Rozliczenie czasu pracy
Moderator: Moderatorzy
Re: Rozliczenie czasu pracy
I jeszcze jedno. Ciekawe w jaki sposób PGL LP zrekompensuje swoim pracownikom czas pracy stracony majówkową aktualizacją bo sporo pracowników robiło robotę od nowa 2 raz...
Re: Rozliczenie czasu pracy
A tak na koniec. Hipokryzję obnażająca naszą firmę byłaby ankieta/raport z pytaniami: ile miałeś dni wolnego/zapłaconego za pracę ponadnormatywną, itp. Odpowiadam. Przez +30 lat pracy nie miałem z tego tytułu żadnego świadczenia. Jak spędziłeś urlopy w ciągu ostatnich 10lat.? Nie wyjechałem z terenu leśnictwa na dłużej niż 3 dni.....
- malkontent2
- leśniczy
- Posty: 728
- Rejestracja: piątek 18 cze 2021, 16:42
Re: Rozliczenie czasu pracy
Nie chciałem zapierać głosu, ale..... Prawda pewnie jak zwykle leży gdzieś po środku..... Na przykładzie naszego nadleśnictwa mogę stwierdzić, że jest leśnictwo, gdzie leśniczy pracuje tylko w dni robocze i tylko 8 godzin dziennie, podleśniczy również a zadania wykonane (jest to normalne, przeciętne leśnictwo). Jest też leśnictwo, gdzie leśniczy ze wszystkim się spóźnia mimo bardzo dobrego podleśniczego i "normalności" leśnictwa, niestety, on tak ma w genach....
Potrafi każdego innego rozliczyć nie pamiętając o tym, że powinien zacząć od Siebie... Jest leśnictwo, gdzie leśniczy kończy szacunki brakarskie w styczniu bo "tak ma". Każdy ma mniejszy lub większy natłok prac, lekko nie jest. 90% sukcesu to partnerski układ z podleśniczym i działanie na zasadzie teamu a nie szefa i pracownika. Są wywozy poranne, wieczorne i sobotnie (bardzo rzadko), jest też zgłaszanie takich prac i w zamian za to bezproblemowe "urywanie się" na 2-3 godziny w ciągu dnia pracy (rejestracja auta, załatwienie w przychodni "numerka" dla żony itp). Co do kwestii "wyrabiania się", jeden znaczy dziennie 5 ha trzebieży, drugi w tym czasie 2,5 ha (takiej samej). Jednemu lekko z klawiaturą i stanowiskiem leśniczego, drugiemu ciężko.... Faktem jest, że ZILP nam nie pomaga w pracy, ostatnie czasy kojarzą się z dywersją... Wszystkie "dobre zmiany" wprowadzane są z poślizgiem i koniecznością czynienia 2-3 poprawek i aktualizacji..... System księgowy i rozliczenia (grodzenia, słupki, paliki, sadzonki, środki chemiczne) czynią z leśniczego typowego biurowca. Ilość papierów dla papierów i meldunków na wczoraj bywa porażająca (dotyczy to nie tylko terenu). EZD, obrót dokumentacji ZUL - leśniczy - nadleśnictwo osiąga już poziom "hard".... Ale cóż, lekko nie jest i lżej nie będzie. Pocieszę, że sporządzając wypłaty dla dwóch "zespołów" robotników w leśnictwie lat temu 35 mniej papierów nie miałem
Co do wyjazdu z leśnictwa na dłużej niż 3 dni..... Też myślałem że to się nie da, dopóki na 10 dni do Turcji nie poleciałem.... Wróciłem, wszyscy żyją, las stoi, praca bieżąca wykonana 



Re: Rozliczenie czasu pracy
W pełni się zgadzam za wyjątkiem sobotnich wywozów. To jest dzień wolny, więc staram się szanować ten czas zarówno dla siebie, podleśniczego, jak i pośrednio kierowcy. Mamy dosyć pracy w zwykłe, czarne dni, żeby jeszcze w soboty pracować.
Podobnie, dojrzałem do tego, że czas jest pojęciem względnym, a nasza nieobecność w pracy niekoniecznie nieodzowna. Co więcej, mimo buchalterii okazuje się, że mamy całkiem nieźle dzięki rejestratorom i możliwości zdalnego wysyłania danych. Pamiętacie mozolne wypisywanie ręcznych kwitów i asygnat? Gdyby tak komu przyszło wypisać teraz dwa auta tartaczki, albo wspomnianej wyżej sklejki na kwitach to by pewnie wymiękł. A rozliczanie wykazów i posuszu? A szacunki posztuczne w każdym zabiegu? Pamiętam czas oraz dyskusję tu na forum już po zmianach, kiedy wielu (w tym ja) musiało robić szacunki posztucznie, wklepywać wyniki do brakarza z jakimś fikcyjnym rokiem, a po odesłaniu danych przepisywać uzyskane masy do planu na rok następny, bo szacunki musiały niemal do milimetra pasować. Teraz nie ma o tym mowy i nikt nawet nie próbuje tego wymagać.
Zmienia się charakter naszej pracy. Coraz więcej osób ma laptopy w miejsce stanowisk. Coraz więcej i dokumentów jest dostępnych zdalnie i da się je obrobić nie wracając do kancelarii, by w "trybie odwrotnym" przekazać dane do biura. Mamy rejestratory z możliwością pomiaru powierzchni i obwodu gniazd. Nie trzeba więc latać z taśmami i mierzyć każdego gniazda z osobna. Pomiar ogrodzeń obecnie jest tylko formalnością. Mamy bardzo precyzyjne mapy i narzędzia pozwalające z nich korzystać. To tylko od nas zależy, czy chcemy się nauczyć je wykorzystywać, czy też olejemy i będziemy z papierowymi ich wersjami chodzić próbując się jakoś domierzać do punktów orientacyjnych.
Czy tego chcemy, czy nie, pozyskanie staje się coraz mniej ważną funkcją lasu. Inna rzecz, że możliwości obniżenia pracochłonności są. Choćby obligatoryjne odbieranie kłody jako stos. Czas trwania pomiaru stosu to kilka, kilkanaście minut. Czas pomiaru, sprawdzenia i wprowadzania kłody mierzonej w górnym końcu jest wielokrotnie dłuższy i często absorbuje dwie osoby. Ale to tylko moje skromne zdanie. Podobno wielu leśników absolutnie nie chce takiej możliwości pomiaru, choć nie mam pojęcia co w tym jest złego. Tyle, że ja kłody mam akurat niewiele.
Systemu rozliczeń pewnie nie zmienimy, choć pewnie można by było cokolwiek usprawnić. Mimo wszystko robi się to przed monitorem, więc nie trzeba ślęczeć zliczając tabelek ręcznie.
Za to wypłaty to w sumie bajka. Gdy pomyślę o sporządzaniu wielkich płacht, ich krzyżowej weryfikacji, listach obecności, żarciu dla koni, paliwie do pił oraz całej reszcie to boję się, że gdy kiedyś z jakichś powodów system padnie, to padniemy i my.
Przy wszystkich negatywach, które dzieją się wokół nas, wydaje się, że pozytywów jest więcej. Tylko trzeba je próbować znaleźć i wprowadzać nowe możliwości w swojej pracy. Narzekanie wyłącznie zwiększa frustrację, niechęć i wypalenie.
Za to ZILP powinien na parę pytań odpowiedzieć naszym szefom. I powinny być to bardzo niemiłe pytania...
Podobnie, dojrzałem do tego, że czas jest pojęciem względnym, a nasza nieobecność w pracy niekoniecznie nieodzowna. Co więcej, mimo buchalterii okazuje się, że mamy całkiem nieźle dzięki rejestratorom i możliwości zdalnego wysyłania danych. Pamiętacie mozolne wypisywanie ręcznych kwitów i asygnat? Gdyby tak komu przyszło wypisać teraz dwa auta tartaczki, albo wspomnianej wyżej sklejki na kwitach to by pewnie wymiękł. A rozliczanie wykazów i posuszu? A szacunki posztuczne w każdym zabiegu? Pamiętam czas oraz dyskusję tu na forum już po zmianach, kiedy wielu (w tym ja) musiało robić szacunki posztucznie, wklepywać wyniki do brakarza z jakimś fikcyjnym rokiem, a po odesłaniu danych przepisywać uzyskane masy do planu na rok następny, bo szacunki musiały niemal do milimetra pasować. Teraz nie ma o tym mowy i nikt nawet nie próbuje tego wymagać.
Zmienia się charakter naszej pracy. Coraz więcej osób ma laptopy w miejsce stanowisk. Coraz więcej i dokumentów jest dostępnych zdalnie i da się je obrobić nie wracając do kancelarii, by w "trybie odwrotnym" przekazać dane do biura. Mamy rejestratory z możliwością pomiaru powierzchni i obwodu gniazd. Nie trzeba więc latać z taśmami i mierzyć każdego gniazda z osobna. Pomiar ogrodzeń obecnie jest tylko formalnością. Mamy bardzo precyzyjne mapy i narzędzia pozwalające z nich korzystać. To tylko od nas zależy, czy chcemy się nauczyć je wykorzystywać, czy też olejemy i będziemy z papierowymi ich wersjami chodzić próbując się jakoś domierzać do punktów orientacyjnych.
Czy tego chcemy, czy nie, pozyskanie staje się coraz mniej ważną funkcją lasu. Inna rzecz, że możliwości obniżenia pracochłonności są. Choćby obligatoryjne odbieranie kłody jako stos. Czas trwania pomiaru stosu to kilka, kilkanaście minut. Czas pomiaru, sprawdzenia i wprowadzania kłody mierzonej w górnym końcu jest wielokrotnie dłuższy i często absorbuje dwie osoby. Ale to tylko moje skromne zdanie. Podobno wielu leśników absolutnie nie chce takiej możliwości pomiaru, choć nie mam pojęcia co w tym jest złego. Tyle, że ja kłody mam akurat niewiele.
Systemu rozliczeń pewnie nie zmienimy, choć pewnie można by było cokolwiek usprawnić. Mimo wszystko robi się to przed monitorem, więc nie trzeba ślęczeć zliczając tabelek ręcznie.
Za to wypłaty to w sumie bajka. Gdy pomyślę o sporządzaniu wielkich płacht, ich krzyżowej weryfikacji, listach obecności, żarciu dla koni, paliwie do pił oraz całej reszcie to boję się, że gdy kiedyś z jakichś powodów system padnie, to padniemy i my.
Przy wszystkich negatywach, które dzieją się wokół nas, wydaje się, że pozytywów jest więcej. Tylko trzeba je próbować znaleźć i wprowadzać nowe możliwości w swojej pracy. Narzekanie wyłącznie zwiększa frustrację, niechęć i wypalenie.
Za to ZILP powinien na parę pytań odpowiedzieć naszym szefom. I powinny być to bardzo niemiłe pytania...
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
- malkontent2
- leśniczy
- Posty: 728
- Rejestracja: piątek 18 cze 2021, 16:42
Re: Rozliczenie czasu pracy
Wypełniałem "obrocznik", koń pracujący, koń niepracujący....

- malkontent2
- leśniczy
- Posty: 728
- Rejestracja: piątek 18 cze 2021, 16:42
- Blues Brothers
- dyrektor regionalny
- Posty: 7247
- Rejestracja: niedziela 31 mar 2013, 17:46
Re: Rozliczenie czasu pracy
Pracowałem w leśnictwie dwuosobowym 800ha, pracuje w 2000 ha
nadal w dwóch. Będzie 4 tys też damy radę, a jak 
I nikt mi nie wmówi, że wyznaczanie trzebieży farbą jest 2 x szybsze niż cechówką, podobnie odbiórka posztucznie kłody jest szybsza od odbiórki kopalniaka
Jedyne w co uwierzę to, że SILP lepiej chodzi w łikendy i po nocach


I nikt mi nie wmówi, że wyznaczanie trzebieży farbą jest 2 x szybsze niż cechówką, podobnie odbiórka posztucznie kłody jest szybsza od odbiórki kopalniaka
Jedyne w co uwierzę to, że SILP lepiej chodzi w łikendy i po nocach
Re: Rozliczenie czasu pracy
Pewnie tak. Wszystko zależy od zadań i sposobu ich wykonania. Kiedyś miałem dwóch pilarzy i konika. Może i mogli dużo naciąć, ale konik miał swoje ograniczenia. Potem przyszły ciągniki, teraz bywają harwestery i forwardery. Jak by nie patrzeć różnica jest. Coś jak chłop z sierpem, czy inną kosą i kombajn na tym samym polu.Blues Brothers pisze: ↑sobota 11 maja 2024, 12:09 Pracowałem w leśnictwie dwuosobowym 800ha, pracuje w 2000 hanadal w dwóch. Będzie 4 tys też damy radę, a jak
Niby nie, ale kiedy trzeba było wyznaczyć, zmierzyć pierśnicę, wpisać ją do raptularza, potem w kancelarii popełniać krzywą wysokości i rozpisać sortymenty, podczas gdy teraz tylko wyznaczasz, a resztę korygujesz "na oko". To już różnica jest. Zasadnicza.Blues Brothers pisze: ↑sobota 11 maja 2024, 12:09I nikt mi nie wmówi, że wyznaczanie trzebieży farbą jest 2 x szybsze niż cechówką,
O tym pisałem i tego nie rozumiem. Dlaczego musimy mierzyć każdą kłodę zamiast mierzyć stos? Co nam to daje i skąd opór naszych DT, by właśnie takie artykuły sprzedawać? Mnie się zdaje, że chyba odczuwają niewypowiedzianą radość wiedząc, że robimy robotę, która trwa wielokrotnie dłużej niż powinna.Blues Brothers pisze: ↑sobota 11 maja 2024, 12:09podobnie odbiórka posztucznie kłody jest szybsza od odbiórki kopalniaka![]()
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
- Kuna lesna
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2712
- Rejestracja: czwartek 12 paź 2006, 00:41
- Lokalizacja: Z puszczy
Re: Rozliczenie czasu pracy
Tak sobie czytam wasze wypowiedzi i trochę was i waszych szefów nie rozumiem. U mnie to działa tak. W tygodniu jak chcę pracować po godzinach wolno mi do godz. 17.00 i rano od 6.00 bez zgody szefa. Jeżeli chcę popracować po tych godzinach lub w soboty muszę uzyskać zgodę nadlesniczego i wskazać kiedy za te godziny odbiorę wolne. Przy czym wywóz po godzinach musi być zgloszony Straży Leśnej. Wydaje mi się to normalne.
I tak na koniec czy zwróciliście uwagę że obecnie odbiorka drewna generuje współrzędne miejsca odbiórki oraz że rejestrtor rejestruje jego przemieszczanie pp terenie i po za nim . I jest to sprawdzalne przez admnina oraz szefa ?
I tak na koniec czy zwróciliście uwagę że obecnie odbiorka drewna generuje współrzędne miejsca odbiórki oraz że rejestrtor rejestruje jego przemieszczanie pp terenie i po za nim . I jest to sprawdzalne przez admnina oraz szefa ?
Re: Rozliczenie czasu pracy
U nas czasem trzeba i wówczas mam dni do wybrania, bo to na polecenie szefów. Ale, jak już wcześniej pisałem, obligatoryjnie zakazałem pracy w soboty popołudniami. Ludzie łażą po lesie i nie wyobrażam sobie, by mi ktoś wszedł pod samochód, albo HDSa. Na początku kierowcy patrzeli krzywo, próbowali wymuszać i skarżyli do biura. Teraz mamy spokój, a ja śpię bez stresów.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Re: Rozliczenie czasu pracy
Całe to pitolenie o takich czy innych funkcjach lasu, o planach rozwoju lasów społecznych itd. przypomina mi skecz z " Kabaretu moralnego niepokoju" - "Romek na imieninach u Gwidona ". " Jakbym miał pieniądze to kupiłbym Ci Gwidonku ....... ". Pozyskanie drewna jest be , a państwo nie ma pieniędzy ! Czyli co ? Druga "Puszcza Białowieska " ?!
Re: Rozliczenie czasu pracy
A pewnie. Samo rośnie, więc kasy nie potrzeba. Państwo w unii będzie szukać grantów na utrzymanie, a może da się nawet bilbordy wykorzystać sensownie 

"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Re: Rozliczenie czasu pracy
Jak sobie poczytałem wasze wypowiedzi to przestało mnie dziwić dlaczego inspektor przy..la się do braku podpisu na ROD ale do cyklicznego zaległego urlopu i ponad normatywnej pracy już nie...
Re: Rozliczenie czasu pracy
Ja tam bez problemu wyrabiam się w 8-godzin i 5 dni w tygodniu. Obsada 2-osobowa, 8 tys. pozyskania (65/35--igły/liścia). Siedliska:(50/50 --borowe /lasowe). Średnio-rocznie: 21 ha zrębów i 50 ha TB. Powierzchnia leśnictwa 1700 ha. HA HA 

Re: Rozliczenie czasu pracy
No to tylko pozazdrościć miejsca pracy. Ja tam w ciągu ostatnich kilkunastu lat pracy ciągle mam zaległe urlopy które i tak spędzam w pracy. Jak wielu innych, bo jak w Lasach wpadniesz w zaległe urlopy to ich nie wykorzystujesz tylko w nich pracujesz... co jest do sprawdzenia ... Ponadto w ciągu zatrudnienia w LP nie odebrałem ani godziny za ponadnormatywną pracę. A nazbierało się tego trochę. Nadgodziny, sobotnio-niedzielne edukacje, inwentaryzacje zwierzyny, liczenie świń dla Szyszki, prowadzenie składnicy podczas kornika....
-
- nadleśniczy
- Posty: 5189
- Rejestracja: środa 19 lip 2023, 08:54
Re: Rozliczenie czasu pracy
Szczerze?
To świadczy, że za dużo czasu poświęcasz Lasom Państwowym, a za mało RODZiNIE.
Nie warto.
Naprawdę to nie jesteś niezastąpiony. Ja Ci to mówię. A pomyślałeś kiedyś co by z tym Twoim LASEM się stało gdybyś na ten przykład pod tramwaj wpadł?
To świadczy, że za dużo czasu poświęcasz Lasom Państwowym, a za mało RODZiNIE.
Nie warto.
Naprawdę to nie jesteś niezastąpiony. Ja Ci to mówię. A pomyślałeś kiedyś co by z tym Twoim LASEM się stało gdybyś na ten przykład pod tramwaj wpadł?
Ja jestem ten najpodlejszy, najobrzydliwszy, najpaskudniejszy i wiele innych naj PROWOKATOR i TROLLforumowy.
Jeżeli czytasz co napisałem, robisz to na własne ryzyko.
Jeżeli poważnie traktujesz to co przeczytałeś - Twoja sprawa. Sam jesteś sobie winien.
Tak, że: To, tamto, ten, tego, ten....
Jeżeli czytasz co napisałem, robisz to na własne ryzyko.
Jeżeli poważnie traktujesz to co przeczytałeś - Twoja sprawa. Sam jesteś sobie winien.
Tak, że: To, tamto, ten, tego, ten....
- Blues Brothers
- dyrektor regionalny
- Posty: 7247
- Rejestracja: niedziela 31 mar 2013, 17:46
Re: Rozliczenie czasu pracy
Rodzina nie da, tok okazałego wieńca, i nie będzie tak pięknie przemawiać na pogrzebie, jak nadleśnictwo.
Re: Rozliczenie czasu pracy

"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Re: Rozliczenie czasu pracy
Fakt. W dodatku po jakimś czasie może się okazać, że rodziny już nie ma, bo po co komu facet siedzący jak nie w krzakach to w kancelarii.Blues Brothers pisze: ↑wtorek 18 cze 2024, 06:36 Rodzina nie da, tok okazałego wieńca, i nie będzie tak pięknie przemawiać na pogrzebie, jak nadleśnictwo.
Jeśli kto widzi, że nie daje rady podzielić czasu na pracę, rodzinę, i zwykły wypoczynek, niech zabiera zabawki i wieje jak najdalej, bo praca ponad siły to destrukcja dla wszystkich, a zwłaszcza dla pracownika.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Re: Rozliczenie czasu pracy
"Niezastąpionych są pełne całe cmentarze ..." Tak mi kiedyś - jak byłem młodym - gniewnym - leśnikiem powiedziała ówczesna przełożona.
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)