Raduchów - wyludniona wieś

O miejscach, które zwiedziliście, o których chcecie opowiedzieć...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1874
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Raduchów - wyludniona wieś

Post autor: buba »

Raduchów leży sobie nad Prosną i na chwilę obecną jakaś połowa wsi jest opuszczona. Z wielu domów mieszkańcy się wyprowadzili z racji na plan budowy zbiornika retencyjnego, którego wody zaleją te tereny. O zbiorniku mówi się od ponad 40 lat, ale póki co Prosna płynie sobie spokojnie - czego nie można mówić o życiu mieszkańców wioski, bo ci, którzy tu pozostali, nie znają dnia ani godziny. Bo może jednak plan powróci i zostanie kiedyś wprowadzony w czyn? Temat zbiornika jest chętnie podnoszony przy każdych lokalnych wyborach, ale nigdy jakoś nie ma pieniędzy na ową inwestycję... W wiosce nie ma praktycznie nowych domów (oprócz jednego malutkiego domku letniskowego) - chyba nie dają pozwoleń na takowe budowy. Wszystkie drogi prowadzące do Raduchowa są wyboiste i nie zawierają w sobie zbyt wiele asfaltu. Przybywając tu więc ma się wrażenie podróży w czasie. Czyli coś, co lubimy najbardziej!

Byliśmy tu już przejazdem we wrześniu (relacja: https://jabolowaballada.blogspot.com/20 ... uchow.html ) ale akurat wtedy okoliczności nie były sprzyjające, aby spokojnie pozwiedzać. Poza tym wyczailiśmy wtedy tylko bardzo niewielki sektor opuszczonych domów, a o pozostałych malowniczych miejscach położonych dalej - nie mieliśmy zielonego pojęcia.

Mając w pamięci trasę do Raduchowa, prowadzącą od Przystajni przez stary, drewniany most - jedziemy jak po swoje. Tym razem w dużo liczniejszej gromadzie, bo w ponad 10 osób.

Obrazek

Tak… Takim orszakiem to nie ma opcji gdzieś przemknąć niepostrzeżenie i przedrzeć się przez krzaki z dala od oczu miejscowych. Ma to swoje wady przy zwiedzaniu miejsc opuszczonych czy innych nieoczywistych atrakcji turystycznych. Acz z drugiej strony często lokalny bohater, który oczywiście doczepił by się do pojedynczej osoby czy rodziny z dzieckiem, że nie wolno, że zadzwoni po policję - gdy widzi konkretną ekipę, to odwaga i chęć ratowania świata mu spada - i prędzej się zaszyje w piwnicy niż wyjdzie drzeć jape.

Mijamy mostek i kierujemy się w stronę wspomnianej wioski piaszczystą drogą… I bęc! A raczej mlask?

Obrazek

Bo okazuje się, że owa droga to piaszczysta przestała być dawno… Letnie drogi a drogi wczesnowiosenne - to zupełnie inna bajka! Im dalej to błota coraz więcej i na pewnym etapie dochodzimy do tego, że nie przejedziemy! Nie ma szans! Może jeszcze lekkie osobówki by przemknęły, ale tłusty busio zaryje się tak, że nie wyrwą go trzy traktory! Zawracamy… Pojedziemy dookoła i spróbujemy drogi od Cegielni. Szczęśliwie wszyscy dali radę odkleić się od powierzchni bagiennych i zawrócić bez wpadania do rowów. Ufff.... A wyglądało to już bardzo źle!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wjeżdżając do Raduchowa od zachodu wita nas taka oto malownicza aleja!

Obrazek

Pierwszy namierzony dom stoi w dużym odosobnieniu, wśród pól i zagajników. Dosyć spory, ceglany, otoczony zabudowaniami gospodarczymi.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Ktoś tu nadal składuje siano, na które dzieciaki nie omieszkają powyłazić.

Obrazek

Obrazek

Dziś kabak nie jest jedynym przedstawicielem zwiedzającej dzieciarni. Jest z nami również Żabon, lat 3. Niektórzy twierdzą, że zwiedzanie ruin jest mało atrakcyjne dla dzieci. Nic bardziej błędnego! O! Już wyfasowały stare, plastikowe samochodziki!

Obrazek

Albo wózek!

Obrazek

A ten samochód chyba całe swoje życie marzył, aby posiedzieć na kanapie. I wreszcie się spełniło! Stąd zapewne ta uśmiechnięta i szczęśliwa mina!

Obrazek

We wnętrzach znajdujemy też lampkę…

Obrazek

Kalendarz strażacki sugeruje kiedy mniej więcej zniknęli stąd ludzie…

Obrazek

(acz można się pomylić - u nas w kuchni wisi jeszcze kilkunastoletni kalendarz po poprzednich właścicielach mieszkania ;) Jakoś się nie złożyło, żeby go zdjąć ;)

Uchwyty do szklanek z dawnych lat - zdarzające się jeszcze na wyposażeniu PTSMów czy baz wypoczynkowych nad jeziorami.

Obrazek

No i oczywiście kibelek. Nie omieszkam skorzystać! :)

Obrazek

Na jednej z komórek narysowany jest jakiś numer ewidencyjny. Później widzimy te numery na wszystkich opuszczonych obejściach. Ktoś tu coś oznaczał w ten sposób.

Obrazek

Łazienkę mieli tu całkiem porządnie zrobioną! Nawet kafelki jeszcze nie poodpadały...

Obrazek

Tu i ówdzie walają się resztki pościeli, ubrań czy mebli..

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W oknach trzepotają firany. Nadaje to klimatu miejscu, zwłaszcza jak wchodzisz sama i nagle wiuuuuu wszystko tańczy, a z parapetu akurat upada spodeczek...

Obrazek

Ale to tylko wiatr... No bo okna oczywiście musiał ktoś poroztłukiwać. To plaga opuszczonych miejsc - grasujące zastępy miłośników dźwięku tłuczonego szkła i demolki… :(

Obrazek

Obrazek

Są też na wyposażeniu firany z pajęczyn.

Obrazek

A tu chyba kilka pająków wkomponowało się w swoje nitki na zawsze…

Obrazek

Zdjęcie Chrisa chyba wyszło najmroczniej:

Obrazek

Akuku! (zdjęcie zrobione przez Bożenkę)

Obrazek


Kolejny dom też jest ceglany, ale dla odmiany ma skośny dach. Dawny ogród porasta skłębiony chaszcz kolczastych roślin. Do muru przytulił się wysoki świerk. Pewnie gdyby nadal mieszkali tu ludzie to juz dawno by mu zrobili kęsim.

Obrazek

Firana wylazła z okna. Kabakowi skojarzyła się ze ślimakiem, który wylazł z muszelki.

Obrazek

Zaraz po wejściu w progi tego domostwa dostajemy zawrotu głowy. Wita nas boazeria, ale jakaś taka psychodeliczna. Jej asymetria ułożenia powoduje zaburzenia równowagi. Przez chwilę też wydaje mi się, że dach wali mi się na łeb.

Obrazek

Do pokoi zaczynają się wdzierać bluszcze…

Obrazek

Obrazek

Obecność firan i żaluzji im również nie przeszkadza!

Obrazek

Obrazek

Fajny stolik tu mieli!

Obrazek

Obrazek

Przepaściste stodoły..

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Butwiejące płoty stające się powoli nawozem dla krzewów...

Obrazek

Jedna z przylegających do domu szop robi na nas mega wrażenie! Całe ściany są wyłożone fragmentami skrzynek po herbacie z Bangladeszu! Ot powiew pełnej egzotyki nad Prosną! Ciekawe czy właściciel posesji zrobił taki wystrój ze względów estetycznych czy po prostu miał taki budulec?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I miał też jakiś dyplom! Ale jaki - to się już nie dowiemy…

Obrazek

A przez okienko widzimy, że tych domów wydmuszek to jest tutaj znacznie więcej!

Obrazek


Następny dom wykazuje podobny poziom obluszczenia, ale większy omszenia, no i zamiast cegły jest szary pustak.

Obrazek

I znowu te numery wysprejowane na elewacji…

Obrazek

Ten dom jest utrzymany w konwencji obuwniczej - zupełnie jak pewna zatoka w Albanii! ;)

Obrazek

Są w tym domu buty damskie, męskie i dziecięce. Zimowe i letnie. Zwykłe i takie z łyżwami bądź wrotkami. Leżą i wiszą. Do wyboru do koloru.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek
(zdjęcie Bożenki)

Nawet ścienne rysunki skupiają się na tym aspekcie.

Obrazek

A nie, przepraszam! Można odnaleźć także przedmioty związane z górną częścią korpsusu. W ogrodzie kaski wypuszczają wiosenne świeże pędy!

Obrazek

Na strychu wisi też pętla, łagodnie bujając się na wietrze. Jakaś taka profesjonalnie zawiązana. Chyba ktoś musiał tu robić jakiś plener fotograficzny lub filmowy. Nie wiem czy tak było w rzeczywistości, ale jakoś wszyscy bardzo chcemy w to wierzyć ;)

Obrazek

Zaciekawiony kabak w mrocznej scenerii (zdjęcie Bożenki)

Obrazek

A drzwi, niezależnie od wielkości czy miejsca gdzie prowadzą, skrzypią i wypadają z zawiasów…

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zaokienny klimat komponuje się z tym wewnątrz pomieszczeń.

Obrazek


Dalej kierujemy się pieszo, brukowaną drogą pełną kałuż, które nie omieszkamy wykorzystać w sposób zróżnicowany.

Obrazek

Obrazek
(zdjęcie Bożenki)

Ech... jak już rzadko na obecnych wsiach można spotkać takie płoty!

Obrazek

Dom zamieszkiwały niegdyś jakieś pobożne osoby.

Obrazek

Obrazek

Na stanie mieli również dzieci.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Narty, liczydło i typowe ilustracje w zeszycie do religii ;)

Obrazek

A tu z dumą przyznam, że naprawiliśmy podartą fototapetę! Coś jak puzzle dla dzieci do lat 2 ;)

Obrazek

Kabak i jego fanty ;)

Obrazek

I to samo miejsce z lotu zmutowanego chrabąszcza, którego wypuścił Dawid.

Obrazek

Ekipa kolektywnie śledzi podniebne poczynania chrabąszcza ;) Zdjęcie Bożenki.

Obrazek


A ten dom to prawie przeoczyliśmy!

Obrazek

Obrazek

Nawet fotele zapodały tutaj maskowanie!

Obrazek

W środku można przysiąść na mięciutkich, acz mocno zakurzonych (zatynkowanych?) kompletach wypoczynkowych.

Obrazek

Obrazek
(zdjęcie Bożenki)

Gazeta z czasów, gdy nasz busio był nowy i wart miliony!

Obrazek

Czyli jak nie czytasz akurat tej gazety - to zostaniesz uznany za zmarłego! Proste i logiczne!

Obrazek

Przeciąg o zapachu historii...

Obrazek

No poważnie - podmuch przywiał nam pod nogi akurat tą gazetę…

Obrazek

Powiew nowoczesności tyż jest!

Obrazek

Gdy ciekawość walczy ze strachem...

Obrazek
(zdjęcie Bożenki)



Docieramy w końcu do ostatniej ulicy wioski (albo pierwszej - zależy jak na to spojrzeć ;) ) Droga jest wyjątkowo asfaltowa, ale przy niej stoją same opuszczone domy. Tu część dzielnej ekipy została uwieczniona jak podąża ku kolejnym ciekawym miejscom!

Obrazek

Asfalt staje na wysokości zadania i za chwilę się jednak kończy!

Obrazek

Chyba jakieś nietypowe podłączenie do prądu?

Obrazek

Domek drewniano - ceglany. Z eternitem muśniętym mchem. Szkoda, że tak rzadko jest możliwość taki domek wynająć i w nim legalnie zanocować...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wyjątkowo ten jest zamknięty, więc zaglądamy tylko przez okno. Jak widać palono tu chyba ognisko z książek i biesiadowano przy nim siedząc na kanapach.

Obrazek

Znaleziska ogrodowe! Skądinad ciekawe ustrojstwo - ni to widły, ni to grabie?

Obrazek


Kolejne domostwa prawie udaje się przegapić. Jeszcze miesiąc i całkiem nie będzie ich widać z ulicy!

Obrazek

Obrazek

Zagłębiamy się w mroczne wnętrza. Jakoś tutej jest wyjątkowo ponuro. Może dlatego, że jakby trochę okopcone od pożaru? Może z racji na małą ilość wpadającego światła? Może wiszące wszędzie ubrania, sugerujące, że zaraz ktoś wróci i je nałoży? A może zatęchły zapach tych wszystkich skłębionych szmat? Meble są tu chyba dużo starsze niż w pozostałych chałupach. I takie solidniejsze, z grubych, ciężkich kawałów drewna.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rowerkiem już nie pojeździmy…

Obrazek

Obwalające się drzewo wyrwało kawałek płotu.

Obrazek

A ten płot to mi się jakoś kojarzy z cmentarzem!

Obrazek

Dachy stodół osiadają, tworząc fantazyjne kształty pogiętych kratownic..

Obrazek

I chyba ostatnia na ten dzień chatka, otulona kłębami bluszczu i nieśmiało zaczynającej kwitnąć forsycji.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jak nic te kasetony ktoś skubał! Po kiego czorta? One same tak nie odpadły!

Obrazek

Co za chamstwo! Skandal! W gumiakach na skórzaną kanapę!! :)

Obrazek

A kanapowy wypoczynek mija z takim widokiem!

Obrazek

Nie zwiedziliśmy wszystkich domów. Kilka na bank zostało, gdzieś na bocznych dróżkach. Jedna chatka była np. na środku zaoranego pola i nie chciało nam się taplać w błocie oraz ryzykować spięć z rolnikiem, który zapewne naszą kolumnę aut śledził zza firanki ;) Do jednego z domów już już prawie wbijaliśmy, ale okazał się zamieszkany… Dym z komina leciał… ;)

Jest też chyba coś takiego, jak stopniowo wkradający się przesyt i zmęczenie powtarzalnością. Przynajmniej ja tak mam. Pierwszy dom zawsze zwiedza się z otwartą japą i duszą pełną oczekiwań. Zagląda się w każdy kąt i bierze do ręki każdą rzecz. A potem ten zapał słabnie. Dziesiąta chata tego dnia - już oddziałuje mniej, i mniejsza jest presja, aby gnać do kolejnych. Zaczęło nam też burczeć w brzuchach i najmilsza była myśl o ognisku na Końcu Świata. Więc i tam skierowaliśmy swe kroki, zostawiając w mgle i mżącym deszczu na wpół opuszczoną wieś, z jej problemami i niepewną przyszłością. Na pewno zostanie w naszej pamięci jako miejsce niezwykłe, bo jednak rzadko zdarza się, aby w polskich warunkach było gdzieś aż takie nagromadzenie niezamieszkanych domów.

Może kiedyś w przyszłości będziemy się kąpać, pływać łódka i patrzeć w jakieś szumiące wody zbiornika skrywającego w swej toni resztki zarośli, cegieł i zapomnianej historii. I z nostalgią wspomnimy “stare dobre czasy” i ten wyjątkowo zimny kwiecień roku 2021...
Awatar użytkownika
drwalnik
Admin
Admin
Posty: 77497
Rejestracja: wtorek 13 lip 2004, 00:00
Lokalizacja: z drewna
Kontakt:

Re: Raduchów - wyludniona wieś

Post autor: drwalnik »

... ma swój niepowtarzalny urok :)
... (VIA/RT) nie oznacza moich poglądów ani poparcia dla cytowanych treści...
"wszystko co słyszymy jest opinią, nie faktem. wszystko co widzimy jest punktem widzenia, nie prawdą" - marek aureliusz
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 66909
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Re: Raduchów - wyludniona wieś

Post autor: Capricorn »

"buba" pisze:Znaleziska ogrodowe! Skądinad ciekawe ustrojstwo - ni to widły, ni to grabie?
To są widły do ziemniaków :)
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Sylvan

Re: Raduchów - wyludniona wieś

Post autor: Sylvan »

Te ni to widły, ni to grabie to niekiedy Gablami nazywano.
A służyły do załadunku okopowych na wozy lub przyczepy.
Zęby tworzyły ruszt przez który odsiewała się ziemia, a kulki na końcach zapobiegały wbijaniu się zębów w buraki, kartofle, marchew czy co tam jeszcze.
Awatar użytkownika
Piotrek
Admin
Admin
Posty: 104860
Rejestracja: sobota 28 maja 2005, 00:00
Lokalizacja: ze wsząd
Kontakt:

Re: Raduchów - wyludniona wieś

Post autor: Piotrek »

buba pisze: czwartek 24 cze 2021, 19:26Ktoś tu nadal składuje siano
W takich balotach to się zbiera słomę a nie siano. Przynajmniej u nas...
buba pisze: czwartek 24 cze 2021, 19:26Z eternitem muśniętym mchem.
To dachówka cementowa, nie eternit.
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.

Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 169487
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Re: Raduchów - wyludniona wieś

Post autor: Sten »

W moich stronach mówią na to gable ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33519
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Re: Raduchów - wyludniona wieś

Post autor: góral bagienny »

Gable, potwierdzam jako specjalista, ex aparaturowy linii mokrej Zakładów Ziemniaczanych w Lublinie! :P
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
Awatar użytkownika
buba
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1874
Rejestracja: poniedziałek 18 lis 2013, 20:40

Re: Raduchów - wyludniona wieś

Post autor: buba »

O dzieki za informacje! Nigdy wczesniej o gablach nie slyszalam!
ODPOWIEDZ