gdy pracowaliśmy jeszcze w innych nadleśnictwach i znaliśmy się tylko z widzenia. Widziałem wtedy między nimi taką braterską więź, z jaką może i kiedyś dane mi było się spotkać, ale w kinie...
Nie mogę uwierzyć, że Marka już nie ma, że go nie spotkam, nie będzie mi opowiadał o kolejnych udoskonaleniach karabinu do wystrzeliwania ładunków usypiających, nad czym wiele lat pracował i co było jego oczkiem w głowie... Bo to Marek właśnie usypiał uciążliwe dla mieszkańców i turystów niedźwiedzie wywożone później gdzieś na Otryt czy w inne odludne miejsca.
Nie wiem jak Marek umarł, co za tragiczna historia się mu przydarzyła, wiem tylko, że tak jak i jego starszy brat miał wypadek komunikacyjny.
Życie jest okrutne!
Marek to mój bliski kumpel, był czas gdy razem robiliśmy różne rzeczy przy organizacji Bieszczadzkich Aniołów. Spotykaliśmy się dość często, ostatnio chyba gdy ze swoją Kasią, wterynarką, przyjechał do nas zaszczepić nam kota. Marek go trzymał przy szczepieniu za co ten mu się odpłacił naszczaniem do buta gdy piliśmy kawę.
- To norma, jestem przyzwyczajony - podszedł do tego z uśmiechem.
Marka na tym forum wspominałem kilkakrotnie, tak jak i "klan" leśnych Pasiniewiczów. Nieżyjący już tata Pasiniewicz, komaniecki leśniczy z Maniowa, wraz żoną, zresztą w swoim czasie wybitną polską szachistką, wychowali piątkę dzieci, trzech synów i dwie córki, z których tylko Basia nie była leśniczką - była nauczycielką, oczywiście również biologii. Druga córka, Ewa pracowała w N-ctwie Komańcza jako podleśniczy, a później wyjechała za mężem leśnikiem gdzieś w lasy dolnośląskie. Adama, który zmarł tragicznie w zeszłym roku, znałem najmniej, ale dobrze znała go Teresa, gdyż był pszczelarzem i działali w jednym bieszczadzkim stowarzyszeniu pszczelarskim. No i jest jeszcze Waldek, leśniczy z którym, jako jego przełożony, przepracowałem kilkanaście lat od momentu połączenia nadleśnictw Cisna i Wetlina. Wzór ambitnego i zaangażowanego w pracę leśniczego, o którym nigdy nawet nie przyszło mi do głowy pomyśleć, że mógłby coś zapieprzyć przez świadome zaniedbanie, czy z lenistwa. To Marek zawiózł mnie do Waldka żebym go bliżej poznał, gdy pracowaliśmy jeszcze w innych nadleśnictwach i znaliśmy się tylko z widzenia. Widziałem wtedy między nimi taką braterską więź, z jaką może i kiedyś dane mi było się spotkać, ale w kinie...
Nie mogę uwierzyć, że Marka już nie ma, że go nie spotkam, nie będzie mi opowiadał o kolejnych udoskonaleniach karabinu do wystrzeliwania ładunków usypiających, nad czym wiele lat pracował i co było jego oczkiem w głowie... Bo to Marek właśnie usypiał uciążliwe dla mieszkańców i turystów niedźwiedzie wywożone później gdzieś na Otryt czy w inne odludne miejsca.
Nie wiem jak Marek umarł, co za tragiczna historia się mu przydarzyła, wiem tylko, że tak jak i jego starszy brat miał wypadek komunikacyjny.
Życie jest okrutne!
'
P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! 


- kukaburra
- dyrektor regionalny
- Posty: 6004
- Rejestracja: sobota 01 kwie 2006, 19:21
- Lokalizacja: Puszcza Zielona
Re: Zapal świecę tym, co odeszli
[*}
I am not altogether on anybody’s side, because nobody is altogether on my side - Treebeard
Z prawdą jest jak z d... Każdy ma inną i każdy ma swoją... I nie każdy powinien ją pokazywać
Z prawdą jest jak z d... Każdy ma inną i każdy ma swoją... I nie każdy powinien ją pokazywać

Re: Zapal świecę tym, co odeszli
[*][*]
Życie wymaga celnego oka i twardej ręki. http://www.solidarnosc.org.pl/
A gnębiciele naszego Narodu "Umacniają się w złym zamiarze, zamyślają potajemnie zastawić sidła i mówią sobie:Któż nas zobaczy i zgłębi nasze tajemnice?"
Rota https://www.youtube.com/watch?v=o_VL6ZYv2bE
https://youtu.be/r71UOZHy140
A gnębiciele naszego Narodu "Umacniają się w złym zamiarze, zamyślają potajemnie zastawić sidła i mówią sobie:Któż nas zobaczy i zgłębi nasze tajemnice?"
Rota https://www.youtube.com/watch?v=o_VL6ZYv2bE
https://youtu.be/r71UOZHy140
- góral bagienny
- wiceminister
- Posty: 36409
- Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41
Re: Zapal świecę tym, co odeszli
'
P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! 


Re: Zapal świecę tym, co odeszli
Bardzo mi przykro, Góralu...
[*]
[*]
"Zielono mi, zielono w głowie,
zielone trawy obrastają mą skroń,
zielony mętlik, o którym nie powiem,
zielone me czoło ociera ma dłoń..."
zielone trawy obrastają mą skroń,
zielony mętlik, o którym nie powiem,
zielone me czoło ociera ma dłoń..."