Dewastacja lasu 7 ha jak sie zabezpieczyć?##POMOCY##
Moderator: Moderatorzy
-
- początkujący
- Posty: 3
- Rejestracja: niedziela 10 cze 2007, 17:47
- Lokalizacja: Polska-mazowieckie
Dewastacja lasu 7 ha jak sie zabezpieczyć?##POMOCY##
Witam
Posiadam Las który został zdewastowany , ok 7 ha. Las był dość stary ok 80 lat mieści sie w woj mazowieckim gminie Olszewo Borki wieś Żebry Pieczyska.
Prosze o opinie co powinienem w tej sytuacji zrobić. Dodam że:
1. Nie posiadam dochodów umożliwiających mi odtworzenie drzewostanu, mimo wszystko podatki za las są odprowadzane rególarnie.
2. Cała sprawa dewastacyjna zaszła podczas mojej nieobecności w kraju która trwała 5 lat.
3. Zgłosiłem sprawe do prokutatury i nadleśnictwa Ostrołęka.
4. W akcje dewastacyjnym brało udział kilka osób w tym przedstawiciej służby leśnej (leśnik), który nie interweniował w żaden sposób.(nie ma żadnych śladów zgłoszenia tego faktu w organach nadzorujących jego prace to jest nadleśnictwo Ostrołęka)
Tak w skrócie wyglada sprawa. Prosze o opinie co dalej moge i powinienem zrobić w kwestii.
1. Jakie obowiązki ma leśnik na którego terenie dochodzi do aktów dewastacyjnych w lasach prywatnych. ?
2. Jakie przepisy chronią moją własność ?
3. Istniej obawa że kolejne 8 ha lasu zostanie potraktowane w podobny sposób, jak zabezpieczyć sie na taką ewentualność?
4. Dlaczego prawo nakładan na mnie obowiązek naprawy szkody której nie byłem sprawcą?
Proszę o odpowiedz i z góry dziekuję.
Wojciech Żebrowski
Posiadam Las który został zdewastowany , ok 7 ha. Las był dość stary ok 80 lat mieści sie w woj mazowieckim gminie Olszewo Borki wieś Żebry Pieczyska.
Prosze o opinie co powinienem w tej sytuacji zrobić. Dodam że:
1. Nie posiadam dochodów umożliwiających mi odtworzenie drzewostanu, mimo wszystko podatki za las są odprowadzane rególarnie.
2. Cała sprawa dewastacyjna zaszła podczas mojej nieobecności w kraju która trwała 5 lat.
3. Zgłosiłem sprawe do prokutatury i nadleśnictwa Ostrołęka.
4. W akcje dewastacyjnym brało udział kilka osób w tym przedstawiciej służby leśnej (leśnik), który nie interweniował w żaden sposób.(nie ma żadnych śladów zgłoszenia tego faktu w organach nadzorujących jego prace to jest nadleśnictwo Ostrołęka)
Tak w skrócie wyglada sprawa. Prosze o opinie co dalej moge i powinienem zrobić w kwestii.
1. Jakie obowiązki ma leśnik na którego terenie dochodzi do aktów dewastacyjnych w lasach prywatnych. ?
2. Jakie przepisy chronią moją własność ?
3. Istniej obawa że kolejne 8 ha lasu zostanie potraktowane w podobny sposób, jak zabezpieczyć sie na taką ewentualność?
4. Dlaczego prawo nakładan na mnie obowiązek naprawy szkody której nie byłem sprawcą?
Proszę o odpowiedz i z góry dziekuję.
Wojciech Żebrowski
- borodziej
- dyrektor regionalny
- Posty: 10250
- Rejestracja: poniedziałek 05 gru 2005, 11:59
- Lokalizacja: Jaktorów-Kolonia
- Kontakt:
Wiedział i nie zareagował?zorz pisze:W akcje dewastacyjnym brało udział kilka osób w tym przedstawiciej służby leśnej (leśnik), który nie interweniował w żaden sposób
Czy również brał udział w procederze dewastacji (=kradzieży drewna?)?
Nadzór nad lasami sprawuje państwo - albo właściwy starosta, albo LP (nadleśnictwo), jeśli nadzór ten starosta powierzył.
Z pewnością ktoś musiał coś widzieć/wiedzieć co się działo w Twoim lesie pod Twą nieobecność (trza było kogoś wyznaczyć, by tam przynajmniej dwa razy do roku zajrzał).
Ale absurdem byłoby grodzić 20 ha lasów - miałeś postawione tablice przy drogach "las prywatny"?
-
- początkujący
- Posty: 3
- Rejestracja: niedziela 10 cze 2007, 17:47
- Lokalizacja: Polska-mazowieckie
Tam nie ma żadnych dróg asfaltowych jedynie polne drogi. Napis był ale został usuniety także teraz go nie ma.
Nadleśnictwo Ostrołęka mówi że nie jest od tego aby chronić przed kradzieżą.
Są ludzie któzy to widzieli jednak nikt nie bedzie świadczył w sądzie że taki preceder widział i nie zareagował.
Nie wiem ale ekologia to jakaś dziwna. Namawia sie ludzi do sadzenia lasó które są dewastowane przez ludzi , natomiast mi nie wolno usunąć lasu i zasadzić nowego bo leśniczy może mi tego prawnie zabronić.
Nadleśnictwo Ostrołęka mówi że nie jest od tego aby chronić przed kradzieżą.
Są ludzie któzy to widzieli jednak nikt nie bedzie świadczył w sądzie że taki preceder widział i nie zareagował.
Nie wiem ale ekologia to jakaś dziwna. Namawia sie ludzi do sadzenia lasó które są dewastowane przez ludzi , natomiast mi nie wolno usunąć lasu i zasadzić nowego bo leśniczy może mi tego prawnie zabronić.
... chociaż w LP już prawie nie pracuję, to stanę w obronie LP ... niestety dla Ciebie nadleśnictwo to ma rację, mając ten las oprócz wszelkich dobrodziejstw masz również związane z tym wszelkie ciemne strony ... to przykre, ale prawdziwe ... masz swój las, ale masz też to wszystko co z wszelkimi niebezpieczeństwami związane ... kradzieże, szkodniki, pożary ... LP mają od tego specjalne służby (służba leśna i straż leśną), współpracują z policją i strażą pożarną, wszystko w celu ochrony mienia państwowego ... a prywatne ... prywatne jest prywatne i to prywatnego właściciela "broszka" ... jedyną możliwością pełnego zabezpieczenia w przypadku Twojej nieobecności jest chyba ... ubezpieczenie od kradzieży, pożarów itp ... ale ja nie znam takiego ubezpieczyciela ...zorz pisze:Nadleśnictwo Ostrołęka mówi że nie jest od tego aby chronić przed kradzieżą.
... leśniczy tego nie może zabronić, bo nie on rozpatruje wniosek, on może tylko pomóc w wyznaczaniu drzew do wycięcia a potem w planowaniu odnowienia ...zorz pisze:Namawia sie ludzi do sadzenia lasó które są dewastowane przez ludzi , natomiast mi nie wolno usunąć lasu i zasadzić nowego bo leśniczy może mi tego prawnie zabronić.
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
- borodziej
- dyrektor regionalny
- Posty: 10250
- Rejestracja: poniedziałek 05 gru 2005, 11:59
- Lokalizacja: Jaktorów-Kolonia
- Kontakt:
Swiadkowie (przy braku dowodów) to sprawa podtsawowa.zorz pisze:Są ludzie któzy to widzieli
Nawet całkowicie przegraną sprawę wygrasz, jeśli masz dobrych świadków.
W tym przypadku proponuję znaleźć jednego, ale dobrego (punkt zaczepienia). Wystarczy, że właściwie zezna (widział, słyszał, rozamawiał etc.) Poświadczenie nieprawdy i składanie fałszywych zeznań zagrożone jest karą bodajże 3-4 lata. Jedni pójdą w zaparte, "nie będą pamiętać", ale ktoś się złamie - tak czy inaczej prawda powinna wyjść na jaw.
Tylko musisz skalkulować czy Ci się opłaca - sądy, pocedury, pieniądze, czas i nerwy - czy nie będzie to skórka za wyprawkę.
Sprawy sądowe nie z jednego człowieka zrobiły "wraka". Co z tego, że wygrasz - jak nie będziesz miał już siły cieszyć się zwycięstwem?
Takie sprawy ścigane są z urzędu więc część kosztów odpada...borodziej pisze:Tylko musisz skalkulować czy Ci się opłaca - sądy, pocedury, pieniądze, czas i nerwy - czy nie będzie to skórka za wyprawkę
Bujda. Leśniczy może Ci naskoczyć... Musisz działać zgodnie z dokumentacją urządzeniową. Jeśli takiej nie ma to jeszcze lepiej, bo wtedy dokumentem obowiązującym jest decyzja, a od każdej decyzji możesz się odwołać do SKO, które uwala większość z nich z przyczyn formalnych (niedotrzymanie warunków KPA).zorz pisze:mi nie wolno usunąć lasu i zasadzić nowego bo leśniczy może mi tego prawnie zabronić
Ogólnie co do sprawy, to wydaje mi się, że zawaliłeś jedną rzecz. Nie zostawiłeś w kraju nikogo z pełnomocnictwem do reprezentowania twoich interesów w lesie. Wybacz, ale 5 lat nieinteresowania się swoją własnością to nie jest krótki okres.
Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów...
... przez pięć lat to mogli "sprzątnąć" wszystko ... a kulturalni jeszcze odnowić ...Jaźwiec pisze:Wybacz, ale 5 lat nieinteresowania się swoją własnością to nie jest krótki okres.
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 6954
- Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: Dewastacja lasu 7 ha jak sie zabezpieczyć?##POMOCY##
Teoretycznie...mógł tego nie widziećzorz pisze: 1. Jakie obowiązki ma leśnik na którego terenie dochodzi do aktów dewastacyjnych w lasach prywatnych. ?
W moim przypadku na podobne działania ( bez uzgodnienia ze mną lub jawnie bezprawne) reagowałem natychmiast - jeden telefon do Strazy Leśnej ze zgłoszeniem i już to było ich zmarwienie...
Np. Kodeks Cywilnyzorz pisze: 2. Jakie przepisy chronią moją własność ?
Zaufana osoba na miejscu.zorz pisze: 3. Istniej obawa że kolejne 8 ha lasu zostanie potraktowane w podobny sposób, jak zabezpieczyć sie na taką ewentualność?
Las jest potraktowany w przepisach jako szczególne dobro wspólne i na włascicielu ciąży prawny obowiązek dbania o las zgodnie z przepisami.zorz pisze: 4. Dlaczego prawo nakładan na mnie obowiązek naprawy szkody której nie byłem sprawcą?
A szkodę ma naprawić ten, co ją spowodował - tylko trzeba umieć to wyegzekwować...
Dodam jeszcze tylko, że istnieje orzeczenie TK o zgodności z konstytucją, ograniczenia prawa własności w przypadku lasuGlaca pisze:Las jest potraktowany w przepisach jako szczególne dobro wspólne i na włascicielu ciąży prawny obowiązek dbania o las zgodnie z przepisami.
Uśmiechnij się! Jutro możesz nie mieć zębów...
-
- początkujący
- Posty: 30
- Rejestracja: czwartek 27 lip 2006, 07:47
Szonowna Zorz. Skierowanie wniosku do sądu lub prokuratury nic ci nie da a postępowanie i tak zostanie umorzone. Las to jak samochód jezeli ci go ktoś ukradnie to owszem zgłosisz na polcję ale jesli nie znajdą winnego do 5 lat postępowanie umarza się.
Szkoda, że nie umieściłas w swoim lesie kamer (monitoring) poniewaz tylko tak byś wiedziała kto ci ukradł.
Pamiętaj, że nikt inny poza tobą jako właścicielem nie będzie pilnował twoich włości. No chyba że wynajmiesz ochronę lub strażnika i oczywiscie za to zapłacisz.
To jest dobre europejskie prawo własności. Czemu niby ktoś w tym leśniczy ma pilnowac twojego lasu ?
Szkoda, że nie umieściłas w swoim lesie kamer (monitoring) poniewaz tylko tak byś wiedziała kto ci ukradł.
Pamiętaj, że nikt inny poza tobą jako właścicielem nie będzie pilnował twoich włości. No chyba że wynajmiesz ochronę lub strażnika i oczywiscie za to zapłacisz.
To jest dobre europejskie prawo własności. Czemu niby ktoś w tym leśniczy ma pilnowac twojego lasu ?