co zrobić z lasem?
Moderator: Moderatorzy
co zrobić z lasem?
Witam wszystkich. Zwracam się do Was z prośbą o doradzenie co zrobić z lasem, który nabyłam w drodze dziedziczenia. Nie jest to jednak prezent za free, jako największy udziałowca spłaciłam współwłaścicieli. Teraz się zastanawiam co z nim zrobić? Jestem totalnym laikiem.
Kilka słów o lesie. Jest to las głównie sosnowy + sporadyczne brzozy, 5 ha, położony tuż przy obwodnicy wojewódzkiego miasta, oznaczony jako Ls, ok. 50letni, na ok. 1ha 85-100letni (skan upul sprzed dwóch lat)
Zdaję sobie sprawę, że najprościej byłoby się zgłosić do rzeczoznawcy, ale chciałbym wcześniej zasięgnąć rady forumowych specjalistów.
I tak...
Zgłosiłam się do firmy, która zajmuje się wycinką lasu. Oferują mi w niej 100 zł za metr drewna, załatwienie wszystkich formalności itd. Nie są w stanie obliczyć jaka kwota wyjdzie na czysto. Szacują, że będzie to około 300m drewna, plus trzebież lasu, którą należy wykonać i z której wyciągną jeszcze jakieś drewno. Rozpiętości są bardzo duże 35tys przy najgorszej opcji, może 60, a może jeszcze więcej. Byli, widzieli las. Czy to możliwe, że nie są w stanie wycenić precyzyjniej? Czy 100 zł za metr, to dobra oferta?
Powiedziałam im, że najchętniej sprzedałabym całość, ale odradzali mi tę opcję. Doradzali najpierw wycinkę, później sprzedaż i że na tym lepiej wyjdę (nawet zaproponowali, że sami kupią). Czy to prawda?
A może doradzicie mi inną opcję?
Kilka słów o lesie. Jest to las głównie sosnowy + sporadyczne brzozy, 5 ha, położony tuż przy obwodnicy wojewódzkiego miasta, oznaczony jako Ls, ok. 50letni, na ok. 1ha 85-100letni (skan upul sprzed dwóch lat)
Zdaję sobie sprawę, że najprościej byłoby się zgłosić do rzeczoznawcy, ale chciałbym wcześniej zasięgnąć rady forumowych specjalistów.
I tak...
Zgłosiłam się do firmy, która zajmuje się wycinką lasu. Oferują mi w niej 100 zł za metr drewna, załatwienie wszystkich formalności itd. Nie są w stanie obliczyć jaka kwota wyjdzie na czysto. Szacują, że będzie to około 300m drewna, plus trzebież lasu, którą należy wykonać i z której wyciągną jeszcze jakieś drewno. Rozpiętości są bardzo duże 35tys przy najgorszej opcji, może 60, a może jeszcze więcej. Byli, widzieli las. Czy to możliwe, że nie są w stanie wycenić precyzyjniej? Czy 100 zł za metr, to dobra oferta?
Powiedziałam im, że najchętniej sprzedałabym całość, ale odradzali mi tę opcję. Doradzali najpierw wycinkę, później sprzedaż i że na tym lepiej wyjdę (nawet zaproponowali, że sami kupią). Czy to prawda?
A może doradzicie mi inną opcję?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Moim zdaniem dobra., jeżeli chcesz się tego pozbyć, ale skoro to las to po wycince trzeba odnowić...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 6954
- Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
- Lokalizacja: wielkopolska
Re: co zrobić z lasem?
Precyzyjne określenie ilości drewna które można pozyskać w trzebieży ( czyli przerzedzeniu młodszego lasu) i na zrębie zupełnym ( to te działki oznaczone jako "z" oraz "ax")wymaga dość pracochłonnych pomiarów polegających na pomiarze średnic wszystkich drzew do wycięcia, policzenia sztuk i ustalenia średnich wysokości. Powstaje tabelka i mając odpowiednie tablice drzew stojących sumuje się wszystkie wyniki. Dokładność 5-10 %.monika pisze:Witam wszystkich. Zwracam się do Was z prośbą o doradzenie co zrobić z lasem, który nabyłam w drodze dziedziczenia. Nie jest to jednak prezent za free, jako największy udziałowca spłaciłam współwłaścicieli. Teraz się zastanawiam co z nim zrobić? Jestem totalnym laikiem.
Kilka słów o lesie. Jest to las głównie sosnowy + sporadyczne brzozy, 5 ha, położony tuż przy obwodnicy wojewódzkiego miasta, oznaczony jako Ls, ok. 50letni, na ok. 1ha 85-100letni (skan upul sprzed dwóch lat)
Zdaję sobie sprawę, że najprościej byłoby się zgłosić do rzeczoznawcy, ale chciałbym wcześniej zasięgnąć rady forumowych specjalistów.
I tak...
Zgłosiłam się do firmy, która zajmuje się wycinką lasu. Oferują mi w niej 100 zł za metr drewna, załatwienie wszystkich formalności itd. Nie są w stanie obliczyć jaka kwota wyjdzie na czysto. Szacują, że będzie to około 300m drewna, plus trzebież lasu, którą należy wykonać i z której wyciągną jeszcze jakieś drewno. Rozpiętości są bardzo duże 35tys przy najgorszej opcji, może 60, a może jeszcze więcej. Byli, widzieli las. Czy to możliwe, że nie są w stanie wycenić precyzyjniej? Czy 100 zł za metr, to dobra oferta?
Powiedziałam im, że najchętniej sprzedałabym całość, ale odradzali mi tę opcję. Doradzali najpierw wycinkę, później sprzedaż i że na tym lepiej wyjdę (nawet zaproponowali, że sami kupią). Czy to prawda?
A może doradzicie mi inną opcję?
Precyzyjne określenie wartości drewna wymaga oszacowania jego jakości ( grubość, jakość, gatunek) - to zadanie także dla doświadczonego leśnika, trudniejsze od oceny ilości drewna.
Ps. 100 zł na rękę nie wygląda na niekorzystną ofertę i chęć naciągnięcia Ciebie ale każdy z praktyków będzie zastrzegał że jednak musi zobaczyć las w realu.
To w takim razie po comonika pisze:co zrobić z lasem [...] najchętniej sprzedałabym całość
monika pisze:jako największy udziałowca spłaciłam współwłaścicieli
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
Dziękuję za odpowiedzi.
Piotrek, zrobiłam tak, a nie inaczej, bo sprawa była dosyć zagmatwana, powiązana z innymi, a cena pozostałych udziałów była "po rodzinie", więc każdy był zadowolony. Teraz się zastanawiam co dalej, badam, pytam i jestem otwarta na wszelkie sugestie.
Napisałam o sprzedaży całości, bo ta opcja jawiła mi się jako najkorzystniejsza. Przed dwoma laty pojawił się chętny, który chciał za całość dać 180 tys., ale jeden z współwłaścicieli nie chciał się zgodzić na sprzedaż.
W przypadku wycinki i trzebieży, a następnie sprzedaży lasu suma będzie najprawdopodobniej dużo niższa (zaproponowano mi 20tys/ha + wspomniane kwoty). W dodatku ten las będzie trzeba zalesić.
Ale jak już wspomniałam odradzano mi sprzedaży lasu bez wcześniejszej wycinki, argumentując to tym, że może zdarzyć się tak, że lasy państwowe, które mają prawo pierwokupu mogą kupić ten las za niższą kwotę, bo dają z reguły 15tys/ha. W starostwie natomiast dowiedziałam się, że lasy niezwykle rzadko korzystają z tej możliwości.
Piotrek, zrobiłam tak, a nie inaczej, bo sprawa była dosyć zagmatwana, powiązana z innymi, a cena pozostałych udziałów była "po rodzinie", więc każdy był zadowolony. Teraz się zastanawiam co dalej, badam, pytam i jestem otwarta na wszelkie sugestie.
Napisałam o sprzedaży całości, bo ta opcja jawiła mi się jako najkorzystniejsza. Przed dwoma laty pojawił się chętny, który chciał za całość dać 180 tys., ale jeden z współwłaścicieli nie chciał się zgodzić na sprzedaż.
W przypadku wycinki i trzebieży, a następnie sprzedaży lasu suma będzie najprawdopodobniej dużo niższa (zaproponowano mi 20tys/ha + wspomniane kwoty). W dodatku ten las będzie trzeba zalesić.
Ale jak już wspomniałam odradzano mi sprzedaży lasu bez wcześniejszej wycinki, argumentując to tym, że może zdarzyć się tak, że lasy państwowe, które mają prawo pierwokupu mogą kupić ten las za niższą kwotę, bo dają z reguły 15tys/ha. W starostwie natomiast dowiedziałam się, że lasy niezwykle rzadko korzystają z tej możliwości.
Jeżeli twój las nie graniczy z LP lub jeżeli stanowi enklawę wewnątrz kompleksu innych prywatnych to prawie pewne, ze LP nie zechcą go kupić.monika pisze:lasy niezwykle rzadko korzystają z tej możliwości
No chyba, że chciałabyś sprzedać Niemcowi. Pod sztandarem "nie rzucim itd." LP kupią aby polska ojcowizna we wraże ręce nie poszła...
Poezja to opisanie uczuć słowami, a świata - uczuciami.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
***Unless otherwise stated, my posts are my opinion, not official***
No trees were killed to send this message, however, a large number of electrons were terribly inconvenienced.
LP, to mój sąsiad z jednej strony... Tylko Polak jeśli już!Piotrek pisze:Jeżeli twój las nie graniczy z LP lub jeżeli stanowi enklawę wewnątrz kompleksu innych prywatnych to prawie pewne, ze LP nie zechcą go kupić.monika pisze:lasy niezwykle rzadko korzystają z tej możliwości
No chyba, że chciałabyś sprzedać Niemcowi. Pod sztandarem "nie rzucim itd." LP kupią aby polska ojcowizna we wraże ręce nie poszła...
Zrób trzebież i wystaw na sprzedaż. Raz, że będziesz miała tą obiecaną setkę za m3, to ewentualnie jeszcze coś wyciągniesz za sam las, a może i nadleśnictwo by się zdecydowało, skoro Twój las graniczy z państwowym ...
"Jak tam było, tak tam było, zawsze jakoś było. Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było."
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Beer-o-pedia - Encyklopedia piwa
Zdecydowałam się na wycinkę, ale jedna sprawa mnie niepokoi. Zapytałam właściciela firmy, który ma wykonać wycinkę i trzebież czy powinnam zgłosić się do nadleśnictwa o jakieś pozwolenie czy zwykłą informację o tym, że będą wykonywane jakieś prace w moim lesie. Na co on mi odpowiedział, że nie muszę i żebym tam nie dzwoniła. Że ma doświadczonych pilarzy, którzy wiedzą co wycinać i nadleśnictwo nie musi w to ingerować. Nie chciałabym mieć później problemów. Czy muszę informować nadleśnictwo o wycince i trzebieży?
-
- dyrektor regionalny
- Posty: 6954
- Rejestracja: czwartek 21 cze 2007, 13:18
- Lokalizacja: wielkopolska
100 % konsekwencji poniesiesz TY a nie firma której zlecasz prace.
Leśniczy ma obowiązek poinformować co i w jakim zakresie masz prawo zrobić w swoim lesie.
Zero kosztów, jeden telefon i krótka rozmowa, a może to Cię uchronić przed wielomiesięczna szarpaniną ze Starostwem, karami administracyjnymi czy przepadkiem drewna.
Leśniczy ma obowiązek poinformować co i w jakim zakresie masz prawo zrobić w swoim lesie.
Zero kosztów, jeden telefon i krótka rozmowa, a może to Cię uchronić przed wielomiesięczna szarpaniną ze Starostwem, karami administracyjnymi czy przepadkiem drewna.