Ścięcie czyjegoś drzewa w lesie

Kto nie chciałby być właścicielem lasu, ale to nie jest takie proste...

Moderator: Moderatorzy

Marcin87
początkujący
początkujący
Posty: 11
Rejestracja: niedziela 24 paź 2021, 09:44

Ścięcie czyjegoś drzewa w lesie

Post autor: Marcin87 »

Witam wszystkich na forum
Mam problem i proszę o radę mianowicie jestem od niedawna szczęśliwym posiadaczem kilku hektarów lasu postanowiłem ostatnio jechać na działki celem sprawdzenia co jeszcze zostało jakie drzewa w tym celu spotkałem się z leśniczym i pojechaliśmy do lasu ok 90letniego i tu jest problem okazuje się że sąsiad ścinał u siebie kilka drzew i jedna piękna sosnę wycioł na mojej działce dodam że sosna została odbita i oznaczona leśniczy powiedział że nie ma obowiązku sprawdzania granic tylko odbija to co mu się pokaże i powiedział żebym dogadał się z sąsiadem co mam zrobić w tej sytuacji co mu za to grozi a dodam że nie ma tu mowy o pomyłce sąsiada ponieważ ta sosna jest oddalona od tamtych dobre 10m i znajduje się po środku mojej działki pozdrawiam i dziękuję
Sylvan

Re: Ścięcie czyjegoś drzewa w lesie

Post autor: Sylvan »

No przecież leśniczy powiedział co zrobić.
Albo się dogadać z sąsiadem, albo sprawę w sądzie z powództwa cywilnego założyć.
I tyle.
Marcin87
początkujący
początkujący
Posty: 11
Rejestracja: niedziela 24 paź 2021, 09:44

Re: Ścięcie czyjegoś drzewa w lesie

Post autor: Marcin87 »

Tak wiem najprościej się dogadać ale ile jest warta taka sosna
Sylvan

Re: Ścięcie czyjegoś drzewa w lesie

Post autor: Sylvan »

Sosna sośnie nierówna.
Spytaj leśniczego z którym byłeś.
Marcin87
początkujący
początkujący
Posty: 11
Rejestracja: niedziela 24 paź 2021, 09:44

Re: Ścięcie czyjegoś drzewa w lesie

Post autor: Marcin87 »

Tak powiedział 300zl śmieszne sosna w obwodzie na pewno ponad 130cm prosta jak strzała
Sylvan

Re: Ścięcie czyjegoś drzewa w lesie

Post autor: Sylvan »

Jeśli jeszcze jest to w czym problem?
Jest Twoja ile by nie była warta.....
Marcin87
początkujący
początkujący
Posty: 11
Rejestracja: niedziela 24 paź 2021, 09:44

Re: Ścięcie czyjegoś drzewa w lesie

Post autor: Marcin87 »

Ciekawe co byś powiedział jak by tobie ścięli.......dziękuje za taką pomoc chyba nie Masz wiedzy w temacie
Sylvan

Re: Ścięcie czyjegoś drzewa w lesie

Post autor: Sylvan »

Zdziwiłbyś się...
Ale niech będzie, nie mam....
Naj
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 24828
Rejestracja: czwartek 20 mar 2008, 20:08
Lokalizacja: PL

Re: Ścięcie czyjegoś drzewa w lesie

Post autor: Naj »

Przede wszystkim ustal jaką masę (objętość ) ta dłużyca ma. Zmierz długość i średnicę (albo obwód) w środku długości i przelicz.

Jeśli zmierzysz średnicę, to: 3,14 x r2 (r = połowa średnicy) x długość
Jeśli zmierzysz obwód to promień wyliczysz: r = Obw : 6,28


Jak policzysz masę w m3 to dowiedz się jak jest cena surowca tartacznego . Może być rożna w różnych regionach...
Ale chyba leśniczy, który to drewno numerował, masę wyliczył.
Marcin87
początkujący
początkujący
Posty: 11
Rejestracja: niedziela 24 paź 2021, 09:44

Re: Ścięcie czyjegoś drzewa w lesie

Post autor: Marcin87 »

Tak macie rację przeliczniki itp...ale drzewo które rośnie ma rosnąć jeśli jest twoje to tyle ile chcesz a tym bardziej że ma ok 90 lat więc jeśli ktoś mi powie że to jest warte Kubik czy tam 300zl to jest śmieszne. To jest tak jak ja bym poszedł np ścioł sobie dąb Bartek gdyby nie był pod ochroną i miałbym zapłacić za mp drzewa to było by ok
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 66911
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Re: Ścięcie czyjegoś drzewa w lesie

Post autor: Capricorn »

Mylisz dwa pojęcia. Pierwszym jest aktualna wartość drewna, które ktoś ściął, a drugim przykładowa wartość drewna, którą by osiągnęło po upływie powiedzmy stu lat. To dwie różne sprawy. Leśniczy podał wartość drewna w tym momencie. Ty liczysz jego wartość zakładając, że dożyje w najlepszej możliwej klasie do wieku rębności. Nie ma więc innego wyjścia, jak udać się do sądu i wnieść sprawę z powództwa cywilnego o odszkodowanie za stratę przyszłych możliwych zysków, straty moralne, uczuciowe i co tylko zechcesz. Sąd sprawę rozpatrzy i wyda wyrok. My nie.
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Marcin87
początkujący
początkujący
Posty: 11
Rejestracja: niedziela 24 paź 2021, 09:44

Re: Ścięcie czyjegoś drzewa w lesie

Post autor: Marcin87 »

Rozumiem wszystko ale czy nie mam racji choinka na święta 100zl która rosła kilka lat a choinka która rosła 90lat 300zl
Awatar użytkownika
Capricorn
Admin
Admin
Posty: 66911
Rejestracja: czwartek 14 lis 2013, 22:18

Re: Ścięcie czyjegoś drzewa w lesie

Post autor: Capricorn »

Dam lepszy przykład. Dwie gałęzie jodłowe w okresie świątecznym potrafią kosztować 20-30zł. Policz ile gałęzi ma dorosłe drzewo i ile mógłbyś za to zarobić nie licząc wartości drewna. Nie wiem, czy sztuka drzewa nie będzie koło stu tysięcy kosztowała... :roll:
"Słowa mają ogromną moc, więc naszą powinnością jest te słowa kontrolować. Inaczej mogą zdziałać wiele zła" - Mordimer Madderdin
Marcin87
początkujący
początkujący
Posty: 11
Rejestracja: niedziela 24 paź 2021, 09:44

Re: Ścięcie czyjegoś drzewa w lesie

Post autor: Marcin87 »

Tak powinno być znaczy kosztować ścięcie czyjegoś drzewa. Dziękuje wszystkim za poświęcony czas
Awatar użytkownika
Kuna lesna
zastępca nadleśniczego
zastępca nadleśniczego
Posty: 2598
Rejestracja: czwartek 12 paź 2006, 00:41
Lokalizacja: Z puszczy

Re: Ścięcie czyjegoś drzewa w lesie

Post autor: Kuna lesna »

Ja bym na twoim miejscu skierował sprawę do sądu . Po pierwsze jeżeli uważasz że w wyniku strat moralnych lub innych poniosłeś szkodę to powinieneś określić w jakiej wartości . Po drugie jeżeli sprawa trafi do sądu musisz udowodnić że poniosłeś te straty bo za samo drzewo dostaniesz i tak tylko cenę rynkową ( biegły na pewno tak to oceni ) .Jest jednak inna dla ciebie zła informacja , brak działania może spowodować ,że za twoim przyzwoleniem wycięto drzewo i w zalezności od rodzaju działki możesz zapłacić karę administracyjną . Inną dla lasu inna dla zadrzewienia . Tak więc dla twojego spokoju musisz podjąć kroki choćby policyjne poprzez przywłaszczenie mienia i uszkodzenia działki . Co do leśniczego przed odbiorem w lesie prywatnym jest podpisane zgłoszenie na nim jak byk jest zapis że sąsiad jest właścicielem działki i że drewno do legalizacji pochodzi z jego lasu.
Awatar użytkownika
zulus
inżynier nadzoru
inżynier nadzoru
Posty: 1543
Rejestracja: czwartek 29 cze 2006, 20:53
Lokalizacja: Beskidy

Re: Ścięcie czyjegoś drzewa w lesie

Post autor: zulus »

A po zgłoszeniu sprawy możesz być pewny dozgonnej wdzięczności sąsiada.
Naj
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 24828
Rejestracja: czwartek 20 mar 2008, 20:08
Lokalizacja: PL

Re: Ścięcie czyjegoś drzewa w lesie

Post autor: Naj »

Ale brak działania może mieć dla Ciebie niekorzystne konsekwencje o czym pisali wcześniej dyskutanci. Moim zdalniem masz do wyboru dwie możliwości;
- zgłoszenie wycięcia drzewa na policję - nie musisz wskazywać sprawcy.
- zawarcie pisemnej ugody z sąsiadem, w której będzie jego oświadczenie, że wycinka została dokonana na jego zlecenie (lub przez niego).
Jeśli chodzi o zadośćuczynienie finansowe to nie liczył bym na jakieś kokosy. Najczęściej w sądzie jest to wartość rynkowa drewna i ew, nawiązka - z reguły równa wartości tego drewna
Naj
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 24828
Rejestracja: czwartek 20 mar 2008, 20:08
Lokalizacja: PL

Re: Ścięcie czyjegoś drzewa w lesie

Post autor: Naj »

Jeszcze o wycince na cudzej działce.
Była taka znana sprawa, gdzie nadleśnictwo wycięło rząd olsz na prywatnej działce, sąsiadującej ze zrębem. Sąd zasadził właścicielowi odszkodowanie w wysokości wartości drewna, czego nadleśnictwo nie oprotestowało. A wójt nałożył na niego kary za wycinkę w zadrzewieniach, w wysokości ustawowej, która przekraczała wartość ... całej działki. Wójt tłumaczył, że rozumie sytuacje rolnika, ale ustawa nie przewidywała odstępstw od nałożenia kary. Prawnicy twierdzili co prawda, że ukarany właściciel może wystąpić z powództwem cywilnym wobec nadleśnictwa. Z tym, że karę za wycinkę musiał zapłacić od razu a sprawa cywilna mogła się ciągnąć latami... Jaki był tego koniec - nie pamietam...
g
leśniczy
leśniczy
Posty: 529
Rejestracja: czwartek 03 wrz 2009, 10:35
Lokalizacja: Świętokrzyskie

Re: Ścięcie czyjegoś drzewa w lesie

Post autor: g »

bo chłop był głupi i nie złożył zawiadomienia do prokuratury na wójta o wyłudzenie - bo karę można nałożyć na właściciela, który usunął drzewa bez wymaganego zezwolenia. Chciałbym zobaczyć minę wójta jak jest wzywany na przesłuchanie za przestępstwo
Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Poznaniu z dnia 5 czerwca 2013 r. IV SA/Po 261/13
"W przedmiocie tym istnieje bogate orzecznictwo sądowe. Wyrażane jest w nim przeważające stanowisko, iż kara za wycięcie drzew może być wymierzona właścicielowi lub posiadaczowi nieruchomości, gdy dokonał wycięcia drzew bez zezwolenia, gdy zlecił dokonanie takiej wycinki osobie trzeciej, jak również w sytuacji, gdy wiedział o zamiarze wycinki przez osobę trzecią i godził się na taką ewentualność. W judykaturze występuje również stanowisko przeciwne, zgodnie z którym odpowiedzialność właściciela nieruchomości za wycięcie drzew jest niezależna od jego wiedzy o wycince i wiąże się z zaniechaniem właściwej pieczy nad rosnącymi na jego nieruchomości drzewami.

Sąd podziela stanowisko, iż wykładnia art. 88 ust. 1 pkt 2 ustawy o ochronie przyrody prowadzi do wniosku, iż wymierzenie przewidzianej w nim kary może nastąpić jedynie w sytuacji, gdy posiadacz nieruchomości co najmniej wiedział o usuwaniu drzew z jego nieruchomości i na to działanie się godził. Natomiast w sytuacji, gdy drzewa usunęła osoba trzecia bez jego wiedzy, której działaniu nie mógł zapobiec, brak jest podstaw do obciążenia właściciela nieruchomości karą przewidzianą w art. 88 ust. 1 pkt 2 ustawy. Stanowisko takie wyrażono przykładowo w orzeczeniach Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku z dnia 24 października 2007 r. sygn. akt II SA/Gd 661/06 (Lex Nr 384133), Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 10 kwietnia 2007 r. sygn. akt IV SA/Wa 90/07 (Lex Nr 339447), Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 11 marca 2009 r., sygn. akt II OSK 329/08 (Lex Nr 529956), Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 9 czerwca 2009 r. sygn. akt II SA/Wa 1957/08 (Lex Nr 564013), Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu z dnia 21 września 2010 r., sygn. II SA/Wr 104/10, Naczelnego Sądu Administracyjnego z dnia 29 maja 2012 r., sygn. II OSK 448/11, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie z dnia 9 lutego 2012 r., sygn. II SA/Sz 374/11, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Białymstoku z dnia 2 lutego 2012 r., II SA/Bk 706/11, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie z dnia 13 czerwca 2011 r., sygn. II SA/Kr 316/11, Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Lublinie z dnia 16 grudnia 2010 r., sygn. II SA/Lu 515/10

W wyrokach tych wskazano m.in. iż aby obarczyć odpowiedzialnością z art. 88 ust. 1 pkt 2 u.o.p. określony podmiot trzeba wykazać, iż istnieje związek przyczynowy pomiędzy działaniem tego podmiotu, a zniszczeniem drzew lub krzewów. Jeżeli natomiast drzewa usunęła osoba trzecia bez wiedzy właściciela (posiadacza) i w sposób, któremu nie mógł zapobiec, wtedy właściciel (posiadacz) nieruchomości odpowiedzialności z art. 88 ust. 1 pkt 2 ustawy o ochronie przyrody nie ponosi. Również w doktrynie wyrażono stanowisko, iż do ponoszenia tej odpowiedzialności, konieczne jest wykazanie związku przyczynowego między działaniem określonego podmiotu a zniszczeniem drzew, a tak ukształtowana odpowiedzialność zapobiega obciążeniu posiadacza nieruchomości odpowiedzialnością za wycięcie drzew lub krzewów, w sytuacji gdy usunięcie drzew lub krzewów było dokonane na skutek wykroczenia lub przestępstwa popełnionego przez osobę trzecią, o której działaniu posiadacz nieruchomości nie wiedział i za którą nie ponosi odpowiedzialności. (vide: Krzysztof Gruszecki "Ustawa o ochronie przyrody. Komentarz", Zakamycze Kraków 2005, s. 366).

Norma art. 88 ust. 1 pkt 2 u.o.p. stanowiącego, iż wójt, burmistrz albo prezydent miasta wymierza administracyjną karę pieniężną za usuwanie drzew lub krzewów bez wymaganego zezwolenia, jest konsekwencją uregulowania przewidzianego w art. 83 ust. 1 i art. 84 ust. 1 u.o.p. Artykuł 83 ust. 1 u.o.p. w brzmieniu obowiązującym w dacie wydania zaskarżonej decyzji oraz decyzji ją poprzedzającej stanowi, iż usunięcie drzew lub krzewów z terenu nieruchomości może nastąpić, z zastrzeżeniem ust. 2 i 2a, po uzyskaniu zezwolenia wydanego przez wójta, burmistrza albo prezydenta miasta na wniosek: 1/posiadacza nieruchomości - za zgodą właściciela nieruchomości 2/ właściciela urządzeń o których mowa w art. 49 § 1 k.c. - jeżeli drzewa lub krzewy zagrażają funkcjonowaniu tych urządzeń. Natomiast zgodnie z art. 84 ust. 1, 2 i 3 u.o.p. posiadacz nieruchomości ponosi opłaty za usunięcie drzew lub krzewów, opłaty te nalicza i pobiera organ właściwy do wydania zezwolenia na usunięcie drzew lub krzewów w wydanym zezwoleniu.

Ustawodawca przewidział w art. 88 ust. 1 pkt 2 ustawy sankcję w postaci administracyjnej kary pieniężnej za nierespektowanie nakazu wystąpienia przez właściciela lub posiadacza nieruchomości o udzielenie zezwolenia za wycięcie drzewa. W orzecznictwie wskazuje się, iż karę wymierza się wyłącznie właścicielom nieruchomości, bądź ich posiadaczom, bowiem tylko oni mogą dopuścić się tego deliktu administracyjnego przewidzianego w art. 88 ust. 1 pkt 2 u.o.p., gdyż zgodnie z art. 83 ust. 1 tej ustawy, tylko oni mogą skutecznie ubiegać się o uzyskanie zezwolenia na usunięcie drzew lub krzewów. Ponieważ nikt inny nie mógłby uzyskać zezwolenia, o jakim mowa w przywołanym przepisie, nikt inny nie może również ponosić odpowiedzialności administracyjnej za ich usunięcie bez zezwolenia (vide: wyrok WSA w Olsztynie z dnia 20 stycznia 2006 r. II SA/Ol 781/05 Lex Nr 507251, wyrok WSA w Szczecinie z dnia 2 lutego 2006 II SA/Sz 693/05 Lex Nr 296085).

Za taką interpretacją przemawia treść analizowanego unormowania oraz charakter i cel kar administracyjnych. Sąd orzekający podziela ten pogląd.

Trybunał Konstytucyjny analizując instytucję kary administracyjnej w uzasadnieniach wyroków z 18 kwietnia 2000 r. sygn. K 23/99 (OTK ZU nr 3/2000, poz. 89) i dnia 30 listopada 2004 r., sygn. SK 31/04, (OTK ZU nr 10/A/2004, poz. 110). wskazał, iż tam gdzie przepisy nakładają na osoby fizyczne lub prawne obowiązki, winien się również znaleźć przepis określający konsekwencję niespełnienia obowiązku. Brak stosownej sankcji powoduje, że przepis staje się martwy, a niespełnianie obowiązku nagminne. Trybunał stwierdził, że ustanowienie opłaty stanowi przejaw władczej ingerencji państwa w sferę praw majątkowych jednostki, ale jednocześnie podkreślił, że ingerencja ta stanowi sankcję niezgodnego z prawem zachowania określonych podmiotów. Swoboda ustawodawcy we wprowadzaniu administracyjnych kar pieniężnych nie jest nieograniczona. Konstytucja wymaga od ustawodawcy poszanowania podstawowych zasad polskiego systemu konstytucyjnego z zasadą państwa prawnego na czele, oraz praw i wolności jednostki. Ustawodawca określając sankcję za naruszenie prawa w szczególności musi respektować zasadę równości i zasadę proporcjonalności. Nie może zatem stosować sankcji oczywiście nieadekwatnych lub nieracjonalnych albo niewspółmiernie dolegliwych.

Podstawą zastosowania sankcji w postaci kary administracyjnej jest konkretne zachowanie sprawcy czynu zabronionego, naganne z punktu widzenia treści normy prawnej oraz zobiektywizowanych zakazów bądź nakazów z niej wynikających.

Ustalenie, w jakich sytuacjach na właściciela nieruchomości może być nałożona kara administracyjna na podstawie art. 83 ust. 1 u.o.p. wymaga zatem rozważenia, na czym polega bezprawność czynu sprawcy przewidzianego w art. 88 ust. 1 pkt 2 u.o.p.

W ocenie Sądu bezprawność ta polega na zachowaniu nagannym z punktu widzenia normy art. 83 ust. 1 u.o.p., polegającym na naruszeniu wynikającego z niego nakazu uzyskania pozwolenia na wycinkę drzew. Skoro zatem naganne zachowanie właściciela lub posiadacza nieruchomości przewidziane w art. 88 ust. 1 pkt 2 u.o.p. polega na zaniechaniu wykonania obowiązku wystąpienia o uzyskanie zezwolenia na dokonanie wycinki, związana z tym bezprawnym zachowaniem sankcja administracyjna może być zastosowana jedynie w przypadku stwierdzenia wystąpienia takiego zachowania. Konsekwentnie, aby można było mówić o nagannym zachowaniu właściciela lub posiadacza nieruchomości polegającym na zaniechaniu wykonania obowiązku wystąpienia o uzyskanie zezwolenia na dokonanie wycinki, należy ustalić, iż taki obowiązek po stronie właściciela powstał. Obowiązek taki może powstać jedynie w sytuacji w jakiej właściciel wiedział, iż wycinka drzewa zostanie dokonana i na nią się godził. W sytuacji, gdy nie wiedział on o wycince i została ona zrealizowana wbrew jego woli, brak jest podstaw do obciążenia go karą, bowiem nie można mu zarzucić zachowania sprzecznego z normą art. 83 ust. 1 u.o.p."
Naj
dyrektor generalny
dyrektor generalny
Posty: 24828
Rejestracja: czwartek 20 mar 2008, 20:08
Lokalizacja: PL

Re: Ścięcie czyjegoś drzewa w lesie

Post autor: Naj »

Nie pamiętam już szczegółów tej sprawy ani jej zakończenia.
ODPOWIEDZ