Wezwanie... ale po co... :)
Moderator: Moderatorzy
- Blues Brothers
- nadleśniczy
- Posty: 5663
- Rejestracja: niedziela 31 mar 2013, 17:46
Re: Wezwanie... ale po co... :)
ITD jest innego zdania przyszło zapytanie ze zdjęciem, kto prowadził auto i nakaz.
Re: Wezwanie... ale po co... :)
Nakaz. Wystawiony przez sąd w elektronicznym postępowaniu upominawczym. To zupełnie inna forma karania niż postępowanie mandatowe.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
- Kuna lesna
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2642
- Rejestracja: czwartek 12 paź 2006, 00:41
- Lokalizacja: Z puszczy
Re: Wezwanie... ale po co... :)
Jak się nie opłaca po 100 zł to podnieść mandat do 1000
- czerwonobrody
- zastępca nadleśniczego
- Posty: 2989
- Rejestracja: czwartek 20 gru 2012, 21:08
- Lokalizacja: Górny Śląsk
Re: Wezwanie... ale po co... :)
Co prawda dyskusja rozwinęła się interesująco, to i tak pewnie drżycie z niecierpliwości żeby dowiedzieć się, jak skończyła się moja historia
Okazało się, że interwencja w mojej sprawie została podjęta na skutek uprzejmego donosu telefonicznego, i jak mi wyklarowano, w tej sytuacji niestety mandat musi być
Szczerze mówiąc to wyjaśnienie przywróciło mi wiarę w ludzi - i to zarówno w życzliwych bliźnich, którzy chętnie w ramach przygotowań przedświątecznych doniosą gdzie trzeba, jak i w straż leśną, która w tej sytuacji miała racjonalny powód do wystawienia mandatu (pomijam oczywistą oczywistość, że stałem tam, gdzie nie powinienem i formalnie mi się należało). Ale ponieważ staję tam od wielu lat przynajmniej raz w tygodniu i do tej pory pies z kulawą nogą się nie zainteresował,to byłem trochę zaskoczony. Stwierdziliśmy ze strażnikiem, że pewnie ktoś chciał zaparkować na miejscu, które ja zająłem no i mu się ulało...
Okazało się, że interwencja w mojej sprawie została podjęta na skutek uprzejmego donosu telefonicznego, i jak mi wyklarowano, w tej sytuacji niestety mandat musi być
Szczerze mówiąc to wyjaśnienie przywróciło mi wiarę w ludzi - i to zarówno w życzliwych bliźnich, którzy chętnie w ramach przygotowań przedświątecznych doniosą gdzie trzeba, jak i w straż leśną, która w tej sytuacji miała racjonalny powód do wystawienia mandatu (pomijam oczywistą oczywistość, że stałem tam, gdzie nie powinienem i formalnie mi się należało). Ale ponieważ staję tam od wielu lat przynajmniej raz w tygodniu i do tej pory pies z kulawą nogą się nie zainteresował,to byłem trochę zaskoczony. Stwierdziliśmy ze strażnikiem, że pewnie ktoś chciał zaparkować na miejscu, które ja zająłem no i mu się ulało...
Głos laika na Twoim forum!
-
- początkujący
- Posty: 2
- Rejestracja: środa 01 mar 2023, 07:37
Re: Wezwanie... ale po co... :)
Ja uważam, że każda reakcja na sytuację zaistniałą powinna być adekwatna do tej sytuacji...czy to będzie mandat, czy pouczenie lub upomnienie decyduje sl.
A poza tym bardziej w pamięci utkwi Panu jeśli się przejedzie na posterunek złożyć wyjaśnienia.
A poza tym bardziej w pamięci utkwi Panu jeśli się przejedzie na posterunek złożyć wyjaśnienia.