też bym zostawiła ale obok już posadziła innego dęba albo cuś. Zanim ten się rozpadnie nowe się wzmocni i godnie zastąpi starszegoKondi pisze:A ja bym zostawił, w cholerę tego dęba.
dąb - czy coś z niego będzie?
Moderator: Moderatorzy
od początku na to stawiałemmagda55 pisze:też bym zostawiła ale obok już posadziła innego dęba albo cuś. Zanim ten się rozpadnie nowe się wzmocni i godnie zastąpi starszegoKondi pisze:A ja bym zostawił, w cholerę tego dęba.
DT=>Podleśniczy<=>Leśniczy
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
niesyferus pisze:I zostawie go bo i tak nie ma na co runąć... Zapiankować otwór do którego woda się wlewa?
tu raczej dendrolog z ogrodu botanicznego potrzebny aby oględziny wykonał i się wypowiedział.
ale...
z tym martwym drewnem jest jak z próchnicą w zębie - aby jakakolwiek plomba (zabezpieczenie) miała racje bytu należy usunąć chorą tkankę. Dopiero wtedy można zastosować wypełnienie czy to żywic czy jakiegoś betonu.
DT=>Podleśniczy<=>Leśniczy
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
Fichtel pisze:z tym martwym drewnem jest jak z próchnicą w zębie - aby jakakolwiek plomba (zabezpieczenie) miała racje bytu należy usunąć chorą tkankę. Dopiero wtedy można zastosować wypełnienie czy to żywic czy jakiegoś betonu.
Dobry humor nie załatwi wszystkiego ale wkurzy tyle osób, że warto go mieć
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 6954
- Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
- Lokalizacja: wielkopolska
Nie betonuj. Jak osłonisz przed deszczem to nie będzie woda tam zalegać. Ta rada o wierceniu odpływu dotyczy raczej ogromnych i wiekowych drzew.syferus pisze:Poczytałem w necie i doradza się wywiercenie otworu który umożliwiłby odpływ wody deszczowej. Co Wy na to?
Trzeba dać temu drzewu szansę, za 50 lat powtórna ocena co dalej
Ps. Posadziłem lipę, po 5 latach straciła 50 % kory na obwodzie w wyniku otarcia autem. Po następnych kilkunastu rana się ładnie zabliźniła. Czas leczy wiele ran.
https://ibb.co/GkJqBWT
https://ibb.co/NrjgFQj
https://ibb.co/3RQ5pN8
https://ibb.co/kXHhv2D
Tak wygląda rok po moich zabiegach... Jak to oceniacie? Pod maścią ogrodniczą gromadzą się mrówki.
https://ibb.co/NrjgFQj
https://ibb.co/3RQ5pN8
https://ibb.co/kXHhv2D
Tak wygląda rok po moich zabiegach... Jak to oceniacie? Pod maścią ogrodniczą gromadzą się mrówki.
"Grunt to podejście"
Czyli mogą się tam zmieścić.
Idąc dalej tym tropem po coś tam wchodzą.
Albo budują tam gniazdo.
Albo zbierają pokarm.
Jedno i drugie może mieć zgubne konsekwencje.
Ja bym te maść zeskrobał i zobaczył co tam jest.
Albo przynajmniej obskrobał tam, gdzie wchodzą i to miejsce może trzeba będzie oczyścić.
Idąc dalej tym tropem po coś tam wchodzą.
Albo budują tam gniazdo.
Albo zbierają pokarm.
Jedno i drugie może mieć zgubne konsekwencje.
Ja bym te maść zeskrobał i zobaczył co tam jest.
Albo przynajmniej obskrobał tam, gdzie wchodzą i to miejsce może trzeba będzie oczyścić.
DT=>Podleśniczy<=>Leśniczy
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
"Co się polepszy, to się popieprzy. Co się zbuduje, to się zrujnuje. Co się ustali, to się obali. Polak musi mieć łeb i dupę ze stali."
Ja ma bardzo starą (chyba poniemiecką) i dużą jabłoń, w której odłamał się konar a po odcięciu powstała duża rana (to było za poprzednich właścicieli). W rezultacie powstała dziupla, w której zbierała się woda i było mrowisko. Zrobiłem otwór z przeciwnej strony, wyskrobałem dziuplę, przemyłem woda pod ciśnieniem i posmarowałem Fitoplastrem (Target) ze sklepu ogrodniczego. To jest taka farba emulsyjna z dodatkiem środków grzybobójczych. Od kilku lat dziupla jest czysta, a drzewo zaczęło wytwarzać z boku nowa tkankę. Musze tylko od czasu do czasu udrażniać odpływ wody. Jak będę w LSN to zrobię zdjęcie...
Mam innego dęba, który rośnie w ostrej granicy z droga publiczną i koparkowy w ramach bieżącego utrzymania dróg ułamał jedną z wiodących gałęzi aż do twardziela. Poniekąd sam sobie byłem winien, że nie usunąłem w porę tej gałęzi piła motorową. Jednak upłynęło 7 lat i nie ma śladu. Ostatnio też zwróciłem numer, że podobny numer zrobiono u mnie w lesie pewnie z 15 lat temu. Koparka położyła drzewo, a ono jako przewodnik uczyniło jedna z gałęzi.
W tym przypadku, jaki podlega dyskusji w tym wątku sprawa jest kłopotliwa w mojej ocenie, bo ubytek jest nieforemny i o wiele dłużej zajmie jego zalanie. Też czym innego jest wyrwanie gałęzi, a czym innym bezrefleksyjne wycięcie drugiego przewodnika w dosyć zaawansowanym stanie rozwoju osobnika. Mimo to drzewo chce żyć. A ja chciałbym pomóc mu przetrwać.
W tym przypadku, jaki podlega dyskusji w tym wątku sprawa jest kłopotliwa w mojej ocenie, bo ubytek jest nieforemny i o wiele dłużej zajmie jego zalanie. Też czym innego jest wyrwanie gałęzi, a czym innym bezrefleksyjne wycięcie drugiego przewodnika w dosyć zaawansowanym stanie rozwoju osobnika. Mimo to drzewo chce żyć. A ja chciałbym pomóc mu przetrwać.
"Grunt to podejście"