Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami. ***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Dnia 31.08.1906 roku niedaleko wsi Jaroszki w lesie zostali napadnięci dwaj gajowi, kasjer i woźnica podczas transportu gotówki (z banku lub od dziedzica pobliskiej wsi, który zakupił dużą część drewna).
Udawali się do Gościńca Królewskiego i dalej z do wsi Przejazd. Jan Janowski mieszkał w gajówce we wsi Przejazd, której obecnie już nie ma. W trakcie napadu rabunkowego zostali zamordowani pracownicy Nadleśnictwa Kozienice - gajowy Jan Zielony, Jan Janowski i nieznany z imienia i nazwiska kasjer.
Natomiast nieznany również woźnica ukrył się pod wozem, przeczekał napad. Uciekł do Pionek wzywając pomoc i informując co się stało. Prawdopodobnie napadu dokonali Kozacy.
Jan Zielony został pochowany na cmentarzu w Kozienicach natomiast Jan Janowski na starym cmentarzu w Jedlni. Niestety nikt nie wie gdzie na cmentarzu w Jedlni jest grób zamordowanego.
Jan Zielony miał 33 lata a Jan Janowski ok. 36 lat. Osierocili dzieci i żony – Janowski – sześcioro dzieci (3 synów i 3 córki) natomiast Zielony - troje dzieci (dwie córki i jeden syn). Syn Janowskiego - Feliks Janowski też był gajowym w Nadleśnictwie Kozienice w latach powojennych i mieszkał w Maciejowicach k. Brzózy. Zmarł w sierpniu 1981 r. Również syn Jana Zielonego – Adam Zielony był leśniczym na Lubelszczyźnie.
W zamian za tą tragedię rodziny po zamordowanych otrzymały od Państwa grunty we wsi Augustów po obu stronach drogi krajowej 737. Do dziś stoi dom rodzinny i jest własnością potomków Jana Zielonego.
Rodziny zamordowanych gajowych połączyły w późniejszych latach, ponieważ wnuk Jana Zielonego i prawnuczka Jana Janowskiego pobrali się.
☝Do dna dzisiejszego stoi w lesie krzyż upamiętniające tamte wydarzenia. Jest tylko wyryta słabo widoczna data 1906 r.
(Nadleśnictwo Kozienice – l-ctwo Jaśce oddz. 64c)