Kolejna tragedia...
Moderator: Moderatorzy
[`]
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
-
- początkujący
- Posty: 132
- Rejestracja: wtorek 02 cze 2020, 15:41
- Lokalizacja: z Polski
A gdzie są DGLP i RDLP gdzie są specjaliści instruktorzy ścinki, jak chodziłem do technikum i w V klasie zdawaliśmy egzamin z kursu na pilarkę ścinka i obalanie to wiecie kto przyjechał na egzamin i sam sprawdzał jakość ścinki Naczelnik jednego z wydziałów i Pani Specjalista z działu BHP a dzisiaj uprawnienia nadaje nie wiadomo kto. Te wypadki są na terenie LP nie możemy ciągle tylko wszystkiego na ZUL i że to nie nasi pracownicy, trzeba odbudować kadrę instruktorów pracy pilarką, brakarzy można do tego wykorzystać i szkolić pilarzy pokazywać im najtrudniejsze przypadki, weryfikacja pilarzy kiedyś była, sprawdzano pnie, a teraz tylko wszystko na ZUL, miał być ten problem rozwiązywany stopniowo a tu chyba jest już coraz większy problem, i na koniec kiedyś lasy miały nawet ośrodki do szkolenia pilarzy gdzie po 2 tygodniach dopiero część uzyskiwała uprawnienia, reszta na rok na pomocnika, po roku zdawał juz dobrze egzamin.
to ja jestem
Dlatego naszym zadaniem jest odpowiednio skonstruować zamówienie publiczne i wymagać od ZULa, by pilarze mieli kursy ukończone. Trudno stać nad każdym pilarzem i uczyć go, czy prawidłowo wykonuje wszystkie prace przy pozyskaniu. Jak to sobie wyobrażasz? Stojąc nad pilarzem w trakcie ścinki sam złamiesz przepisy i narazisz się na niebezpieczeństwo...Kuna Tumak pisze:Te wypadki są na terenie LP nie możemy ciągle tylko wszystkiego na ZUL
Kiedyś mieliśmy swoich pracowników, łożyliśmy na ich szkolenie i robiliśmy to w naszych ośrodkach. Nie wyobrażam sobie, by w zamówieniu publicznym można było popełnić zapis o wymogu szkolenia w ośrodkach LP. Natychmiast byłoby to zaskarżone z powodu działań monopolistycznych, albo działań przeciwko konkurencyjnym ośrodkom.Kuna Tumak pisze:kiedyś lasy miały nawet ośrodki do szkolenia pilarzy
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
-
- początkujący
- Posty: 132
- Rejestracja: wtorek 02 cze 2020, 15:41
- Lokalizacja: z Polski
Nie rozumiesz mnie, nie chodzi mi o to żeby stać nad pilarzem w czasie jego pracy ale w czasie weryfikacji rocznej lub szkolenia okresowego dla ZUL, które można wprowadzić zarządzeniem dyr. co za problem żeby 2 dni w leśnictwie przed pozyskaniem, coś takiego zorganizować sam mogę to przeprowadzić i pokazać z instruktorem np z RDLP i można wiele rzeczy i nawyków poprawić szczególnie drzewa trudne i sciąganie drzew zawieszonych.
to ja jestem
A kto ma zapłacić za organizację szkolenia obcych pracowników?
Czy jeśli w domu robisz remont i najmujesz firmę, to wpierw organizujesz pracownikom szkolenie BHP na okoliczność użycia wszystkich urządzeń? A może to jednak sprawa właściciela firmy, by jego ludzie przeszkoleni byli?
Czy jeśli w domu robisz remont i najmujesz firmę, to wpierw organizujesz pracownikom szkolenie BHP na okoliczność użycia wszystkich urządzeń? A może to jednak sprawa właściciela firmy, by jego ludzie przeszkoleni byli?
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
No to podobno często też do takich wypadków, z różnym skutkiem dochodzi w lasach bieszczadzkich.
Ja oglądam w każdą niedzielę taki, polski serial dokumentalny o mieszkańcach Bieszczad i o, pilarzach leśnych.
Tam to dopiero jest ciężka robota przy wycince, na terenach pagórkowatych, a ten serial taką prace ukazuje.
Jest ciężej tam pracować w lesie, niż w pozostałych lasach w Polsce.
Tereny górzyste w lasach, trzeba umiejętnie ścinać drzewa, by poleciały w dobrą stronę.
Jeden z pilarzy w Bieszczadach wypowiedział się, ile tam było wypadków w lasach, również śmiertelnych, przy wycince.
Takie, "tereny" utrudniają prace leśne. Nawet podjeżdżanie traktorami pod góry jest trudne.
Dlatego, w lasach bieszczadzkich najczęściej używają mocnych i dużych traktorów i, dużych maszyn, z dużymi kołami do ciągnięcia ściętego drewna.
Wziąć należy też pod uwagę, dodatkowe utrudnienie, jakim jest, błoto na leśnych drogach, które się pod ciężkimi pojazdami zapada i też nie jest łatwo jechać takimi pojazdami leśnymi.
Bieszczady, to jest rejon specyficzny, gdzie, jak są deszcze, to wiele dróg leśnych jest trudnych do przejazdu.
Dlatego tam musza być naprawdę dobre samochody terenowe, z napędem na cztery koła.
No a co do: przepisów BHP podczas pracy leśnej, to rzeczywiście żadne "przepisy" nie uchronią, jeżeli będzie nieuwaga i wyłączone myślenie.
Sam byłem pracownikiem firmy leśnej u znajomego i wiem, jak trzeba uważać, by nie spadło jakieś drzewo na głowę.
Ostrożność musi być z myśleniem.
Ja oglądam w każdą niedzielę taki, polski serial dokumentalny o mieszkańcach Bieszczad i o, pilarzach leśnych.
Tam to dopiero jest ciężka robota przy wycince, na terenach pagórkowatych, a ten serial taką prace ukazuje.
Jest ciężej tam pracować w lesie, niż w pozostałych lasach w Polsce.
Tereny górzyste w lasach, trzeba umiejętnie ścinać drzewa, by poleciały w dobrą stronę.
Jeden z pilarzy w Bieszczadach wypowiedział się, ile tam było wypadków w lasach, również śmiertelnych, przy wycince.
Takie, "tereny" utrudniają prace leśne. Nawet podjeżdżanie traktorami pod góry jest trudne.
Dlatego, w lasach bieszczadzkich najczęściej używają mocnych i dużych traktorów i, dużych maszyn, z dużymi kołami do ciągnięcia ściętego drewna.
Wziąć należy też pod uwagę, dodatkowe utrudnienie, jakim jest, błoto na leśnych drogach, które się pod ciężkimi pojazdami zapada i też nie jest łatwo jechać takimi pojazdami leśnymi.
Bieszczady, to jest rejon specyficzny, gdzie, jak są deszcze, to wiele dróg leśnych jest trudnych do przejazdu.
Dlatego tam musza być naprawdę dobre samochody terenowe, z napędem na cztery koła.
No a co do: przepisów BHP podczas pracy leśnej, to rzeczywiście żadne "przepisy" nie uchronią, jeżeli będzie nieuwaga i wyłączone myślenie.
Sam byłem pracownikiem firmy leśnej u znajomego i wiem, jak trzeba uważać, by nie spadło jakieś drzewo na głowę.
Ostrożność musi być z myśleniem.
Lasy to piekna sprawa. Chrońmy lasy i przyrodę, jak tylko możemy.
-
- początkujący
- Posty: 132
- Rejestracja: wtorek 02 cze 2020, 15:41
- Lokalizacja: z Polski
A za co to jest płacić skoro w RDLP są pracownicy na etatach np. brakarze, specjaliści i w Nadleśnictwach też co za problem w jednym leśnictwie po 2 dni przyjechać i pokazać najważniejsze zasady ścinki, usuwania drzew trudnych, sciagania drzew zawieszonych. Proszę przestać już pisać kto za to zapłaci, bo to wprowadzanie w błąd, przecież pracownicy RDLP z uprawnieniami instruktorskimi czy w N-ctwach mogą szybko to przeprowadzić w ramach weryfikacji drwali czy pilarzy, jakie koszty przy tym powstaną to przecież chodzi o Nadleśnictwa bo jak zabraknie tych pilarzy to co kto pójdzie do pozyskania wtedy te tabelki, wykresy, koszty, średnie ceny pozostaną tylko wspomnieniem.
to ja jestem
Za przeprowadzenie kursu i egzaminu. W WORDzie też są instruktorzy, też są egzaminatorzy, a jednak za prawo jazdy płacisz. Policz sobie ile kosztuje godzina pracy specjalisty. Kurs trwa dwa tygodnie, potem jeszcze egzaminy. Mamy uczyć pracownika firmy zewnętrznej, płacić za to i jeszcze nie mieć pewności, że ten pracownik w ogóle będzie świadczył usługi dla nas? To może jeszcze zaczniemy szkolić obsługę forwarderów, harwesterów, kolejek linowych i spławiaczy drewna,helikopterów, samolotów p.poż., elektryków, hydraulików, spedytorów i kierowców na nasz koszt, no bo w sumie czemu nie?Kuna Tumak pisze:A za co to jest płacić
Wystarczy zerknąć w sieci - kurs pilarza kosztuje 1600zł za osobę. Policz ilu jest pilarzy w nadleśnictwie i jakie to koszty.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
-
- początkujący
- Posty: 132
- Rejestracja: wtorek 02 cze 2020, 15:41
- Lokalizacja: z Polski
Dobra nie piszę o kursie 2 tygodniowym, a o rocznej weryfikacji 2 dniowej w leśnictwie, proszę nie wprowadzać w błąd czytających naszą dyskusję. Co do kursów są potrzebne, i powinni je prowadzić instruktorzy z RDLP z wiedzą i doświadczeniem, bo nam powinno zależeć na bezpieczeństwie i jakości pracy.
to ja jestem
Na jakiej podstawie? Mamy prawo kwestionować uprawnienia pilarzy? A może mamy wyręczać obowiązek pracodawcy do organizowania szkoleń?Kuna Tumak pisze: o rocznej weryfikacji 2 dniowej w leśnictwie,
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin