Zmiany w warunkach technicznych drewna

[Blues Brothers]

Jesteśmy mądrzejsi o 30lat, całkiem inne technologie, i znamy błędy innych.

[ferszta]

Jesteśmy mądrzejsi o 30lat, całkiem inne technologie, i znamy błędy innych.

Moim zdaniem ograniczenia pozostają te same.
Ocena działań LP niezmiennie idzie wg zasad:
Wydatki publiczne powinny być dokonywane:
1)w sposób celowy i oszczędny, z zachowaniem zasad:
a)uzyskiwania najlepszych efektów z danych nakładów,
b)optymalnego doboru metod i środków służących osiągnięciu założonych celów;
2)w sposób umożliwiający terminową realizację zadań;
3)w wysokości i terminach wynikających z wcześniej zaciągniętych zobowiązań.
Nigdy nie zdarza się że drewno pozyskane z jednej pozycji w całości trafia do jednego odbiorcy. Skoro jest to możliwe to drewno musi być zewidencjonowane z możliwą dostępną dokładnością. Drewno musi być posortowane z zasadą najwyższego zysku (mówiąc potocznym językiem). Zatem sprzedaż na pniu nic nie daje , bo nie mamy narzędzi do pomiaru drewna na pniu z odpowiednia dokładnością w sposób racjonalny czasowo i ekonomicznie.
Chyba ze masz jakiś pomysł na który nie wpadłem.

[Mantichora]

Dałoby się to rozwiązać ale wymagałoby zmiany myślenia. Są na świecie różne systemy handlu drewnem, a nasz chyba najbardziej restrykcyjny i drobiazgowy z największą ilością sortymentów przeznaczeniowych.
Można przecież obrót drewnem całkowicie z LP wyodrębnić, ale czy znajdzie się odważny?
Można chociażby na system koncesji przejść i tylko wyznaczać obszary do pozyskania oraz określić warunki wykonania. Na podobieństwo amerykańskich.
A przy obecnych układach rozwiązaniem wydaje się być reaktywowanie składnic.
Submisje drewna organizowane co jakiś czas to przecież pewna forma składnicy?

Można wyodrębnić, można także wyodrębnić księgowość, kadry zlecając pracę odpowiednim firmom... można zlikwidować wszystko i zostawić tylko dyrekcję zarządzająca co, komu i gdzie zlecić. Naprawdę?

[Capricorn]

Nie od dzisiaj taki pomysł krąży. Spółka A - pozyskanie, Spółka B - cała reszta. A płaci kasę do skarbu, B jest finansowana ze skarbu. Obsługa księgowa poza spółkami, żeby nie czuć żadnego powiązania z firmą. Mają tylko kasować. Skarb daje pulę kasy na spółkę B i w obrębie tej kasy ma starczyć na wszystko. Jeśli nie starczy to ciąć po kolei. Skarb zarabia podwójnie. Jakoś od kilkudziestu lat o takich planach słuchy chodziły...

[lesny.sceptyk]

https://www.drewno.pl/artykuly/13173,pi ... orcza.html

[tumanleśny]

"Można wyodrębnić, można także wyodrębnić księgowość, kadry zlecając pracę odpowiednim firmom... można zlikwidować wszystko i zostawić tylko dyrekcję zarządzająca co, komu i gdzie zlecić. Naprawdę?"
Jak to leciało?
Co? Sprzedać koleje?
Sprzedać Orlen?
Sprzedać banki?
Tak!!! Sprzedać!!!
Któż to taki tak mówił przed wyborami?
A na poważnie : A po co nam ZULe?
Czemu zyski z prac leśnych idą w prywatne ręce?
I dalej: A czemu drewno do tartaku czyjegoś wozić i napychać komuś kieszenie?
Itd...

[ferszta]

Nie od dzisiaj taki pomysł krąży. Spółka A - pozyskanie, Spółka B - cała reszta. A płaci kasę do skarbu, B jest finansowana ze skarbu. Obsługa księgowa poza spółkami, żeby nie czuć żadnego powiązania z firmą. Mają tylko kasować. Skarb daje pulę kasy na spółkę B i w obrębie tej kasy ma starczyć na wszystko. Jeśli nie starczy to ciąć po kolei. Skarb zarabia podwójnie. Jakoś od kilkudziestu lat o takich planach słuchy chodziły...

Teoretycznie wszystko się zgadza, tylko każdy wie, że żaden polityk nie zgodzi się na nowe obciążenie budżetu, choćby przyniosło pośrednio niewiadomo jakie korzyści. SILP też nie może być outsourcingowany, trzeba by go zarzucić. Każdy taki podział to mnożenie struktur zarządczych i konieczność godzenia sprzecznych interesów. Potwierdzam że słyszałem o takich przymiarkach, ale powyższe argumenty i inne hamowały takie zapędy.

[Blues Brothers]

Nie takie numery w POLITYCE przechodziły.

[Capricorn]

Szczęśliwie politykom nie opłaca się na razie ryzykować, bo każda próba zmiany lasów w spółkę spowodowała by larum, że rządzący chcą lasy sprywatyzować, a tego się na szczęście boją.

[tumanleśny]

Oni się niczego nie boją. Kłamią na okrągło, obiecują choć wiedzą, że nie zrealizują. A prywatyzacji lasów nie robią bo nie wiedzą jak się przy tym nachapać.
I tyle

[brr]

Oni się niczego nie boją. Kłamią na okrągło, obiecują choć wiedzą, że nie zrealizują. A prywatyzacji lasów nie robią bo nie wiedzą jak się przy tym nachapać.
I tyle

Smutna prawda ale prawda.