Coś podgryza modrzewie
Moderator: Moderatorzy
Dziwne. Ja bym sadził 2,5 x 2,5. Mniej więcej jak mówisz: co drugi rząd w odstępie 2,5 metra w rzędzie.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
- Krążownik
- inżynier nadzoru
- Posty: 1014
- Rejestracja: wtorek 02 sty 2018, 17:17
- Lokalizacja: Trzecia planeta od Słońca
A może ten modrzew sadzony był w trójkąt? Wtedy odległość między nimi wynosiłaby 1,9m w chwili sadzenia przy więźbie 2,5m. A co do kornika jak z jednego kawałka 1,8m wydłubałeś 44... to jest według mnie sporo. Musiałbyś poszukać drzew trocinkowych i ewentualnie (zakładam, że nie korzystasz z pułapek feromonowych) ściąć i przeliczyć w paru reprezentacyjnych i oszacować na resztę powierzchni aby to stwierdzić z większą pewnością...
Zrobiłem dwa stosy ze ściętych drzew - po 1,5 miesiącu okorowałem i pełno kornika. NA jednym pniaku było pewnie kilkaset larw i z 20 osobników dorosłych - nawet nie chciało mi si liczyc. Zrobiłem kolejne tym razem 3 stosy i zobaczymy czy stan liczbowy kornika sie zmniejszy. Później jeszcze chce na wiosne bo z tego co wyczytalem to kornik zimuje tez w ściólce jak i tez korze. Na wiosne wylatują i szukają osłabione drzewa. Jeżeli to nie przyniesie jakiś rezultatów to chyba sobie to odpuszcze bo to zaczyna byc walka z wiatrakami.
Z doświadczenia ma sens to kontynuowac ? Czy ze wzgledu na liczbe kornika sobie to odpuścić ? Osobnym tematem jest "zaangazowanie" LP które traktuja modrzew jako domieszkę i się nie przejmują ich losem a później takie pojedyńcze drzewa sa centrami rozrodczymi dla kornika
Z doświadczenia ma sens to kontynuowac ? Czy ze wzgledu na liczbe kornika sobie to odpuścić ? Osobnym tematem jest "zaangazowanie" LP które traktuja modrzew jako domieszkę i się nie przejmują ich losem a później takie pojedyńcze drzewa sa centrami rozrodczymi dla kornika
Wszystkie drzewa podejrzane zostały ściete i wywiezione. Teraz robie stosy i ogladam modrzewie czy przypadkiem nie zaczna schnąć igły - szukałem oznak drzew trocinkowych ale nie znalazłem, trudno mi było cos takiego zidentyfikowacKrążownik pisze:A może ten modrzew sadzony był w trójkąt? Wtedy odległość między nimi wynosiłaby 1,9m w chwili sadzenia przy więźbie 2,5m. A co do kornika jak z jednego kawałka 1,8m wydłubałeś 44... to jest według mnie sporo. Musiałbyś poszukać drzew trocinkowych i ewentualnie (zakładam, że nie korzystasz z pułapek feromonowych) ściąć i przeliczyć w paru reprezentacyjnych i oszacować na resztę powierzchni aby to stwierdzić z większą pewnością...
- Krążownik
- inżynier nadzoru
- Posty: 1014
- Rejestracja: wtorek 02 sty 2018, 17:17
- Lokalizacja: Trzecia planeta od Słońca
Pojedyncze modrzewie występujące tu czy tam nie są centrami rozrodczymi dla kornika. On potrzebuje bardziej zagęszczonej populacji aby mógł się skutecznie rozmnożyć....traktuja modrzew jako domieszkę i się nie przejmują ich losem a później takie pojedyńcze drzewa sa centrami rozrodczymi dla kornika
Krążownik pisze:Pojedyncze modrzewie występujące tu czy tam nie są centrami rozrodczymi dla kornika. On potrzebuje bardziej zagęszczonej populacji aby mógł się skutecznie rozmnożyć....traktuja modrzew jako domieszkę i się nie przejmują ich losem a później takie pojedyńcze drzewa sa centrami rozrodczymi dla kornika
To nie chodzi o poszczególne sztuki w terenie tylko w domieszce z bukiem zgaduje 50 sztuk i juz nie ma zadnego - uschły. Gniazdo też kilkadziesiat sztuk gdzie część została powalona przez wiatr a częśc wycieta przez kornika - zostało 8 sztuk gdzie wszystkie sa "podziurawione" przez kornika. 0,5km dalej 2 rzedy modrzewia miedzy droga a zasadzeniami sosny na odcinku +-300 metrów i tez są niszczone przez kornika - takie realia. Nie wiem czy główna przyczyna to nie były zeszłoroczne wiatry które powaliły masę drzew w tym modrzewie co spowodowało takie namnożenie kornika - tak samo umnie to spotkało ale z braku wiedzy od razu nie usunąłem drzew
Po 1,5 miesiacach sprawdziłem te stosy drewna i się okazało że 2 były czyste i jedno gdzie było pełno kornika. W okolicach tego jednego zaatakowanego stosu musiałem wyciąć 2 modrzewie bo igły zaczęły żółknąc... Postawiłem kolejne 3 stosy no i czekam do końca września. Wraca nadzieja ze częśc modrzewia może przetrwac - wszystko się okaże na wiosnę
Re: Coś podgryza modrzewie
rok 2020 żadnego kornika.... rok 2021 wszystkie na wiosne wypusciły... W maju zaczął sie dramat - jakies 30 sztuk nie miały zadnych przyrostów tylko zaczeły żółknąc. Co ciekawe to nie były te korniki z którymi walczyłem w latach 2018-19 tylko inne.
Są one jakies 3 razy mniejsze około 1,5 milimetra i nie drążą tuneli w korze tylko robia otwory w korze z 2 na 3 cm - co to może być ?
Drugi wariant to jakiś owad który drazy mi tunele w śeodku drzewa - co to może byc ?
Jak wleić zdjęcie ?
Są one jakies 3 razy mniejsze około 1,5 milimetra i nie drążą tuneli w korze tylko robia otwory w korze z 2 na 3 cm - co to może być ?
Drugi wariant to jakiś owad który drazy mi tunele w śeodku drzewa - co to może byc ?
Jak wleić zdjęcie ?
Re: Coś podgryza modrzewie
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz