Śmierć łosia w Białołęce (Warszawa)
Moderator: Moderatorzy
Re: Śmierć łosia w Białołęce (Warszawa)
Ja tam żadnej śmierci nie widzę ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Re: Śmierć łosia w Białołęce (Warszawa)
Łoś wyskoczył nagle zza krzaków prosto pod jadące auto na Białołęce. Dramatyczne nagranie z kamerki samochodowej. Do wypadku doszło wczoraj na ulicy Ostródzkiej. Zwierzę wyskoczyło nagle zza krzaków i zostało potrącone przez kierującego toyotą. Kierowca nie miał szans na reakcję. Do szpitala trafiła pasażerka auta. Zwierzę nie przeżyło potrącenia. Na miejscu pracowała policja.
Re: Śmierć łosia w Białołęce (Warszawa)
https://www.onet.pl/informacje/onetkuja ... 7,79cfc278
Swoją drogą tekst jest dziwny. Zdarzenie było na autostradzie... z dopuszczonym szybkim ruchem, droga niby bezpieczna i ogrodzona... więc pouczenia o zmniejszeniu prędkości i zachowaniu szczególnej ostrożności pasują średnio do okoliczności...Kierowca auta nie przeżył zderzenia z łosiem
Re: Śmierć łosia w Białołęce (Warszawa)
Kolejna śmierć na konto ministra ...
Nie troszczcie się więc zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy. (Mt 6,34)
Re: Śmierć łosia w Białołęce (Warszawa)
[']
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Re: Śmierć łosia w Białołęce (Warszawa)
(*)
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin