Rybki natychmiast na patelnię

Informacje, porady, techniki połowu, łowiska, sprzęt, zanęty...

Moderator: Moderatorzy

ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Gollum
VIP
Posty: 3956
Rejestracja: sobota 04 cze 2005, 00:00
Lokalizacja: Lublin

Rybki natychmiast na patelnię

Post autor: Gollum »

Czebaczek amurski i trawianka, a w morzu babka bycza to - jak wiemy - rybki wyjęte spod prawa. Jak to najlepiej ujął pewien moczykij na pewnym forum wędkarskim: jak złapiecie takie cudo, to NATYCHMIAST na patelnię!
I tak musi być, bo jak nie pójdą na patelnię, to niedługo w naszych wodach będzaiemy łowić wyłącznie czebaczki i trawianki.
Ale toto cudo jest małe; w dzwonka nijak tego nie pokroi, skoro jedno dzwonko karpia jest wielkości kilku czebaczków.
Znacie jakieś ciekawe przepisy na małe gatunki?
Awatar użytkownika
Jenny
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 11954
Rejestracja: niedziela 15 sty 2012, 14:35
Lokalizacja: Podlasie

Post autor: Jenny »

Aż się zlękłam... obaczywszy tego czebaczka... Jak żywy podobny do tego co wczoraj brzuchem na boku w stawiku... :x

Obrazek

Mój to karasik malutki... chyba go pływak żółtobrzeżek załatwil...

Slaba jakość zdjątka, lustro wody odbilo światło czy ajkoś tak...



http://www.wedkuje.pl/wedkarstwo,ryby-marynowane,11714
„Zaraz na początku życia ktoś powinien nam powiedzieć, że umieramy. Może wtedy żylibyśmy pełnią życia w każdej minucie, każdego dnia. Działaj! Kiedy poczujesz, że chcesz coś zrobić, rób to od razu, teraz! Dni, które przyjdą są policzone.”
M.Landon
Awatar użytkownika
rojber1410
nadleśniczy
nadleśniczy
Posty: 4091
Rejestracja: wtorek 05 kwie 2011, 23:07
Lokalizacja: ADELNAU

Post autor: rojber1410 »

Gollum pisze:Znacie jakieś ciekawe przepisy na małe gatunki?

ja takie małe np: jazgarze czy sumiki karłowate to przepuszczam przez maszynkę do mięsa potem cebulka, przyprawy następnie formuję małe pulpeciki, obsmażam i do zalewy octowej....zagrycha do wódeczki, że palce lizać :D
Nie wiem, ile wytworzyliśmy niedorzecznych kodeksów postępowania i bezsensownych wierzeń religijnych; nie wiem też, jakim sposobem wryły się tak głęboko we wszystkich krajach świata w umysł człowieka; warto jednak zaznaczyć, że wierzenie wpajane w pierwszych latach życia, gdy mózg jest wrażliwy, staje się niemal instynktem; a zasadniczą cechą instynktu jest to, że się go słucha niezaleąnie od tego, co mówi rozum. Karol Darwin
Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 169948
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Post autor: Sten »

Można też wysuszyć, wcześniej mocno nacierając solą i do piwa jak znalazł. :roll:
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Awatar użytkownika
magda55
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 16544
Rejestracja: środa 22 mar 2006, 16:24
Lokalizacja: krakow

Post autor: magda55 »

Jak Rojber, albo (karasie) na tłuszczyk i... za chipsy robią - do piwa :)
Dobry humor nie załatwi wszystkiego ale wkurzy tyle osób, że warto go mieć :)
Awatar użytkownika
Gollum
VIP
Posty: 3956
Rejestracja: sobota 04 cze 2005, 00:00
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Gollum »

suszy się na wietrze, jak sztokfisze, czy w jakichś maszyneriach?
ivar
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1883
Rejestracja: wtorek 20 lut 2007, 08:19
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: ivar »

Sten pisze:Można też wysuszyć, wcześniej mocno nacierając solą i do piwa jak znalazł.
Nie ma lepszej zakąski do piwa.
Podaję przepis z Syberii.
Wypatroszone rybki solimy mocno, tyle soli i przyjmą, potem układamy w garnku warstwami przesypując warstwy solą, po dwóch dniach na sznurek i suszymy na wietrze, dobrze blisko rozpalić dymiące ognisko, bo i rybki nabiorą ogniskowego lekko aromatu i muchy nie siadają..
Suszy się przy dobrej pogodzie, dwa, trzy dni.
Jadłem tak przyrządzone okonie, do piwa nie ma nic lepszego.
Nie poluje się po to by zabijać.
Zabija się, bo bierze się udział w POLOWANIU.
Awatar użytkownika
Sten
prezydent
prezydent
Posty: 169948
Rejestracja: czwartek 13 gru 2007, 18:40
Lokalizacja: Łuh

Post autor: Sten »

Jadłem na Syberii suszoną rybę (ok. 70 cm długości) suszoną w warunkach zimowych na grzejniku. Do nasmarowania zużyto kilogram soli. Rybka leżała na kaloryferze jakieś 3 - 4 dni. Następnie po kawałku się twarde i cholernie słone mięso z owej rybki odrywało. Jako zakuska - niebo w gębie.
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33747
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Post autor: góral bagienny »

Niegdyś przed dworcem kolejowym we Lwowie widziałem osobników sprzedających coś z pootwieranych walizeczek zwanych niegdyś u nas "dyplomatkami". Byłem pewien, że to jakieś pierścionki, złote łańcuszki i inne tego typu precjoza. Jakie było moje zdumienie, kiedy podszedłem bliżej i okazało się, że to właśnie suszone rybki, głównie okonie. Na Litwie leżą w każdym sklepie pozamykane próżniowo w folię. Trochę jest przy konsumpcji zabawy, bo to i łuski i ości... Bez plucie nie da rady, ale może właśnie o to chodzi? :wink: Do piwa świetne, ale znam takich (takie) którzy na sam widok rozglądają się za foliową torebką.
Małe rybki, oprócz przerabiania na mielone kotlety, pasztet(!) i wsadzaniu po obsmażeniu w lekko kwaśną zalewę (polecam eksperymenty z różnymi smakami zalewy - od musztardowej, przez rozmaite pomidorowe, po cytrynowe, śliwkowe i takie tam) używam oczywiście jako wkładu do zupy rybnej. Jak nikt nie widzi to wrzucam całe rybki, zwłaszcza jazgarze i kiełbie, dbając tylko żeby im z pysków nie wystawały kawałki dżdżownic. Jak są świadkowie, to z grubsza patroszę i skrobię. Później, po gotowaniu, ten drobiazg i tak trzeba odcedzić. Warto zadbać, żeby w zupie pływało trochę "czystego" mięska z większej ryby (mogą nawet być sklepowe filety).
Kiedyś po ugotowaniu średnich płotek i okoni (ok. 15 cm) bawiłem się z obieraniem mięska i robienia z niego pulpecików do zupy. Rewelacyjne wyszły mi gdy wykonałem je bardzo zwięzłe i ostre (wzorując się bodaj na przepisie na nadzienie do kołdunów) ze sporą ilością chilli i majeranku.
Uwielbiam zupy rybna i jak tylko jestem na Węgrzech (dobre też można zjeść w Rumunii) to zamawiam ichnie halaszle. Na Węgrzech można kupić nawet kostki Knorra z bulionem rybnym. :lol:
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
Awatar użytkownika
Jenny
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 11954
Rejestracja: niedziela 15 sty 2012, 14:35
Lokalizacja: Podlasie

Post autor: Jenny »

Góral..a zarzuć jaskiś przepis na tę zupe... Przeżyłam tyle lat i jeszcze takiego zupa nie warzylam... Trzeba by wreszcie spróbować.

:)
„Zaraz na początku życia ktoś powinien nam powiedzieć, że umieramy. Może wtedy żylibyśmy pełnią życia w każdej minucie, każdego dnia. Działaj! Kiedy poczujesz, że chcesz coś zrobić, rób to od razu, teraz! Dni, które przyjdą są policzone.”
M.Landon
Awatar użytkownika
góral bagienny
wiceminister
wiceminister
Posty: 33747
Rejestracja: sobota 07 cze 2008, 12:41

Post autor: góral bagienny »

Jenny pisze:Góral..a zarzuć jaskiś przepis na tę zupe...
O'k, tylko później, bo młody niecierpliwi się przy szachownicy... :wink:
' :doh: P O E Z J A , G Ł U P K U ! ! ! :doh:
ivar
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1883
Rejestracja: wtorek 20 lut 2007, 08:19
Lokalizacja: Małopolska

Post autor: ivar »

Moja lepsza połowa nauczyła się gotować ruską uchę w modyfikacji buriackiej, taka troszkę uproszczona żeby sprawnie ugotować na ognisku, pół godziny roboty a zupa jedna z lepszych...
Nie poluje się po to by zabijać.
Zabija się, bo bierze się udział w POLOWANIU.
Awatar użytkownika
Jenny
dyrektor regionalny
dyrektor regionalny
Posty: 11954
Rejestracja: niedziela 15 sty 2012, 14:35
Lokalizacja: Podlasie

Post autor: Jenny »

To wklejcie wreszcie ten przepis sprawdzony...


Wyjdzie nie wyjdzie...spróbować zawsze można. :)
„Zaraz na początku życia ktoś powinien nam powiedzieć, że umieramy. Może wtedy żylibyśmy pełnią życia w każdej minucie, każdego dnia. Działaj! Kiedy poczujesz, że chcesz coś zrobić, rób to od razu, teraz! Dni, które przyjdą są policzone.”
M.Landon
Awatar użytkownika
Gollum
VIP
Posty: 3956
Rejestracja: sobota 04 cze 2005, 00:00
Lokalizacja: Lublin

Post autor: Gollum »

To żeby mieć co czytać, zanim nadejdzie przepis sprawdzony, inny, przeze mnie nie sprawdzony, ale oprzez Rosjan to i owszem. Miełocz się nazywa. Bierze się małe rybki, nawleka na patyki albo na nitkę (przez oczodoły), panieruje w mące z solą, odwiesza na godzinę, po czym smaży w maśle lub w oleju (jak frytki) do zrumienienia.
ODPOWIEDZ